- 1 Czy pod Gdańskiem powstanie fabryka za 2 mld euro? (225 opinii)
- 2 Ursa już pod polską banderą (102 opinie)
- 3 Ile za lody, gofry i frytki nad morzem? (222 opinie)
- 4 Czy trudne studia gwarantują najwyższe zarobki? (116 opinii)
- 5 Polsko-chiński statek wyrusza w pierwszą podróż (72 opinie)
- 6 Intel zwolni 15 tys. pracowników (403 opinie)
Utrzymujący się wzrost gospodarczy nie idzie w parze ze skłonnością do terminowego regulowania zobowiązań przez przedsiębiorstwa. Już prawie co czwarta polska firma sygnalizuje narastające problemy z otrzymaniem na czas zapłaty za sprzedane towary i usługi, a 27,5 proc. faktur jest zagrożonych lub straconych.
Indeks Należności Polskich Przedsiębiorstw, który obrazuje przepływ należności pomiędzy przedsiębiorstwami, w I kwartale 2012 roku gwałtownie się obniżył osiągając 84,2 punkty, a więc poziom z I połowy 2010 roku, kiedy gospodarka wychodziła z kryzysu. Najwyższy dotychczas odnotowany poziom INP w lipcu 2011 roku wynosił 87,5 punktu i od tego czasu już trzeci kwartał z rzędu się obniża.
Nadal odsetek firm, które nie mają żadnych kłopotów z uzyskaniem zapłaty lub problem ten u nich maleje (łącznie 30,8 proc.) jest większy niż tych, u których on narasta (23,5 proc.), ale różnica między liczebnością obu tych grup jest coraz mniejsza. O ile jeszcze pod koniec roku 2011 wynosiła 15,9 proc., to teraz zmalała do 7,3 proc.
Opinie (1)
-
2012-05-17 22:13
już niedługo
Grecki prezydent Papoulias poinformował, że w poniedziałek greccy ciułacze wycofali z banków 700-800 mln euro. We wtorek było podobnie. W ciągu ostatnich dwóch lat greckie banki straciły 72 mld euro. Teraz mają jeszcze 160 mld. Z tej sumy jednak tylko 7-9 mld euro można "wziąć do ręki". Nie starczy tego na zbyt długo, jeśli Grecy nadal w takim tempie jak w tym tygodniu będą wyciągać swoje zaskórniaki z automatów.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.