- 1 Wielcy mistrzowie do obejrzenia za darmo (13 opinii)
- 2 Paris Hilton na gdańskim jachcie (127 opinii)
Powrót do przeszłości. Nieznane wnętrza Grand Hotelu
Podróż w czasie - tak najkrócej można określić niedzielny historyczny obiad w Grand Hotelu. Uczestniczy wydarzenia najpierw mieli okazję zajrzeć do bardziej i mniej dostępnych pomieszczeń legendarnego budynku, a następnie odkrywali smaki z przeszłości, kosztując dań inspirowanych przepisami z początków istnienia Grand Hotelu. Udział w wydarzeniu wynosił 250 zł za osobę. Kolejna odsłona 26 maja.
- Witamy państwa w Sofitel Grand Sopot, Grand Hotelu czy też Cassino Hotelu - każda z nazw jest prawidłowa, o czym za moment powiemy. Historie, które państwo usłyszą, w największej mierze pochodzą ze sprawdzonych źródeł, natomiast częściowo będą to też opowieści zasłyszane od byłych pracowników i wieloletnich gości. Tych historii udało nam się zebrać i na bieżąco zbieramy bardzo dużo - mówił Jędrzej Król, witając uczestników wydarzenia.
Spacer przez wnętrza rozpoczął się w lobby hotelu, następnie goście zajrzeli do sali balowej, która znajduje się w miejscu, w którym dawniej funkcjonowało kasyno. Dziś są tu organizowane różne uroczystości, a także aukcje dzieł sztuki. Wrażenie na gościach zrobiły przede wszystkim ogromne kryształowe żyrandole z lat 60.
Goście mieli też okazję wejść do najbardziej reprezentacyjnego pokoju w hotelu - apartamentu Charlesa de Gaulle'a, w którym nocowały (i nocują) najważniejsze głowy państw, jak i artyści. Choć wnętrze jest współcześnie urządzone, znajduje się tu wiele oryginalnych mebli jeszcze z lat 20., ale także późniejszych, a do pokoju przylega ogromny taras, z którego rozciąga się piękny widok na molo i plażę.
Podczas spaceru można było podziwiać także inne oryginalne elementy, które przetrwały od czasu wybudowania hotelu, jak: rzadko występujące czerwone marmury na ścianach, oświetlenie czy mosiężne elementy dekoracyjne. Nie lada gratką było też wejście na kopułę hotelu.
Kulinarna podróż w czasie
Po spacerze gości zaproszono na koktajl i pokaz krótkometrażowego filmu dokumentalnego "Moje miejsce" w reżyserii Marcela Łozińskiego, pokazującego pracę w Grand Hotelu w 1986 r.
Po seansie goście udali się do sali restauracyjnej, gdzie przygotowano dla nich obiad. Szef kuchni, Tomasz Iwańca, przygotował podróż w czasie.
- Witam państwa w restauracji Grand Blue, która kiedyś, w czasach, do których się dziś cofamy, nazywała się Winna Kopuła. Tak naprawdę dziś odwoływać się będziemy do dań niebezpośrednio związanych z naszym hotelem, natomiast z tamtym czasem, ponieważ nie zachowały się żadne źródła, które potwierdzałyby menu z początków powstania Cassino Hotel czy z okresu lat 30. - mówił Tomasz Iwańca. - Natomiast ja posiłkowałem się książkami z tamtego okresu, np. "Kucharzem polskim" Bronisławy Leśniewskiej czy "365 obiadów" Lucyny Ćwierczakiewiczowej i na podstawie przepisów z tamtych książek spróbowałem odtworzyć te dania. Mam nadzieję, że odnajdą państwo w nich ten pierwiastek, ale dodam od razu, że dania są tylko inspirowane tamtą kuchnią, ponieważ nie byłbym w stanie dzisiaj podać państwu całego szczupaka czy całego sandacza przykrytego majonezem, ale również nie chcieliby państwo, żeby warstwy tego majonezu były takie, jak stosowano w tamtych czasach.
Na przystawkę goście otrzymali więc wariację na temat sandacza w majonezie, inspirowaną przepisem Leśniewskiej. Ugotowana w niskiej temperaturze ryba nie została jednak przełożona grubymi warstwami majonezu, które dawniej zabezpieczały żywność i były nośnikiem smaku, lecz została podana w zdecydowanie bardziej uwspółcześnionej wersji - w towarzystwie trzech majonezów: szczypiorkowego, szafranowego i krewetkowego oraz marynowanych w cytrynie i mięcie jabłek, cebulki, marchwi oraz sałat. Do tego podano owocowy kompot.
Daniem głównym był bryzol cielęcy w sosie demi glace z duszoną marchwią, szparagami oraz kartoflami a la lyonnaise, podanymi z musem z cebuli i chipsami z pietruszki. W tym daniu zachowano więc dawne kompozycje smakowe, ale forma została zdecydowanie unowocześniona.
Również deser - przynajmniej pod względem nazewnictwa - wywodził się z dawnych czasów. Pod nazwą legumina gościom zaserwowano ciepłe ciastko czekoladowe, podane z rurką z ciasta cygaretkowego z musem z mascarpone, truskawkami i malinami.
Wszystkie dania były smaczne, a ich serwowaniu towarzyszyły ciekawostki związane zarówno z kuchnią lat 20. i 30., jak i dawną działalnością hotelowej restauracji.
Pierwszy obiad był jedynie inspiracją tym, co wówczas mogło być serwowane hotelowym gościom. Podczas kolejnych historycznych obiadów uczestnicy wydarzenia będą mieli okazję spróbować dań wywodzących się z kolejnych dziesięcioleci, które zostaną przygotowane już według oryginalnych przepisów z menu Grand Hotelu.
Kolejna odsłona wydarzenia odbędzie się 26 maja. Wówczas goście poznają smaki lat 40. Bilety są już w sprzedaży.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (12) 1 zablokowana
-
2024-04-08 12:37
Opinia wyróżniona
Jaki tam powrót w czasie. Kiedyś w hotelach był sznyt. Wystrój był bardzo elegancki. Wejście do hotelu w latach 80 /90 to było jak wejście do innego świata. Teraz tatuaże na wierzchu. Niedyskretne makijaże. Klientela też inna. Bo obecnie jakby chciał porównać 1:1 do tamtych czasów to doba w byle hotelu 3,4 gwiazdkowym by kosztowała tysiaka.
- 25 2
-
2024-04-08 18:54
Opinia wyróżniona
Zwiedzanie hotelu
To jest prawdziwa gratka. Byłam. Pracownicy znają najlepsze historie i ciekawostki każdego z zakamarków. To naprawdę super inicjatywa
- 11 2
-
2024-04-09 09:40
Opinia wyróżniona
Miła odmiana
Myślałem, że Grand to świątynia sztuczności, a tutaj fajny tekst pokazujący, że coś interesującego można i w takim miejscu znaleźć
- 3 1
Wszystkie opinie
-
2024-04-08 12:37
Opinia wyróżniona
(3)
Jaki tam powrót w czasie. Kiedyś w hotelach był sznyt. Wystrój był bardzo elegancki. Wejście do hotelu w latach 80 /90 to było jak wejście do innego świata. Teraz tatuaże na wierzchu. Niedyskretne makijaże. Klientela też inna. Bo obecnie jakby chciał porównać 1:1 do tamtych czasów to doba w byle hotelu 3,4 gwiazdkowym by kosztowała tysiaka.
- 25 2
-
2024-04-08 14:20
(2)
Hotel Hevelius w latach 90. To był wypas. Te fury co tam stały. Sklepik z zagraniczną kolorową prasa. To było coś.
- 5 0
-
2024-04-08 15:00
A Tygrys siedzi tam do dziś
- 2 0
-
2024-04-08 15:50
Noo. Ta kawiarnia w rogu na wprost po lewej trochę od wejścia. Tam usiąść i wypić colę to było coś.
- 2 1
-
2024-04-08 18:54
Opinia wyróżniona
Zwiedzanie hotelu
To jest prawdziwa gratka. Byłam. Pracownicy znają najlepsze historie i ciekawostki każdego z zakamarków. To naprawdę super inicjatywa
- 11 2
-
2024-04-09 04:53
I te okna w pokojach co podczas (1)
Mocnego wiatru same się otwierają ;) i sala -kopulka akustyczna na poddaszu . I ten trawnik malowany zawsze przed kontrolą z sieci . Ahhhh
- 1 3
-
2024-04-09 16:38
Chyba wszędzie tak jest. W stoczni jak premier przyjeżdza to niebiański orszak wazeliniarski startuje. A hale pomalowane jak na westernie. Zamiatają, chowają, malują Oj ale jest grupa stoczniowców w czystych kombinezona na zdjęciu i nie mam tu na myśli szefostwa. I ci dwaj z Solidarnoś.. pieski kłamczuszki.
- 0 0
-
2024-04-09 09:40
Opinia wyróżniona
Miła odmiana
Myślałem, że Grand to świątynia sztuczności, a tutaj fajny tekst pokazujący, że coś interesującego można i w takim miejscu znaleźć
- 3 1
-
2024-04-09 15:11
To jedzenie ha ha ha ha
- 0 1
-
2024-04-10 19:20
Hotel idzie na sprzedaz, to po co te imprezy.
- 0 0
-
2024-04-12 08:54
Pracowałem w tym hotelu w 2011
Widac po fotach ze od tego czasu 100%załogi sie zmieniło(albo prawie tyle)zaiste rewelacyjne miejsce pracy
- 0 0
-
2024-04-12 17:36
Kiedyś Grand Hotel to było coś
Meble Ludwika 16 złote były w latach 90 . Przez kuchnię jak się przechodziło w latach 90 to smacznie nie wyglądało , w łazienkach były jeszcze krany z lat 30tych i niebyło basenu
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.