- 1 Ile za lody, gofry i frytki nad morzem? (179 opinii)
- 2 Państwowe firmy wymieniają zarządy (59 opinii)
- 3 "Kumulacja" wycieczkowców w Gdańsku (100 opinii)
- 4 Coraz więcej pracujących emerytów, także na Pomorzu (86 opinii)
- 5 Młodzi zarabiają na Jarmarku (72 opinie)
- 6 Spór o rurociąg pomorski. Z powodu kosztów wymaga dodatkowych analiz (176 opinii)
Czy Stocznię Gdańsk już spisano na straty?
Ratunkiem dla Stoczni Gdańsk ma być sprzedaż hali K1. Tę największą w Europie halę produkcyjną ma przejąć Agencja Rozwoju Przemysłu, a Stocznia - jak i inne podmioty - ma ją wynajmować. Taką ofertę złożyła ARP. To nie koniec ofert. W środowisku mówi się, że ARP ma chrapkę na Mostostal Chojnice, czyli jeden z ostatnich filarów gdańskiej stoczni. Ta oferta jest jednak raczej... ciosem w plecy niż kołem ratunkowym.
Dzień po tym jak media podały, że ktoś - ze wskazaniem na ukraińskich właścicieli - chce zgłosić wniosek o upadłość, do Stoczni wkroczyła skarbówka. - Kontrola skarbowa rozpoczęła się tuż po wyemitowaniu przez TVN programu na temat możliwej upadłości Stoczni Gdańsk. Nie był to przypadek i kontrola ta trwa do dnia dzisiejszego. Mamy jednak zapewnienie ze strony zarządu, że spółka przygotowana jest na najgorsze scenariusze - mówi Roman Gałęzewski, przewodniczący NSZZ Solidarność w Stoczni Gdańsk.
Kontrola dla każdego przedsiębiorstwa jest mało komfortowa. Szczególnie, gdy boryka się ono z problemami. A sytuacja wokół Stoczni Gdańsk wciąż jest bardzo nerwowa, bo napięte są relacje udziałowców zakładu. Zakład należy do dwóch akcjonariuszy: spółki Gdańsk Shipyard Group (w 75 proc.) i Agencji Rozwoju Przemysłu (25 proc.). Od miesięcy toczą się rozmowy kto, co powinien dać i czy w ogóle.
Sprzedadzą halę, by ją wynajmować?
Ostatnią propozycją skierowaną do Stoczni Gdańsk przez ARP - jak wynika z naszych informacji - jest zakup hali produkcyjnej K1. Stocznia dalej by z niej korzystała, ale na zasadach leasingu czy wynajmu. Po jakimś czasie Stocznia mogłaby wykupić ten majątek. Jednak do tego czasu z hali mogłyby korzystać też inne, konkurencyjne podmioty. Kwestie te są jeszcze na etapie rozmów.
- Nie kupujemy żadnych nieoperacyjnych części majątku stoczni, natomiast jeżeli chodzi o halę K1, to trwają analizy - potwierdza Roma Sarzyńska-Przeciechowska, rzecznik ARP.
Niestety, pewnie i tym razem sprawa będzie się ślimaczyć, bo - jak dowiedziało się Trojmiasto.pl - są poważne rozbieżności co do ceny. Stocznia wycenia ten majątek na 110-120 mln zł, a ARP chce dać tylko 50 mln zł.
Swoje zdanie na temat sytuacji mają związki zawodowe. "Wymusza się na obecnym Zarządzie Stoczni niekorzystne decyzje co do cen sprzedaży niepotrzebnego sprzętu. Z udziałem instytucji państwowych próbuje się doprowadzić do tego, by stocznia pozbywała się niepotrzebnych, ale sprawnych urządzeń, po cenie złomu. Zamiast za 6 mln np. tylko za 1 mln zł. Wykorzystuje się trudną sytuację finansową stoczni, by konkurencyjnym firmom ułatwić tanie kupno" - napisano w piśmie "Solidarności" Stoczni Gdańsk.
Oficjalnie wariantem "pomocy" preferowanym przez ARP było proporcjonalne do udziałów dokapitalizowanie Stoczni Gdańsk. ARP w komunikatach twierdzi, że nie może zaangażować się finansowo w sposób, który mógłby zostać uznany przez Komisję Europejską za pomoc publiczną, władze Stoczni twierdzą z kolei, że takiego zaangażowania nie oczekują.
- Agencja udzieliła pomocy publicznej stoczni na realizację planu restrukturyzacji w 2009 roku w kwocie 150 mln zł. Nie może być zatem mowy o jakiejkolwiek dalszej pomocy dla Stoczni Gdańsk - mówi rzecznik ARP.
- Kwota 150 mln zł nie była pomocą publiczną, a pożyczką - prostuje Jacek Łęski, rzecznik Gdańsk Shipyard Group. - Nikt się nie domaga pieniędzy od Skarbu Państwa. A co do proporcjonalnego dokapitalizowania - w rozmowach nie jest poruszana ta kwestia. Taka propozycja wyszła nieoczekiwanie od ARP. Obecnie, zgodnie z zawartym w marcu porozumieniem, rozmawiamy o sprzedaży stoczniowego majątku bądź leasingu.
690 mln zł różnicy w obliczeniach?
Stocznia Gdańsk zrezygnowała z produkcji stoczniowej. To ona m.in., według władz spółki, wpędziła firmę w kłopoty finansowe. Nie licząc tzw. zaszłości, czyli starych długów. Ukraińscy inwestorzy podejmowali bowiem decyzję o przejęciu Stoczni Gdańsk, przekonani, że do zwrotu jest ok. 60 mln zł pomocy publicznej. Tak wynikało z dokumentów finansowych spółki. Po trzech tygodniach okazało się, że Komisja Europejska wyliczyła, na podstawie dokumentów dostarczonych przez polskie urzędy, że pomoc dla Stoczni to 750 mln zł! Wówczas jedynym ratunkiem był plan restrukturyzacji, którego nie udało się do dnia dzisiejszego w pełni zrealizować. Jak twierdzą władze stoczni, m.in. z powodu kryzysu w branży stoczniowej.
Mostostal Chojnice języczkiem u wagi
W tej chwili zakład skupił się wyłącznie na produkcji wielkogabarytowych konstrukcji stalowych i wież wiatrowych. W pierwszym kwartale tego roku udało się nawet wyjść Stoczni na operacyjny plus. Zakład w chwili obecnej kończy budowę dwóch statków. Ma kolejne zamówienia na wieże wiatrowe i konstrukcje stalowe. Właśnie produkcja oparta o współpracę z Mostostalem Chojnice, którego część majątku Stocznia dzierżawi, stała się szansą dla gdańskiego zakładu. Jednak...
Syndyk masy upadłościowej chojnickiej spółki na 24 czerwca wyznaczył termin przetargu na zakup majątku Mostostalu. Jest to już czwarta próba sprzedaży. Do tej pory nikt się nie zgłaszał. Cena wywoławcza wynosi 30,6 mln zł.
Stocznia ma jeszcze obowiązującą umowę na dzierżawę Mostostalu do połowy 2014 roku. Jednak nie może skorzystać z prawa pierwokupu, jeśli cena zaoferowana przez konkurentów w przetargu będzie wyższa niż 90 proc. wartości oszacowania przedsiębiorstwa. Jeśli cena będzie niższa, czyli będzie oscylowała wokół ceny wywoławczej, to pierwszeństwo przypada Stoczni Gdańsk.
Coraz głośniej jednak mówi się, że taką ofertę, która zablokuje SG złoży... ARP. - Agencja zwykle nie informuje o swoich planach inwestycyjnych. W tym wypadku też nie, tym bardziej, że podanie informacji o zamiarach Agencji przed planowaną licytacją mogłoby mieć wpływ na jej przebieg - poinformowała nas Roma Sarzyńska- Przeciechowska.
- Słyszałem o tym, że Agencja Rozwoju Przemysłu krąży wokół Mostostalu Chojnice i może być jednym z oferentów. Nie musi w końcu kupować zakładu poprzez swój Fundusz, może się do tego posłużyć Nautą. W grę jako nabywca Mostostalu Chojnice wchodzi także stocznia Crist. Nie byłoby to jednak dobrym rozwiązania dla zakładu - mówi Roman Gałęzewski. - Mam cały czas nadzieję, że jeśli nabywcą Mostostalu nie będzie Stocznia Gdańsk a ARP, to i tak kolejne zlecenia będą realizowane we współpracy z naszą stocznią.
Kto chce wbić gwóźdź do trumny stoczni
Faktycznie, ARP nie musi samo zgłosić oferty. W portfelu Funduszu zależącego do Agencji jest sporo spółek, którym pasowałby profil chojnickiego zakładu. MARS Fundusz Inwestycyjny Zamknięty jest funduszem zarządzanym przez MS Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych. Wśród aktywów wniesionych do funduszu przez ARP znajdują się m.in. Morska Stocznia Remontowa SA i Szczecińska Stocznia Remontowa Gryfia (spółki mają zostać połączone), Stocznia Remontowa Nauta czy Energomontaż Północ Gdynia. ARP też dość mocno współpracuje z gdyńską stocznią Crist.
Według osób zbliżonych do ukraińskich inwestorów, jeśli ktoś z kręgu ARP podejmie próbę przejęcia chojnickiego zakładu, to będzie to gwóźdź do trumny Stoczni, a wbije go jeden z udziałowców zakładu. - To będzie działalność na szkodę - mówi nasz informator i dodaje, że nie wie czy ukraiński inwestor w obecnej sytuacji będzie w stanie przebić ewentualną ofertę Agencji czy spółki zależnej.
Bitwa o kontrakty wojskowe
ARP nie informuje o swoich planach inwestycyjnych, ale konsekwentnie pracuje nad - jak to oficjalnie określono - "programem wykreowania nowych miejsc pracy w Gdańsku, m.in. w swoich stoczniach". O planie tym już informowaliśmy. Ostatnio Agencja Rozwoju Przemysłu mocno zaangażowała się w "promocję" swoich spółek w Trójmieście, a w środowisku stoczniowym mówi się, że ARP ma plany stworzenia wspólnego projektu wokół swoich aktywów. Kilka miesięcy temu podczas uroczystości otwarcia tzw. Akwarium, czyli wyremontowanego budynku byłej dyrekcji Stoczni Gdynia, rąbka tajemnicy uchylił szef ARP, Wojciech Dąbrowski. Zapytaliśmy wówczas o Stocznię Marynarki Wojennej. ARP zaproponowała syndykowi SMW dzierżawę stoczni poprzez spółkę Nauta lub przez samą Agencję. Syndyk Stoczni Marynarki Wojennej odmówiła, ale to nie zraziło ARP.
- W tej sytuacji nasze plany inwestycyjne będą musiały być realizowane na innych terenach - powiedział Dąbrowski. - Ja na dzisiaj nie chciałbym szczegółowo mówić o tych planach. Też obronność, ale duży udział konstrukcji offshorowych.
W środowisku mówi się, że spółki z portfela ARP mają ochotę na zapowiadane przez MON kontrakty wojskowe. W dziedzinie konstrukcji Agencja już prowadzi intensywną działalność. Chodzi o budowę fabryki na terenie Szczecińskiej Stoczni Remontowej Gryfia. Projekt prowadzi spółka celowa KSO. Udziały w niej miał i ma Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Mars, zarządzany przez MS TFI, którego właścicielem jest ARP oraz niemiecki koncern Bilfiger Berger i stocznia Crist.
Plan budowy fabryki elementów wież ma też Gdańsk Shipyard Group. To było wpisane w plan restrukturyzacji Stoczni przyjęty przez KE. Teraz produkcja odbywa się m.in. w hali K1. Niestety, tego projektu jak do tej pory nie udało się zrealizować. Dlaczego? Jak twierdzą władze stoczni, banki - BGŻ i BGK - odmówiły kredytowania. Już na etapie projektowania domagały się pokazania umów na dostawy elementów wież. Umowy intencyjne nie wystarczyły.
Wracając jednak do upadłości. Ostatnio wniosek o upadłość Stoczni Gdańsk złożyła firma z Krakowa. Jednak sąd podjął decyzję o zwróceniu wniosku wierzycielowi z powodu braków formalnych. Wyrok odroczono. Przedstawiciele SGS zapewniają, że oni nie zamierzają składać broni, czyli wniosku o upadłość. A ARP? - Agencja nie zamierza składać wniosku o upadłość stoczni - zapewniła nas Roma Sarzyńska- Przeciechowska, rzecznik ARP.
W przyszłym tygodniu związkowcy wybierają się do Warszawy. Będą tam demonstrować przed siedzibą sądu, gdzie odbywać ma się rozprawa przeciwko stoczniowcom i pracownikom "Cegielskiego", którzy w 2009 roku demonstrowali pod Pałacem Kultury. Zapowiadają, że przy okazji wybiorą się pod siedzibę Agencji Rozwoju Przemysłu.
Miejsca
Opinie (263) 3 zablokowane
-
2013-06-21 01:21
Zatopić stocznię
Mostostal Chojnice nie utrzyma stoczni Gdańsk
Stocznia nie płaci syndykowi ani złotówki za dzierżawę
Stocznia nie Płaci pracownikom wypłat
Stocznia zabrała pracownikom fundusz socjalny
Stocznia nie płaci ZUS PZU
Są upały pracownicy nie dostają wody picia
Lista jest długa zero wkładu zabiera cały dochód
Kolejny właściciel tylko doi pracowników Mostostalu w Chojnicach
W Mostostalu cały czas pracują nie ma przestojów za płacę minimalną
GDZIE SĄ PIENIĄDZE- 2 0
-
2013-06-21 05:54
solidarnosciowe warcholy
''Wykorzystuje się(m) trudną sytuację finansową stoczni, by konkurencyjnym firmom ułatwić tanie kupno". to czeba bylo spszedac kiedy moszna bylo drogo. wykorzystujac swietna sytuacje finansowa stoczni podczas zarzadu gnidy pisdzielczej jaworskiego.
- 2 0
-
2013-06-21 08:53
Do Rydzyka niech idą (2)
on ma ich pieniądze , jakaś amnezja w Solidarności ?
- 4 0
-
2013-06-21 12:02
RDS (1)
Stocznia zmarnowała miliony
taniej jest
wypłacić zasiłki stoczniowcom- 0 0
-
2013-06-21 12:17
007
Kaczyński zawsze ma plan w biurku
teraz powinien ratować stocznię- 0 0
-
2013-06-21 09:03
Zamknąć stocznię
Mam pytanie jak długo stocznia będzie na utrzymaniu Mostostalu
Stocznia nie zapłaciła Syndykowi ani 1 zł przez 18 m-c za dzierżawę
Syndyk sprzedaje Mostostal- 1 0
-
2013-06-21 09:11
Dobrze poinformowany
Pracownicy Mostostalu mają dosyć pracy za 1000 zł w ratach
Nie zapłacone ZUS inne potrącenie z płacy minimalnej
Gdzie został fundusz socjalny
czekają na zatonięcie stoczni- 1 0
-
2013-06-21 09:26
Spisać na straty (1)
Mostostal pracuje na pełnych obrotach
Nie ma przestojów
Pracownicy dostają płacę minimalną
Stocznia dzierżawca nie płaci Syndykowi
Nie ma pieniędzy na remonty (narzędzia się psują)
Po pobycie stoczni w Chojnicach zostają tylko ruiny
Można powiedzieć
KOŃCZ WAŚĆ WSTYDU OSZCZĘDZ- 1 0
-
2013-06-21 12:13
Stoczniowiec
Stocznia do kanału
- 0 0
-
2013-06-21 12:10
Kacz
Kaczyńscy dali stocznie ukraincom
teraz powini ją ratować
jak nie da się zrobić afery politycznej
nie ma ani rydzyka jarek nic nie mówi
pis powinien być w gdańsku nie w elblągu- 3 0
-
2013-06-21 12:30
sprzedać i zaorać
To jeszcze stoczniowcy nie wy*******li tych fałszywych związków na bruk???Dokapitalizować z naszych podatków (budżet Panstwa).A gdzie się schował zbawca i uzdrowiciel niejaki Jaworski??Teraz to mordy w kubeł i cisza.Taki to jest właśnie pis. Tylko na demokratycznie wybrany rząd ( jaki by on nie był) potrafią szczekać.
- 3 0
-
2013-06-21 20:04
Mostostal Chojnice
Mostostal Chojnice ma utrzymać stoczniowców
w mostostalu płaca minimalna na raty
stoczniowcy 3 krotnie wyższe płace
potrzebują wsparcia panstwa- 2 0
-
2013-06-22 18:36
JUTRO SKŁADAM WNIOSEK O UPADŁOŚĆ STOCZNI
MNIE OKRADLI DALEJ NIE BĘDĄ
KONIEC BAŁAGANU- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.