- 1 Państwowe firmy wymieniają zarządy (33 opinie)
- 2 "Kumulacja" wycieczkowców w Gdańsku (97 opinii)
- 3 Ile za lody, gofry i frytki nad morzem? (152 opinie)
- 4 Coraz więcej pracujących emerytów, także na Pomorzu (79 opinii)
- 5 Młodzi zarabiają na Jarmarku (70 opinii)
- 6 Spór o rurociąg pomorski. Z powodu kosztów wymaga dodatkowych analiz (176 opinii)
Czarna dziura finansowa w ZUS
We wtorek rząd zdecydował o przesunięciu 7,5 mld zł z Funduszu Rezerwy Demograficznej (FRD) do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS), aby zapewnić wypłatę bieżących emerytur. W środę premier rozmawiał z prezesami Otwartych Funduszy Emerytalnych na temat efektywności podejmowanych przez nie działań. Sytuacja finansów publicznych staje się coraz bardziej trudna do opanowania. W przyszłym roku dziura w kasie ZUS może wynieść nawet 350 mld zł.
Od lat w wielu państwach, w tym również w Polsce, obserwuje się niekorzystny trend: rośnie liczba emerytów, a spada liczba pracujących, czyli odprowadzających składki emerytalne. Efektem jest coraz trudniejsze utrzymanie odpowiedniej relacji dochodów do wydatków.
Aby finansować niedobory środków w FUS i zagwarantować pieniądze na wypłaty emerytur w 2002 r. powstał FRD. W połowie sierpnia 2010 roku dysponował on ponad 12,7 mld zł. Po decyzji rządu o przekazaniu środków do FUS, pozostało w nim 5,2 mld zł. Według planów konto FRD nie zostanie na stałe uszczuplone. Trafi do niego część przychodów z prywatyzacji (9,5 mld zł), dzięki czemu - po odliczeniu wydatków - na koniec roku będzie tam 13,3 mld zł.
- Problem w tym, że rezerwa, którą regularnie zasila 0,35 proc. ze składek pobieranych na ubezpieczenie emerytalne oraz 40 proc. przychodów z prywatyzacji nie jest w stanie - przy obecnych potrzebach niewydolnego systemu - zagwarantować jego bezpieczeństwa - komentuje dr Wojciech Nagel, ekspert Business Centre Club. - Obecne 7,5 mld zł, które mają pomóc ZUS-owi, to kropla w morzu potrzeb. Tylko w przyszłym roku dziura w kasie ZUS będzie prawie dziesięć razy większa niż obecny zastrzyk z FRD, a według szacunków w ciągu pięciu lat może wynieść nawet 350 mld zł.
Jak twierdzi dr Nagel, posiłkowanie się funduszami rezerwy demograficznej, choć w tym przypadku słuszne (brak konieczności dalszego zadłużania ZUS-u, a co za tym idzie obniżenie długu publicznego), to jednak rozwiązanie krótkookresowe i prowizoryczne. Ostatnie działania rządu, w tym niedawna decyzja o podwyżce VAT, mają charakter doraźny, podczas gdy potrzeba rozwiązań na lata.
- Ponieważ rezerwa demograficzna jest za mała by załatać dziurę w systemie emerytalnym, rząd będzie musiał sięgnąć po brakującą kwotę gdzie indziej - dodaje Nagel. - Stąd propozycje obniżenia składki przekazywanej przez ZUS do OFE z 7,3 do 3 proc., czy pomysły zawieszenie ich przekazywania na 2 lata, a w niedalekiej przyszłości - prawdopodobnie - podwyżki samych składek.
Do opanowania tych problemów niezbędne jest dokończenie reformy emerytur, ujednolicenie systemu poprzez likwidację przywilejów różnych grup społecznych oraz wydłużenie wieku przechodzenia na emeryturę i zrównanie go dla kobiet i mężczyzn.
Według ekspertów, bez tego nie uda się utrzymać w ryzach zobowiązań ZUS-u. Co gorsza, nie ma gwarancji, że rządzący nie sięgną np. po środki z OFE, żeby załatać dziurę w FUS w kolejnych latach. Oznaczałoby to katastrofę. O tym, że taki scenariusz jest niestety możliwy świadczą pomysły przedstawicieli koalicyjnego PSL-u, mówiące wprost o demontażu obecnego systemu emerytalnego i przenoszeniu środków z OFE do ZUS.
Miejsca
Opinie (41) 1 zablokowana
-
2010-08-27 23:16
Platforma Obywatelska to:
24 % VAT
0 % UCZCIWOŚCI- 0 0
-
2018-02-26 18:01
pomoc biura
W sumie można niektóre kwestie załatwiać i z dobrym biurem rachunkowym. Ja mam księgowego z MG-Finanse z Gdańska i wiele kwestii podpowiadają o których sama nie wiedziałam.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.