- 1 Nowy park w centrum Gdyni aż do mariny (123 opinie)
- 2 Wojsko okazyjnie sprzedaje działkę w Gdyni (116 opinii)
- 3 Dolne Miasto. Pierwszy budynek w PPP (107 opinii)
- 4 Park Południowy i Jasień. Nowe plany (56 opinii)
- 5 Najem krótkoterminowy. Co może wspólnota? (218 opinii)
- 6 Jak urządzić mieszkanie na wynajem? (30 opinii)
11 osób i jedna toaleta. Korytarz też mają wspólny
Na mieszkanie socjalne, przyznane decyzją sądu, czeka 10 lat. To, które zajmuje, jest zadłużone, a dług jest spadkiem po rodzicach. Urodzenie dziecka z podejrzeniem autyzmu nie przyspieszyło przyznania lokalu. Dlaczego to takie ważne dla pani Patrycji i jej rodziny? To przede wszystkim - jak zaznacza - względy bezpieczeństwa, ale nie tylko. Rodzina dzieli toaletę i korytarz z sąsiadami. - Realizujemy obecnie wyłącznie priorytetowe zadania - wyjaśnia Urząd Miejski w Gdańsku.
Tym razem o pomoc w nagłośnieniu swojej sytuacji zwróciła się do nas pani Patrycja z ul. Serdyńskiego w Gdańsku. Ona, jej mąż i trójka dzieci zajmują mieszkanie komunalne znajdujące się na 4. piętrze kamienicy, w której część lokali została wykupiona przez lokatorów.
Podnajem mieszkań komunalnych. Problem czy sporadyczne przypadki?
Wspólny korytarz i toaleta
Pani Patrycja i jej rodzina w mieszkaniu nie mają łazienki ani kuchni. Te owszem są, ale dostać się tam można ze wspólnego korytarza, który rodzina dzieli z sąsiadami - zresztą toaleta też jest wspólna.
Żeby ugotować obiad czy pójść do toalety, trzeba wyjść z mieszkania. A to okazuje się nie lada wyzwaniem przy opiece nad małymi dziećmi, z których jedno jest diagnozowane w kierunku autyzmu.
- Żeby mieć kontakt z dziećmi, np. gdy gotuję obiad w kuchni, muszę mieć otwarte mieszkanie. Poza tym w mieszkaniu sąsiadów mieszka 6 osób, a nas jest 5, czyli 11 osób na jedną toaletę. W tym jest 5 dzieci. Kiedy ktoś się kąpie od sąsiadów i 4-letnia córka chce akurat iść do toalety, to musi korzystać z nocnika, podobnie starsza córka. Rano to samo - każdy się spieszy przed wyjściem z domu. Z kolei najmłodsze dziecko nie może zostać samo nawet na chwilę - łapie za klamki, próbuje wychodzić, gdy ktoś nie przekluczy drzwi. Ostatnio złapałam syna na klatce schodowej, bo zdążył wyjść. To są małe dzieci, które nie są jeszcze w stanie same się sobą zająć. Boję się, że dojdzie do jakiegoś nieszczęścia prędzej czy później. U sąsiadów też zdarzają się interwencje policji, co jest bardzo stresujące - opowiada pani Patrycja.
Sąsiedzi swoje mieszkanie wykupili. Lokal, który zajmuje pani Patrycja z rodziną - mimo że były starania o jego wykupienie, pozostaje w zasobach gminy.
- Lata temu, kiedy mama jeszcze żyła, to chciała się tą sprawą zająć, by wykupić mieszkanie. Chciała ustalić, na jakiej podstawie wcześniej przyznano zgody, by inne mieszkania zostały wykupione, u nas to nie zadziałało. Na ale na tym się skończyło - mówi kobieta.
90 tys. zł długu
Lokal, który zajmuje razem z rodziną, ma ok. 55 m kw. Mieszka tam od zawsze, czyli od od 1988 r. Wcześniej z rodzicami i bratem. Jej mama już nie żyje, tata odciął się od rodziny, podobnie brat. Jak mówi, płaci rachunki bieżące, choć Gdańskie Nieruchomości informują, że ostatnią wpłatę na poczet czynszu pani Patrycja dokonała w kwietniu 2023 roku.
Mieszkanie jest zadłużone już od wielu lat na kwotę 90 tys. zł. To "spadek" po rodzicach.
- Mieszkanie jest zadłużone, ale problem jest taki, że żeby podzielić dług na równo między mnie, ojca, brata i mamę, trzeba ten dług odpowiednio wyliczyć - ale miasto tego nie zrobi. Jeśli chciałabym zapłacić moją część długu, to musi to wyliczyć sąd - mówi pani Patrycja, zaznaczając, że nie chce płacić długu za wszystkich członków rodziny.
Wyrok sądu i starania o inny lokal
Z powodu zadłużenia rodzina pani Patrycji otrzymała prawie 10 lat temu nakaz opuszczenia lokalu, a sąd przyznał jej prawo do lokalu socjalnego. W międzyczasie kobieta wyszła za mąż, a jej rodzina się powiększyła i cały czas zajmuje to samo mieszkanie. Do tej pory w sprawie przyznanego lokalu socjalnego nic się nie wydarzyło.
By przyspieszyć procedurę w oczekiwaniu na mieszkanie socjalne, pani Patrycja, która wcześniej interweniowała w swojej sprawie w urzędzie, złożyła dodatkowe zaświadczenie o sytuacji zdrowotnej najmłodszego dziecka - ale to nie zadziałało. Miasto odpisało, że nie ma lokali.
- To w żaden sposób nie wpłynęło na naszą sytuację, nic nie przyspieszyło. Cały czas słyszę od jednych urzędników, że dostanę lokal zastępczy z urzędu na pół roku, a potem mam sobie radzić, skoro to mieszkanie jest zadłużone. Miasto jednak musi się wywiązać z wyroku sądu i wskazać mi lokal socjalny. Mieszkań jednak nie ma, nic się nie dzieje - mówi kobieta. - Słyszę jedynie, że przecież ja czekam na mieszkanie, więc w czym problem. Nawet nie wiem, gdzie jestem w tej kolejce, jestem cały czas zbywana - dodaje.
Miasto: jest problem z liczbą dostępnych mieszkań
Urząd Miejski przyznaje, że jest problem z lokalami socjalnymi, a sytuacja rodziny pani Patrycji nie jest jedyną tego typu.
- Gmina Miasta Gdańska z powodu posiadanego zadłużenia przez rodzinę wystąpiła z pozwem o nakazanie opuszczenia i opróżnienia zajmowanego lokalu przy ul. Seredyńskiego. W dniu 14 grudnia 2015 r. sąd orzekł eksmisję rodziny z lokalu, z jednoczesnym uprawnieniem do najmu socjalnego lokalu. Obecnie w lokalu zamieszkuje 5-osobowa rodzina pani Patrycji, która płaci czynsz jak w lokalu socjalnym, czyli tylko 2,40 zł za m kw. - informuje Dariusz Wołodźko z Urzędu Miejskiego.
2 tys. wyroków o eksmisję z prawem do lokalu
W tej chwili - jak przyznają urzędnicy - są realizowane wyłącznie priorytetowe zadania, do których należą między innymi wykwaterowania z budynków i lokali zagrażających życiu i zdrowiu mieszkańców.
- Warto podkreślić, że realizacja wyroków nie przebiega według kolejności ich orzeczenia i złożenia, tylko według konieczności i potrzeb (budynki zagrożone zawaleniem, katastrofy) ich wykonania - zaznacza Wołodźko.
- Wpływające do realizacji wyroki sądowe o eksmisję są rejestrowane, obecnie mamy ich ponad 2 tys. Wszystkie mówią o eksmisji z prawem do najmu lokalu socjalnego. Z powodu braku odpowiedniej liczby wolnych prawnie i fizycznie lokali nadających się ze względu na stan techniczny do zasiedlenia brak jest możliwości określenia terminu realizacji konkretnego wyroku - dodaje.
Urząd Miejski nie ma danych dotyczących liczby lokali ze wspólnymi toaletami.
Miejsca
Opinie (496) ponad 50 zablokowanych
-
2024-08-11 05:12
Miasto
Takich mieszkań jest pełno w starym budownictwie to po pierwsze. A po drugie po co robili tyle dzieci? Najpierw piątka dzieci a potem pomóż bo ja nie mam i nie daje rady. Wiedziała że ma zadłużenie to trzeba było powoli spłacać od początku. Najlepiej narobić dzieci a potem płacz. To chore tamto chore więc mi dajcie
- 17 1
-
2024-08-11 06:05
Trzeba stawiać kontenery pod Kartuzami i przesiedlać (1)
...a kamienice remontować i sprzedawać normalnym ludziom - wtedy będzie i kasa na socjalne kontenery mieszkalne i na remonty walących się kamienic i szansa miasta na to by wyglądało i funkcjonowało normalnie a nie jak teraz z tymi slumsami zatłoczonymi niepłacącą patologia w samym centrum miasta.
- 35 1
-
2024-08-11 09:52
Ale swoja patologie to kwaterujmy u siebie a nie podrzucajmy jak smierdzace jajo.
- 4 0
-
2024-08-11 06:09
Potraficie rozbudować wsparcie.... (5)
...dla bezpańskich psów i kotów do granic absurdu. Oczywiście nie wolno krytykować bo to są biedne zwierzatka i trzeba okazywać serce. Tu mamy przykład krzywdy człowieka i niesamowity hejt. Nie każdemu jest dane urodzić się milonerem ale czy to musi oznaczać że więcej empatii należy się psom i kotom, niż ludziom? Gdzie Wasze rozumy zawędrowały w tej bezgranicznie bezmyślnej głupocie. Co? Krwi Wam potrzeba, żeby się lepiej poczuć. Żrecie i chlacie co wam tylko do tyvh pustych łbów przyjdzie ale inni mają spać na wycieraczkach. To Wam się podoba. Ciekawe czy tacy gorliwi jesteście w krytykowaniu pomysłów na wsparcie inżynierów z Afryki. Ogarnijvie się ludzie. Jeżeli nie chcecie wspierać to chociaż nie krytykujcie.
- 5 46
-
2024-08-11 07:16
Co? Jaki hejt? W artykule jest napisane, że ta pani mieszka w takich warunkach od urodzenia. Od 10 lat ma decyzję o eksmisji i w takiej sytuacji decyduje się na trójkę dzieci. Sama od siebie nie wychodzi z inicjatywą, żeby zmienić swój los, tylko czeka i wyciąga rękę, aby coś jej dano. Przypominam, że płaci za to mieszkanie jak za lokal socjalny, więc warunki też są odpowiednie - mieszkania socjalne najczęściej właśnie nie mają kuchni/lazienki. Tutaj wystarczyło poświecić kącik w mieszkaniu, żeby wygospodarować małą łazienkę i aneks kuchenny. Dawniej masa ludzi tak robiła, żeby nie dzielić tej przestrzeni z sąsiadami. Niestety, mąż tej pani chyba nie jest zainteresowany polepszeniem standardu życia rodzinie w inny sposób niż czekanie, bo im się należy.
- 27 1
-
2024-08-11 08:57
Zaraz zaraz
Ta Pani nie jest chora i niepełnosprawna, ma zdrowe ręce i nogi. Mieszka w tym miejscu od urodzenia więc chyba wiedziała na co się pisze robiąc sobie kolejne dzieci? A teraz daj i daj? Nie trzeba urodzić się milionerem, żeby pójść do pracy, zapewnić sobie podstawowe warunki do życia, a potem zakładać rodzinę.
- 19 1
-
2024-08-11 09:38
Nie urodziłam się milionerką ale na Dolnym mieście w rodzinie robotniczej.lata 70te.mieszkaliśmy w 6 osób na 50 metrach,4 pokolenia.wszyscy dorośli pracowali.niektórzy pracowali i uczyli się,nie trwoniono pieniędzy na głupoty,nie było dodatków z mops i innych.dorabiano w czasie wolnym( soboty pracujące były).dziś mam 50lat,wykształcenie,ciężką pracą stałam się jak to nazywasz milionerką.
- 10 0
-
2024-08-11 09:52
Tak. I wlasnie zaraz z radoscia na zlosc Tobie zrobie przelew na schronisko.
- 7 2
-
2024-08-11 10:08
Prawda boli?
Do roboty i sama nie siej hejtu leniwa osobo na ludzi dotkniętych nieszczęściem wojny.
- 5 1
-
2024-08-11 07:53
Pani Patrycja która zamieszkuje mieszkanie którego nie powinna zajmować za długi a i krzyczy jak jej bardzo źle.
- 18 0
-
2024-08-11 07:56
"To spadek po rodzicach" - smutne że w tak socjalnie rozwiniętym kraju, ciągle są jednostki żyjące wyłącznie na koszt innych i nie ganię tu tej pani, która obecnie tam zamieszkuje tylko władze a raczej właściciela budynku że dopuścił do takiej sytuacji. Mało , utrzymuje taką patologiczną sytuację na następne pokolenia.
- 10 2
-
2024-08-11 08:24
Niech napisze do pis, przecież dla nich dzieci są najważniejsze.
Co prawda raczej te nienarodzone, ale może znajdą czas i dla tych które się już urodziły.
- 10 6
-
2024-08-11 08:32
Trzeba bylo być trendy i zamiast bąbelków , przysposobić sobie 3 psy
- 4 6
-
2024-08-11 08:35
Pokaż mi swoje tatuaże a powiem ci kim jesteś
- 15 0
-
2024-08-11 09:16
Spłata długów czynszowych (3)
Czy ta pani nie wie o tym, że długi można spłacić wykonując pracę na rzecz miasta. Są to proste pracę typu sprzątanie, ale i biurowe. Urzędnicy mówią, że brak chętnych do odpracowania zadłużenia. To trzeba chcieć. Od tych długów nie ucieknie jeżeli nie odrzuciła spadku.
- 26 0
-
2024-08-11 10:16
trzeba bylo wczesnij doradzać...
- 1 1
-
2024-08-11 10:17
gmina zapewne doradzała panie z Mopr
- 5 1
-
2024-08-11 11:01
Szlachta ma pracować?
Co Ty za herezje wypisujesz
Im się należy za darmochę i w standardzie.- 9 0
-
2024-08-11 09:21
zapraszam na Mrynarki Polskiej 175 (1)
lepiej to zobaczyć niż napisać
- 3 2
-
2024-08-11 10:50
A czym częstujesz?
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.