- 1 Zabytkowy folwark doczeka się remontu? (37 opinii)
- 2 "Kolonie" nad jeziorem Zaspa (111 opinii)
- 3 Wojna szpiegów nad Zatoką Gdańską (98 opinii)
- 4 85. rocznica wybuchu II wojny światowej (824 opinie)
- 5 Obchody rocznicy wybuchu II WŚ (402 opinie)
- 6 Słynna wizyta cyrku Hagenbecka w Gdańsku (68 opinii)
Trudne powroty polskich okrętów po II wojnie światowej
Po zakończeniu II wojny światowej nie tylko polscy oficerowie i marynarze musieli podjąć decyzję o powrocie do kraju lub pozostaniu na Zachodzie. Perturbacje nie ominęły także okrętów, które walczyły pod biało-czerwoną banderą.
O dylematach polskich oficerów i marynarzy - wracać do Polski czy nie wracać - już kiedyś pisaliśmy. Teraz czas przyjrzeć się losom polskich okrętów.
Po zakończeniu działań wojennych w brytyjskich bazach znajdowało się dziesięć jednostek Polskiej Marynarki Wojennej:
- jeden krążownik (ORP Conrad),
- sześć niszczycieli (OORP Błyskawica, Burza, Garland, Piorun, Krakowiak i Ślązak),
- trzy okręty podwodne (OORP Dzik, Sokół i Wilk).
Na ich pokładach oraz w bazie znajdowało się ok. 3700 oficerów i marynarzy.
Bilans ich wojennych osiągnięć był godny szacunku:
- Podczas przeszło pięciu lat zmagań polscy marynarze uczestniczyli w przeszło 1160 patrolach bojowych, biorąc udział w osłonie blisko 790 konwojów.
- Na swym koncie mogli zapisać przeszło 70 ataków na jednostki nawodne (41 z nich zatopiono) i 211 na podwodne nieprzyjaciela (tu na pewno zatopiono dwa okręty podwodne, pięć prawdopodobnie, a kolejne dziewięć uszkodzono).
- Odparto przeszło 260 ataków nieprzyjacielskiego lotnictwa w efekcie czego zestrzelono 17 samolotów (dodatkowo siedem uznawanych jest za prawdopodobnie zestrzelone).
Gdy ostatecznie podpisano kapitulację Niemiec, wielu z granatowej braci liczyło na to, że na pokładach swych jednostek powróci do wolnej ojczyzny. Niestety najbliższa przyszłość miała być zupełnie inna...
Jak tylko Polska znalazła się w radzieckiej strefie wpływów, niemal wszystkie najwyższe stanowiska w polskiej armii obsadzone zostały przez sowieckich oficerów, którzy czuwali nad wprowadzeniem w niej wschodnich wzorców dowodzenia. Dość szybko jednak zapadła decyzja, by przynajmniej część z nich zastąpić Polakami. Nie było to jednak łatwe, bo polscy oficerowie nie kwapili się do powrotu do kraju. Wtedy przypomniano sobie nie tylko o oficerach, ale i o okrętach znajdujących się w Wielkiej Brytanii i internowanych w Szwecji.
W Polsce działał już Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej, który rozpoczął starania o powrót do kraju zarówno załóg, jak i okrętów. Od razu jednak pojawiły się pierwsze trudności. Choć Brytyjczycy uznali w lipcu 1945 r. TRJN (mimo, że w Wielkiej Brytanii dalej urzędował Rząd Polski na uchodźstwie) nie bardzo kwapili się do oddania tych okrętów, które podniosły biało-czerwoną banderę już na Zachodzie. Żadnych okrętów, także przedwojennych, oddawać nie chciał wiceadmirał Jerzy Świrski, szef Kierownictwa Marynarki Wojennej.
Tymczasem wysłana do Szwecji już w 1945 roku misja wojskowa pod przewodnictwem komandora Jerzego Kłossowskiego spotkała się z zupełnie inną reakcją. Przyczyny tak dużej chęci przekazania Polsce OORP Sęp, Żbik i Ryś były prozaiczne - utrzymanie jednostek wraz z ich załogami stawało się coraz droższe, stąd też władze w Sztokholmie chciały się pozbyć jak najszybciej "kłopotliwych gości".
Same okręty były w dobrym stanie, jeśli zaś chodziło o załogi, to sytuacja nie była już tak kolorowa. O niepokojach na pokładach internowanych okrętów podwodnych również pisaliśmy już w artykule pt. Szwedzka epopeja polskich podwodniaków). Po zakończeniu wojny dano im możliwość wyboru: albo pozostanie w Szwecji albo powrót do Polski. Mimo usilnych namów ze strony polskiej Misji Wojskowej wielu marynarzy zdecydowało się na pozostanie w Skandynawii.
Ci, którzy zdecydowali się na powrót, zajęli się przygotowaniem jednostek do rejsu przez Bałtyk. Wyruszyły w niego wszystkie trzy okręty (ze zmniejszonymi stanami załóg), żaglowiec "Dar Pomorza" (mający na swym pokładzie więźniów z obozów koncentracyjnych) oraz kuter patrolowy "Batory". Konwój dotarł bez przeszkód do Gdyni 24 października.
W Wielkiej Brytanii tymczasem dalej trwały dyplomatyczne przepychanki w sprawie okrętów pod biało-czerwoną banderą. W Admiralicji zapadła decyzja, by niektóre jednostki przekazać flotom sojuszniczym, które walczyły u boku Royal Navy. Jak się miało okazać, Polski na takiej liście nie było. Na nic zdały się tu argumenty polskich wojskowych o rekompensatach za zatopione podczas wojny polskie okręty, na nic również było przekonywanie o sojuszniczych więzach, które zawiązały się podczas wielu wspólnych operacji.
Powojennym światem zaczynała coraz bardziej rządzić polityka. Brytyjskim wojskowym nie w smak było, by w miarę nowoczesne jednostki, na pokładach których znajdowało się najnowocześniejsze wyposażenie elektroniczne, płynęły prosto w radzieckie ręce (wiadomym było, iż Rosjanie byli bardzo zainteresowani m.in. zachodnimi radarami czy też rozwiązaniami konstrukcyjnymi samych okrętów).
Nadszedł rok 1946, który ostatecznie rozwiał wszelkie nadzieje Polaków. Jako pierwszy biało-czerwoną banderę opuścił okręt podwodny ORP "Dzik" (25 lipca), potem jego bliźniak ORP "Sokół" (27 lipca). 24 września ten sam los spotkał ORP "Garland", a cztery dni później po raz ostatni opuszczono bandery na OORP "Conrad", "Ślązak", "Krakowiak" i "Piorun".
Wysłanej z kraju polskiej misji wojskowej nie pozostało nic innego, jak tylko ocenić stan pozostałych jednostek i ustalić sposób przetransportowania ich do Polski. Najlepiej prezentowała się ORP "Błyskawica", a już stan OORP "Burza" i "Wilk" nie napawał optymizmem. Dodatkowo na obu niszczycielach zdemontowano wszystkie urządzenia produkcji brytyjskiej.
Co ciekawe, w 1946 roku czasowo opuszczono na tych okrętach polskie bandery (niektóre źródła podają, że w ich miejsce podniesiono bandery brytyjskie, ale przeczy temu wyraźne zarządzenie Admiralicji) jakby w sposób symboliczny chciano zaznaczyć przejście jednostek spod władzy rządu na uchodźstwie na rzecz TRJN.
Ostatecznie, 5 lipca 1947 r., ORP Błyskawica pod dowództwem komandora Bolesława Romanowskiego wpłynęła do Gdyni. Dopiero cztery lata później, w 1951 r., w tym samym porcie pojawiły się "Burza" oraz "Wilk".
Na tym można by zakończyć, gdyby nie historia przedwojennych trałowców typu "Jaskółka" (pisaliśmy o nich w artykule pt. Ptaszki polskiej floty). Odnaleziono je w jednym z niemieckich portów, nad którym pieczę sprawowali Anglicy. Piękne niegdyś okręty prezentowały się jak pływające wraki - to, czego nie zniszczyli Niemcy, zdemontowali i zabrali Anglicy. Dopiero po niezbędnych remontach i odpowiednim doposażeniu splądrowanych jednostek (co również niezbyt podobało się brytyjskiej stronie) dawne OORP "Żuraw", "Mewa", "Rybitwa" i "Czajka" w 1946 powróciły do Polski.
Okręty, które wróciły do polskich portów po zakończeniu wojny, służyły pod biało-czerwoną banderą jeszcze przez szereg lat. Ostatnim z nich, który możemy dziś oglądać, jest okręt-muzeum ORP "Błyskawica".
Opinie (29) 1 zablokowana
-
2016-11-22 15:30
historia sie powtórzyła... (7)
dziś tez ludzie boja sie wracać do Polski rządzonej przez nsdapis
- 37 30
-
2016-11-22 15:57
zmień tabletki (2)
skończą się halucynacje no i ten smutek, czy raczej tęsknota za PO zmaleje
- 17 9
-
2016-11-22 17:59
To nie halucynacje, lecz szczera prawda.
Pisiole się cieszą żezmalało bezrobocie o około 8000 osób, ale celowo zapomnieli dodać, że z Polski wyjechało w tym samym czasie ponad 100000 osób. Zaczynają coraz mocniej skubać nasze portfele.
- 8 8
-
2016-11-23 11:49
Czekam na moment jak ci czucie w życi wróci :)
bo dajesz sie tak przepięknie dymac propagandzie pisiorowatej że chyba chłopcy cie bardziej pociągają, co na to zona? Bo proboszcz to na pewno zadowolony :)
- 2 5
-
2016-11-22 18:07
To masz do powiedzenia po przeczytaniu tego artykułu?
- 9 2
-
2016-11-22 19:43
Jesteś zwykłym idiotą. Po rządach dotychczasowej sitwy z autorytetami typu (2)
Wałęsa - mamy odwilż w tym umęczonym kraju!
- 7 8
-
2016-11-22 21:59
jaką odwilż? kasa porozdawana na kredyt, PKB spada,, emerytów będzie więcej niż pracujących...
za parę lat będą zrzucać Kaczyńskiego z pomników za przyczynienie się do katastrofy smoleńskiej i śmierci blisko 100 najwybitniejszych Polaków
- 5 2
-
2016-11-23 11:51
tata o wanne toba uderzył czy ksiadz snikersów nie dawał po wszystkim?
umęczonym uahahahahah obecni go tak rozj****ia ale to dobrze, nie zasługujesz na normalny kraj parobku
- 1 3
-
2016-11-22 16:36
Z ORP Conradem Anglicy slusznie postapili. (4)
W Anglii wiedziano dobrze ze w dzialniach wojennych okrety stacjonujace w Polsce mialy malenkie szanse przetrwania. Nowiutkie Wicher i Gryf mam tu przedewszystkim na mysli. ORP Corad byl bardzo przestarzalym okretem. Wcielonym do sluzby brytyjskiej jako HMS Danae jeszcze w czasie trwania Pierwszej Wojny w 1918 roku. Poza tym ORP Conrad potrzebny byl bardziej Anglii z uwagi na gwaltownie oziebiajaca sie polityczna atmosfere Aliantow z Sowiecka Stalinowska Rosja. Poczatek tzw. Zimnej Wojny. Nasza flota gdyby nie asystowala flocie brytyjskiej to stacjanujac w Gdyni czy Gdansku zostala by dokumentnie zniszczona przez Niemcow w dwa tygodnie.
- 14 1
-
2016-11-23 01:50
ORP Conrad - domyślam się, że na cześć Konrada Korzeniowskiego (1)
Rozumiem zwierzęta leśne, nadmorskie, żywioły, rejony ale Garland?
- 0 0
-
2016-11-23 12:44
Garland to (przynajmniej wg Wikipedii) najstarsza nazwa brytyjskiego okrętu.
PMW kurtuazyjnie nazwę pozostawiła bez zmian, natomiast zmienił się jedynie skrótowiec z HMS na ORP.
- 1 0
-
2016-11-23 07:46
(1)
nasza flota biorąc przykład z załogi ORP SĘP mogła przeczekać wojnę spokojnie w Szwecji
ale my jak zawsze bohaterowie ostatniej szansy
ani conrad ani niszczyciele nie były tamtemu bandyckiemu krajowi potrzebne, wszystko to poszło na złom lub zostało rozdanie niedawnym koloniom- 1 1
-
2016-11-25 19:55
Glupot nie pisz. Co mielismy robic z takim
przestarzalym sprzetem z 1918 roku? O polowe mlodsza Burza przybyla w bardzo kiepskiej kondycji i sluzyla wpierw jako muzeum w Gdyni za nim zastapila ja ORP Blyskawica. Jesli nazywasz Anglikow bandyckim narodem to wez pod uwage ze nasi marynarze razem z nimi walczyli przeciw Hitlerowcom i to bardzo skutecznie. Bez Anglii to nasza flote Niemcy zatopili by w dwa tygodnie. Niczego juz wtedy nie zobaczyli bysmy potem. Gdzie ty uczyles sie historii balwanie? Nazwe okretu Conrad (Takze nazwisko) pisze sie z duzej litery. Wracaj do szkoly poniewaz nie pasujesz do komputera ty wsioku...
- 0 1
-
2016-11-22 20:14
brawo jestem pod wrażeniem dociekliwości autora (5)
ps mieliśmy dwa krążowniki drugi to dragon
- 3 8
-
2016-11-22 20:38
brawo panie militarysta, (2)
tylko że niestety ale ORP Dragon końca wojny nie doczekał, a więc Pańska uwaga lekko chybiła celu
- 9 0
-
2016-11-22 21:13
(1)
co nie zmienia faktu że były dwa, co prawda jeden po drugim i w przypadku pierwszego torpeda nie minęła celu
- 0 1
-
2016-11-29 18:37
żywa, zresztą
nie tylko Japończycy mieli żywe torpedy- 0 0
-
2016-11-22 21:21
A gdzie jest napisane, że był jeden?
I do tego ta ortografia. Popracuj nad tym oraz nad rozumieniem tekstu czytanego.
- 4 0
-
2017-10-21 01:00
Dragon/Conrad
na obu tych niszczycielach zamustrowany byl moj ojciec, posiadam stosowne dokumenty(oryginaly)
- 0 1
-
2016-11-22 21:42
SMUTNE (1)
Polacy------od wieków walczyli na wszystkich frontach
ale nigdy o siebie czyt,POLSKĘ nie zadbali
w MUZEUM EMIGRACJI to samo----smutek-poprzednie pokolenia emigrowały za
chlebem,a teraz???? to samo
ciągle nad przepaścią- 5 1
-
2016-11-23 01:57
O tej naszej specyficznej przypadłości już na historii uczą
ale nie martw się zawsze mamy farta i nawet na mapy europy potrafimy wrócić
- 0 0
-
2016-11-23 05:45
skróty (4)
Panie redaktorze ORP się zgadza ale OORP to cos zupełnie nowego. Może Pan wyjaśni jak rozkminić ten nowy skrót.
- 2 0
-
2016-11-23 08:00
OORP to skrót "okręty RP" stosowany dla liczby mnogiej :) (1)
- 2 0
-
2016-11-23 21:45
I o to chodzi
Dziękuję. Teraz juz jestem oświecony.
- 1 0
-
2016-11-23 12:46
OORP to jak najbardziej stosowany od dawna i poprawny skrótowiec
Autor wreszcie posłuchał ludzi wskazujących mu w komentarzach do praktycznie każdego dotychczasowego artykułu, że skrót OORP istnieje.
- 2 0
-
2016-12-14 16:17
OORP....
Wymieniając jeden okręt stosujemy zapis ORP Błyskawica, natomiast przy kilku, tak, jak w przypadku podanym przez autora: OORP Błyskawica, Burza, Garland, Piorun, Krakowiak i Ślązak
- 1 0
-
2016-11-23 07:43
tak wyglądają "korzyści" z sojuszu z anglosasami - do niedawna musieliśmy spłacać koszty używania samolotów na których broniliśmy ich zbrodniczych tyłków w 1940 roku...
takie sojusze jakie rządy- 10 0
-
2016-11-23 10:40
szok (1)
Anglicy jak zwykle nas wydymali.
Najbardziej falszywa nacja w Europie...- 8 0
-
2016-11-23 23:13
razem z Halewiczem
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.