Gdy słyszę o kolejnych ograniczeniach SKM:
zaciskam zęby, i tak nie mam wyjścia, muszę jechać SKM
przyjmuję to ze spokojem, jestem przyzwyczajony do opóźnień
próbuję znaleźć inny środek lokomocji
zastanawiam się czy nie wziąć urlopu
nie przejmuję się, na szczęście mnie to nie dotyczy