• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Od nienawiści do miłości. Wioletta Czuryńska zrobiła to jako pierwsza Polka

Tomasz Łunkiewicz
20 sierpnia 2024, godz. 12:00 
Opinie (11)
Wioletta Czuryńska we wtorek zakończy bieg dookoła Polski po pokonaniu ponad 4 tys. kilometrów. Wioletta Czuryńska we wtorek zakończy bieg dookoła Polski po pokonaniu ponad 4 tys. kilometrów.

Wioletta Czuryńska we wtorek, 20 sierpnia, ok. godz. 21 na bulwarze Nadmorskim w Gdyni zakończy bieg dookoła Polski. Wystartowała 15 czerwca i pokonała ponad 4 tys. kilometrów. - Według mojej wiedzy jestem pierwszą kobietą, która w ten sposób obiegła Polskę. Wcześniej dokonali tego tylko panowie - podkreśla. Poniżej opowiedziała nam swoją historię od nienawiści do miłości do biegania.





Od nienawiści do miłości



Nie znosiłam biegania. To była ostatnia rzecz, o której marzyłam jako dzieciak. Wszystko zmieniło się 9 lat temu. Wrzesień 2015 rok, oglądałam z rodziną film "Ze wszystkich sił". Syn zapytał, czy ja też tak bym mogła, jak ten pan, który zrobił Ironmana. Powiedziałam, że tak. Rano się obudziłam i stwierdziłam "Co ja obiecałam dziecku?". Rzuciłam słowo nieopatrznie. Tak czy owak stwierdziłam, że mam dwa wyjścia. Mogę mu powiedzieć, że to było spontanicznie i nieprzemyślane. Drugie wyjście - mogę też spróbować. To był czas, gdy tyłam - i to mocno. Lekarka nie wiedziała, co zrobić. Mówiła, że tak już będzie, że tak organizm zareagował na hashimoto.

Bieganie, siłownia lub rower. Tak ćwiczą mieszkańcy Pomorza w 2023 r. Bieganie, siłownia lub rower. Tak ćwiczą mieszkańcy Pomorza w 2023 r.

Początki w lesie



Jakoś pływam, jakoś jeżdżę na rowerze, ale nie znoszę biegać, więc postanowiłam spróbować. Pomyślałam, że jeśli dam jakoś radę pokonać 10 kilometrów, to zapiszę się na zawody. I tak zrobiłam. Na początku nie lubiłam tego zbytnio. Kiedyś pobiegłam w lesie i zakochałam się w zawodach leśnych, tym, co się dzieje z człowiekiem i przyrodą. To było piękne. W zasadzie tak zaczęła się moja przygoda z bieganiem.



Trening ustawia życie



Trudno u mnie mówić o normalnym treningu biegowym. Zawsze zależy od tego, do czego się przygotowuję, od tego, jakie mam życie w danym tygodniu. Bardzo mocno treningi dostosowuję do życia. Jakby nie było, moje ciało pracuje, prowadzi dom i to samo ciało musi trenować. Suma napięć w ciele musi się zgadzać i regeneracja musi być. Uogólniając, średnia tygodniowa to jest mało, bo oko. 50-60 kilometrów. Do tego jest trening siłowy, trening mobilizacyjny, rozciąganie, rolowanie, spacery, nordic walking z Fundacją. Ile kilometrów pokonuję rocznie nie wiem, bo nigdy tego nie liczyłam.

Dokumentacja biegu Wioletty Czuryńskiej


na stronie Fundacji Ruch i Życie
oraz
na stronie Wioletty Czuryńskiej


Bieg dookoła Polski



Do biegu dookoła Polski przede wszystkim trzeba przygotować ciało. Logistyka też jest bardzo istotna i trudna do zrobienia, ale ciało było priorytetem. Jak zaczęłam zakochiwać się w bieganiu, to coraz częściej biegałam w lesie i to dosyć dużo kilometrów. Bardzo często biegałam sama. Stwierdziłam, że chcę zrobić coś wielkiego. Nie jestem zbyt szybka, ale jestem wytrzymała. Wtedy wpadłam na pomysł biegu dookoła Polski. Sprawdziłam w Google: na tamten moment było trzech mężczyzn, którzy w podobny sposób pobiegli, ale oni biegli po asfalcie, mniej kilometrów, dużo mniej. Ja powiedziałam, że chcę pobiec blisko granic. Dwa lata temu blisko granic przebiegł Artur Kujawiński, a w tym roku biegnę ja.

Trasa biegu Wioletty Czuryńskiej dookoła Polski Trasa biegu Wioletty Czuryńskiej dookoła Polski

Średnia dzienna - 60 kilometrów



Wybór trasy trwał bardzo długo. I jeszcze po drodze popełniłam mnóstwo błędów. Siedziałam przy komputerze, próbowałam z mapami Google, rysowałam sobie mapę. Ściągałam pliki na zegarek, żebym mogła się nawigować w trakcie biegania. Według aplikacji Garmina trasa liczy prawie 4 tys. kilometrów. Według innych aplikacji liczy więcej lub mniej. W tej chwili wiem, że będzie grubo ponad 4 tys. kilometrów. Pokonałam 3835 kilometrów, a przede mną jeszcze jakieś 270 kilometrów [dane z dnia rozmowy 17 sierpnia - dop. red.). Planowałam dziennie zrobić średnio 82 kilometry dziennie, ale życie to mocno zweryfikowało. Było mnóstwo nieprzewidzianych sytuacji i te ekstremalne upały i średnia dzienna wychodzi 60 kilometrów.

Bieganie z nieznajomymi. Plusy i minusy Bieganie z nieznajomymi. Plusy i minusy

Bieganie zmieniło życie



Bieganie całkowicie zmieniło moje życie. Dwa razy się przebranżowiłam, zmieniłam praktycznie wszystko i stałam się spokojną, zrównoważoną żoną, mamą i kobietą. Największą korzyścią z biegania jest to, że mam czas dla siebie. Mogę pomyśleć w spokoju, w ciszy, w naturze. Doładowuję emocje. Ciało wygląda świetnie. Korzyści jest mnóstwo. Bieganie, jeśli jest umiejętnie prowadzone, nie ma złych stron. Można wszystko ładnie zgrać i z rodziną, z wyjazdami i - co najważniejsze - ze zdrowiem. Przede wszystkim trenuję tak, że dostosowuję trening do życia, a nie, że trenuję pomimo wszystko. Bieganie powinno być dla przyjemności, dla radości. Wyniki? Fajnie jest stanąć na podium - i mi się to zdarza, ale to nie jest priorytetowy cel.



Na etapach chętni mogli dołączyć do Wioletty Czuryńskiej Na etapach chętni mogli dołączyć do Wioletty Czuryńskiej

Niemożliwe nie istnieje



Biegnę po to, żeby przypomnieć ludziom, że niemożliwe nie istnieje, że w życiu możemy osiągnąć wszystko to, co będziemy chcieli zrealizować. Biegnę, promując Fundację "Ruch i Życie".

Opinie (11) 1 zablokowana

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    Szanuję!

    To jest to, co powinniśmy widzieć wokół nas. Czyli pasja, zaangażowanie, pozytywne nastawienie. Czy ta Pani nie ma żadnych problemów i wygrała w lotto? No nie. Po prostu wzięła los w swoje ręce i oddała się bieganiu. Na początku tekstu jest napisane, że ta Pani właściwie to miała całkiem sporo problemów i to ze zdrowiem. Zamiast zadręczać siebie i bliskich sobą i swoimi problemami po prostu całkowicie zmieniła kurs. Przestała robić to, co robiła codziennie, czyli to, co nie dawało żadnej poprawy. Zrobiła zmianę i teraz cieszy się efektami. Podziwiam. Jest Pani wzorem.

    Może teraz trochę za bardzo odlecę, ale szkoły mogłyby zapraszać takich ludzi jak Pani. Uczniowie mogliby nagrywać i wrzucać tiktoki. W ten sposób dobrze rzeczy miałyby szanse ponieść się gdzieś dalej i pomagać innym.

    • 31 2

  • Dal mi Pan Bog dwa kulasy wiec wyruszam w dlugie trasy poprzez pola, poprzez lasy i ja z tego mocno radam,

    bo nie tyje, nie podjadam.

    • 12 2

  • Opinia wyróżniona

    brawo!!

    • 12 1

  • Bo jestesmy genetycznie zmodyfikowani do biegania od urodzenia !mamy bieganie w genach !jesli nie korzystamy z tego (1)

    to tylko tracimy na zdrowiu.!!

    • 1 6

    • Chyba Ty?

      Bo ja jestem genetycznie zmodyfikowany do picia piwa i leżenia na kanapie!

      • 2 2

  • Opinia wyróżniona

    Alex

    Brawo!!! Zrobiła to, wielki szacunek i zapraszamy na Kijki w Ruch organizowane przez Fundacja Ruch I Życie.

    • 9 1

  • Widać wyraźnie, że to fobia

    • 2 3

  • Ohoho

    Ohohoho

    • 2 0

  • Lwy wypuścić dla dopingu , wyniki będą jeszcze lepsze...

    i najlepiej niech po lasach biegają , zdala od zdrowych.

    • 0 0

  • 5 lat przygotowań (1)

    Panią Wiolettę obserwuję od dłuższego czasu. Zastanawiające jest jak ludzie nie weryfikują informacji, które Pani przekazuje. Prostym przykładem jest relacja na żywo dostępna na profilu "Fundacji Ruch i Życie" kiedy to odpowiadając na komentarze swoich widzów stwierdza Pani, że bez problemu będzie biegać po 90 km. Tymczasem w artykule podano, iż średnio planowała Pani zrobić 82 kilometry. Co ciekawsze nawet tego celu Pani nie zrealizowała. Drugą kwestią jest opowiadanie tych swoich bezwartościowych i pustych sloganów, że w życiu można osiągnąć wszystko, a tymczasem Pani sama nie zrealizowała zamierzonego celu. Od początku było mówione, iż czas potrzebny na realizację biegu Odpowiedzialnie do wolności to 49 dni, a mamy dni 67. Wielokrotnie Pani na swoich filmikach czy wywiadach wspominała, że przygotowania do biegu trwały 5 lat. Przy czym najwidoczniej 5 lat to za mało aby odpowiednio zaplanować trasę, jaką wielokrotnie zmieniano, w tym skracano, czy oddalano się od granicy. Pominę, że bieg miał być zrealizowany kilka lat temu o czym nawet był artykuł na Trójmiasto.pl. Miałem nadzieję, że po przebiegnięciu województwa pomorskiego Pani Wioletta wyciągnie rozsądne wnioski. Jednak tak jak wtedy ominęła Pani 100 km (o czym zapomina wspomnieć), tak teraz będąc już niedaleko mety, za wszelką cenę wybrała Pani krótszą drogę aby tylko przybyć na czas tj. 20 sierpnia, godz. 21:00. Przykre, że w dzisiejszych czasach promuje się i zachwyca osobami jakie pomimo swoich samozwańczych tytułów ultramaratonka czy trener biegania nie reprezentują należytego poziomu. Osoba o kompetencjach, które zresztą sama Pani wielokrotnie wskazuje, nie umiała ocenić własnych możliwości czy właściwie przygotować swoje ciało na taki wyczyn. Jedynie czego można pogratulować to tego, że pomimo komplikacji w tym choroby, udało się Pani dobiec do mety - co oczywiście jest godne podziwu. Szkoda tylko, iż nie nastąpiło to w zaplanowane 49 dni, co zresztą jest nawet zaznaczone na samochodzie.

    • 6 0

    • Fan2

      Rozbawiło mnie w relacji pani Wioletty
      "Trenuje przez sen". Można tak ? To biegnę do Afryki. Tak poza tym dziwni mnie fakt, że organizatorzy tego biegu nie przewidzieli prostej sprawy. Która powinna być oczywista. Wiadomo, że bieg odbywa się latem, w upale. Więc pory biegu powinny być odrazu rozpalnowane na godziny ranne i popoludnio wieczorne....

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Falun Dafa starożytna praktyka na dziś

zajęcia rekreacyjne

Odkryj z nami Sopot!

spacer

Qigong Falun Dafa w Gdyni

zajęcia rekreacyjne, trening

Forum

Najczęściej czytane