Restauracja Malika

najpierw przy okazji spaceru zauważyliśmy nową restaurację Malika, później przeczytaliśmy o niej dobre opinie, w końcu postanowiliśmy z narzeczonym wybrać się tam na obiad. Zamówiliśmy Tajine z jagnięciną, batatem i daktylami oraz Tajine z kurczakiem, kiszonymi cytrynami i oliwkami - niestety kurczak okazał się zimny, tak zimny jakby był wyjęty z lodówki i nie zdążył się podgrzać :/ - fakt ten zmusza do zastanowienia jak przygotowuje się tajine w restauracji Malika. Po zwróceniu obsłudze uwagi, danie zostało podgrzane i wróciło na stolik. Moim zdaniem zabrakło obsłudze umiejętności zajęcia się gościem po wpadce kuchni - o choćby "przepraszam" nie było mowy, co dziwi tym bardziej, że właścicielka była na sali. Szkoda - parafrazując: zadowolony klient przekazuje swoją opinię 3 osobom, niezadowolony napisze opinie na trojmiasto.pl.

Dwa dni wcześniej w Dzienniku Bałtyckim przeczytałam wywiad z P. Maliką i kiedy w niedzielę mój mąż zapytał, gdzie jedziemy na obiad, odpowiedziałam: do Maliki :) Byłam bardzo ciekawa tych afrykańsko/arabskich smaków smaków i moja/nasza ocena jest na duży PLUS! Poczytałam wcześniejsze komentarze i zdziwiłam się, że ludzie narzekają na długi czas oczekiwania. A jaki ma być, jeśli jedzenie robi się ze świeżych a nie z mrożonych gotowców? To chyba oczywiste i nie powinno podlegać jakimkolwiek dyskusjom. Są przecież bary fast-food-owe, wolny wybór. Mnie i mężowi jakoś czas się nie dłużył, lubimy ze sobą rozmawiać. Nawet nie przeszkadzał nam ten fakt, że jak przyszliśmy to nie było żadnego wolnego miejsca i pani kelnerka zaproponowała przyjść za ok. 30 minut i choć pogoda nie sprzyjała (padał deszcz) to nam to nie przeszkadzało. W pobliżu jest Empik :) Mnie zachwyciła świeża i pyszna bułeczka, cudo! Na dzień dobry taką otrzymaliśmy z pesto - miodzio w gębie! Dzięki miłej Pani Kelnerce zamówiliśmy dania na pół za co bardzo dziękujemy, bo nie raz, nie dwa zdarzało się w innych restauracjach wprowadzić nas w błąd, że porcje 'małe' a okazywało się, że duże i...cdn....

Jestem zauroczona tym miejscem! To była moja pierwsza wizyta i z pewnością tam wrócę! Zamówiłam Tajine z kurczakiem, kiszone cytryny i oliwki. Danie wyśmienite, orientalne, pachnące świeżością, kolendrą. Kiszone cytryny nadają ciekawy smak i same w sobie są czymś egzotycznym. Bataty przepyszne. Do tego dania dostałam świeżą bagietkę pieczoną na miejscu. Mój chłopak zamówił Couscous z baraniną i również był zachwycony. Na powitanie dostaliśmy chlebek z pesto, które rozwala zmysły. Kelnerka przemiła, a kawę z chałwą, którą nam przygotowała była poezją smaku! Najlepsza jaką piłam. Na opisanie wszystkich doznań jakich można doświadczyć w Malice brak słów! Trzeba tam pójść! Ceny moim zdaniem są adekwatne do jakości i świeżości dań. Na jedzonko czekaliśmy może 15-20 minut. Polecam WSZYSTKIM!!!

Byliśmy w Malice po raz pierwszy i to całą rodzinką - ja, mąż i dwójka maluchów (2,5 roku i 1,5). Obsługa przemiła, pani kelnerka sama zapronowała kredki do rysowania dla córeczki, żeby jej umilić czas oczekiwania. Jedzenie pyszne i podane całkiem szybko (danie dla dzieci i zupy). Zupa rybna - pycha! Bardzo miła atmosfera, obsługa uczynna i pomocna, bardzo dobre jedzenie i w wystarczającej ilości. Myślałam (patrząc na ceny w menu), że zapłacimy więcej, ale wyszło przyzwoicie. Polecam zdecydowanie, zwłaszcza, że chyba nie ma innych lokali z tego typu kuchnią.

Tajine z jagnięciną, batatem i daktylami cudo podobały mi się przechodzące smaki i to że tak że nie rozpoznałem harissy po za jakością i smakiem dodałbym ciekawy wystrój i dbałość o szczegóły na plus także idzie drobny sklep z przyprawami (dziś mam nadzieje że coś sklecę z Tajine) komu polecam : wszystkim od rodzin zacząwszy po gromadce co doceni (nie rosołowe ) smaki

Malika to jedno z niewielu miejsc w Trójmieście, gdzie jedzenie jest naprawdę świeże i smaczne. Na powitanie dostaliśmy dobrą zieloną pastę z pietruszki. Jedliśmy Bstillę (coś, co jadłam pierwszy raz w życiu) - niesamowicie ciekawe połączenie smaków, super-smaczne i niespotykane. Potem był Tażin - dobrze przyprawiony, bardzo aromatyczny, z dobrą wołowiną i warzywami. Najlepsze jednak było na koniec (a jestem bardzo wybredna, jeśli chodzi o desery) - creme brulee - rewelacja!!! Tylko lemoniada mogłaby być większa, bo wypiłam ją na raz i został mi sam lód. ;) Obsługa ok. Wszystko sprawnie. Polecam.

Jestem zachwycona wystrojem, jedzeniem i klimatem, dawno nie byłam w miejscu w którym poczuła bym się tak mile widziana mimo późnej pory odwiedzin i tak domowo :) Szefowa kuchni urocza, a jej dania przepyszne. Warto odwiedzić to miejsce i nie sugerować się opiniami o obsłudze, bo każdy ma prawo się uczyć i nie zawsze mieć czas, aby zapytać o wszystko ;) z doświadczenia wiem, że każdy się uczy. Ja zadałam mnóstwo pytań i jestem usatysfakcjonowana odpowiedziami :) Wrócę napewno jeszcze nie raz ;)

Odwiedziłam Malikę dwukrotnie, za każdym razem w towarzystwie innej osoby. Opisując nasze wrażenia, zacznę od zalet. Mocne strony restauracji to dobra lokalizacja, przyjemny wystrój, świetna muzyka i obsługa (polecam każdemu kontakt z samą Maliką - właścicielką lokalu, która sprawia, że to miejsce jest jedyne w swoim rodzaju). Co do jedzenia mam mieszane uczucia: porcje są naprawdę duże, a dania mięsne - pełne mięsa. I z tego powodu warte są swojej ceny. Jednak dania, które zamówiliśmy, nas nie zachwyciły, o czym może zadecydował przypadek. Za pierwszym razem jadłam "Couscous Królewski", a za drugim "Tajine z kurczakiem". Obie potrawy, polecone mi przez panią kelnerkę, przywodzą na myśl domowy rosół (gotowane mięso i warzywa w wywarze) i są nudne w smaku. Nie znam kuchni Maroko, Algierii ani Tunezji, ale jeśli właśnie te dania są jej wizytówką, to chyba zadowolę się kuchnią z innych regionów świata. A propos: darmowy poczęstunek, który Malika oferuje na przywitanie, to najlepsze pesto ze świeżą bułką, jakie w życiu jadłam. Miło zaskoczyło mnie także "Trio crème brulée". Wrócimy, aby sprawdzić, co kuchnia marokańska, algierska itd. ma jeszcze do zaoferowania.

Przeczytałam poprzednie opinie i mam wrażenie, że byliśmy w różnych restauracjach. Obsługa przemiła, jedzenie świetne, podane w klimatycznych okolicznościach, szczególnie podoba mi się muzyka dopasowana do charakteru miejsca, co generalnie jest rzadkością w naszych lokalach. Polecam!

Wraz zrodziną i znajomymi postanowiłem odwiedzieć Moalike, i bardzo się zawiodłem. nie jestem w stanie zrozumieć jak można przygotowywać dania przez ponad godzinę, a przez ten czas obsluga nawet się nie zaiteresuje czy może podać jakąś przekąskę, napój. Czystość ma dużo do życzenia, kelner przygotowując sztućce obmacuje wszystkie ostrza noży na suszarce, która stoi na zmywaku pełnym brudnych naczyń a do tego klnie pod nosem, przy kliencie. Naa pewno nie wrócę tam. Proponuję "gotować o wszysko" bo będzie kiepsko. Pozdrawiam,

Restaurację odwiedziłam razem z mężem. Zrobiliśmy sobie "podróż" po różnych daniach. Polik wołowy, który zamówiłam był doskonały. Mąż miłośnik baraniny (ale takiej naprawdę dobrze przygotowanej i dosmaczonej) był zachwycony, oczywiście chwilę trwało nim dania podano, ale tak to jest jak się nie zamawia fastfood'a ;). Obsługa miła uczynna i życzliwa. Zupełnie nie zgadzam się z poprzednimi opiniami. Na pewno chętnie jeszcze tam zawitam;)) i namawiam innych;)

Do Maliki zabrała mnie ze sobą przyjaciółka, wcześniej byłyśmy w łysej żyrafie, która bardzo nam się podobała ale tutaj już na wejściu zostałam miło zaskoczona- przede wszystkim wnętrze zostało ocieplone, tak ze dużo przyjemniej spędza się w nim czas i zdecydowanie nadaje charakter restauracji. Na wejściu przywitała nas uśmiechnięta kelnerka już z kartami w ręku i po 10 minutach od wejścia zamówienie zostało złożone a my czekałyśmy na jedzonko pijąc owocowe lemoniady. Zamówione tajiny z ryżem podane w fantazyjnych naczynkach świetnie się prezentowały i równie dobrze smakowały, nawet bez ryżu byłyby bardzo sycące. Po obiedzie domówiłyśmy jeszcze kawę i z restauracji wyszłyśmy bardzo zadowolone, na pewno zajrzę tam ponownie, być może na warsztaty.

Smaki które serwuje Malika znamy z naszych podróży po Maroku podczas których jedliśmy w wielu restauracjach - m.in w Dar Naji w Rabacie - w naszej ocenie jednej z najlepszych restauracji do których można tam trafić. Goszcząc u Maliki wiedzieliśmy na co dokładnie mamy ochotę - Zamówiliśmy Harrirę (która w smaku była lepsza niż ta którą jedliśmy w Maroku), kuskus ( zdecydowanie lepszy, lepiej przygotowany ), Tagine z policzka wołowego - polecam:) tak dobrze przygotowanego mięska jeszcze nie jadłem:) Na deser creme brulee - trzy smakowy..mięta, róż, pomarańcz genialny :) Polecam tym którzy zakochali się w tej kuchni podróżując a także tym którzy chcą spróbować tych smaków. Dziwią mnie te opinie wyżej innych bywalców- na Tagine w Maroku czeka się minimum godzinę - taka charakterystyka - danie musi "dojrzeć" na ogniu przecież im krótszy czas podania tego dania tym gorszy smak (przygotowane wcześniej, stojące gdzieś w koncie czekające na klienta), im dłużej tym lepiej w tym przypadku - można po tym poznać czy podano nam świerzy posiłek czy kapeć z zamrażarki - a w międzyczasie zajadamy się przywitajką jaką serwuje restauracja, jemy zupkę, popijamy marokańską herbatę miętową..

Jestem zniesmaczona tą restauracją. Czekaliśmy 1,20 h na potrawy, które okazały się....wielkim rozczarowaniem. Bardzo mało za bardzo drogo w dziwnej konsystencji, niedbale i bez charakteru. Byliśmy z dziećmi, które czekały na grillowanego kurczaka z gotowym sosem i mini kopytkami ponad godzinę co jest absolutnym skandalem. Obsługa powinna zapytać nas, dorosłych czy dzieciom podać wcześniej i dania powinny wjechać najdalej po 20 min. Tajin z kurczaka masakra kulinarna, z jagnięciną to istne nieporozumienie. CAŁE ĆWIARTY MARCHEWY WALNIĘTE NA ŚRODEK i suche miecho. CAŁE POŁÓWKI BAKŁAŻANA i kilogram kuskus a na to mikro mięsko...brawo aby tak dalej Szybciej zamknięcie niż otworzyliście. Ponadto brud za barem porażający, roztrzęsiona nieporadna obsługa. Coś potwornego. Jedno wiem w wielu restauracjach byliśmy, wiele potraw jedliśmy ale Malika zdecydowanie trafia na naszą najczarniejszą listę. Już poinformowaliśmy nasze duże grono znajomych aby omijali to miejsce szerokim łukiem tak, jak my będziemy robić.

Wraz z koleżanką nie mogłam doczekać się wizyty w tej restauracji. Przyszłyśmy nastawione bardzo pozytywnie, jednak niestety od samego wejścia humor coraz bardziej nas opuszczał. Obsługa kelnerska nie raczyła nas przywitać, ewentualnie wskazać jakis dogodny stolik (miejsc akurat zbyt dużo wolnych nie było). Poradziłyśmy sobie same. Szkoda, że po 15 minutach musiałyśmy same też podać sobie menu, bo nikt nadal się nami nie zainteresował. Po złożeniu zamówienia na napoje czekałyśmy kolejne minimum 15 min, obserwując z zaciekawieniem jak kelnerzy usiłują je przygotować, chodząc w kółko, drapiąc się po głowie, przerzucając włosy z boku na bok... Ceny zdecydowanie nieadekwatne do jakości potraw. Połączenie smaków trochę nietrafione. W każdej z potraw dominowały marchewka i pietruszka. Kelnerzy nie obserwowali co dzieje się na sali, goście przez całą naszą wizytę siedzieli przy pustych talerzach. Miałyśmy ochotę na deser, ale ani nikt nie zapytał czy obiad smakował ani nikt nie zaproponował czegoś słodkiego. Przykre. Płacąc takie pieniądze za obiad, chciałabym być chociaż dobrze obsłużona. Radzę szybko przeszkolić kelnerów, albo ich zmienić, bo pierwszych klientów już straciliście.