• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Nikoś": człowiek z miasta. Oceniamy nowy hit Netflixa

Tomasz Zacharczuk
5 stycznia 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 

"Lepiej żyć rok jak tygrys niż sto lat jak żółw" powtarzał ponoć dość często Nikodem Skotarczak. Motto "króla Wybrzeża" w produkcji Macieja Kawulskiego pojawia się co prawda już na samym początku filmu, lecz w trzygodzinnej opowieści inspirowanej życiem "Nikosia" za dużo jest żółwiej ociężałości, a za mało tygrysiej brawury. Czuć w "Jak pokochałam gangstera" trójmiejski klimat i realizacyjną wprawę, ale jednocześnie można się solidnie wynudzić i rozczarować fabularną dłużyzną. Film reklamowany jako sequel "Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa" zadebiutował właśnie na platformie Netflix.



Rozochocony sukcesem swojej poprzedniej produkcji Maciej Kawulski poczuł się jeszcze swobodniej w konwencji gangsterskiego kina, a w poszukiwaniu kolejnych przestępczych inspiracji udał się do Trójmiasta. Wybór, skądinąd słuszny, padł na Nikodema Skotarczaka, którego zwykło się określać "ojcem chrzestnym" polskiej mafii i "królem Wybrzeża". Naszpikowany niemal filmowymi zwrotami akcji życiorys "Nikosia" wydawał się doskonałym materiałem na rasowe kino akcji. Szkopuł w tym, że suche fakty i miejskie legendy trzeba jeszcze ułożyć w zgrabny i angażujący scenariusz, a tak się akurat składa, że to najsłabszy element "Jak pokochałam gangstera".

Kup sobie dom "Nikosia"



"Człowiek z miasta", który chciał całego świata



Teoretycznie w tego typu filmie można byłoby machnąć ręką na mankamenty fabuły, która przecież w historiach o sławnych przestępcach często schodzi na dalszy plan. W praktyce jednak trudno przymknąć oko na gasnące z każdym kwadransem tempo opowieści i ślamazarną narrację, jeśli reżyser aż przez trzy godziny oferuje nam zapętlone do znudzenia mini-teledyski i niewiele wnoszące artystyczne impresje. Poetyka obrazu po prostu nie zgrywa się z dość szorstką i banalną historią o przestępcy, który jak równie błyskawicznie wdrapał się na szczyt przestępczej piramidy, tak nagle i z hukiem wystrzeliwanych w jego kierunku kul upadł na zimną posadzkę klubu go-go.

Kulisy zabójstwa Nikosia. Tak zginął Nikodem Skotarczak



Kawulski, który już na początku filmu sygnalizuje, że nie mamy do czynienia ani z dokumentem, ani z klasyczną biografią, konsekwentnie odhacza najważniejsze wątki z życia "Nikosia". Od dzieciństwa, na którym twardą rękę odcisnął ojciec Skotarczaka, przez dorabianie na wymianie walut, handel bursztynami i kradzież luksusowych aut, po liczne romanse, sponsoring Lechii, brawurową ucieczkę z niemieckiego więzienia i celebrycki pociąg do bycia w centrum uwagi. Dostajemy więc w zasadzie podstawowy pakiet wiedzy na temat "Nikosia" - "człowieka z miasta", którego postać w filmie jest dość nachalnie mitologizowana. W kontrze do bandyckich i amoralnych "pruszkowskich", główny bohater wydaje się być posągowym wręcz przykładem przestępczej dumy o niskiej szkodliwości społecznej.

Nie do końca można mówić o wybielaniu Skotarczaka, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że twórcy chcieliby wśród widzów wywołać co najmniej takie pokłady sympatii, jakie generował niedawno jeszcze na ekranie główny bohater "Najmro" Mateusza Rakowicza. Filmowemu "Nikosiowi" nie sposób odmówić charyzmy, poczucia humoru i męskiego wdzięku. Trudno mu także nie współczuć, biorąc pod uwagę, z jak wieloma rodzinnymi dramatami musiał sobie radzić. Kawulski niewiele jednak kładzie na drugą szalę, by wyrównać proporcje sympatii i antypatii w stosunku do swojego bohatera, który przecież wzorem cnót nie był. Zwyczajnie zabrakło choć odrobiny krytycyzmu i bardziej obiektywnego oglądu sytuacji.

Nikoś, Zachar i cała reszta. O mafii na Wybrzeżu



Nowy film Macieja Kawulskiego jest inspirowany życiem i działalnością Nikodema "Nikosia" Skotarczaka (Tomasz Włosok), określanego jako "ojciec chrzestny" polskiej mafii. Nowy film Macieja Kawulskiego jest inspirowany życiem i działalnością Nikodema "Nikosia" Skotarczaka (Tomasz Włosok), określanego jako "ojciec chrzestny" polskiej mafii.

Sequel? Nie. Powtórka z rozrywki? Owszem



Nie do końca da się także zrozumieć zabieg narracyjny zastosowany w "Jak pokochałam gangstera". O "Nikosiu" podczas wywiadu z młodym dziennikarzem opowiada jedna z wielu kobiet w życiu przestępcy (gra ją Krystyna Janda), ale stwierdzenie, że filmową wersję Skotarczaka poznajemy z kobiecej perspektywy byłoby mocnym nadużyciem. Żony i kochanki grane m.in. przez Julię Wieniawę, Agnieszkę Grochowską, Edytę Herbuś czy Magdalenę Lamparską bardziej statystują w tej opowieści niż realnie ją kształtują. Wbrew szumnym zapowiedziom to zatankowane testosteronem męskie kino na wzór tego, którym Kawulski przekonał do siebie liczną rzeszę widzów przy okazji "Jak zostałem gangsterem".

Gdański gangster "Zachar" został zamordowany



Jeśli już mowa o poprzedniej produkcji, to należy także rozwiać kolejny mit, bo "Jak pokochałam gangstera" nijak da się nazwać sequelem. To zupełnie odrębna historia z innymi bohaterami, choć skopiowana niemal jeden do jednego pod kątem realizacyjnym. Zapatrzony w Guya Ritchiego Kawulski nadal więc lubuje się w dynamicznym montażu i zwracaniu się bezpośrednio do widza, podczas gdy kamera pracuje w kilku tempach i przy akompaniamencie rockowych szlagierów. Taka realizacyjna mozaika wciąż sprawdza się doskonale, aczkolwiek czuć już lekki przesyt technicznymi "popisówkami", które i tak nie są w stanie uratować ostatniej - niemiłosiernie spowolnionej i przeładowanej nieistotnymi scenami - godziny filmu.

"Jak pokochałam gangstera" to filmowa podróż od lat 70. do końcówki ostatniej dekady XX wieku. Sporo w filmie znajdziemy naturalnie trójmiejskich akcentów. "Jak pokochałam gangstera" to filmowa podróż od lat 70. do końcówki ostatniej dekady XX wieku. Sporo w filmie znajdziemy naturalnie trójmiejskich akcentów.

Dużo "Nikosia", dużo Trójmiasta



Sporo jest jednak w "Jak pokochałam gangstera" wizualnych perełek. To choćby niezwykle klimatyczna scena otwarcia przy dźwiękach coveru "Big In Japan" czy pięknie udekorowane i oświetlone mieszkanie, w którym dochodzi do schadzek "Czarnej" (Agnieszka Grochowska) i "Nikosia" (Tomasz Włosok). Za oknem wielokrotnie migają zarysy stoczniowych dźwigów, ale tych trójmiejskich ozdobników naturalnie jest więcej w filmie. Kawulski wielokrotnie więc zagląda z kamerą do gdańskiego portu, na stadion Lechii przy Traugutta czy trójmiejskie plaże. Nie ma co prawda "Maxima" czy "Lucynki" (w filmie "gra" ją ... "Marylka"), ale pojawia się za to klub B90 przyozdobiony na "Las Vegas", w którym do dziś nieznani sprawcy w 1998 roku śmiertelnie postrzelili "króla Wybrzeża". W epizodycznej roli pojawia się też były piłkarz i dyrektor sportowy Lechii, Jarosław Bieniuk.

Podobnych aktorskich ciekawostek w filmie jest więcej, choć nawet profesjonaliści mają tutaj problem, by wyjść z cienia ekranowego "Nikosia", czyli Tomasza Włosoka. Jeden z najzdolniejszych młodych aktorów w Polsce znów bryluje, choć nie jest to już tak olśniewająca kreacja jak rola Waldena w "Jak zostałem gangsterem". Zresztą w poprzednim filmie Kawulskiego cały aktorski zespół wydawał się lepiej wkomponowany w opowieść. W historii o Skotarczaku ani Antoni Królikowski ("Komo"), ani świetni w drobnych epizodach Dawid Ogrodnik ("Pershing") i Janusz Chabior ("Malizna") nie potrafią znaleźć sobie odpowiednio dużo przestrzeni, by zapisać się na dłużej w pamięci widzów. Kreacja Sebastiana Fabijańskiego ("Silvio") to już natomiast szarża z gatunku tych ekstremalnych i wręcz niedorzecznych. Podobnie jak cała postać niemieckiego policjanta (Klaudiusz Kaufmann).

Filmowy portret "Nikosia" to one-man show Tomasza Włosoka, który daje z siebie wszystko, choć sporo możliwości ogranicza bardzo nierówny scenariusz. Pod kątem realizacyjnym film Macieja Kawulskiego sprawdza się natomiast bez większych zarzutów. Filmowy portret "Nikosia" to one-man show Tomasza Włosoka, który daje z siebie wszystko, choć sporo możliwości ogranicza bardzo nierówny scenariusz. Pod kątem realizacyjnym film Macieja Kawulskiego sprawdza się natomiast bez większych zarzutów.

Można i należało to zrobić lepiej



Największym jednak problemem nowej produkcji Macieja Kawulskiego okazał się potężny, trzygodzinny metraż, który obnażył wiele scenariuszowych zadyszek i mimowolnie przykrył całkiem sporo udanych momentów. Pomimo tak opasłej formy, trudno "Jak pokochałam gangstera" nazwać filmem spełnionym, a potencjał Nikodema Skotarczaka wykorzystanym w pełni. To jedna z wielu podobnych opowieści o człowieku, który świadomie wyszedł z cienia i skierował na siebie wszystkie światła, by móc zebrać jeszcze większy aplauz, którym "Nikoś" przecież nigdy nie gardził. Jak ćma do światła lgnął do splendoru, świata wielkiego sportu i polityki, celebrytów i aktorów. Ba, sam nawet zagrał w "Sztosie" Lubaszenki.

Trójmiejska historia sztosów, czyli zabawa z cinkciarzami



Tymczasem wydaje się, że nie do końca Maciej Kawulski wiedział, jak zagrać samym "Nikosiem" i jak opowiedzieć jego historię. Sposób, który ostatecznie wybrał okazał się rozczarowujący i nużący, ale to wciąż polska czołówka gangsterskiego kina i tematyka, która bez wątpienia na platformie Netflix znajdzie wielu zwolenników. Nie tylko wśród tych, którzy słyszeli albo wiedzieli na własne oczy legendę "króla Wybrzeża".

OCENA: 5/10

Opinie (819) ponad 50 zablokowanych

  • Śmierc Nikosia (2)

    Oj prokuratura do dzis nie może ustalic dlaczego zginal Nikos . Albo nie chce. Dziwna sprawa .
    Tą wiedzę ma wiele osób ze swiata biznesu w Trójmięscie

    • 39 0

    • A on nie żyje?

      • 9 1

    • I wielu rzemieślników oraz jeden zdun

      • 15 1

  • Bardzo smaczny film. (5)

    Oglądając ten film wraca wiara w polskie kino. Wielkie brawa dla całego zespołu.
    Ten film jest dobry pod wieloma względami. Prowadzenie kamery i światło. Doskonała muzyka. Kunsz włożony w odtworzenie klimatu tamtych czasów
    i wreszcie, tempo akcji które daje czas na popisy aktorskie. Niektore sceny są wręcz oskarowe. Brawo. Brawo. Brawo.
    To jest kino więc dla mnie absolutnie nie ma znaczenia czy taki Nikoś byl czy go nie było. Jako widz chcę smacznego kina i takie dostałam. Dziękuję.

    • 19 56

    • No cóż. Jedni lubią pomarańcze, drudzy jak im śmierdzą nogi. (1)

      • 21 0

      • Nie myje rąk, podaje jajka

        • 7 0

    • Jeżeli typowe badziewie Netfliksa daje Ci wiare w polskie kino, a nie masa świetnych filmów jakie co roku wychodzą, to bez komentarza.

      • 13 0

    • ???

      Ja dziękuję....

      • 2 0

    • doskonała muzyka? gościu weź sobie włącz radio złote przeboje, weź 46 piosenek które każdy zna i lubi. Zmontuj do tego film i zostań Kawulskim2.

      • 3 0

  • (2)

    jak dla netfixa to aktor nie powinien byc afroamerykaninem?

    • 19 2

    • Jakbyś się skupił, to byś zobaczył czarną karnację bohatera (1)

      • 3 2

      • Czy ma breloczek w tęczę?

        • 3 1

  • 3 godziny... (2)

    Jakby wyciąć sceny porno i "ku....y", to by ze 30 minut zostało. Taka sztuka.

    • 36 2

    • Fakt, Kawulski chyba spędził trochę (za dużo) czasu z innym tuzem polskiej kinematografii, niejakim Vega. (1)

      • 15 0

      • Vega to były

        • 1 0

  • (1)

    Film ? Pomnik mu postawcie , przecież to nasz trójmiejski bohater. Świat zwariował żeby kręcić film o gangsterze kreując go na bohatera.

    • 31 3

    • Na premierę przyjdzie wielka Du?

      • 1 0

  • Obejrzałem i oficjalnie zapisuję stratę blisko 3h z życia. Dłużyzna, chaotyczne przejścia pomiędzy scenami i próba ukazania

    zwykłego złodzieja jako dobrego wujka. A ze Szwarcenegera (tutaj nazywanego jakimś Silviem) zrobili jakiegoś niedorozwoja. Zachara z blond kitkiem przez litość pominę.

    • 41 2

  • (10)

    Dulkiewicz może sponsoring filmu o Budyniu?Sukces murowany.

    • 43 8

    • Film by był z długi

      Jakby go chcieli pokazać chociaż po jednym razie w każdym mieszkaniu po atrakcyjnej cenie od dewelopera

      • 14 0

    • (4)

      A jednak gdańszczanie przez 22 lata chcieli żeby był prezydentem ich miasta. Pewnie byłby dalej gdyby go nie zamordowano. Czy film nie wiem ale może wspomnienie o Nim z myślą o tym do czego prowadzi nienawiść i to nienawiść nawet po Jego śmierci.

      • 5 13

      • Po czym...?

        No weź...

        • 4 0

      • Chcieli? (1)

        • 1 0

        • Skoro go wybierali 6 razy to chyba znaczy że chcieli i byli zadowoleni z tej prezydentury. Uważasz inaczej?

          • 5 3

      • To nie gdańszczanie głosowali na niego

        • 4 0

    • A kto by grał główną rolę? (3)

      • 5 0

      • (1)

        On sam , wspomnienie to zbiór dokumentów , faktów i filmów dokumentalnych ukazujących jego życie i śmierć .Przez 22 lata kiedy był prezydentem uzbierało się tego mnóstwo.

        • 6 1

        • Teraz jest w. hollywood

          • 1 0

      • Jak to kto Szyc

        • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Reżyser ignorant. Niemający pojęcia o tym, jak wyglądał port w latach 60., skoro nakręcił sceny młodości Nikosia na tle żurawi (30)

    zmontowanych w latach 1985 -1990. Kim są menele poprzebierani jak szabrownicy koczujący w ruinach popowstaniowej Warszawy? Co to za bylejakość stroju u ludzi Pomorza,których dziadów wychowała pruska szkoła wymagająca schludności?
    Kim są te obiboki władający ohydną polszczyzną, do której nawet Nikoś by się nie przyznał?
    Czy tak ciężko było obejrzeć kilka filmów z lat 60., by podejrzeć klimat,pejzaż ulicy,strój ludzi, nawet tych najbiedniejszych?
    Nie szukało się zdjęć z tamtych czasów,nie oglądało filmów, nie konfrontowało się z innymi, mądrzejszymi od siebie i wyszedł klops. Marny klops. Nieświeży. Nikt takim językiem nie mówił w latach 60. Dialogi w filmach Vegi, to cud i miód. Tymczasem polski ludek pokazany w filmie to wyjęte postaci że skromnej wyobraźni fanów walk na pięści.
    Nikoś się w grobie przewraca.

    • 374 31

    • (3)

      rozbawiła mnie scena wymiany waluty u cinkciarzy w suchym doku.

      • 68 0

      • Historia pisana od. D

        • 26 1

      • cinckiarze palacy ognisko w doku (1)

        w tamtych latach na stoczni nie hulal wiatr jak dzisiaj :) a niemiecki turysta powtarza tylko szajse i czejndż mani i wyglada jak menel.

        • 44 0

        • Cińć mani

          Stąd cinkciarz

          • 13 0

    • To jest film robiony dla Netflixa oni produkują same gnioty.

      • 43 12

    • (3)

      Mnie najbardziej zirytowało oświetlenie na stadionie zainstalowane w 2008. Że o krzesełkach nie wspomnę. Trudno byłoby zapewne ucharakteryzować stadion na stan z lat 80. Ale jednak po produkcji netflixa wymagalbym większej dbałości o detale

      • 41 2

      • Oj tam oj tam

        Nie można czepiać się czarnoskórej Zofii Charlotty, a ty wytykasz nietkfilsowi brak dech na trybunach ;)

        • 30 3

      • Izrael daje pieniądze to kręcą

        • 6 15

      • I hotel Focus w tle :)

        • 5 0

    • (2)

      na netflixie hisotryczna postac jak Anna Boleyn moze byc czarna a ty sie o zurawie czepiasz. nikos ma szczescie ze po chinsku nie gada

      • 33 5

      • (1)

        Ja uważam, że Nikosia powinien zagrać czarno skóry gej, inaczej ten film jest moim zdaniem rasistowski i homofobiczny, miłego dna życzę.

        • 33 9

        • w dodatku niebinarny...

          • 7 0

    • Ignorantem jestes ty (1)

      Nikodem nie dzialal w lateach 60 , wiec tez trche zaczerpnij wiedzy zanim cis napiszesz

      • 6 14

      • Przecież nikt nigdzie nie napisał, że Nikoś działał w latach 60.

        Za to Tato filmu nie obejrzał, a się udziela nie mając pojęcia o czym pisze. W filmie są pokazane lata 60., gdy Skotarczak był dzieckiem, później młodzieńcem. I te lata są pokazane fatalnie. To co możemy tam zobaczyć przepełnione jest ignorancją i kompletną niewiedzą. Reżyser nie powinien sobie tamtych lat wyobrażać, tylko powinien je porządnie poznać, bo materiałów jest ku temu mnóstwo. Jeśli zabrał się za film o postaci historycznej umocowanej w konkretnych ramach czasowych, to niech tych ram nie wykrzywia, tylko trzyma 4 x 90 stopni.

        • 22 0

    • En

      A niech sie przewraca. To zwykly bandyta bawiacy sie nieszczęściem innych ludzi.

      • 40 3

    • Widac ze film robiony przez osobe ktora swiat przestepczyvzna tylko z kina amerykanskiego

      • 16 1

    • Lubię merytoryczne komentarze

      Niezależnie czy się w 100% zgadzam czy nie

      • 11 0

    • (1)

      A o panu Janku jest jakiś wątek?

      • 6 0

      • nie ,bo jeszcze żyje

        • 3 0

    • Jakie lata 60-te? Film nie opisue dziecinstwa Nikosa.

      • 2 6

    • WazzzzzA

      To nie jest film historyczny

      • 3 8

    • Żurawie

      Powstawały w latach 76-85 także coś Ci ta twoja krytyka nie wyszła.

      • 5 2

    • żurawie...

      żurawie portowe były juz w latach 70tych

      • 7 1

    • Nikos urodził się 1954 roku (1)

      W latach 60 miał 10 - 14 latek wiec za dużo nie zdziałał

      • 6 1

      • Okradał osiedlowe piwnice i kioski

        • 0 1

    • Rad

      A co, miał je rozebrać?

      • 0 0

    • Ten film to żenada...

      kolejny gniot którego głównym atrybutem jest kilka anglojęzycznych kawałków... które nawet nie są z epoki w której toczy się akcja filmu.

      • 9 0

    • Tandetna apologia i hagiografia ordynarnego gangusa

      Nawet klimat i scenografia 3-

      • 3 2

    • Prawda jest taka...

      ...ze współpracowali i współpracują z sb/policją sztywniutko :)

      • 2 1

    • A ja podeszłam do filmu z przymrużeniem oka i było ok. Przecież to nie jest film biograficzny. Zapewne biograficzny przedstawi nam p.Edyta

      • 2 0

  • Mi sie podobało

    Uważam że ten film pokazuje jego życie z innej stronie, czyli emocjonalnej. Ja akurat lubie jak film pokazuję relację między postaciach i zalety jak i konsekwencje tych relacjach. Mam dość filmów gdzie tylko krew się leje i jest pełno wulgaryzmów. Podoba mi się to że można pokazać barwne życie ganstera używając więcej słów niż krwi.

    • 6 20

  • Bawiłem się z Nikosiem na trzepaku (3)

    oraz graliśmy w pchełki i chińczyka. zawsze przegrywał i spadał z trzepaka. był dziwny, jadł liście, patyki i żaby. na drugie imię miał Eustachy i lubił chłopaków z długimi włosami. ja miałem krótkie

    • 21 15

    • Dla małolatów - trzepak to takie pospawane rury (1)

      na których trzepano (walono trzepaczką) w dywan. Kurzu było pełno wokół, a trzepiący widział przez łzy. Trzepaki były na każdym podwórku

      • 10 0

      • Walono trzepaczką, wytłumacz haha

        • 1 1

    • Marius O ? on wszystkich rzekomo tylko z trzepaka znał haha w dzielnicy cudów

      • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Gdańsk

Helios Forum Gdańsk Forum Gdańsk
Helios Alfa Centrum Alfa Centrum
Helios Metropolia Galeria Metropolia
Cinema1 Galeria Morena
Kino Muzeum Muzeum II Wojny Światowej
Kino IKM Instytut Kultury Miejskiej
Kino Spektrum Klub Kot

Sopot

Multikino Sopot Centrum Haffnera

Rumia

Multikino Rumia Galeria Rumia

Wydarzenia

BNP Paribas Kino Letnie Sopot-Zakopane 2024 (1 opinia)

(1 opinia)
10 zł
projekcje filmowe

Animafest Lato - przegląd filmów animowanych

0-19 zł
impreza filmowa, festiwal filmowy, przegląd

Kultura dostępna: Supersiostry

13 zł
projekcje filmowe