• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lud potrzebuje chleba i igrzysk

Jakub Krawczyk
22 czerwca 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Greccy wyborcy równie mocno boją się opuszczenia przez ich kraj strefy euro, co cała reszta świata. Zwycięstwo Nowej Demokracji w powtórzonych wyborach parlamentarnych jest względnie dobrą informacją dla rynków i napawa lekkim optymizmem. Greccy wyborcy równie mocno boją się opuszczenia przez ich kraj strefy euro, co cała reszta świata. Zwycięstwo Nowej Demokracji w powtórzonych wyborach parlamentarnych jest względnie dobrą informacją dla rynków i napawa lekkim optymizmem.

W starożytnym Rzymie mówiono, że lud potrzebuje chleba i igrzysk, co dzisiaj w kontekście Grecji wydaje się wyjątkowo aktualne. Szczerze życząc jak najlepszego występu greckiej reprezentacji w ćwierćfinałach Euro 2012, musimy pamiętać, że po jego zakończeniu obywatele z pewnością zaczną się domagać chleba.



Wszystko wskazuje na to, iż greccy wyborcy równie mocno boją się opuszczenia przez ich kraj strefy euro, co cała reszta świata. Zwycięstwo Nowej Demokracji w powtórzonych wyborach parlamentarnych jest względnie dobrą informacją dla rynków i napawa lekkim optymizmem. Groteskowy wydaje się fakt, że w kontekście ogromnych problemów gospodarczych, greccy politycy wybierają na swojego premiera Antonisa Samarasa, który zgodnie z obowiązującym prawem od kilku lat jest już na emeryturze. Bo jedną z wielu oczywistych zalet mieszkania w Grecji, jest najniższy w Europie wiek emerytalny, który dodatkowo nie zmienił się od ponad czterdziestu lat. Zostając przy grotesce, nie można nie zauważyć wręcz narzucającego się symbolizmu zbliżającego się meczu w którym zmierzą się reprezentacje Niemiec i Grecji. Z jednej strony stanie główny filar europejskiej gospodarki, w której rękach leży przyszłość strefy euro, z drugiej natomiast oliwkowa Arkadia, o której od lat mówi się jedynie w kontekście kolejnych problemów.

W najbliższym czasie najprawdopodobniej rynki zapomną jednak na chwilę o Grecji i oczy całej Europy ponownie skierują się w stronę Hiszpanii, ale nie oznacza to, że grecki dramat dobiegł końca i z pewnością czekają nas kolejne jego akty. Zdecydowanie większe zagrożenie dla przyszłości strefy euro niesie za sobą gospodarka hiszpańska. Pomimo niedawnych zapewnień polityków, kraj ten nie poradzi sobie bez zewnętrznej pomocy finansowej. Szczególnie w obliczu rosnących rentowności obligacji skarbowych, będących efektem coraz mniejszego zaufania inwestorów do kondycji hiszpańskiej gospodarki. W minionym tygodniu rentowność dziesięcioletnich obligacji osiągnęła symboliczne 7 proc., co jest rekordowym poziomem od czasu wstąpienia Hiszpanii do Unii Europejskiej. Tego typu problemy w strefie euro będę narastać tak długo dopóki nie powrócimy na ścieżkę wzrostu gospodarczego.

Kluczem do zrozumienia dzisiejszej rzeczywistości ekonomicznej jest uświadomienia sobie, że od wielu lat gospodarki rozwijały się na kredycie. Absolutnie nie należy się tu koncentrować na zadłużeniu sektora publicznego, o którym najwięcej się mówi. Zdecydowanie większym problemem jest zadłużenie prywatne obywateli. Wynika to z bezpośredniego przełożenia na popyt konsumpcyjny i inwestycyjny w kraju. Gdy spojrzymy na statystyki to okazuje się, że Polska wypada w nich niespodziewanie dobrze. Zadłużenie sektora publicznego naturalnie znajduje się w okolicach poziomy 50 proc. PKB, natomiast zadłużenie prywatne to już blisko 130 proc. PKB. Bardziej zlewarowane od nas są takie gospodarki jak USA, Niemcy czy Włochy, których prywatny dług kształtuje się w okolicach 200 proc. PKB. Kolejne miejsca zajmują Hiszpania i Portugalia z długiem na poziomie 300 proc., ale bezkonkurencyjnym liderem jest Irlandia z wynikiem 500 proc. Cały świat walczy dzisiaj ze spadającym popytem, z jednego prostego powodu - po prostu zabrakło miejsca na kolejne kredyty.

Światowa gospodarka przechodzi obecnie przez okres delewarowania, zarówno na poziomie rządowym jak i prywatnym. Brak jakiejkolwiek swobody działania za pomocą polityki fiskalnej, zmusza nas do wsparcia się narzędziami polityki monetarnej. Stany Zjednoczone poszły już tą ścieżką i dotychczas publikowane dane zdają się potwierdzać słuszność tej strategii. W Europie nie ma obecnie miejsca na kompromisy i jeżeli Unia Europejska chce wyjść z kryzysu silniejsza niż była przed nim, konieczna jest większa integracja zarówno na poziomie politycznym jak i fiskalnym.


Autor jest analitykiem Departament Zarządzania Aktywami TFI Skarbiec. Pochodzi z Trójmiasta. Ukończył Uniwersytet Ekonomiczny w Poznaniu. Posiada licencje doradcy inwestycyjnego oraz maklera papierów wartościowych. W Skarbiec TFI od 2011 roku. Jest autorem felietonów publikowanych w Gazecie Giełdy Parkiet.
Jakub Krawczyk

Opinie (29) 1 zablokowana

  • Im mniej chleba tym więcej igrzysk .

    • 9 0

  • Świat dzieli się na tych co nie będą mogli spac z głodu i tych co nie będą mogli spac ze strachu .

    • 1 0

  • Od 5 lat wierzę tylko Tuskowi i Pawlakowi i żyje nam się z każdym miesiącem coraz lepiej

    • 0 3

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Leszek Pankiewicz

Od 2011 prezes zarządu Solwit SA. Aktywnie uczestniczył w rozwoju projektów inwestycyjnych w obszarze badań i rozwoju technologii informatycznych, pełniąc funkcje zarządcze polskich oddziałów czołowych korporacji informatycznych: 1999-2010: Intel Technology Poland (Dyrektor Generalny i Prezes Zarządu); 1997-1999: Olicom Poland (Prezes Zarządu, Dyrektor Generalny); 1991-1997: CrossComm-Poland (Dyrektor Finansowy, Prezes Zarządu, Dyrektor Generalny) Pełnił funkcje w organach doradczych: członek...

Najczęściej czytane