- 1 Wielcy mistrzowie do obejrzenia za darmo (13 opinii)
Restauratorzy wspominają ulubione wielkanocne smaki
Czym pachnie Wielkanoc? Cytrynową polewą, olejkiem migdałowym, prawdziwym twarogiem, jajkami z czekolady, a może makiem? Zapytaliśmy trójmiejskich cukierników i restauratorów o smaki i zapachy wielkanocnych wypieków z dzieciństwa. Niektórzy podzielili się również innymi wspomnieniami oraz wciąż kultywowanymi tradycjami z okresu Świąt Wielkiej Nocy.
Pochwal się swoim wielkanocnym koszyczkiem - przyślij zdjęcie na Raport
Włoska babka Colomba i czekoladowe jajka
Ale Wielkanoc w dzieciństwie Antonio to nie tylko puszysta Colomba. Tradycją świątecznej niedzieli były jajka z czekolady, których każdego roku wyczekiwali z siostrą Angelą.
- To były czekoladowe jajka z małą niespodzianką w środku. Pamiętam rok, w którym rodzice dali nam ich tyle, że można było nimi obdzielić całą wielką rodzinę. Razem z siostrą chcieliśmy je wszystkie otworzyć, bo najważniejsze dla nas były małe zabawki, które znajdowały się w środku. Pamiętam ogromną ilość czekolady, którą zjadaliśmy wówczas w tajemnicy przed mamą - wspomina Antonio Arcieri.
Restauracje działają: zamów jedzenie do domu
Tarta z borówkami według przepisu mamy
Hotel Gdańsk słynie z zamiłowania do tradycji, co przejawia się przede wszystkim w karcie dań. Potrawy, trunki i wypieki są przygotowywane według tradycyjnych i regionalnych receptur. W menu znajdziemy również kilka wielkanocnych wypieków, które szczególnym sentymentem darzy szef kuchni - Jarosław Waloch.
- Moimi ulubionymi ciastami Świąt Wielkiej Nocy zawsze były szarlotka, pascha i tarta z owocami. Pamiętam, jak przed świętami rodzice odwiedzali okoliczne gospodarstwa, aby kupić domowy twaróg, jajka i inne produkty potrzebne do przygotowania słodkości. Chętnie pomagałem mamie w pieczeniu ciast. Zdarzało mi się oczywiście je podjadać, gdy nikt nie patrzył. Pamiętam zapach wanilii, twarogu, miodu i bakalii - wspomina Jarosław Waloch, szef kuchni restauracji Brovarnia Hotelu Gdańsk.
W restauracji Hotelu Gdańsk możemy spróbować tych wszystkich słodkości. I chociaż przepisy przeszły pewne modyfikacje, niektóre z nich pozostały niezmienne. Ciasto do tarty z borówkami jest przygotowywana zgodnie z recepturą mamy szefa kuchni, według której należy je wyrabiać minimum dwa dni.
Makowiec na kruchym cieście i babka piaskowa
- Pamiętam, jak mama moczyła mak w mleku, a następnie mieliła go trzy razy w żeliwnej maszynce. Potem umieszczała w makutrze z... i tu moja wiedza się kończy. Dla mnie najważniejsza była świadomość, że będzie można paluchami wyjeść resztę. Na koniec mama mieszała cukier puder z mlekiem i "lukrowała" makowiec na górze - mówi Rafał Koziorzemski, head chef w restauracji Biały Królik.
I chociaż we wspomnieniach Rafała Koziorzemskiego, makowiec na kruchym cieście z rodzynkami i olejkiem migdałowym zajmuje pierwsze miejsce na wielkanocnym stole, drugim równie ważnym wypiekiem była niepowtarzalna babka piaskowa babci. Zanim zdążyła dobrze "odpocząć" po pieczeniu w prodiżu, mały Rafał razem z bratem zajadali się nią, popijając jednocześnie ciepłe mleko z miodem.
Wielkanoc dla Rafała Koziorzemskiego to nie tylko słodkości. Równie silne wspomnienia z czasów jego dzieciństwa związane są z przygotowywaniem potraw mięsnych.
- Dobrze pamiętam, jak tata rozbierał półtusze w domu i przerabiał poszczególne partie mięsa np. na białą kiełbasę czy szynkę wędzoną. Z kolei dziadek zaraził mnie miłością do długo dojrzewającego boczku. Jego receptura nadal mi towarzyszy i w te święta będę się delektował właśnie takim 40-dniowym własnym wyrobem. Jednak to, co najbardziej zapadło w mojej pamięci to młoda pokrzywa. Moja kochana babcia zbierała ją w rękawiczkach, potem myła, namaczała we wrzątku i siekała do sałatki, którą później faszerowała jajka - wspomina Rafał Koziorzemski.
Kokosanka oraz pleśniak teściowej
Na wielkanocnym stole Dominika Karpika, szefa kuchni restauracji Corèzze, nie może zabraknąć babki z cytrynową polewą, sernika z wanilią na kruchym spodzie z ciasteczek i palonego masła, wyjątkowego pleśniaka teściowej oraz kokosanki na bazie budyniu, kremu ananasowego, z dodatkiem miękkiego biszkoptu namoczonego w soku z ananasa z domieszką wysokoprocentowego alkoholu. Aromatyczny krem schowany jest pod upieczoną bezą z dużą ilością wiórków kokosowych. Jak podkreśla Dominik Karpik, Wielkanoc to czas, kiedy nie trzeba liczyć kalorii i można pozwolić sobie na wszystkie słodkie i wytrawne pyszności. To również czas na odrobinę kulinarnego i śmigusowo-dyngusowego szaleństwa.
- W dzieciństwie uwielbiałem zajadać się cukierkami oraz czekoladą w połączeniu z orzechami. To były czasy... Do dziś staram się utrzymywać rodzinną tradycję, kiedy to razem z moim tatą kupujemy tuszę świniaka na trzy tygodnie przed świętami. Wspólnie przyprawiamy i peklujemy mięso, a na kilka dni przed świętami wędzimy. Zapach rozprzestrzenia się po całej dzielnicy. Wielkanoc kojarzy mi się również z wędkarstwem. Wraz z kilkoma osobami, zawsze w poniedziałek wielkanocny wybieramy się wspólnie na nieoficjalne otwarcie sezonu. Mamy ten przywilej, że wstajemy wcześnie rano i możemy zaskoczyć nasze żony i narzeczone szklanką zimnej wody. Zanim zaczną krzyczeć, już nas nie ma w domu, a gdy wracamy, już im przechodzi - śmieje się Dominik Karpik, szef kuchni restauracji Corèzze.
Pascha z białego sera i bakalii
We wspomnieniach Daniela Leczkowskiego, właściciela kawiarni Szmaragdowa Café, Wielkanoc to przede wszystkim najważniejsze śniadanie w roku, poprzedzone dekorowaniem domu żonkilami i zielonymi gałązkami oraz rodzinnym szykowaniem potraw. Na stole nie mogło wówczas zabraknąć maślanej baby oraz paschy.
- W moim rodzinnym domu na Kaszubach, na Wielkanoc pieczono mnóstwo ciast. Pochodzę z wielopokoleniowej rodziny, gdzie babcia wiodła prym w kuchni. Chyba po niej odziedziczyłem zamiłowanie do wypieków. Co roku obowiązkowo musiała być baba maślana z dużą ilością jaj i masła. Oprócz niej prym na stole wiodła pascha z prawdziwego kwaśnego, białego sera z dużą ilością bakalii - wspomina Daniel Leczkowski.
Pascha według przepisu Daniela Leczkowskiego:
Składniki:
- 8 żółtek
- szklanka cukru
- szklanka śmietanki kremówki
- 1 kg potrójnie zmielonego białego sera
- kostka masła
- laska wanilii
- pół szklanki namoczonych rodzynek
- skórka pomarańczowa
- morele suszone
Przepis:
Do 8 żółtek dosypujemy szklankę cukru i ucieramy na puszysty kogel-mogel. Do masy dolewamy szklankę śmietanki kremówki. Całość podgrzewamy nad palnikiem ciągle mieszając, aż powstanie krem. Należy pilnować, aby masa nie ścięła się na jajecznicę. Do osobnej miski wsypujemy kilogram białego sera, dodajemy kostkę miękkiego masła oraz laskę wanilii. Ucieramy do połączenia składników. Dosypujemy pół szklanki namoczonych wcześniej rodzynek, skórkę pomarańczową oraz suszone morele. Mieszamy wszystkie składniki i wkładamy do sitka wyłożonego gazą. Odstawiamy do lodówki i pozwalamy serwatce odcieknąć przez całą noc. Rano dekorujemy bakaliami.
Miejsca
Opinie (17) 4 zablokowane
-
2020-04-11 08:10
A mazurek i serniczek gdzie ?
Brak trendu ?
- 29 1
-
2020-04-11 09:27
(3)
Zjadlbym sushi z białą kiełbasą i sałatka warzywna. . A tak na serio to nie wiem gdzie można kupić tak pyszna białą kielbase jak lata temu. Obgotowana podsmażyć z cebulką. . Mmm.
- 14 3
-
2020-04-11 18:04
U mnie obowiązkowo sałatka warzywna! Sama robię! Bez niej nie ma swiąt!
- 3 2
-
2020-04-11 21:55
zrób sam
- 3 0
-
2020-04-14 17:30
Biała
Najlepsze biała kiełbasa, zajrzyj na hale targowa w Gdańsku. Poziom -1 stoisko przysmaki z Cekcyna. Wzięliśmy na święta. Przepyszna. Maja w wersji małych kiełbasek na patelnie. Polecam! B
- 0 0
-
2020-04-11 10:18
Restauratorzy przetrwają, żniwa przez lata były to forsy jak lodu.
- 17 10
-
2020-04-11 10:46
zalewajka
mmmmmmmmm
- 7 5
-
2020-04-11 19:25
Specjalnie dla restauratorów.
Jaki jest wynik gry nie wiem, nie pytaj mnie
Jak na imię tej grze, tego nie wiem już też
Wczoraj tak było tak, nie znaczyło zaś nie
Nie mieszało się nam czarne z białym co dzień
Wczoraj niewinni tak, dzisiaj pionki w grze
Wczoraj błękitny wiatr, dzisiaj duszny zły sen
Z drugiej strony mych snów wszystko lepszy ma smak
Bo w powietrzu jest luz i muzyka wciąż gra
Za ostatni grosz kupię dziś chociaż cień tamtych dni
Za ostatni grosz wino z zielonych lat chcę znów pić
Kiedy zaczął się wić kręty, pochyły szlak
Gdzie był pierwszy nasz krok w rozpadlinę bez dna
Gdy srebrników garść przekonała nas, że
Kiedy dają, to brać, każdy głupi to wie
Bilans zysków i strat prowadzimy od lat
Nie ma czego w nim kryć, nie ma czego się bać
Skąd więc na lustra dnie z progu każdego dnia
Wita cię najpierw wstręt, potem brat jego strach
Za ostatni grosz kupię dziś chociaż cień tamtych dni
Za ostatni grosz wino z zielonych lat chcę znów pić
"Budka Suflera"- 5 2
-
2020-04-11 22:52
Gastronomia w katastrofie (1)
A tu udajemy ach , och . Noo i jak zwykle beka - Biały Krulik i Mercato
- 15 1
-
2020-04-13 11:42
Chyba ta pani jada tam za darmo ha ha
- 7 0
-
2020-04-12 11:10
Biala kielbaska (1)
Z chrzanem.
- 11 0
-
2020-04-12 11:11
Knajpy sa pozamykane
O co wiec kaman?
- 8 0
-
2020-04-13 11:41
Ciągle te same restauracje !!
Chyba coś tu nie tak
- 7 1
-
2020-04-15 18:42
Cóż to takiego head chef????
Szef kuchni, kuchmistrz czy kucharz???
- 2 0
-
2020-04-15 19:14
o smaki wielkanocne trzeba pytac szefow kuchni starej daty!! młodzi szefowie(heah galley chef) maja tylko szokarki(!!) i nie za bardzo rozumieja temat-sa zbyt cool....
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.