Czy można zamknąć żłobek i przedszkole z dnia na dzień i nie informować o tym wcześniej rodziców? Okazuje się, że można - tak przynajmniej utrzymują rodzice, bo z właścicielami placówki nie ma obecnie kontaktu. Gdański lokal stoi jednak pusty, a opiekunowie stracili nadzieję na odzyskanie zaliczek czy dofinansowania.
poleceniem od znajomych
28%
opiniami w internecie
17%
wizytowaliśmy obiekt i rozmawialiśmy z dyrekcją
42%
byliśmy na dniach otwartych i patrzyliśmy, gdzie dziecko czuje się najlepiej
13%
Wszystko wskazuje na to, że w ubiegłym tygodniu praktycznie z dnia na dzień zamknięto prywatny żłobek z przedszkolem przy ul. Żwirki i Wigury na Zaspie. Wiadomości w tej sprawie otrzymaliśmy z trzech różnych źródeł - chodzi o placówkę
Kraina Malucha.
- Odbierając dziecko, dostaliśmy informację, że firma ogłosiła upadłość i dzieci od jutra nie przyjmują. Cały dzisiejszy dzień dzieci były w żłobku bez prądu i wody. Dodatkowo według informacji od innych rodziców czy nawet na podstawie opinii w Google widzę, że nie tylko ten żłobek na Zaspie upadł, ale i inne. Często wspominane jest, że właścicielka nie oddała zapłaty - dofinansowanie 400+ - napisała do nas czytelniczka. I dodała: - W ogóle czy można było pozwolić dzieciom przebywać cały dzień bez dostępu do bieżącej wody i prądu? Przecież właścicielka musiała być o tym poinformowana dużo wcześniej.
Rodzice narzekają na chaos informacyjny
Kolejne zgłoszenia opisujące sytuację w placówce trafiły do naszego Raportu.
Z dnia nadzień zamknęli żłobek i przedszkole nie informując rodziców wcześniej. Zostaliśmy
bez żłobków i przedszkoli Właściciele pobrali od rodziców czesne i dofinansowanie ZUS nie chcą zwrócić.
Z dnia nadzień zamknęli żłobek i przedszkole nie informując rodziców wcześniej. Zostaliśmy
bez żłobków i przedszkoli Właściciele pobrali od rodziców czesne i dofinansowanie ZUS nie chcą zwrócić.
Pojawiło się dużo negatywnych komentarzy wystawionych przez rodziców, którzy doświadczyli tej trudnej sytuacji.
- Jedna gwiazdka to nadal za dużo - od początku wakacji, odkąd odeszła Kochana Pani Helena, w przedszkolu dzieje się masakra. Dzieci nie miały opieki przez około 2 tygodnie, zamykane w sali na klucz, nikt nie potrafi zapanować nad dziećmi, więc jest chaos i wrzask. Do rodziców zero informacji, co się dzieje. Miejsce przestało być dla mnie bezpiecznym miejscem dla dziecka. Aż nagle z dnia na dzień karteczka, że przedszkole od kolejnego dnia zostaje zamknięte. Całe szczęście, że już nikt nie puści tam swoich dzieci, bo naprawdę nie polecam. Jednak z drugiej strony karygodne zachowanie, brak szacunku i profesjonalizmu, wielu rodziców nawet nie miało jak przygotować się do zapewnienia opieki dzieciom na czas zamknięcia placówki. Wielu rodziców nie ma już miejsca dla dziecka w innych przedszkolach od września. Porażka - czytamy komentarz opiekuna.- Od wielu miesięcy rodzice nie otrzymali zwrotu z dofinansowań ZUS, a pracownicy pełnego wynagrodzenia i ekwiwalentu za urlopy. Od kilku dni właściciele wystawiają na sprzedaż przedmioty z placówki z Zaspy - napisała do nas czytelniczka. Udało nam się również ustalić, że inspektor pracy prowadzi postępowanie administracyjne w przypadku tej placówki.
Strach przed zadławieniem się dziecka. "Przestrzegamy zwłaszcza przed orzeszkami"
Brak kontaktu z właścicielem
Próbowaliśmy skontaktować się z właścicielami przedszkola. Na stronie internetowej firmy widnieją trzy placówki: na Zaspie, na Ujeścisku i Rotmance. Wszystkie telefony milczą, a wręcz sygnał zwrotny sugeruje, że wybrany numer jest niedostępny. Firma nie odpowiedziała również na naszego maila.
Na drzwiach żłobka miała wisieć kartka, na której właściciele "proszą o rodziców o wyrozumiałość", a żłobek zostaje zamknięty w związku z ogłoszeniem upadłości. Sprawdziliśmy, jak obecnie wygląda lokal przy ul. Żwirki Wigury - kartki już nie było, jednak miejsce jest zamknięte.
Na Ujeścisku podobnie jak na Zaspie
Tymczasem okazuje się, że w lokalu przy ul. Przemyskiej na Ujeścisku funkcjonuje już inna placówka żłobkowa. Kraina Malucha zakończyła bowiem działalność z końcem czerwca i to w dość podobnych okolicznościach, co lokal przy ul. Żwirku i Wigury.
- Z końcem miesiąca przekazano nam, że żłobek się zamyka i nie było pola do rozmowy - wskazuje jeden z rodziców. I dodaje: - Nie ma chyba już możliwości zwrotu pieniędzy, które nadpłaciliśmy. Rodzice skarżą się, że właściciele nie oddali zaliczek, a także opłat za wyżywienie.
Opiekunowie chcą odzyskać 400 plus
Chodzi również o dofinansowanie w ramach programu 400 plus dla dziecka na żłobek.
- Żłobek ma obowiązek zwrócić pieniądze rodzicom, chyba że pieniądze zostały wysłane przez ZUS już po zamknięciu rachunku bankowego żłobka. W tym przypadku środki wrócą do ZUS i zostaną wypłacone rodzicom. Jeśli żłobek nie będzie chciał zwrócić rodzicom pieniędzy, powinni zgłosić to do organu nadzorującego placówkę, np. miasta lub gminy - informuje Agata Muchowska, regionalna rzeczniczka prasowa ZUS woj. lubuskiego.
Potwierdziliśmy, że sprawa została również zgłoszona na policję.
- Żłobek Kraina Malucha prowadzony jest przez podmiot prywatny, który nie ma obowiązku informować nas o ewentualnych zamknięciach. Póki co widnieje on w rejestrze żłobków i klubów dziecięcych - przekazuje Patryk Rosiński z Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Co ciekawe, w Krajowym Rejestrze Zadłużonych również póki co nie figuruje firma prowadząca żłobek, nie ma też informacji o zgłoszonej upadłości.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy