- 1 Państwowe firmy wymieniają zarządy (34 opinie)
- 2 "Kumulacja" wycieczkowców w Gdańsku (97 opinii)
- 3 Ile za lody, gofry i frytki nad morzem? (152 opinie)
- 4 Coraz więcej pracujących emerytów, także na Pomorzu (79 opinii)
- 5 Młodzi zarabiają na Jarmarku (70 opinii)
- 6 Spór o rurociąg pomorski. Z powodu kosztów wymaga dodatkowych analiz (176 opinii)
Zielone dźwigi KONE znów będą budowały statki
Będziemy budowali statki, dźwigi KONE będą pracowały i już dziś zapraszamy mieszkańców oraz turystów na pierwsze wodowania - mówią przedstawiciele stoczni Karstensen, która już jest właścicielem stoczniowej działki i infrastruktury przy ul. Jana z Kolna w Gdańsku, w tym słynnych zielonych dźwigów.
- Do końca tego roku umowę na dzierżawę tego terenu ma stocznia Crist. Jednak z uwagi na nasze dobre relacje biznesowe pozwolono nam już powoli rozpocząć przygotowania do przeprowadzki. Kilka dni temu przyholowaliśmy jeden z naszych statków, którego budowę rozpoczęliśmy w Gdyni, a dokończymy w Gdańsku. Za kilka dni z kolei już w gdańskiej hali rozpoczniemy budowę sekcji na kolejną jednostkę - powiedział nam Tomasz Mulica, dyrektor zarządzający Karstensen Shipyard Poland.
Słynne stoczniowe dźwigi KONE sprzedane. Nabywcą inna stocznia
Przypomnijmy, że polski oddział duńskiej stoczni pojawił się w Trójmieście w 2018 roku i zajmuje się produkcją dużych jednostek rybackich. Do tej pory produkcja odbywa się w Gdyni w hali dzierżawionej od firmy Vistal, na terenie Portu Gdynia.
Statki rybackie wyglądające jak luksusowe jachty
- W Gdyni mamy umowę do połowy przyszłego roku i mniej więcej w tym okresie postaramy się opuścić ten zakład. Nie wykluczamy jednak, że zajmie nam to więcej czasu ze względu na dokończenie projektów, które tam realizujemy. W Gdyni mamy do zwodowania jeszcze cztery jednostki. Równolegle zaczynamy prace w Gdańsku - mówi Tomasz Mulica.
Stocznia specjalizuje się w budowie statków rybackich. Są to bardzo nowoczesne jednostki, które swoim wyglądem bardziej przypominają luksusowe jachty niż kutry cumujące w Ustce czy Orłowie. Swój nowoczesny wygląd zawdzięczają głównemu projektantowi Kentowi Damgaardowi. To duże jednostki o długości od 63 do 89 metrów. Są to trawlery RSW, czyli statki, które po złowieniu ryb (trałem lub okrężnicą) w sieć przeładowują je do specjalnych zbiorników i żywe transportują do przetwórni na lądzie. Nie są to statki przetwórnie, choć wersje kombinowane, czyli z małymi przetwórniami - stocznia Karstensen też już je budowała. Okazuje się, że duńska stocznia w tej chwili ma 60 proc. udziału w europejskim rynku RSW. A kto kupuje takie statki? Są to głównie wielopokoleniowe firmy rodzinne ze Szwecji, Norwegii, Islandii i Wysp Owczych.
- W tej chwili mamy w portfelu 15 statków zamówionych na najbliższe dwa lata. W planach mamy jednak zwiększenie produkcji. A jest to możliwe właśnie dzięki przeprowadzce do Gdańska. Mając to miejsce i własne nabrzeże, możemy zwiększyć moce produkcyjne. W Gdyni bardzo mocno ograniczał nas właśnie brak nabrzeża, bo hala, którą tam wynajmujemy, nie jest zlokalizowana bezpośrednio przy wodzie. Aby zwodować statek, musieliśmy dodatkowo wynajmować nabrzeże. To wiązało się z problemami logistycznymi i nie pozwalało na większy zakresu prac - mówi Tomasz Mulica.
W Karstensen Shipyard Poland powstaje częściowo wyposażony kadłub. Cała część tzw. ładowniana ze wszystkimi systemami jest wykonana "pod klucz". Montowane są wszystkie główne rurociągi, a także układ napędowy, śruba, wał, maszyna sterowa, ster. Z kolei silnik główny, przekładania i pozostałe urządzenia w siłowni są wstawiane na swoje miejsce, ale nie podłączone. Wykonywane są prace malarskie części zewnętrznej kadłuba, jak również wszystkich pomieszczeń i zbiorników. Montaż urządzeń połowowych, montaż całej części elektrycznej, czyli okablowania wszystkich urządzeń elektrycznych i wykończenie pomieszczeń mieszkalnych, odbywa się w duńskiej stoczni należącej do Karstensen.
W Gdańsku będzie więcej wodowań
- Dzięki przeprowadzce do Gdańsk będziemy mogli znacząco powiększyć zakres prac, ale nie wykonamy wszystkiego. Po pierwsze, dlatego że stocznia w Danii też musi pracować, a po drugie - oni naprawdę bardzo się wyspecjalizowali w pewnych obszarach i nie ma sensu, aby to zmieniać. My jesteśmy jedną firmą, która ma dobrze podzielone zadania - dodaje Tomasz Mulica.
Do tej pory w zakładzie w Gdyni wodowano od 5 do 8 statków rocznie.
- Mamy nadzieje, że w Gdańsku będzie więcej. Na początku listopada na pochylni w Gdańsku zaczynamy montaż kadłuba statku rybackiego, niewielkiego, bo będzie on miał zaledwie 43 metry długości. Zostanie zwodowany w lutym lub w marcu przyszłego roku. Pierwsze wodowanie dużej jednostki w Gdańsku planujemy w sierpniu, najpóźniej we wrześniu przyszłego roku. Na każde już zapraszamy. Nasz nowy zakład położony jest praktycznie w centrum, a to daje nam możliwość świętowania każdego wodowania z mieszkańcami Trójmiasta i z turystami - mówi Tomasz Mulica.
Dźwigi KONE, pochylnie i hala prefabrykacji na terenach po Stoczni Gdańskiej.
Przed nowym właścicielem sporo wyzwań. Teren po Stoczni Gdańsk wraz z infrastrukturą jest wpisany w rejestr zabytków. Każda zmiana czy inwestycja musi być uzgadniana z konserwatorem. W sąsiedztwie powstaje projekt Młodego Miasta, który tę poindustrialną przestrzeń ma przeistoczyć w tkankę miejską. Władze Karstensen Shipyard Poland liczą na dobrą współpracę zarówno z konserwatorem zabytków, jak i z nowymi sąsiadami.
Nowy właściciel liczy na współpracę
- Teraz mamy dwie pochylnie i halę do prefabrykacji. Wiadomo, że brakuje nam pomieszczeń na warsztaty. Mamy nadzieję, że uda nam się wypracować jakąś koncepcję rozbudowy stoczni, że otrzymamy zgodę na postawienie budynków, które moglibyśmy wkomponować bez szkody w istniejącą zabudowę. Wiemy, że to będzie zadanie na najbliższe lata, mamy jednak nadzieję, że te relacje ułożą się dobrze. Podobnie jak z najbliższymi sąsiadami. Tu mają powstać głównie biura, może jakaś część handlowo-usługowa. Mamy nadzieję, że przy tej skali produkcji, jaką mamy tu wykonywać i przy tej wielkości terenu, oczywiście po odpowiednich inwestycjach, być może wybudowaniu zadaszenia na pochylni, uda nam się ograniczyć uciążliwość naszej działalności. Należy jednak pamiętać, że to produkcja była w tym miejscu od dawna, to są tereny przemysłowe. Wszyscy, którzy chcieliby tu zamieszkać, muszą się z tym liczyć - mówi Tomasz Mulica.
W najbliższym czasie nowy właściciel planuje remont części socjalno-biurowej, a także placów i ciągów komunikacyjnych, które są w złym stanie.
- Potem czeka nas poważny remont hali produkcyjnej, łącznie z wymianą okien. Odświeżenia wymagają też zielone dźwigi KONE, które - mogę wszystkich uspokoić - zostaną na swoim miejscu. Jednak już niedługo cała siódemka będzie miała więcej pracy, więc częściej będzie można obserwować je w ruchu - zapewnia Tomasz Mulica.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2022-11-03 10:50
(4)
Super! Jak widać musi wejść zagraniczny kapitał, aby przemysł w polsce ruszył jak należy.
- 55 13
-
2022-11-03 20:20
nie kapitał, bo to kosztowało go grosze
Wchodzi organizacja i celowość działnia.
Wchodzi nadzór nad "manażerią", która ma realizować cele a nie dziargać wziątka na boku.
Mam nadzieję, że wchodzi technologia, wiedza i świadomość...- 5 1
-
2022-11-03 12:19
(2)
kapitał piękna nazwa . niee nowy właściciel kupił za grosze i będzie robił kasę na tępym biednym narodzie , ale ciesz sie bedziesz robił za miske ryzu może buraka dostaniesz jak zasłużysz.
- 10 8
-
2022-11-03 14:10
Cały pis (1)
Polski przemysł.... Za PO sprzedawali obcym..... Hahaha
- 5 6
-
2022-11-08 20:31
durniu z PO... masz mentalność niewolnika... najgorszy odruch to .... do wlasnego gniazda...
- 0 0
-
2022-11-03 09:43
(7)
Niezależnie od tego czy będą w użyciu czy nie, te dźwigi MUSZĄ pozostać jako stały element krajobrazu Gdańska!
- 75 8
-
2022-11-06 08:05
To może zamiast pitolić farmazony przejmiesz choćby jeden na utrzymanie ??
- 1 0
-
2022-11-03 10:49
Szkoda, że kilkanaście lat temu nie potrafiono należycie wykorzystać potencjału stoczni. Teraz robi to za nas ktoś inny. (2)
- 16 0
-
2022-11-03 10:54
Ależ potrafiono, tylko scenariusz był inny. (1)
A gdzie napisany, to chyba wiadomo.
- 7 3
-
2022-11-03 19:38
no gdzie?
Gdzie napisano scenariusz Szlancie, aby przejmował Gdańsk?
- 4 0
-
2022-11-03 10:42
Gdańsk to jedna wielka atrapa i udawane miasto, (1)
modlę się żeby te chociaż te dźwigi znów zaczęły pracować i rozwijać przemysł.
- 15 4
-
2022-11-04 01:47
Grunt ze nie pisowskie!
- 4 2
-
2022-11-03 10:39
Powinny pozostać w użyciu
- 8 0
-
2022-11-03 14:23
Nieopłacalność (3)
Tylko w pełni wyposażone statki są opłacalne i przynoszą zyski. Budowa kadłubów to tylko tania siła robocza o przyzwoitej jakości !
- 38 15
-
2022-11-10 10:51
Opłacalność
W Polin opłaca się tylko wyłudzać VAT i PFRON ! Pomimo że kadry całkiem nie głupie i zarabiaja 30 % tego co w Europie ! Ale jakby firma zarobiła to musiałby zapłacić CIT, a jak przynosi straty to Solidaruchy wyłudzą przepłacone zlecenie ! I o to chodzi :-) ! i na tym się zarabia :-) ! Dlatego POPISydy z międzynarodową masonerią bankową nie da tak
W Polin opłaca się tylko wyłudzać VAT i PFRON ! Pomimo że kadry całkiem nie głupie i zarabiaja 30 % tego co w Europie ! Ale jakby firma zarobiła to musiałby zapłacić CIT, a jak przynosi straty to Solidaruchy wyłudzą przepłacone zlecenie ! I o to chodzi :-) ! i na tym się zarabia :-) ! Dlatego POPISydy z międzynarodową masonerią bankową nie da tak łatwo upaść zarówno naszym "prywatnym" i "narodowym" stoczniom oraz całemu Ukropolinowi ! Najpierw wyssssią co się da, a potem wyrzucą do słowiańskiej ojczyzny Rossiji Putina z długami do spłacenia tanią ropą i gazem ! Na pożegnanie powiedzą, patrząc na 12 zer na koncie krzykną "AJ Waj wy głupie Ukropolińskie goje" ! C.. Wam wszystkim w d... ! Bo wojna to biznes i my zarabiamy ! Głosujcie dalej na ..ydów z POPISu. Spór pozorny. Kogo nie wybierzesz to i tak rządzi ta sama finansowa masoneria albo z Nowgo Jorku albo Brukseli. Ci "wybrani" tylko tu stanowią zarząd komorniczy.
- 0 0
-
2022-11-06 14:27
skorupki a nie statki ! - najcięższą i najbrudniejszą robotę wykonają w Gdańsku
- 1 0
-
2022-11-03 19:36
opłacać się ma właścicielowi
A ten własnie optymalizuje koszty, delegując robotę do tańszych regionów.
Przypadkiem ten region jest kilkaset kilometrów od własnej siedziby i na dodatek, też należy do tego właściciela... Bo tanio kupił możliwości a drogo sprzeda wyroby.
Przypadkiem również kupił tereny, które były siedzibą jednego z głównych konkurentów. WA ten własnie optymalizuje koszty, delegując robotę do tańszych regionów.
Przypadkiem ten region jest kilkaset kilometrów od własnej siedziby i na dodatek, też należy do tego właściciela... Bo tanio kupił możliwości a drogo sprzeda wyroby.
Przypadkiem również kupił tereny, które były siedzibą jednego z głównych konkurentów. W kraju, który był w stanie budować statki do 500k DWT...
"Jednak wkrótce Polak nowe przysłowie se kupi...
Że i przed, i po szkodzie głupi..."- 16 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.