Najnowszy album Maleo Reggae Rockers "Rzeka Dzieciństwa" zawiera autorskie wersje piosenek największych polskich muzycznych mistrzów wszechczasów: Niemena, Grechuty, Nalepy, Krajewskiego i innych. Utwory te po raz pierwszy zostały zagrane w wersji reggae, jednocześnie pieczołowicie zachowując charakter oryginałów, a zespół dostał zgodę nawet od tych którzy nigdy nie godzą się na żadne adaptacje swoich utworów.
Zdjęcia
Podobne wydarzenia
piątek, godz. 19:30
wtorek, godz. 19:00
folk / reggae / world - koncerty w Trójmieście
Dariusz "Maleo" Malejonek: Zainspirowała mnie płyta "Dub Side of the Moon" nagrana przez Easy Star All-Stars. Pomyślałem, że skoro ktoś porwał się na to, by przenieść na grunt reggae album tak legendarny, jak "Dark Side of the Moon" Pink Floyd, i że owo przedsięwzięcie okazało się strzałem w dziesiątkę, to ja też mogę coś takiego zrobić. (...)
Przearanżowanie piosenek Grechuty, Niemena, Nalepy i Krajewskiego na reggae nie było tak trudne, jak mogłoby się wydawać. Wszystko dlatego, że ich utwory są niesamowicie plastyczne. Większe obawy wiązały się z tym, czy pełnomocnicy artystów zgodzą się na coś takiego. Zwykle bowiem nie pozwalają oni na tak znaczne ingerowanie w ich spuściznę. Okazało się jednak, że dostaliśmy od nich zielone światło i "Rzeka dzieciństwa" mogła powstać.
Płytę nagraliśmy na "setkę", co oznacza, że dźwięk ze wszystkich instrumentów był rejestrowany jednocześnie, a wszyscy muzycy byli w tym czasie w studiu. Jest to obecnie rzadko spotykane głównie dlatego, że każda wtopa oznacza nagrywanie kawałka od początku i potrafi to być zwyczajnie uciążliwe. W naszym wypadku dodatkowy problem jest zaś taki, że w Polsce trudno znaleźć studio, które byłoby w stanie pomieścić tak szeroki skład, jaki ma Maleo Reggae Rockers, i które byłoby wyposażone w na tyle rozbudowaną konsoletę, by odpowiednio zarejestrować wszystkie instrumenty. (...)
Zależało mi jednak na nagraniu na "setkę", by zyskać na autentyczności brzmienia. Tak Bob Marley i The Wailers nagrywali swoje albumy w latach 60. i 70. I ostatecznie udało nam się znaleźć odpowiednie miejsce, by to zrobić. Okazało się nim studio Sound & More. Tam zarejestrowaliśmy materiał, który z jednej strony jest moim hołdem dla wielkich artystów, a na którym znalazło się też miejsce dla twórców młodych, jak Lilu, Ras Luta czy Gutek. (wypowiedź dla Gazety Wyborczej / 17.07.2011)