- 1 Polak zdobywcą jezior potwornych (21 opinii)
- 2 Ranking siłowni w Trójmieście (41 opinii)
- 3 Na rower z Mają Włoszczowską (80 opinii)
- 4 Maciej Laskowski przejechał Polskę rowerem (144 opinie)
- 5 Koniec rejsu dookoła świata. "Muszę wymienić silnik" (186 opinii)
- 6 Piotr Suchenia w Everest Marathonie (20 opinii)
Trójmiasto ruszyło na sanki. Ile one kosztują?
Spadło dużo śniegu, więc Trójmiasto ruszyło na sanki. Te w szybkim tempie znikają ze sklepowych półek. Ile trzeba zapłacić za taką przyjemność? Za tradycyjne, drewniane zapłacimy około 50 zł. Są jednak takie, które kosztują niemal 400 zł. Możemy jednak zjeżdżać na tzw. jabłuszkach, a ich koszt to 6-20 zł.
Zobacz także: Górki z dzieciństwa. Tam jeździliśmy na sankach
Wciąż bardzo popularne są sanki tradycyjny, drewniane. Dwie płozy, siedzisko, czasami oparcie. I oczywiście sznurek do ciągnięcia ich po śniegu. Taki sprzęt znajdziemy w każdym supermarkecie, czy też w większości sklepów sportowych. Zazwyczaj drewniane płozy są jeszcze podbite metalową blaszką. Za nie zapłacimy 50-150 zł.
W górnym przedziale cenowym możemy oczekiwać tego, że będą one składane. Mamy także sanki złożone z drewna oraz mostków z tworzywa sztucznego, aby były lżejsze. Przy tych typach sanek znajdziemy ostrzeżenie, że są one przeznaczona dla dzieci od lat 3. Należy o tym pamiętać. Znajdziemy oczywiście także sanki za większe pieniądze. Na przykład w sklepie Volkswagena drewniane sanki z logo tej samochodowej marki dostaniemy za 423 zł.
GDZIE NA SANKI W TRÓJMIEŚCIE?
Podobnie jest z tzw. jabłuszkami, czy sankami typu łopata. Mamy na nich miejsce do siedzenia i rączkę, za którą trzymamy podczas zjazdu. Wykonane z plastiku różnią się wielkością i ceną. Zapłacimy za nie od 6 do 20 zł. Mamy także jabłuszka ze specjalną pianką izolującą od zimna. Za takie również zapłacimy 20 zł.
Na górkach widać również coraz więcej masywnych, plastikowych sanek. Są one jedno jak i dwuosobowe, posiadają hamulce. Te jednak zalecane są dla dorosłych lub dzieci od 4 lat. Znajdziemy także takie z pasami, przeznaczone dla dzieci poniżej 3. roku życia. Te jednak służą głównie do spacerów. Przy smyczy znajduje się klamra zapobiegająca niekontrowanemu poluzowaniu sanek. Płozy są szerokie - zapewniają stabilność i chronią przed wywróceniem się. Posiadają także schowek na mały kocyk czy przekąskę.
W ofercie są sanki z trzema płozami, posiadającymi kierownicę, hamulce przy stopach i miękkim siedziskiem. Koszt ich to około 250 zł. Znajdziemy w niej również hulajnogi przeznaczone na śnieg - cena 150-200 zł, czy zwykłe talerze zjazdowie - około 20 zł.
A dla bardziej wymagających snaki nawet dla najmniejszych, ze specjalnym śpiworkiem, regulowanym pchaczem, czy światełkiem LED i kółkami. Za nie zapłacimy niemal 400 zł.
Zobacz jak mieszkańcy Trójmiasta korzystają z długo wyczekiwanego śniegu.
Opinie (54) 1 zablokowana
-
2017-01-09 21:08
najlepsze są samorobne (1)
8 lat temu zbudowałem sobie sanki długie na ponad 2m i w końcu jest zima i tyle śniegu, że da się na nich jeździć. Nie dość, że da się w 4 osoby na nich zjeżdżać to dodatkowo na każdym robią pozytywne wrażenie ;)
- 3 0
-
2017-01-10 09:03
Samorobne bardziej cenne oryginalne:) podziwiam
- 2 0
-
2017-01-09 22:29
Te wszystkie które pokazali do niczego sie nienadaja to jednorazówki!!Sanki musza stawiac jak najmniejszy opór (3)
Kiedys najgorsze sanki to były te pierwsze drewniane ,ale widac ze teraz potrafia produkowac jeszcze gorsze plastikowe.
Najlepsze były takie które miały wykonane płozy i całośc ze stalowych rurek były niezniszczalne i szybkie! tylko siedzisko bylo drewniane i trzeba było co sezon wymieniac listewki bo na szaleństwach sie łamały!!
A jak sie jeszcze posmarowało świeca to wyprzedzały na górkach wszystkie inne!!
Te drewniane to nadawały sie tylko na jeden sezon,a teraz produkują jeszcze plastikowy szajs!!I na dodatek drogi!!- 9 3
-
2017-01-10 08:37
Racja
Moje dzieci na takich stalowych właśnie zasuwają. Sanki mają już przeszło 30 lat, a śmigają jak nówki, trzeba było tylko je trochę odnowić (czytaj: pomalować)
- 1 0
-
2017-01-10 09:55
po co tak marudzicie, każde sanki dobre, które z górki zjeżdżają
my z dziećmi, jak były młodsze,
szliśmy do Strzyży na górki w lesie i na drewnianych sankach też super się zjeżdżało.- 0 0
-
2017-01-10 10:41
że co?
ja moje drewniane wyciągnęłam z piwnicy po 30 latach i śmigaliśmy w kilka dorosłych osób :-) . Rzeczywiście nie kupiłabym plastikowych, ale dobre drewniane nie są złe
- 1 0
-
2017-01-09 22:31
sanki to dziś przeżytek
Mój Kajetan śmiga sobie skuterem śnieżnym Yamaha...kupiłem dzieciakowi za 13 pensję, niech wie że tatuś dobrze zarabia w państwowej spółce Lotos, a tak na ten PIS narzekacie...
- 7 5
-
2017-01-09 22:51
Po co pokazujecie z logo vw-teraz wszystkie kartuzioki będą po sklepach latać
- 9 1
-
2017-01-09 23:26
Sanki
Pan Stolarko zrobił mi sanki letnio-zimowe na czwórkę z minusem.
- 3 0
-
2017-01-10 08:20
Sanki Volkswagen
A są w hajlajnie?
- 1 0
-
2017-01-10 08:29
Do 50 zł to maks co mogę dać za sanki.
Ma mieć zwykłe płozy, siedzisko i sznurek i nie rozwalać się po 3 zjazdach. Reszta nie jest potrzebna.
Jeszcze trochę to zaczną robić z wykorzystaniem technologii kosmicznej.- 4 1
-
2017-01-10 08:38
sprzedam sanki VW, babcia z wnuczkiem do kościoła jeździła tylko po płaskim:)
- 3 0
-
2017-01-10 08:49
(1)
Worek po kartoflach ze słomą w środku to najlepsze sanki jakie miałem. Tylko skąd to w mieście teraz wziąć jak katofle kupuje się po 2kg, a słoma to wystaje tylko z butów niektórym.
- 6 0
-
2017-01-10 09:00
Gospodarstwa rolne masz nawet w Gdańsku
popytaj np. na Olszynce
- 3 0
-
2017-01-10 08:51
Tych za 400 bym nie kupował. Mają za małe logo.
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.