• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak nie zamęczać dziecka zajęciami dodatkowymi?

Piotr Kallalas
27 sierpnia 2024, godz. 14:00 
Opinie (30)
Sztuki walki to również bardzo popularne zajęcia, na które chodzą już najmłodsze dzieci. Sztuki walki to również bardzo popularne zajęcia, na które chodzą już najmłodsze dzieci.

Angielski, piłka nożna, majsterkowanie, układanie kostki Rubika, taniec towarzyski czy granie na pianinie. Już za kilka dni dzieci ponownie zaczną rok wypełniony dodatkowymi zajęciami. Jak znaleźć na to czas i czy da się odłożyć chwilę również na wspólną zabawę na podwórku?



Czy twoje dziecko będzie chodzić na zajęcia dodatkowe?

Wrzesień oznacza nie tylko powrót do szkolnych ławek czy przedszkolnych sal, ale również wznowienie wszelkich zajęć dodatkowych, na które posyłamy nasze dzieci. Do najczęściej wybieranych należą: języki obce (głównie jęz. angielski), zajęcia sportowe (np. basen czy gry zespołowe) czy muzyczne (nauka gry na pianinie czy gitarze) - zaczynają zwykle podopieczni przedszkoli.

- Córka chodzi w trakcie godzin przedszkolnych dodatkowo na majsterkowanie, taniec i gimnastykę korekcyjną. Panie po prostu zbierają grupę uczestników i idą z nimi do innej sali, więc nie ma potrzeby zostawania dłużej w przedszkolu. Córka to lubi i codziennie pyta, jaki mamy dzień tygodnia, i cieszy się na tę aktywność - mówi Ania, mama Emilii.
Już wtedy jednak część dzieci zaczyna swoją przygodę z zajęciami popołudniowo-wieczornymi.

- Chodzimy od roku na basen. Szukaliśmy terminów weekendowych, ale potem stwierdziliśmy, że taka opcja bardzo blokuje wolny czas, a różne rzeczy się dzieją - wyjazdy, uroczystości rodzinne i inne i to nam się nie sprawdzi. Ostatecznie nasz synek chodzi w środy o godz. 18, jest trochę zmęczony po, ale uwielbia pływać - mówi Piotr, ojciec 4-letniego Antosia.
Dzieci są przeładowane dodatkowymi zajęciami? Dzieci są przeładowane dodatkowymi zajęciami?

"Przypomina wyścig zbrojeń"



Zdecydowanie większa siatka zajęć dodatkowych pojawia się w przypadku uczniów szkół podstawowych. Tam też widać pierwsze, trwałe zainteresowania, co można rozwinąć właśnie aktywnościami pozalekcyjnymi.

- Mateusz w zeszłym roku chodził na piłkę nożną, język angielski i robotykę. Na początku zastanawiałam się, czy to nie za dużo, bo piłka jest dwa razy w tygodniu, ale jest zadowolony i przeżywa wręcz, kiedy np. z powodu choroby musi odpuścić. W tym roku zaczynamy podobnie - opisuje Marzena z Sopotu, która wychowuje 8-latka.
Nauczyciele zwracają uwagę, że - jak wszędzie - potrzebne jest po prostu rozsądne podejście.

- Co roku widzę, które dzieci są przeładowane, bo pod koniec dnia szybciej się męczą, a rano są śnięte. Jak rozmawiam z uczniami i pytam, na co chodzą, to przypomina wyścig zbrojeń - od pływania, po robotykę, od tworzenia gier planszowych po układanie kostki Rubika. Fajnie, że są takie możliwości, ale czasem też trzeba spędzić czas wspólnie, rodzinnie. Natomiast jest to skomplikowany temat i jestem daleka od radzenia komuś, aby z czegoś zrezygnować. Jak w wielu kwestiach musi wygrać zdrowy rozsądek i w przypadku, gdy widzimy, że dziecko jest chronicznie niewyspane, a nasz grafik jest wypełniony po korek, należy na pewno porozmawiać z dzieckiem i rozważyć różne opcje - mówi nam nauczycielka biologii w Szkole Podstawowej w Gdyni.
Być może w tym roku będzie trochę łatwiej to wszystko pogodzić po ograniczeniu zadawania prac domowych.


"Ja nie miałem takich możliwości"



To chyba najpowszechniejsza argumentacja. Rodzice chcą zapewnić wszystko to, do czego sami nie mieli dostępu w dzieciństwie, i jak najlepiej przygotować dzieci do wejścia w dorosłość. Chodzi więc przede wszystkim o rozwijanie nowych umiejętności: językowych, sportowych, muzykalnych czy artystycznych. Często pojawia się troska o "dobry start" To w pełni zrozumiałe, choć są i inne motywacje, np. logistyczne.

- Od lat działamy w systemie zajęć dodatkowych dla naszej dwójki dzieci. Z jednej strony widzę, że dzieciaki fajnie się rozwijają, a z drugiej strony bardzo to nam ułatwia organizację czasu w tygodniu. Niestety oboje z żoną pracujemy zdalnie i często kończymy pracę wieczorami - mówi Marek, który wychowuje dwójkę dzieci w wieku 8 i 10 lat.

Szukając złotego środka



Inna kwestią są również zainteresowania dziecka. Bywa tak, że po kilku zajęciach nasza pociecha zaczyna się nudzić i nie chce chodzić na kolejne spotkania, wymyślając kolejne aktywności. Rodzic z jednej strony nie chce zmuszać i robić "czegoś na siłę", a z drugiej strony jest potrzeba nauki minimalnej wytrwałości. Dlatego warto skorzystać z zajęć próbnych, które pozwolą nam sprawdzić, czy nasz syn, czy córka są w ogóle zainteresowani taką aktywnością i nie będziemy musieli narażać się na koszty, próbując "odkręcić" opłacone z góry zajęcia.

Wracając do kwestii przeładowania grafiku naszych pociech, znalezienie czasu na wspólną i luźną zabawę, zajęcia dodatkowe i obowiązki domowe na pewno jest trudne, zwłaszcza gdy do tego dochodzi całodniowe zmęczenie. Warto jednak przemyśleć strategię, planując tydzień, i mieć na uwadze wszystkie możliwości, a przede wszystkim zdrowy umiar.

Opinie (30)

  • Odpowiadam (5)

    Wypisać z religii.
    Odzyskane 2 zmarnowane godziny w tygodniu.

    • 6 7

    • (1)

      I będzie chodził na etykę na której będzie równie mało uważał

      • 2 3

      • Nie

        Religia i etyka to zajęcia dodatkowe. Można z nich zrezygnować bez konsekwencji na każdym etapie kształcenia.

        • 2 1

    • (2)

      Dlaczego chcecie wypisać dzieci z religii? Serio pytam. Bo księdza gdzieś tam to chachmecic potrafi a inny okazał się ciepły?

      • 0 3

      • Bo baśnie i tak przerabiają na polskim. A kogo tam chcesz chachmęcić to już nie nasza sprawa.

        • 3 1

      • Bo nie potrzebuję, żeby godzinę po zajęciach o prawie Archimedesa na fizyce jakiś facet w sukience opowiadał mojemu dziecku o chodzeniu po wodzie.

        • 3 1

  • (1)

    Niestety często te kilka dodatkowych zajęć to niezrealizowane za młodego marzenia rodziców.Spada to.wszydtko potem na dzieci,myślą że je uszczęśliwia,a może 0.01% faktycznie coś osiągnie w sporcie.

    • 2 1

    • No dobra ale jak ma siedzieć w domu z telefonem to lepiej jakby jednak coś tam porobił. Wyjdzie mu na zdrowie.

      • 1 1

  • (1)

    Jak to!? A jak później się będę chwalić przed koleżankami jaki to mój synuś zdolny?

    • 3 2

    • Jak mu nic innego w życiu nie zaoferujesz to pozostanie tylko wrzucenie ne fejsa zdjęcia świadectwa.

      • 0 0

  • Ale o to chodzi żeby zamęczyć

    Wtedy grzecznie o 20 spać same idą

    • 2 1

  • (7)

    To bardzo proste. Nie leczyć dziećmi swoich kompleksów oraz słuchać dziecka. Jak nie chce to nie chce i koniec.

    • 6 1

    • Tak, na tej zasadzie to niejeden leniuch spędził by życie ze smartfonem w rękach. (3)

      Bzdury piszesz.

      • 3 2

      • I tak spędza non stop. (2)

        W szkole, w przerwach, jak wieziesz go w korku na zajecia z tylu gmera w iphonie, ktorego mu kupilas. Fakt. W przerwie gmerania idzie na zajecia z robotyki czy innej koszykowki ... bo mu kazalaś. Zaraz po zajeciach albo jeszcze w trakcie juz mysli o iphonie. A, ze leczysz swoje kompleksy? To fakt. Niech zgadne. Synus jest zdolny ale leniwy ? :D

        • 0 2

        • Gość ma rację. Dzieciak chociaż coś porobi. Nie chodzi o to żeby wozić z jednych zajęć na drugie ale żeby robił cokolwiek. Wtedy tego smarfona ma w życiu mniej. Tak w ogóle to nie trzeba nic kazać. Dzieciaki same lubią pewne aktywności. Nie masz dzieci jeśli tego nie wiesz, albo właśnie twój synek jest taki zdolny ale nieodkryty... bo o to nie zadbałeś, a 800+ wydałeś na siebie.

          • 1 0

        • Nie wiem jak w innych szkołach, ale w tej do której chodzi moje dziecko, jest zakaz używania telefonów i rzeczywiście jest respektowany.

          • 0 0

    • Jeżeli nie pokierujesz w życiu swojego dziecka (2)

      to jedyne co będzie umiało to jeść chipsy zapijając colą i grać w gry żądając nowego kompa

      • 4 1

      • (1)

        Widzę wystarczająco dużo przypadków kierowania dzieckiem i uczenia go od małego wyścigu szczurów. Dziecko to dziecko. Niech ma dzieciństwo. Ciekawe, że to głównie przyjezdni z ściennych województw są tacy ukierunkowani by dzieciak robił karierę i miał koniecznie dobrą pracę...

        • 1 1

        • Wpadasz w przeciwną skrajność do tej opisanej w artykule. Pytałeś, a właściwie pytałaś bo mam wrażenie że jesteś kobietą, swoje dzieci co chciałyby robić? Bo patrzysz tylko przez pryzmat tego że ktoś mógłby coś kazać. To tak nie musi przecież działać.

          • 0 0

  • Trzeba dawac dzieciaka na zajecia dodatkowe. (4)

    Przecież pytają znajomi gdzie dziecko chodzi i jakie ma pasje? Nie powiem przecież, że nigdzie i po prostu bawi się klasycznie. Płacze, marudzi ale włazić na konia musi. W ogóle tłumacze mu, że chodzenie na konie to nobilitacja. Nie mam siły go wozic na skrzypce, nawet nauczyciel mówi, ze sie nie nadaje. Ale wiem, ze to zaprocentuje w przyszlosci. I jakos tam smera tym smyczkiem. Moj syn jest geniuszem ale leniwy. No i obowiazkowo fotki aktualizuje na fb raz w tygodniu z zajęć.

    • 7 7

    • Dobre, dobre. Zapomniałeś dodać, że ciężko spiąć miesiąc ratalnie jak żona zachce głesa z rynku.

      • 1 0

    • Ludzie wam to nic nie pasuje, zrzędzicie jak przekupy

      Ze skrajności w skrajność. Nie chcesz to nic dziecku nie funduj. Potem będziesz zrzędzić że siedzi w domu a za twoich czasów to było... Właśnie o to chodzi że jak dzieciaki siedzą w domu i nie ma się z kim bawić to trzeba dziecku zaoferować jakaś aktywność

      • 3 2

    • (1)

      Wydaje mi się, że opinia autora jest ironiczna a komentujący i albo nie zajarzyli albo sami ganiają dzieci, żeby smyraly smyczkiem nawet jeśli talentu brak ale za to można na fejsa. Pozdróweczki

      • 3 0

      • No właśnie zajarzyliśmy. Opinia jest skrajna bo zakłada że dzieci się do czegoś zmusza podczas gdy same mogą chcieć coś robić. Wystarczy pokazać możliwości i każdy sobie znajdzie jakąś pasję. Nie ma dzieci bez zainteresowań, są za to leniwi rodzice i zacietrzewieni ludzie którym się wydaje że jak ktoś coś robi to musi to być na fejsa. A sam tego fejsa z jakichś przyczyn ma :D

        • 1 1

  • po prostu nie przeciążać, u mnie jest zasada coś dla ducha i coś dla ciała (2)

    sami mieli sobie wybrać co chcieliby robić. Niestety zwykła szkoła kolidowała z treningami i szkołą muzyczną więc przepisaliśmy na nauczanie domowe. Teraz zamiast 7 godzin wystarczą dzieciakom 3 godziny dziennie nauki po to by mieli wszystko dobrze pozaliczane. Jest czas na treningi 6 godzin w tygodniu i na szkołę muzyczną około 7,5 godziny. I tak mają czas na granie na kompie.

    • 3 2

    • Nie ma to jak nauczanie domowe i on line (1)

      60% absolwentów tego systemu mimo posiadania celujących ocen nie zdało egzaminów państwowych.

      • 0 2

      • Nie ma to jak wymyślone statystyki pod tezę

        60% :D :D :D Inna sprawa że nauczanie domowe to co innego niż online. Może zapoznaj się z tematem zamiast pisać bzdury.

        • 1 0

  • (1)

    Pływanie, nauka języków, gra na pianinie. Sama zdecydowała, chętnie się uczyła. Dziś jako dorosła kobieta zna 3 języki, świetnie pływa, wirtuozem może nie jest , ale gra dla siebie i domowników. Jest adiunktem, ale dalej się uczy. Nauka to jej pasja.

    • 3 0

    • No i o to chodzi. Rozwój pasji. Nie zmuszasz dzieciaka, dajesz wybór a on robi to co lubi. Mój 14 letni syn trenuje zapasy, jest nawet w kadrze narodowej młodzików. Nie zmuszałem, sam wybrał ten sport bo mu się spodobał a ja chciałem żeby robił coś dla zdrowia. Druga pasja to muzyka. Wybrał klasę fortepianu na I stopniu. Nauczył się ale na II stopień wybrał kontrabas, nie chciał już kontynuować pianina bo twierdzi że tyle mu wystarczy. Ale sam chciał kontynuować muzykę. Właśnie o to chodzi że na siłę się wirtuoza nie stworzy. Ale na własne życzenie zostanie sobie muzykiem zapaśnikiem. A czyjś inny może być szachistą koszykarzem. Ja dorastałem w latach 90 i wtedy możliwości było mniej. Mozna było chodzić na judo ale rodzice nie chcieli mnie zapisać. Szkoła muzyczna też była. Żałuję że nikt mi takich możliwości nie przedstawił. Za to dużo więcej biegaliśmy z kumplami za piłką czego teraz dzieciaki nie mają. Dlatego trzeba pokazywać inne możliwości, żeby nie zgniły przed komórką. Nie zmuszać, a dawać wybór.

      • 4 0

  • Po lekcjach zamiast tylko siedzieć w świetlicy córka uczęszcza na wybrane przez siebie koła zainteresowań, jedynie podpowiedziałem, że warto chodzić na angielski. Po lekcjach chodzi na karate, bo lubi. I tu pewnie wkrótce dojdzie ten angielski. ;) I to tyle. Są możliwości, sama chce to korzysta. Nic na siłę.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (3 opinie)

(3 opinie)
28 zł
wystawa

Kosmiczna Baza - Mobilne Centrum Nauki (1 opinia)

(1 opinia)
35 zł
wystawa

Najczęściej czytane