• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sześciolatki do szkoły czy do przedszkola?

Elżbieta Michalak
10 października 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Pomysł posłania naszych dzieci o rok wcześniej do szkoły jest między innymi próbą dorównania  innym krajom UE, w których dziecko rozpoczyna obowiązek szkolny właśnie w wieku 6 lat. Pomysł posłania naszych dzieci o rok wcześniej do szkoły jest między innymi próbą dorównania  innym krajom UE, w których dziecko rozpoczyna obowiązek szkolny właśnie w wieku 6 lat.

Sejm tuż przed końcem kampanii wyborczej zatwierdził ustawę (ma wejść w przyszłym roku) mówiącą o tym, że obowiązek szkolny dziecka zaczyna się z początkiem roku szkolnego w roku kalendarzowym, w którym dziecko kończy sześć lat. Tym samym podarował wielu maluchom jeszcze rok beztroskiego dzieciństwa. Czy to była "kiełbasa wyborcza", czy przyznanie się do tego, że szkoły nie są jeszcze gotowe na takie zmiany?



Całe zamieszanie wokół posłania sześciolatków do szkół będzie kosztować podatników ok. 3 mld zł.

Co myślisz o posyłaniu 6-latków do szkół?

Pomysł posłania dzieci o rok wcześniej do szkoły, a więc zamiast w siódmym, to w szóstym roku życia, jest próbą dorównania innym krajom UE. Ma być też antidotum na rozwiązanie innego problemu, jakim jest brak miejsc w przedszkolach. Specjalnie wyszkolona kadra pedagogów, zajęcia dostosowane do dziecka (z przerwą na krótką zabawę na matach, czy materacach, w specjalnie urządzonym do tego kąciku) to połowa sukcesu. Ale by reforma mogła przebiec zgodnie z planem potrzebne są warunki lokalowe, które pozwolą szkołę dostosować do przyjęcia maluchów. Z tym jest już gorzej.

- Informacje przychodzące od rodziców i samorządów pokazują, że szkoły wciąż są niegotowe na zmianę, czyli na przyjęcie sześciolatków. Aby umożliwić wszystkim samorządom dobre przygotowanie, należy o rok wydłużyć okres, w którym to rodzice podejmują decyzję o rozpoczęciu edukacji szkolnej dzieci sześcioletnich.- mówi Grzegorz Żurawski, rzecznik prasowy Ministerstwa Edukacji Narodowej. - Taka właśnie propozycja zostanie przedstawiona nowemu parlamentowi, jednak to do osób w nim zasiadających będzie należała decyzja.- dodaje Żurawski.

Pomysł posłania do szkoły dzieci sześcioletnich od początku miał swoich przeciwników, którzy walczyli o to, by dzieci w tym wieku nie musiały od września 2012 r. iść obowiązkowo do szkół. W tym celu niezadowoleni rodzice założyli stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, z Karoliną i Tomaszem Elbanowskimi na czele, które zgłosiło do sejmu projekt odrzucenia reformy, znany pod nazwą "Ratuj maluchy".

- Ministerstwo obiecywało nam, że szkoły będą przygotowywane do reformy, że zostaną stworzone raporty i standardy według których szkoły takie miałyby funkcjonować. Na obietnicach się skończyło. Nie wszystkie trójmiejskie szkoły są przygotowane na tę reformę. W niektórych szkolnych klasach jest tłoczno, nie ma miejsca ani odpowiednich warunków - brak właściwego wyposażenia sal lekcyjnych, odpowiednich mebli, dostosowanych do dzieci toalet, świetlicy, stałych posiłków. Bywa też, że w tej samej klasie łączy się sześciolatków z początku roku i siedmiolatków z końca roku, a to chyba niezbyt dobre rozwiązanie - mówi Maja Majewska-Kokoszka z gdańskiej Fundacji Rzecznik Praw Rodziców.

Na pytanie dlaczego nie ma żadnych uniwersalnych raportów i standardów regulujących przygotowanie szkół na przyjęcie sześciolatków rzecznik prasowy MEN odpowiedział, że to z powodu różniących się od siebie potrzeb rodziców. Po czym dodał, że wspólnym standardem jest podstawa programowa i inne elementy prawa oświatowego, czyli również przygotowanie się nauczycieli do uczenia większej liczby dzieci młodszych niż dotychczas, według podstawy programowej dostosowanej do wieku sześciu lat w pierwszej klasie. - Takim standardem można również nazwać plac zabaw oraz zabawki do aktywności ruchowej, w które każda szkoła podstawowa powinna zaopatrzyć się ze środków rządowego programu Radosna Szkoła. Do tej pory nie skorzystało z tych środków na zakup zabawek 13 % szkół podstawowych.- dodaje Żurawski

Pytanie dlaczego 13 proc. szkół nie skorzystało ze środków ministerialnych? Czy dlatego, że samorząd w ogóle nie słyszał o takiej możliwości lub nie wiedział jak się o te środki ubiegać? Czy dlatego, że niektóre szkoły, zwłaszcza te mniejsze, nie miały ku temu odpowiednich warunków lokalowych.

- Bo jak wygospodarować często w zbyt małej klasie kącik do zabaw i relaksu?- pyta dyrektorka jednej z trójmiejskich podstawówek.- Jak w zatłoczonej szkole stworzyć dużą świetlicę, skoro nie ma wolnej, odpowiedniej do tego celu sali? W takim wypadku środki na zakup zabawek w ramach programu Radosna Szkoła na nic się nie zdadzą. Trzeba byłoby najpierw rozbudować szkołę, a na to nie ma już pieniędzy.

To, że niektóre szkoły nie są dobrze przygotowane na reformę i nie spełniają oczekiwań rodziców - wiadomo. Jednak tego, czy w roku 2013 sytuacja ulegnie zmianie i tego, czy nowy rząd w ogóle zaakceptuje tę reformę, nie wiadomo.
Elżbieta Michalak

Opinie (51) 3 zablokowane

  • Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo że o pieniądze. (1)

    Jeżeli dziecko idzie o rok wcześniej do szkoły to i rok wcześniej skończy. Jak się ten jeden rok pracy przekłada na emeryturę? Symulacja:1) praca od 24. do 65. roku życia = 41 lat pracy, przy 1000 zł/mc i 3% odsetek = 968 tys2) praca od 23. do 65. roku życia = 42 lata pracy, przy 1000 zł/mc i 3% odsetek = 1010 tysCzyli: wydłużając czas pracy o 2.4% (1 rok) zyski są o 4.3% wyższe...

    • 1 0

    • bardzo klarownie wyłożyłeś

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (3 opinie)

(3 opinie)
28 zł
wystawa

Kosmiczna Baza - Mobilne Centrum Nauki

35 zł
wystawa

Najczęściej czytane