- 1 Mnóstwo atrakcji na ostatni weekend wakacji (11 opinii)
- 2 Co się zmieni na egzaminie ósmoklasisty 2025? (15 opinii)
- 3 Co się zmieni w nowym roku szkolnym 2024/25? (182 opinie)
- 4 Córka złamała rękę, ale do ortopedy nie da się umówić (128 opinii)
- 5 Co piąty nastolatek zaszczepiony przeciw HPV (288 opinii)
- 6 Mnóstwo atrakcji na wakacyjny weekend (9 opinii)
Co można znaleźć w plecaku niejadka?
Książki przysłonięte górą bułek sprzed tygodni, zielona szynka o ostrym zapachu, zgniłe owoce wędrujące po stronicach szkolnych podręczników i wnętrzu piórnika - oto, co dzieje się w plecaku szkolnym niejadków. Co jeszcze dzieci potrafią zrobić z niezjedzonym posiłkiem?
- Przekonałam się niedawno, że należy sprawdzać dziecięcy tornister. Ponad dwa kilogramy pieczołowicie przygotowywanych kanapek, owoce, dzienniczek, piórnik. Wszystko to zaczęło żyć własnym życiem, wydzielając swój własny zapach - opowiada Asia, mama 9-letniego Bartka. - Podejrzewałam, że winne są skarpety upychane pod łóżkiem czy biurkiem, ale dziś, zaintrygowana ciężarem plecaka, sprawdziłam co też on w sobie kryje. Cały plecak z zawartością powędrował od razu na śmietnik. Moje wyobrażenie troskliwej matki również - dodaje.
No właśnie, troskliwość rodzica nakazuje zadbać o dziecko jak najlepiej, nie dopuścić do tego, by mu czegoś zabrakło, a jedzenie to przecież potrzeba, która podczas pobytu dziecka poza domem, powinna zostać zaspokojona jako pierwsza. Tak myślą dorośli. Pamiętajmy jednak, że dziecko, które nie chce zjeść domowej kanapki czy owoców po prostu tego nie zrobi, niezależnie od tego, jak bardzo je o to poprosimy.
Często upartość dorosłych w tej kwestii skutkuje specyficznymi zachowaniami dziecka. W obawie przed tym, by nie rozzłościć mamy czy taty, ucieka się ono do różnych rozwiązań. Chowa jedzenie w kieszenie swojej garderoby, do szuflady biurka, wyrzuca za szafę lub przez okno.
- Robił tak mój brat, który był typem niejadka. Pamiętam, że mama przygotowywała mu codziennie kanapki i cieszyła się, że zjada, a po kilku tygodniach zauważyła (najpierw poczuła), że za dużą szafą w jego pokoju leży sterta zepsutych kanapek - mówi Kasia z Zakoniczyna. - Nie chciał się przyznać, że nie je kanapek, ale wiedział, że nie może wyrzucić ich do kosza, bo słyszał "tylko nie wyrzucaj do kosza". Znalazł inny sposób. Miał wtedy 8-9 lat - dodaje.
Do podobnych wybryków za dziecka uciekała się też Karolina z Siedlec, obecnie 27-letnia kobieta, absolwentka prawa i administracji UG. - Mama robiła mi codziennie kanapki, a ja zawsze wyrzucałam je do kosza. Dopóki się nie zorientowała, nie wysilałam się zbytnio i lądowały w kosztu kuchennym - opowiada. - Za to moja koleżanka, też niejadek, radziła sobie w podobny sposób z większością domowych posiłków. Zupę wylewała na przykład za tapczan - dodaje.
Jak widać, wyobraźnia dzieci nie zna granic. Także w kwestii radzenia sobie z niechcianym jedzeniem. Co jednak zrobić, jeśli dziecko przez dłuższy czas nie chce nic jeść, jego waga spada, a nasze starania na nic się zdają? Czy zastosować środki wzmagające apetyt u dziecka (tabletki, syropy), czy próbować je zmusić do jedzenia, a może pozwolić dziecku porządnie zgłodnieć i liczyć, że przyjdzie i samo poprosi nas o przyrządzenie czegoś dobrego? O zdanie zapytaliśmy dr Andrzeja Marka, pediatrę i specjalistę od chorób dziecięcych.
- Żadnych leków. Co do kłopotów z dziećmi mam jedną dewizę: lepiej coś zabrać niż dawać - mówi Andrzej Marek. - Za tym, że dziecko nie chce jeść, kryje się najczęściej stres (związany np. ze szkołą) lub domowe zaszłości, czyli przyzwyczajenie, że dziecko robi, co chce. Są dwa główne powody niejedzenia: dziecko nie je albo dlatego, że nie może, bo najadło się chipsów i innych słodyczy, a kanapki nie są dla niego już tak smakowite, albo dlatego, że nie chce i tu mamy już problem. Jeżeli nie je niczego, czyli ani słodyczy, ani kanapek, ani obiadów, to jest problem kliniczny i trzeba skonsultować się z lekarzem w celu zrobienia badań i znalezienia przyczyny obniżonego łaknienia - dodaje.
Miejsca
Opinie (150) 8 zablokowanych
-
2013-03-24 21:33
w czym problem (1)
ja tak mialem, i mam 30 lat pozniej i co z tego? trzeba, zdrowe, zupe zjedz, dobra pomidorowa, kalesonki zaloz. bleee, tylko trauma z dzeicinstwa mi zostala. zastanawiam sie co zrobic zeby przytyc, czy to nie lepiej niz miec problemy z nadwaga? moje dziecko jest tak samo niejadkiem, ale jak nie je nie wmuszam.
- 2 0
-
2013-03-24 21:42
Pamiętam...
- 0 0
-
2013-03-24 21:43
Pamiętam...
Pamiętam, że mój dziadek zanim pokroił chleb, robił na nim znak krzyża. Jakoś nie wierzę, żeby ktoś, kto przeżył wojnę ot tak wyrzucał jedzenie albo pozwalał, żeby się marnowało. Kiedy mój synek wyrzuca jedzenie, przyznaję, wściekam się. Wolałabym, żeby oddał naszym dwóm kotom, albo paskudnym gołębiom. Mam nadzieję, że to moje zwracanie uwagi, że lepiej, żeby choć zwierzakom oddał zostanie mu w głowie tak jak mi mój dziadek, kreślący krzyż na chlebie i całujący kromkę, która upadła.
- 5 0
-
2013-03-24 22:23
heh
Sama miałam w plecaku takie ochydne różności. Raz rzuciłam plecakiem do szafy w ostatni dzień szkoły, a 1 września ujrzałam fermentujące kanapki i tymbarka, z którego zrobił się ostry winiacz haha. Przejdzie z czasem, potem w ogóle nie będą brali kanapek, no bo "po co ? " :))
Pozdrawiam- 3 0
-
2013-03-24 23:14
TROSKLIWA matka ???
Czytelniczka tak ,, troszczy sie " o swojego syna, ze w placaku uzbieral dwa kilo jedzenia ?? A ja sie Pani pytam- jak mozna przez tyle czasu nie zajrzec 9-cio latkowi do tornistra??
- 8 1
-
2013-03-25 00:02
lepiej tak niz na odwrot
mnie tuczyli nie zwracajac uwagi na to ze robie sie gruba
zawsze pelno kanapek, DWA obiady (w szkole i w domu), jakies niezdrowe przekaski i wielka kolacja
jak bylam dzieckiem, jadlam to wszystko nie zwazajac na to jak wygladam
jak sobie zdalam z tego sprawe zaczelam sie idchudzac i wpadlam w anoreksje w wieku 14 lat - do dzisiaj nie jestem normalna w kwestii jedzenia chociaz mam idealna wage - mam jakies glupie zasady typu ostatni posilek o 14 czy kolacja raz na miesiac
obwiniam rodzicow o to ze nie chcieli kontrolowac tego co jem i sami podtykali mi tyle jedzenia... odbilo sie to na moim dzisiejszym zyciu- 3 0
-
2013-03-25 00:19
A ja mam nadjadka, albo nadjadkę.. (1)
I tu też problem, ciągle coś by zjadła, chować się z jedzeniem czasami trzeba by nie słyszeć jęków i narzekań, że ona chce.......
- 0 0
-
2013-03-25 09:34
Nie łamać się!
Mnie moi rodzice pozwalali na wszystko, zawsze były w domu ciastka, czipsy i niezdrowe posiłki. Gdy miałam osiemnaście lat, ważyłam ponad 100 kg, w wieku dwudziestu lat ważyłam 112. Rok zajęło mi, żeby się pozbyć tego cholernego balastu.
- 2 0
-
2013-03-25 06:59
Upartość??????
no cóż...
- 0 0
-
2013-03-25 07:19
kanapki są dobre na podróż albo na biwak - awaryjnie a nie jako codzienny posiłek. Co by do nich nie wkładać, w wykonaniu tej samej osoby zawsze smakują podobnie i zwyczajnie muszą się przejeść po kilku dniach, nie mówiąc o skali czasowej semestru szkolnego.
Jakby mamuśki były rozsądne, bez syndromu kwoki, toby dawały po prostu suchą bułkę na wszelki wypadek. Szybko się nie zepsuje a przynajmniej nie smakuje zawsze sałatą z podmidorem i nie odbija się zawsze jajkiem lub ogórkiem...- 2 1
-
2013-03-25 10:12
Moja córka będąc w pierwszej klasie
nie zjadała śniadania, nie chodziła też na stołówkę mimo, że płaciłam za obiady. Wypijała tylko butelkę soku i ew. jogurt pitny. Tłumaczyła, że nie ma czasu zjeść. W szkole przebywała od 7 do 16. Włos mi się na głowie jeżył bo nie wiedziałam czym żyje. Nie kupowała niczego w szkolnym sklepiku bo to mogła robić tylko raz w tygodniu i za niewielką kwotę. Na początku oszukiwała i wyrzucała kanapki w szkole ale wytłumaczyłam jej, że ma przynosić do domu i pokazać mi bo muszę wiedzieć czy i ile zjada. Nie krzyczałam ale tłumaczyłam cierpliwie i chwaliłam kiedy widziałam, że kanapka jest chociaż nadgryziona. Teraz jest w drugiej klasie i nie ma problemu, wszystko zjada normalnie ale musiałam dużo nad nią pracować. Ustaliłyśmy, że papierki po kanapkach zostawia w śniadaniówce więc widzę, że są zmięte, otłuszczone, z resztkami pieczywa czy wędliny, a to oznacza, że kanapki zostały zjedzone, a nie wyrzucone. Jest dobrze.
- 0 0
-
2013-03-25 11:18
niejadek
moja corka chodzi do liceum. Kanapki z domu to obciach. Nie daje wiec pieniedzy a jak nie chcesz kanapek to gloduj, niestety nie wiele to pomaga.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.