- 1 Wielcy mistrzowie do obejrzenia za darmo (13 opinii)
- 2 Paris Hilton na gdańskim jachcie (127 opinii)
Nowe (jeszcze szybsze) Porsche Cayenne
Odświeżone Porsche Cayenne. Na rynku od 1 października br.
Większy Cayenne musi gonić mniejszego Macana. Duży suv Porsche przeszedł więc facelifting, po którym wygląda zdecydowanie... lepiej. Inżynierowie Porsche wprowadzili też kilka modyfikacji w całym zespole napędowym Cayenne.
Teraz trzeba naprawdę dużo złej woli, by tego wielkiego suva nazwać jeżdżącą mydelniczką. Zawistni lub złośliwi lubili w ten sposób pastwić się nad stylistyką pojazdu, gdy debiutował na rynku. Wszystkie zmiany sprawiły jednak, że obecnie stoi przed nami samochód, po którym widać, że drzemią w nim geny godne słynnej, sportowej marki.
Porsche Cayenne ma teraz nowy przedni pas, przednie błotniki i pokrywę silnika. Efektywny dopływ powietrza do intercoolerów zapewniają zaprojektowane na nowo wloty powietrza z "płetwami" po obu stronach auta. Większa "paszcza" Porsche sprawia, że samochód na drodze wygląda na groźniejszego i pewniejszego siebie. Stylistyczne modyfikacje tyłu objęły m.in. tylne lampy. Oprócz zmian w samym oświetleniu, bardziej zintegrowano je z tylną klapą. Nowe końcówki wydechu połączono z dolną częścią zderzaka.
Przy chłodnej, niczym skandynawski, północny wiatr, stylistyce wnętrza np. Volvo XC 90, Porsche Cayenne robi wrażenie. Liczba przycisków w kabinie może oszołomić, oszołomiony użytkownik może złapać się aż za cztery obszyte skórą uchwyty, w tym dwa na konsoli środkowej. W ostoi ostentacyjnego wręcz luksusu, jakim kipi wnętrze Cayenne, ciekawie wygląda umieszczony oczywiście po lewej stronie jajowaty przełącznik "start" i dźwigienki kierunkowskazów, jakie można znaleźć w większości modeli z koncernu Volkswagena.
Pozycja za kierownicą Cayenne jest przyjemnie niska, jak przystało na auto o sportowych genach, a dzięki m.in. regulowanym ustawieniom zawieszenia charakterystykę pojazdu można dostosować do indywidualnych upodobań.
Modyfikując Cayenne, Porsche zadbało także, by niezależnie od wersji, Cayenne spalał mniej paliwa, a był szybszy. Oksymoron? Niekoniecznie. Jedną z modyfikacji silników jest nowy system optymalizujący chłodzenie, z aktywnymi klapami silnika sprawiającymi, że wielki suv jest bardziej ekonomiczny.
Porsche Cayenne z trzylitrowym silnikiem diesla V6 o mocy 262 KM i 580 NM momentu obrotowego szybko potrafi zjednać kierowcę, zarówno kulturalną pracą, jak i satysfakcjonującymi przyspieszeniami.
Użytkownik powinien pamiętać, że uzbrojony w szerokie jak walce opony suv nie jest autem terenowym, mimo iż incydentalnie Cayenne potrafi zadziwić na bezdrożach. Są co prawda śmiałkowie, którzy w klapkach zdobyli Giewont. Nikomu jednak nie poleca się tej formy turystyki. Podobnie jest Porsche Cayenne, zdecydowanie lepiej niż leśnych koleinach czuje się na szutrze i asfalcie.
Nowe Cayenne dostępne jest obecnie w pięciu wersjach: Cayenne S, Cayenne Turbo, Cayenne Diesel, Cayenne S Diesel i po raz pierwszy jako hybryda z możliwością ładowania akumulatorów z gniazdka (plug-in), czyli Cayenne S E-Hybrid. To pierwsze auto tego typu w segmencie suvów.
Prezentowana wersja Cayenne Diesel dostępna jest od nieco ponad 300 tysięcy złotych. Doposażenie auta w liczne podnoszące komfort i bezpieczeństwo dodatki podnosi cenę pojazdu do prawie pół miliona złotych. Porsche znane jest także z tego, że utrzymuje wysoką wartość rezydualną, która w przypadku Cayenne wynosi 58 proc. ceny zakupu po trzech latach. Marzenie o luksusowym suvie ze słynnym znaczkiem na masce najtaniej można spełnić za nieco ponad 40 tysięcy złotych. Mniej więcej od tej ceny zaczynają się egzemplarze Cayenne z 2004 roku z 3.2litrowym, benzynowym silnikiem V6.
Ten model Porsche stanowi ok 45 proc. łącznej sprzedaży marki, a popyt na te auta wciąż rośnie. Nic dziwnego więc, że doskonałe nastroje panują również w Porsche Centrum Sopot, gdzie w tym roku nabywców znalazło już kilkadziesiąt Cayenne.
Zanim jednak poznamy Levante, w Trójmieście, już w tę sobotę, 29 listopada będziemy mogli zobaczyć pełną gamę Maserati. Prezentację pojazdów zaplanowano w godzinach 10 -15 przed siedzibą firmy Carter, przy ulicy Grunwaldzkiej 260 w Gdańsku. Trójmiejski dealer Toyoty to obecnie część warszawskiej grupy Chodzeń, która jest również oficjalnym polskim importerem Maserati.
Miejsca
Zobacz także
Opinie (76) 2 zablokowane
-
2014-11-28 23:49
Nie sztuka
Nie sztuka szybko jechać.
Sztuka to się szybko zatrzymać.- 13 0
-
2014-12-01 06:58
10.00-15.00 ? przed Carterem?
ale gdzie? bylem o 10.00 i nic ! zadnych aut maseratti !
- 0 0
-
2014-12-01 11:52
cena
za taką cenę to większość systemów powinna być w standardzie jak na zachodzie ale tutaj lelków kroją ile wlezie..
a ja i tak wolę swojego starego Hilluxa co przynajmniej w terenie pojedzie a nie te pseudo tereniaki- 2 0
-
2014-12-02 09:38
Jeżdźę nowym mercedesem ML.
Dwa razy tańszy niż porszawka a kilka razy bardziej elegancki.
- 0 1
-
2014-12-02 14:27
Prędzej czy później zardzewieje jak moje tico
- 0 1
-
2014-12-03 11:20
Woda na młyn Straży Miejskiej.
- 0 0
-
2014-12-04 16:18
"Trzy cylindrowe V6"
Dobrze ze nie szesciolitrowe V3....
Tak sie czepiam lektrrora w filmiku ;)- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.