- 1 Czy pod Gdańskiem powstanie fabryka za 2 mld euro? (225 opinii)
- 2 Ursa już pod polską banderą (102 opinie)
- 3 Ile za lody, gofry i frytki nad morzem? (233 opinie)
- 4 Czy trudne studia gwarantują najwyższe zarobki? (117 opinii)
- 5 Polsko-chiński statek wyrusza w pierwszą podróż (72 opinie)
- 6 Intel zwolni 15 tys. pracowników (403 opinie)
Rynek pracy pełen bezrobotnych absolwentów. Jak to zmienić?
Brak współpracy pomiędzy pracodawcami, a szkołami, koszty wykształcenia absolwentów niewspółmiernie wysokie w stosunku do wykonywanych przez nich zadań i negatywna atmosfera wokół szkół zawodowych. Znowelizowana ustawa o systemie oświaty dotycząca kształcenia zawodowego obowiązuje od września 2012 roku. Jest jednak jeszcze za wcześnie aby wpłynęła ona na rozwiązanie dotychczasowych problemów i spowodowała zmniejszenie bezrobocia wśród młodych ludzi. Pracodawcy Pomorza wystąpili z inicjatywą mającą przyspieszyć ten proces. Chcą czynnie włączyć się w kształcenie zawodowe.
Niektóre szkoły niechętnie patrzą na dostosowywanie kształcenia w zawodach, które byłyby spójne z potrzebami lokalnego rynku pracy. Jest to związane z "wieloletnią tradycją" kształcenia w danych placówkach. Szkoły takie mają już od lat ugruntowaną kadrę dydaktyczną oraz wyposażenie bazy techno-dydaktycznej. W takiej sytuacji trudno jest szkołom nawiązać współpracę z przedsiębiorcami, którzy nie są zainteresowani danym profilem.
- W jednym z pomorskich powiatów szkoła gastronomiczna kształci młodzież w zawodzie kucharz. Tymczasem na lokalnym rynku pracy nie ma zapotrzebowania na absolwentów. Dochodzi do kuriozalnej sytuacji tzw. "kształcenia bezrobotnych" - mówi Wojciech Szczepański, pełnomocnik zarządu Pracodawców Pomorza ds. szkolnictwa zawodowego. - To jeden z tych złych przykładów, ale pokazujący problem braku reakcji decydentów na potrzeby rynku pracy.
Dlaczego tak się dzieje? - Zmiana kształcenia na inny zawód wiąże się z dużymi kosztami finansowymi i kadrowymi. O ile jest to możliwe to kadra dydaktyczna powinna dokonać dostosowania swoich kompetencji do zaistniałej sytuacji. W przypadku zawodu pokrewnego z dotychczasowym zawodem kształconym jest to sytuacja prostsza niż w przypadku zmiany profilu wymagającego od nauczyciela dokształcania na poziomie szkoły wyższej. Uruchamianie kształcenia w nowym zawodzie, zwłaszcza w zawodzie z innego obszaru kształcenia, pociąga za sobą wydatki związane z doposażeniem bazy techno-dydaktycznej jak i zapewnienie praktycznej nauki zawodu, co może być dla samorządu powiatowego nie do zrealizowania bez pomocy pracodawców. Ponadto bez pogłębionej analizy potrzeb lokalnego i regionalnego rynku pracy może się okazać kompletnie nieopłacalną inwestycją - twierdzi Szczepański.
- Problemem jest też to, że nauczyciele danego zawodu, szczególnie w małych miejscowościach, nigdy nie pracowali w żadnej firmie. Nie mają pojęcia jak to wszystko funkcjonuje w praktyce - dodaje Tomasz Limon, dyrektor Pracodawców Pomorza.
Pracodawcy Pomorza proponują pomoc w doskonaleniu zawodowym nauczycieli kształcenia zawodowego przy wsparciu merytorycznym pracodawców, którymi powinni być branżowi specjaliści techniczni. Dotyczy to szkoleń nauczycieli kształcenia zawodowego, w zakresie wspólnego prowadzenia zajęć dydaktycznych wprowadzających nowe technologie w proces kształcenia zawodowego. Bardzo ważnym elementem doskonalenia nauczycieli powinny być też organizowane dla nich praktyki i staże, na których zapoznają się z funkcjonowaniem nowoczesnych przedsiębiorstw, procesami produkcji lub usług.
- Niektóre szkoły wzbraniają się przed podjęciem współpracy z pracodawcami jednak problem leży też po drugiej stornie. Pracodawcy także wzbraniają się przed nawiązaniem ściślejszej współpracy - dodaje Limon. - Dlaczego? Po prostu nie mają z tego żadnej korzyści. Nie ma odpisów podatkowych z tego tytułu, że pracodawca wyposaża salę do nauki danego przedmiotu. Nie można przekazać sprzętu dla szkoły w formie darowizny, bo trzeba od tego zapłacić podatek.
- Zmiany, jakie w szkolnictwie zawodowym wprowadziła wspomniana ustawa o systemie oświaty ma w zamyśle uelastycznić proces edukacyjny - tłumaczy Szczepański. - Kształcenie ma być teraz dostosowane do rynku pracy. Dodatkowo dyrektor danej szkoły musi mieć świadomość potrzeb dynamicznie zmieniającego się rynku pracy i tak kreować politykę szkoły, aby zagwarantować zatrudnianie jej absolwentom. Dyrektor poświęca większość swojego czasu na zarządzanie placówką, a dodatkowo ma obowiązek realizacji tygodniowego pensum dydaktycznego. Po co? Niech dyrektor będzie menadżerem szkoły bez obowiązku realizacji pensum.
Uelastycznienie kształcenia ma służyć, między innymi, podzieleniu zawodów na kwalifikacje, w taki sposób, aby skutecznie ukończona kwalifikacja doprowadziła do zatrudnienia. Absolwent powinien legitymować się świadectwem potwierdzającym kwalifikację wyodrębnioną w zawodzie, lub dyplomem zawodowym, który oznacza potwierdzone kwalifikacje w określonym zawodzie.
- Przykładowo, uczeń kształci się w zawodzie technik, którego podbudową jest kwalifikacja z poziomu Zasadniczej Szkoły Zawodowej, tj. podbudowa z zawodu "robotniczego", a dopiero następnie nabywa kolejne kwalifikacje, które są wyodrębnione w zawodzie technika. Po potwierdzeniu wszystkich kwalifikacji uzyskuje dyplomu technika - tłumaczy Szczepański. - Różne są losy uczniów. Zdarzają się niepowodzenia. W takim przypadku uczeń ma jedną potwierdzoną kwalifikacja, a zdobyte umiejętności są poszukiwane na rynku pracy, co sprzyja zatrudnieniu nawet jeśli jego edukacja nie zakończy się zdobyciem dyplomu. Ma natomiast możliwości zdobycia pozostałych kwalifikacji w zawodzie poprzez uczęszczanie już jako dorosły w kwalifikacyjnych kursach zawodowych.
Pracodawcy chcą także zmienić negatywną atmosferę wokół szkół zawodowych i promować kształcenie zawodowe od niższego poziomu edukacji w szczególności w gimnazjum. - Zależy nam na obaleniu stereotypu tzw. "gorszych szkół zawodowych" niż licea - mówi Limon. - Chcemy promować kształcenie zawodowe poprzez wskazywanie dobrych praktyk współpracy szkół zawodowych z pracodawcami oraz kształceniem dla potrzeb lokalnego rynku pracy, co powinno skutkować zmniejszeniem stopy bezrobocia wśród młodych osób do 25 roku życia.
Pracodawcy Pomorza opracowali też projekt zmian w ustawie promocji zatrudnienia razem z Powiatowym Urzędem Pracy w Gdańsku i Wydziałem Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. - Chodzi o to, aby fundusz pracy, który jest odprowadzany przez każdego z przedsiębiorców, wpływał z powrotem do firmy w postaci obowiązkowych, płatnych staży dla absolwentów - mówi Limon. - Takie rozwiązanie na pewno zmobilizowałoby pracodawców, a jednocześnie odciążyło ich budżety.
W grudniu 2012 roku dzięki wsparciu Pomorskiej Spółki Gazownictwa odbyła się konferencja, która poruszyła tematykę szkolnictwa zawodowego. Wzięli w niej udział przedstawiciele biznesu, szkolnictwa jak również władzy samorządowej i państwowej. W oparciu o głosy jej uczestników opracowano szereg wniosków, które organizacja "Pracodawcy Pomorza" będzie starała się promować.
Miejsca
Opinie (148)
-
2013-02-04 09:28
(2)
..a bezrobotni po 50-ce to moga się spokojnie wieszać..dla nich nawet nie ma zasiłków.
- 18 1
-
2013-02-04 09:44
dziękuję
powieszę się spokojnie:)
- 2 0
-
2013-02-04 09:45
jest przecież
pogrzebowy.
- 3 2
-
2013-02-04 09:34
PODZIEKUJMY PO - PIS ujacym sie aferzystom i innych RUCHom
jeden cyrk :) szlifujemy kadre na potege ale dla zachodu :)
- 10 1
-
2013-02-04 10:01
A ja sobie tak: (2)
Owszem , produkcja magistrów w tak "deficytowych " kierunkach jak "marketing i zarządzanie,i im podobnych "geniuszy", służy jedynie dobremu samopoczuciu uczelni.
Za to widzę tręd w kierunku szkolenia zawodowego . Tylko nie wiem czemu ma to służyć . Czy wyekspediowaniu większej ilości emigrantów którzy mniejszym kosztem przyślą więcej pieniędzy do tego dzikiego kraju w celu utrzymania biedujących rodzin,( na razie przysyłają więcej niż daje unia co skwapliwie wlicza Vincent w planowaniu budżetu), czy rzeczywistej poprawie bytu Polaków w kraju.
W ten ostatni wariant nie bardzo wierzę widząc w samej Anglii 2 mln. młodych
ludzi którzy wyjechali w ostatnich latach za chlebem.A w tuskolandzie aby zostać pomocnikiem murarza trzeba mieć koneksje i garba w rodzinie(chyba że za 800 na rękę)
Przemysł leży ,eksport leży, interesy robią importerzy cińskiej tandety,a budżet buduje się na konsumpcji.Kto ma tu konsumować skoro faktyczny stan bezrobocia to 30 % (dodajcie do oficjalnych statystyk nie zarejestrowanych i emigrantów).
Stało się tak jak zaplanowano !!!! Jesteśmy żródłem taniej siły roboczej i rynkiem zbytu dla tandety.
Wszelkie plany obniżenia poziomu wykształcenia i zmian w jego profilu na zawodowe ma służyć jednemu: odpowiedzi na zapotrzebowanie na siłę roboczą w normalnych krajach. Dyrektorów mają swoich . Potrzebują ludzi do roboty.
Nie wierzcie w deklaracje cyników z Wiejskiej. Im nie zależy na zmniejszaniu bezrobocia. A cała reszta to żonglerka cyframi.- 13 2
-
2013-02-04 10:44
TYLKO dlaczego kierunki produkujące bezrobotnych
są opłacane z budżetu państwa???
- 6 1
-
2013-02-05 12:11
Dodam jeszcze jedno
- 0 0
-
2013-02-04 10:09
bo kiedys były państwowe firmy
dużo i rózne i robotnik i inżynier i student na praktykę znalazł dla siebie miejsce.
A teraz prywatne firmy mamy albo koncerny gdzie wymagają od człowieka 5 fakultetów itp- 8 4
-
2013-02-04 10:21
Nie tak miało być, nie taka Polska
- 11 0
-
2013-02-04 10:26
Bezrobocie wśród młodych to jest temat zastępczy. (3)
Najważniejszym w tej chwili dla Polaków problemem jest czy chłop może paradować w sukience.
- 28 8
-
2013-02-04 12:40
Zastanawiam się jak długo jeszcze pozwolimy się tak manipulować i kiedy w Polsce zacznie się prawdziwa medialno-polityczna debata publiczna o najbardziej istotnych sprawach dla Polski. Niestety wydaje mi się, że może to nastąpić tylko wtedy, gdy obalimy obecnych włodarzy naszej Ojczyzny.
- 4 0
-
2013-02-04 12:46
na TVN24 yntelygenci cały tydzień nad tym debatują
wczoraj prawie się pobili w STUDIO
- 4 1
-
2013-02-04 16:21
czy jestes
nieslubnym dzieckiem poslanki Pawlowicz?
- 1 2
-
2013-02-04 10:38
Ja uważam, że system jest zły (5)
Państwowe pieniądze powinny być wydawane tylko na te kierunki, które rokują nadzieję na zatrudnienie. Przykład? Nie rozumiem, dlaczego w naszym kraju dofinansowuje się z moich podatków uczelnie z kierunkiem "dyrygent"??? Ilu z absolwentów tego kierunku pracuje w zawodzie w polsce? Chcecie mi powiedzieć, że kilkudziesięciu dyrygentów co roku znajduje pracę? Nie! Ważne, że ma wyższe bo tatuś od tego uzależniał kupno domu lub samochodu? A co potem?
Znacie ten dowcip?
- Śmiali się ze mnie, że po Filologii nie znajdę sobie pracy!!!
- I co?
- Jak to co? Ja się teraz z nich śmieję jak dam im mniej frytek lub ketchupu
Dodam, że jak ktoś się uprze i chce być dalej dyrygentem to powiem mu - proszę bardzo, ale opłać studia SAM!!!- 11 6
-
2013-02-04 11:24
(2)
rokują nadzieję.. dobre a może jeszcze pójdźmy dalej i każmy tym absolwentom politechniki którzy nie pracują w wyuczonym zawodzie lub zarabiają tyle co inni bez takich studiów zwracac kasę za naukę bo to co państwo w nich zainwestowało państwu się nie zwróciło ?
- 2 2
-
2013-02-04 13:04
Nie rozumiesz sedna problemu.
Nie ma żadnego racjonalnego powodu, aby wydawać grube miliardy na pomoc finansową dla ludzi, którzy wybrali studia o kierunku, którego nasycenie na rynku pracy jest największe. Finansowane powinny być tylko niektóre kierunki - reszta płatna. Chcesz się uczyć to nikt Ci tego nie zakazuje, jednak szkolnictwo wyższe nie powinno być darmowe.- 5 0
-
2013-02-04 13:27
Jak ktoś ci doradzi "kup rower" to mu powiesz "pójdę dalej" - kupie sobie wehikuł czasu!!!
- 1 0
-
2013-02-04 12:15
(1)
jeśli nie umiesz czytać to na wykresie było jasno - w Gdańsku tylko 10% to osoby z wykształceniem wyższym, które są bezrobotne. reszta nie ma żadnej szkoły. doucz się zanim zaczniesz pisać o czymś, na czym się w ogóle nie znasz
- 2 0
-
2013-02-04 12:59
A podali ilu z nich zajmuje się pracą, którą powinni wykonywać ludzie z niższym wykształceniem? Do sprzedaży biletów w kinie wystarczy nawet podstawówka z jakimś minimum kultury osobistej - jednak jak przyjdą 2 osoby na rozmowę kwalifikacyjną i jedna ma wyższe a druga nie to kogo kino zatrudni? Dlatego statystyki nie odzwierciedlają stanu faktycznego. To samo w sklepach, restauracjach, biurach obsługi... Wielu wykształconych ludzi nie pracuje i nigdy nie będzie pracowało w swoim zawodzie.
- 5 0
-
2013-02-04 10:39
Pracy w Unii Europejskiej nie brakuje. (1)
Jak ktoś chce zarabiać to musi być mobilny.
- 2 8
-
2013-02-04 12:18
tak, w zawodach "usługowych"
i najgorzej płatnych pracach
- 2 0
-
2013-02-04 10:46
zlikwidować ....
umowy cywilno -prawne ( kontrakty ) jest to zjawisko chore patologiczne nie majace nic wspólnego z KODEKSEM pt: PRAWO PRACY.... PRZYKŁAD PRAKTYKI STOSOWANE M/Y INNYMI W PLACÓWKACH SŁUŻBY ZDROWIA np : 24 godz pracy w placówce w m GDAŃSK następnie przemieszczenie się na 24 godz do placówki np; m SOPOT , PRUSZCZ GD , GDYNIA , KARTUZY, i ościenne... podstawa ... osobnik taki łazi zamólony lub paradoksalnie pobudzony ( w zależności co bierze ) stwarza zagrożenie , ponadto posiada dużo dóbr w kredytach i leasingach i przy każdych manipulacjach specjalistów d/s zasobÓw ludzkich osobnicy wyżej wymienieni nie dość ,że ograniczają dostęp do pracy dla absolwentów to jeszcz wprowadzają chore klimaty dla już zatrudnionych !!!
- 9 3
-
2013-02-04 10:47
Przeciętny Amerykanin zmienia ok. 10 razy miejce zamieszkania z powodu pracy. (4)
Nas komuna przyzwyczaiła, że praca jest tam, gdzie mieszkamy. Niestety to już przeszłość.
- 9 14
-
2013-02-04 10:52
cymbale chcesz porównywać zycie w USA do zycia w POlskiej rajskiej wyspie Tuska?
Jak by w Polsce był taki standart zycia jak w USA to by kazdy polak zmieniał prace i miejsce zamieszkania i 100razy A udowodnili to właśnie emigranci ci co wyjechali zagranice za pracą!!
- 12 3
-
2013-02-04 10:57
to wynika nie ze sposobu myślenia tylko z siły nabywczej zarobków.
- 7 0
-
2013-02-04 11:25
Przeciętny Amerykanin ma do dyspozycji (1)
sieć autostrad i połączenia lotnicze na swoją kieszeń. Czym Polacy mają być mobilni? Samochodem? Dokąd z Gdańska dojedziesz autostradą w tej chwili? Donikąd. To może pociągiem 13 godzin? Albo samolotem za połowę swojej pensji?
No powiedz, jak mamy jeździć na rozmowy kwalifikacyjne, nie mówiąc o odwiedzaniu Gdańska po dokonanej przeprowadzce.- 12 2
-
2013-02-05 07:44
o przepraszam, autostradą A1 dojedziesz do Lubicza pod Toruniem ;)
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.