Sąsiedzkie rachunki

Pan B., lokator mieszkania przy ul. Kochanowskiego w Sopocie twierdzi, że od lat płacił za wodę, odprowadzenie ścieków i wywóz śmieci zawyżone stawki, bo takie naliczył mu urząd. W budynku był jeden wspólny wodomierz i zużycie dzielono "po równo" na liczbę osób zameldowanych w obu mieszkaniach, nie biorąc pod uwagę faktu, że w piwnicy budynku od wielu lat prowadzona jest działalność gospodarcza (produkcja sznurków do rolet i żaluzji, a w latach 60. sprzętu laboratoryjnego).

Teraz pan B. żąda rekompensaty oraz zainstalowania na koszt miasta wodomierza, zamontowania kranu w ogrodzie i wymiany przerdzewiałych, 100-letnich rur kanalizacyjnych. Wydział Lokalowy uważa, że stawki były naliczone prawidłowo, w oparciu o liczbę osób zameldowanych w lokalu i nie widzi podstaw do przyznania rekompensaty.

Wymiana pism pomiędzy lokatorem i urzędem (oraz obecnym, prywatnym administratorem budynku) trwa już parę miesięcy i nie wygląda na to, by miała się szybko skończyć. Wprawdzie poszkodowany lokator doprowadził do wizji lokalnej, podczas której stwierdzono prowadzenie produkcji w piwnicy drugiego mieszkania (w budynku są dwa lokale) oraz w przybudówkach, nic to jednak nie zmieniło, poza tym, że "Administracja dokonała zmiany wyliczania opłat za zużycie zimnej wody, odprowadzania ścieków oraz wywóz śmieci" - cytat z pisma Administracji Budynków Halina Jaskulska s. c. (więc jednak opłaty były zawyżone), oraz nałożenia na właścicielkę firmy obowiązku założenia wodomierzy. Natomiast lokator na własny koszt u siebie założył indywidualny wodomierz, co zdaniem Wydziału Lokalowego "pozwoli (teraz) na rozliczenie wody na podstawie faktycznego zużycia".

Czyli sprawy nie ma. Choć dziwnym wydaje się, że dotąd urząd nie wiedział o prowadzonej działalności gospodarczej w budynku. Przecież ktoś chyba musiał wydać na nią zgodę, również na zatrudnienie pracowników, którzy także korzystają z wody, nie mówiąc o toalecie...
- Wiele lat płaciłem więcej niż należało - skarży się pan B. - bo urzędnicy nie dopełnili powinności, czyli nie wzięli pod uwagę działalności gospodarczej w budynku.

Może nie wiedzieli? Ale przecież chyba wydziały współpracują ze sobą i informują się nawet o takim "drobiazgu" jak działalność gospodarcza w budynku, mająca przecież istotny wpływ na wymiar czynszu. Teraz administracja nałożyła na właścicielkę firmy obowiązek założenia własnego wodomierza, niestety, jak mówi pan B., nadal tego nie zrobiła, ale za to zakręciła kurek z wodą w ogrodzie pana B...