- 1 Nowe świadczenia dla rodziców od października (128 opinii)
- 2 Ile kosztuje wyprawka szkolna 2024/2025? (115 opinii)
- 3 Mnóstwo atrakcji na rodzinny weekend (5 opinii)
- 4 Czytelnik: Trzy problemy w Majalandzie (224 opinie)
- 5 Pijany ojciec z dwójką dzieci na placu zabaw (182 opinie)
- 6 Ciąża. Jak zachować płodność po leczeniu onkologicznym? (22 opinie)
Wakacje przed wielkim ekranem. Na co do kina z dziećmi?
Kapryśna jak dotąd wakacyjna aura nie rozpieszcza szczególnie najmłodszych, którzy nie zawszą mogą chwycić za piłkę i pognać na okoliczne boisko czy plac zabaw. Filmowy seans w kinie zyskuje więc na wartości, tym bardziej, że tradycyjnie latem repertuar wypełniają przebojowe animacje dla maluchów i propozycje dla nieco starszych dzieciaków. Sprawdzamy, na co warto w Trójmieście pójść do kina z rodziną.
Świat na żółto i na niebiesko
Dynamicznej akcji z mnóstwem wątków nie brakuje. I nawet jeśli dorośli w natłoku bohaterów i ekranowych wydarzeń zgubią zainteresowanie fabułą, to maluchom tylko w to graj. Show ponownie kradną Minionki, ale tym razem stworków na ekranie jest jakby mniej, przez co niektórzy mali widzowie mogą poczuć pewien niedosyt. "Gru, Dru i Minionki" to jednak wciąż sprawdzony produkt, który maluchów nie powinien znużyć, a i starszym widzom od czasu do czasu przyklei uśmiech na twarzy.
Przeczytajcie recenzję filmu "Gru, Dru i Minionki"
Równie niezawodną marką są niebiescy tym razem bohaterowie, którzy na wielkim ekranie ruszają w wyprawę mającą na celu odkrycie zaginionej, magicznej wioski. Smerfetka, Osiłek, Ważniak i Ciamajda zabiorą widzów w efektowną wizualnie podróż w technologii 3D, ubarwioną prostym, dziecinnym humorem, wartką akcją i nutką zagrożenia w postaci równie nieustępliwego, co wciąż pechowego Gargamela do spółki z Klakierem. Półtoragodzinna animacja nie pozwoli maluchom oderwać wzroku od ekranu wypełnionego paletą przeróżnych, intensywnych kolorów.
Po przeciętnych próbach połączenia kultowej bajki z aktorskim kinem tym razem dostajemy stuprocentowe Smerfy, które niczym Indiana Jones (podtytuł nieprzypadkowy) będą lawirować pomiędzy zasadzkami czarnoksiężnika, by na końcu wspólnymi siłami dotrzeć do celu. Dopracowana technicznie animacja nawet, jeśli nie skusi najmłodszych widzów prostolinijną historią, to z pewnością zwabi ich uwagę efektownym wykonaniem. Dorośli, mając w pamięci kultową kreskówkę Peyo, będą bardziej powściągliwi w emocjach.
Auta znów na pełnych obrotach
O powściągliwości nie ma mowy w przypadku trzeciej odsłony przygód Zygzaka McQueena. "Auta 3" to świetny powrót twórców animacji do korzeni. Po niezbyt trafionej drugiej części, tym razem znów przede wszystkim chodzi o ściganie, pokonywanie własnych słabości i szukanie motywacji do działania. Mistrz wyścigów musi poradzić sobie w świecie nowoczesnych supermaszyn, które dzięki technologii zostawiają daleko w tyle Zygzaka i jemu podobnych.
Bohater, przemawiający głosem Piotra Adamczyka, przy wsparciu mechaniczki Cruz Ramirez, Złomka (tym razem z głosem Mariana Opani) i Luigiego (Artur Barciś) podejmie próbę powrotu na szczyt i udowodni, że poświęcenie i ciężka praca popłacają. Piękna w prostocie, dopracowana w szczegółach animacja Pixara stanowi świetną propozycję na wypad do kina z całą rodziną. Opowieść o szybkich autach nie tylko bowiem przypadnie do gustu chłopcom upychającym po kieszeniach metalowe resorki.
Rock'n'roll w psim wydaniu
Rozśpiewane zwierzaki jeszcze niedawno za sprawą filmu "Sing" gościły na ekranach trójmiejskich kin. Ich śladami podąża Bono - mastif tybetański, który wbrew rodzinnej tradycji decyduje się na karierę ... gitarzysty. Muzykującemu psiakowi nie w głowie rola strażnika stada owiec, gdy upomina się o niego showbiznes. "Rock Dog. Pies ma głos" korzysta ze sprawdzonych i zasłyszanych już akordów, którym brakuje świeżości. Najmłodsi tolerują jednak znane melodie, dlatego szarpiący po gitarowych strunach Bono raczej ich nie zanudzi, w przeciwieństwie do starszych widzów. W obsadzie dubbingowej m.in. Kuba Molęda, Marcin Dorociński oraz duet Tomson i Baron z grupy Afromental.
Człowiek-pająk i załoga z Karaibów, czyli coś dla nastolatków
Jeżeli nasza latorośl ma już trochę więcej niż kilka lat, to z powodzeniem można zdecydować się na seans "Spider-Man: Homecoming". Marvelowskie widowisko ponownie imponuje techniczną maestrią i swobodnym stylem poprowadzenia akcji. Tej oczywiście nie brakuje, bo aspirujący do elitarnych Avengersów Peter Parker (świetny Tom Holland) robi wszystko, aby przypodobać się Iron Manowi (Robert Downey Jr.). Konfrontacja z Vulturem (Michael Keaton) będzie jednak wymagać od człowieka-pająka znacznie więcej sprytu i siły niż walka z ulicznymi złodziejaszkami.
Film Jona Wattsa to znacznie bardziej swobodna i niezobowiązująca propozycja niż poprzednie próby zekranizowania komiksowych przygód Spider-Mana. Jednocześnie "Homecoming" stanowi przykład typowego kina spod szyldu teen-movie - sporo tu typowych dla nastolatka dylematów (szkoła, kumple, pierwsza miłość), co znacznie zaniża kategorię wiekową nowego dzieła Marvela. Jeżeli decydowaliście się już na rodzinny seans z Avengersami, Iron Manem czy Kapitanem Ameryką, to nowy "Spider-Man" wydaje się być na taki wypad idealny. Są jednak sceny, których kilkuletnie dziecko raczej nie powinno oglądać - wskazany limit wiekowy 12+.
Tu przeczytacie pełną recenzję filmu "Spider-Man: Homecoming"
Podobne wiekowo grono obiorców może wypłynąć na pirackie wody z załogą "Czarnej Perły". Disney korzysta z dotychczasowych patentów i nie zamierza rezygnować z młodej widowni na potrzeby zaostrzenia filmowego klimatu. Nie brakuje oczywiście pojedynków na śmierć i życie, a i niektórzy załoganci "Cichej Marii" mogą przyprawić o dreszcze. "Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara" to wciąż jednak film na wskroś rozrywkowy, bez eksponowanej zbyt intensywnie przemocy, którą przykrywa idea kina przygodowego pełną gębą.
Dorośli fani serii przyklasną na widok Jacka Sparrowa, z uśmiechem przyjmą też epizod sir Paula McCartneya czy powrót Geoffreya Rusha. Nowe pokolenie załogantów filmowej "Czarnej Perły" z zaciekawieniem będzie śledzić losy dwójki młodych bohaterów: Henry'ego i Cariny. Wszyscy jednakowo docenią kunszt Javiera Bardema w roli tytułowego kapitana Salazara. Pirackiej braci warto dać się porwać, choć i w tym przypadku na pokład nie powinniśmy wpuszczać najmłodszych widzów.
Przeczytajcie recenzję filmu "Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara"
Opinie (7)
-
2017-07-19 07:49
MInionki zawsze spoko :D
Niech gadają, mam 30 lat i razem z żoną jesteśmy fanami minionków :D
- 3 2
-
2017-07-19 08:07
jestem wielką fanką pana redaktora! (1)
Każdej kolejnej recenzji wyczekuję z niecierpliwością!
- 1 1
-
2017-07-19 08:43
Ciacho jest, nie powiem ;]
- 0 0
-
2017-07-19 08:44
za mało
W ostatniej części Minionków jest zbyt mało Minonków i najmłodsza widownia się poprostu nudzi..
- 2 1
-
2017-07-19 16:18
Lato w Gdańsku jest za krótkie by marnować je na siedzenie godzinami w Kinie chyba ze deszcz pada:)
jak ostatnio :)
- 1 0
-
2017-07-19 20:11
Minionki the best
Ubawiłam się do łez, zwłaszcza muzyka i motywy z lat osiemdziesiątych przypadły mi do gustu.
Moje dzieciaki były zadowolone (6 i 3).
Polecam :-)- 0 0
-
2017-07-20 19:03
rock dog
straszne stolec, twórców stać było tylko na pół utworu foo fighters omijajcie szerokim łukiem i oszczędzcie dzieciom chały
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.