W Polsce przeciw grypie szczepi się zaledwie kilka procent społeczeństwa. Efekt jest taki, że do szpitala trafiają mali pacjenci z ciężkim przebiegiem lub powikłaniami. Jak tłumaczą się rodzice? - Nie ma najczęściej tłumaczenia, słyszymy "my tak zdecydowaliśmy" - mówią lekarze na oddziale. Sytuacji nie poprawiają problemy z dostępnością niektórych preparatów.
Wiele osób czekało na szczepionkę przeciw grypie w postaci donosowej, która jest przeznaczona dla dzieci i młodzieży. Okazuje się jednak, że pacjenci mogą się już nie doczekać. W trzecim tygodniu października preparaty się co prawda pojawiły, jednak w śladowych ilościach. Obecnie na Pomorzu nie ma możliwości kupienia takiej szczepionki.
- Od producenta mamy informację, iż ubiegłotygodniowa dostawa szczepionki Fluenz Tetra była pierwszą i ostatnią planowaną dostawą tego preparatu na rynek polski w sezonie grypowym 2023/24. Do aptek trafiło 25 tys. sztuk szczepionki i będzie ona dostępna wyłącznie do wyczerpania aktualnych zapasów - informuje Angelika Talar-Śpionek z platformy GdziePoLek.
Pacjenci są zdziwieni, że zachorowali
Obecnie nie ma jednak problemu z dostępnością w przypadku innych preparatów, ale i tak niewiele osób decyduje się na taką formę profilaktyki.
- Mamy październik i mamy wyjątkowo małą wyszczepialność przeciw grypie zarówno wśród dzieci, jak i wśród rodziców. To jest choroba sezonowa, dlatego nie można być potem zdziwionym, że się zachorowało, tym bardziej że mamy świetne narzędzia profilaktyki, zabezpieczenia - Katarzyna Szczęch, kierownik Oddziału Pediatryczno-Obserwacyjnego Szpitala Dziecięcego Polanki w Gdańsku.Co mówią rodzice, kiedy ich dziecko trafia do szpitala z ciężkim przebiegiem lub powikłaniami choroby, na którą są szczepienia, które jednak nie zostały zrealizowane?
- Nie ma najczęściej tłumaczenia, słyszymy "my tak zdecydowaliśmy" - mówią w szpitalu.
O ile przez rok podrożał paragon apteczny? Ceny leków szybko rosną
W Polsce prawie nikt się nie szczepi
W zeszłym roku liczba pacjentów, którzy zdecydowali się na szczepienia przeciw grypie, spadła o 20 proc. względem poprzedniego roku, który pod tym względem był "rekordowy" - zaszczepiło się bowiem prawie 7 proc. populacji. Potem wróciliśmy do 5-proc. realiów, a warto zwrócić uwagę, że europejskie zalecenia mówią o 75 proc. Takie są założenia, w praktyce w Unii udaje się wyszczepić połowę populacji, co tym bardziej pokazuje, jak duży mamy problem.
- Jeśli chodzi o grypę A i B oraz SARS-CoV-2, to możemy się zaszczepić na te wirusy i sprawić, żeby dzieci nie trafiały do naszego szpitala, albo żeby się nie zarażały w żłobkach czy przedszkolach - mówi Katarzyna Szczęch. - Oczywiście nawet pacjent wyszczepiony może zachorować, ale ta choroba będzie przebiegała łagodniej. Inną sprawą jest kokon - jeśli ktoś nie może być zaszczepiony np. ze względu na wiek, to dobrze, aby rodzina się zaszczepiła i w ten sposób chroniła dziecko. W tym roku szczepionki dotarły do aptek stosunkowo wcześnie - już w sierpniu były dostępne pierwsze preparaty, a we wrześniu praktycznie nie było problemu ze znalezieniem ich w aptece.
Ile zapłacimy za szczepienie?
Od tego roku dzieci i młodzież mogą skorzystać z pełnej refundacji. Szczepionki przeciw grypie za darmo przysługują również seniorom powyżej 65. roku życia. Reszta społeczeństwa musi zapłacić, choć pacjenci również mogą liczyć na refundację. Preparat InfluvacTetra jest refundowany na poziomie 50 proc. dla dorosłych w wieku od 18 do 64 lat, a preparat VaxigripTetra w grupie dorosłych z grup ryzyka w wieku 18-64 lata.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy