- 1 Kosakowo wynajmuje część szkoły w Gdyni (16 opinii)
- 2 Ciąża. Jak zachować płodność po leczeniu onkologicznym? (12 opinii)
- 3 Pijany ojciec z dwójką dzieci na placu zabaw (179 opinii)
- 4 Czytelnik: Trzy problemy w Majalandzie (224 opinie)
- 5 Mnóstwo atrakcji na rodzinny weekend (5 opinii)
- 6 Mnóstwo rodzinnych atrakcji na weekend (1 opinia)
Dziecko na basenie robi, co chce. "Zero reakcji rodzica"
O miejskich pływalniach krążą różne opinie, natomiast nasz czytelnik zwraca uwagę na problem braku kontroli ze strony rodziców, którzy nie reagują, gdy ich dzieci "wariują" kosztem innych użytkowników basenu. - Taka jest właśnie rola rodzica, żeby pokazać, że nie jesteś sam na basenie, że możesz się bawić, skakać do woli, ale nie w taki sposób, żeby inni na tym tracili - pisze Piotr, nasz czytelnik.
Z racji tego, że córka nie umie pływać i obecnie nasze wyjście wiążą się raczej z oswajaniem z wodą - skokami z murku, utrzymywaniem się na powierzchni z pomocą "makaronu" czy próbami nurkowania po krążek - zawsze wybieramy małą nieckę, gdzie głębokość zdaje się, że nie przekracza metra. Na basenie jest bardzo różna frekwencja - bywa tak, że są pustki, bywa i tak, że jest tłoczno i trzeba trochę lawirować między innymi kąpiącymi się - najczęściej - rodzinami.
Zero reakcji ze strony rodziców
To nie jest problem - natomiast problemem jest to, że rodzice bardzo często w ogóle nie zwracają uwagi na swoje dzieci. Dziecko, jak to dziecko, lubi chlapać, rzucać krążkami, okładać się z innymi makaronami czy skakać komuś na plecy. Pół biedy zresztą, gdy skacze na swoich rówieśników czy rodziców, gorzej, jak wpada na innych użytkowników pływalni. Znowu, wszystko rozumiem, to są dzieci i nie muszą akurat myśleć o komforcie innych osób, ale wydaje mi się, że ich rodzice już powinni.
Przykład z wczoraj. Stoimy z córką w kącie, żeby mieć trochę spokojniejszej przestrzeni, i nagle znaleźliśmy się w centrum makaronowej bitwy. Dzieciaki okładają się piankowym makaronem, który ma pewnie zasięg 2 m, na oślep. Raz po raz najpierw ja dostaję serię, a następnie muszę osłaniać córkę, żeby nie oberwała. Znowu, z takiego zdarzenia i tak by się nic nie stało, bo nie mówimy o metalowym pręcie, a piance, ale wszystkiemu przyglądają się rodzice, którzy bawią się prawdopodobnie z młodszymi dziećmi po drugiej stronie basenu. Zero reakcji z ich strony.
Z synem do damskiej szatni na basenie?
Rośnie frustracja
Do takich sytuacji dochodzi średnio na co drugich zajęciach. Rodzice albo są zajęci własnym pływaniem i siedzeniem w jacuzzi, albo po prostu biernie się przyglądają. Efekt jest taki sam, dzieci, które wpadają na innych, rzucają w innych krążkami czy przypadkowo uderzają, będą to robić nadal, bo ich rodzice nie dostrzegają problemu i nie widzą potrzeby, żeby interweniować.
Szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko wskakiwało na kogoś, nawet przypadkowo, a ja bym na to nie reagował. Taka jest właśnie rola rodzica, żeby pokazać, że nie jesteś sam na basenie, że możesz się bawić, skakać do woli, ale nie w taki sposób, żeby inni na tym tracili. Oczywiście, to przestrzeń wspólna, zawsze można na kogoś wpłynąć czy oberwać przypadkowo piłką, ale gdy dziecko zachowuje się wręcz agresywnie, a rodzic nie reaguje, to rośnie mimo wszystko pewna frustracja.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie wybrane
-
2023-06-29 17:23
Subiektywna opinia (2)
Drodzy rodzice, wychowujcie swoje dzieci. Wasza pociecha jest dla was najważniejsza - jednak gdy dorośnie, nie będzie najważniejsza dla nikogo. Takie jest dorosłe życie - trzeba jakoś "układać się" z innymi ludźmi, odnaleźć się w społeczeństwie. Czy wasze dziecko będzie na to dobrze przygotowane?
- 85 1
-
2023-06-30 11:56
Super
Bardzo fajnie napisane! Brawo!
- 8 0
-
2023-06-29 17:55
Pełna zgoda
Na jednym osiedlu rodzice kupili mieszkanie z ogródkiem i myślą, że to rozwiązuje całkowicie kwestie opieki i wychowania dziecka. Dzieciaki samopas totalna rozwałka, bicie, krzyki, no i co? No i nic, przecież nikt nie będzie mówił jak wychowywać "moje" dziecko. Niestety, niektórzy ludzie nie wpadli nigdy na to aby spojrzeć dalej niż czubek własnego nosa, że nie żyją sami lecz w otoczeniu (zawsze jakichś) ludzi
- 36 0
-
2023-06-29 17:30
(2)
No to trzeba reagować, panie szanowny: dostałeś makaronem w twarz, łapiesz go i odrzucasz na bok. W którymś momencie ktoś zareaguje, albo rodzic albo ratownik i będzie okazja na spokojnie (! Ważne) wytłumaczyć problem
- 57 4
-
2023-06-29 20:22
Popieram
Ja reaguję. Jeśli rodzic tego nie robi, to uważam się za upoważnioną. Grzecznie, ale stanowczo tłumaczę "Bombelkowi", że tak się nie robi. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby nie pomogło. Dzieci nie są złe, po prostu nie do końca przewidują konsekwencje swoich działań.
- 28 3
-
2023-06-29 19:22
Ja bym powiedziała o wszystkim ratownikowi, powinien zareagować, a nawet wyprosić, jeśli ktoś nie potrafi zapanować nad swoimi dziećmi.
- 20 1
-
2023-06-30 12:45
(1)
Niestety podobne zachowania coraz częście widuję u dorosłych. Jeszcze niedawno narzekaliśmy na nastolatków słuchających muzyki z głośników na cały tramwaj a teraz te nastolatki, które za nic miały fakt, że są częścią społeczeństwa i ich przestrzeń kończy się tam gdzie zaczyna się przestrzeń drugiego człowieka zaczynają wychowywać tak kolejne pokolenie.
Nie chodzi o to, żeby poświęcać się aby komuś było lepiej, a tylko o to by innym nie przeszkadzać. Minimalny szacunek do drugiego.- 23 0
-
2023-07-03 08:27
Ja ostatnio słyszałem jak jeden przygłuchy dziadek słuchał radia na cały regulator na przystanku.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.