• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

L.Marconi nie ma pieniędzy, by zbankrutować

Wioletta Kakowska-Mehring
9 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Marka funkcjonowała na rynku od 1989 roku. Czy to już koniec? Marka funkcjonowała na rynku od 1989 roku. Czy to już koniec?

Sąd nie zgodził się na upadłość właściciela marki L.Marconi, firmy Ludek z Koleczkowa koło Gdyni. Firma produkowała galanterię skórzaną i odzież. Pod koniec ub. roku wniosek o upadłość likwidacyjną złożył sam właściciel firmy.


Sklep internetowy firmy Ludek zawiesił działalność. Sklep internetowy firmy Ludek zawiesił działalność.

Czy kłopoty znanych trójmiejskich marek są niepokojące?


We wrześniu ub. roku spółka poinformowała sąd, że jest niewypłacalna. W połowie października sąd gospodarczy wyznaczył tymczasowego nadzorcę sądowego, który miał oszacować majątek oraz określić wysokości całkowitych zobowiązań spółki. Na początku stycznia sąd uznał, że spółka nie posiada środków nawet na koszty postępowania upadłościowego. W takiej sytuacji wniosek o upadłość jest oddalany, gdyż prowadzenie postępowania jest nieracjonalne, nie gwarantuje zaspokojenia wierzycieli.

Firma Ludek powstała w 1989 roku. Od początku kreowała swoje produkty pod marką L.Marconi. Twórcą firmy był Jacek Ludek. Firma była znana przede wszystkim z galanterii skórzanej, którą sprzedawała we własnej sieci sklepów. Przez lata stała się największym w kraju dostawcą damskich torebek skórzanych, a salony L.Marconi były w najlepszych galeriach handlowych. W marcu 2011 roku Jacek Ludek zmarł. Firmę przejął syn, Michał Ludek. Niestety, następca nie poradził sobie z rodzinnym przedsięwzięciem. Jeszcze 2010 rok spółka zakończyła z zyskiem. Rok później była już strata w wysokości 981 tys. zł. Spółka tłumaczyła złą sytuację spowolnieniem gospodarczym. Z kolei na forach aż huczało od mało przychylnych opinii, głównie byłych pracowników, żalono się m.in. na obniżenie jakości wyrobów. Prezes snuł jednak plany i zapowiadał inwestycje w salony oraz rozszerzenie działalności produkcyjnej. Dziś nie ma już dużej sieci sklepów, ani nawet sklepu w sieci. Strona internetowa jest nieaktywna.

Co dalej ze spółką? Decyzja sądu oznacza, że nękana przez wierzycieli firma formalnie nadal będzie istniała, trudno jednak wyobrazić sobie, aby bez środków prowadziła działalność. Wnioskodawca może złożyć zażalenie na decyzję sądu. Może też podjąć rozmowy z wierzycielami w celu zawarcia układu.

Niestety, ubiegły rok obfitował w problemy znanych marek. Zaczęło się od gdyńskiej spółki Wilbo zajmującej się przetwórstwem ryb. Na początku 2012 roku gruchnęła informacja o kłopotach finansowych. Firma poinformowała, że wpłynęło do niej postanowienie gdańskiego sądu o ustanowienie zastawu na jej najbardziej znanym znaku towarowym, czyli marce Neptun. Mówiło się, że do przejęcia spółki szykuje się konkurencja. Najdalej poszły rozmowy z Seko, ale ostatecznie nie udało się. Zarząd początkowo wnioskował o upadłość likwidacyjną. Potem wniosek wycofano. Teraz wnioskuje o upadłość układową, bo uważa, że ma szanse wyjść na prostą. Rozprawę w przedmiocie ogłoszenia upadłości wyznaczono na 9 stycznia, czyli na dziś.

Po Wilbo było Bomi. Puste lub zapełniane zaledwie kilkoma produktami półki, wyłączone terminale płatnicze. W lipcu 2012 roku już nie trzeba było śledzić komunikatów giełdowych, aby stwierdzić, że Bomi ma bardzo poważne kłopoty. Potem był wniosek o upadłość, rozmowy z wierzycielami, sprzedaż majątku i działania na rzecz ratowania marki. Najbliższy rok pokaże czy się uda.

Z kolei pod koniec listopada 2012 roku sąd ogłosił upadłość gdańskiej spółki Stabilator, obejmującą likwidację jej majątku. Sąd oddalił też wniosek spółki o ogłoszenie upadłości z możliwością zawarcia układu. Firma zajmowała się ratowaniem zabytków kultury, hydrotechniką, inżynierią sanitarną. Stabilator zajmował się m.in. rewitalizacją i adaptacją Bramy Wyżynnej na Centrum Informacji Turystycznej, rewaloryzacją i adaptacją Dworu II w Gdańsku Oliwie czy remontem Pałacu Prezydenckiego w Warszawie.

Ubiegły rok to też bankructwo Amber Gold i należących do tej firmy linii lotniczych OLT Express, ale to już zupełnie inna historia, a właściwie afera z zarzutami dla prezesa i 10 tys. poszkodowanych.

Miejsca

Opinie (109) 2 zablokowane

  • Tylko z tym do TVN Uwaga !

    Dajcie temat do TVN-u Program ,,UWAGA,, i zobaczymy jak z nimi pojadą....
    Normalnie czekam na to...

    • 0 0

  • poszkodowana w marconi

    a czy Ty bys siedzial cicho jak by Ci pracodawca nie oddał Twoich pieniedzy ,za ktore chcesz kupic dziecku buty na zime a nie kupisz bo boss nowe auto musial sobie sprawic,bolesne

    • 1 0

  • (1)

    Znam michala. I nie pieprz glupot !!!! Zadnego samochodu nie kupowal

    • 1 1

    • Tak, w tym roku jeszcze nie kupował :D

      • 0 0

  • Ludek to oszust (1)

    Czy to nie dziwne, ze firma Ludek zaczęła upadać w chwili gdy prowadzenie jej przejął Michał Ludek.Może któraś z mądrych instytucji w końcu by się tym zajęła,i może wyjaśniła dlaczego nie płacono składek ZUS za pracowników, dlaczego ZUS tylko monitował , nie egzekwował należności, a do znajomego lub znajomej P.Ludka-może nie tą osobę się zna, bo o ile dobrze wiemy P.Michał jeżdzi nowym autem,może narzeczona mu kupiła, przecież to na nią jest teraz przepisany majątek.Wypłać nam nasze pieniądze oszuście!!!!!!!!!

    • 6 0

    • Pracownik

      Michał Ludek to oszust nie wierzcie w ani jedno słowo my chcemy tylko nasze pieniadze zaległe z HANZENA nieudciwy człowieku wypładz nam

      • 0 0

  • Tylko z tym do TVN Uwaga !

    Ludzie idźcie z tą sprawą do telewizji ,dobrze radze.Bo ja bym tak zrobił.Powodzenia w odzyskaniu pieniędzy.

    • 0 0

  • Hahahaha

    Jak zaczniecie to naglasniac to juz nic nie bedzie mial do stracenia i nic nikomu nie zaplaci. Ja takze zatrudniam ludzi i uwazam ze odprawy przy upadajacej firmie to szczyt debilizmu!!!!!! Tez bym nie placil za pierdzenie w stolek !!!!

    • 0 0

  • do tego co by nie placil za pierdzenie w stołek

    nie strasz !! i nie mow mi ze nie ma nic do stracenia bo wiem ze ma i to duzo takze przekaz mu zeby sie pospieszył i wszystkie pieniadze wysłał bo mi sie cierpliwosc konczy,a tak na marginesie to uczciwy pracodawca mowi pracownikom zeby sie za praca rozgladali a nie z godziny na godzine salon zamykac i chodu wiec nie mów ze na odprawe nie zaslugujemy

    • 0 0

  • Rekord Guinnessa!

    Toż to nowy rekord: rozłożyć firmę, ktora w 2010 miała zysk, a w 2012 nie stać nawet na upadłość! No to synek się nie popisał. Szkoda zatrudnionych tam ludzi.

    • 2 1

  • (1)

    Uczciwy jakby wam powiedzial to byscie baby od razu na chorobowe polazly. Przerabialem to wiele razy. Najwiecej problemow zawsze mialem z personelem. Nigdy nie szanowaly pracy.

    • 0 0

    • Jaki Pan taki klan.

      • 0 0

  • wlasnie nam proponowano zebysmy na chorobowe szły przy zamykaniu salonu ale my nie takie głupie,te co poszły z nikad pieniedzy do dzis nie maja bo hanzen poczty ze zwolnieniami nie odbiera ,wiec mi nie mów ze polazłybysmy na chorobowe bo to szczyt glupoty by był z naszej strony

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Ryszard Gretkowski

Jest absolwentem Wydziału Mechanicznego Uniwersytetu Technologiczno- Przyrodniczego im.J.J. Śniadeckich w Bydgoszczy. W latach 1993-1999 zajmował kierownicze stanowiska w firmie KAMIS lidera na polskim rynku przypraw, bezpośrednio uczestniczył w kreowaniu marki Kamis od początku jej istnienia na Pomorzu. Następnie w latach 1999-2009 kierował sprzedażą w firmie FORCAN S.A. Fabryka Opakowań Różnych w Tczewie oraz zajmował stanowisko Dyrektora Handlowego, a także Członka Zarządu FORCAN S.A. Jako...

Najczęściej czytane