• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wspomnień czar. Recenzja filmu "Jason Bourne"

Tomasz Zacharczuk
29 lipca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 


Jason Bourne ma patent nie tylko na rozbijanie w pył swoich przeciwników i demolowanie kolejnych światowych metropolii, ale wciąż jest sprawnie funkcjonującą maszynką do inkasowania milionów dolarów. Z wyrobionej sprzed dekady marki niewiele już zostało wartościowego i świeżego materiału. Najnowsza produkcja Paula Greengrassa, choć innowacyjnością nie ujmuje, a fabularnie pozostawia sporo do życzenia, to w kategorii kina akcji perfekcyjnie realizuje postawione przez producentów i widownię założenia.



Obiecująco rozpoczęta przez Douga Limana i błyskotliwie kontynuowana przez Paula Greengrassa filmowa trylogia oparta o prozę Roberta Ludluma stanowiła skrupulatnie przemyślaną hybrydę szpiegowskiego kryminału z widowiskowym kinem akcji. Pozbawiony pamięci i wspomnień, ale wyposażony w niezwykły zmysł i zdolności bojowe agent kawałek po kawałku zbierał okruchy swojej prywatnej historii rozrzucone po różnych zakątkach świata. Znakomicie wyszkolony w walce wręcz i wspomagany analitycznym umysłem Jason Bourne posyłał przy tym do piachu tabuny zabójców i konsekwentnie realizował wendetę na prominentnych szychach CIA. Finalny produkt w postaci "Ultimatum Bourne'a" choć przyniósł odpowiedzi na najważniejsze pytania, to z pewnością nie wyczerpał tematu .

Jason Bourne (Matt Damon) nie zatracił z czasem swoich unikalnych umiejętności. Wciąż idealnie odnajduje się w samochodowych, motocyklowych i pieszych pościgach. Wie, jak wyprowadzić w pole namierzających go agentów i skutecznie eliminować swoje cele. Jason Bourne (Matt Damon) nie zatracił z czasem swoich unikalnych umiejętności. Wciąż idealnie odnajduje się w samochodowych, motocyklowych i pieszych pościgach. Wie, jak wyprowadzić w pole namierzających go agentów i skutecznie eliminować swoje cele.
I właśnie z tej uchylonej furtki po wielu latach skorzystali twórcy "Jasona Bourne'a". Tytułowy bohater już wie, w jaki sposób doszło do rekrutacji w projekcie "Treadstone" i jaką drogę musiał przebrnąć, stając się chodzącą maszyną do zabijania. Scenarzyści najnowszej części postanowili kopać głębiej: kim był Jason Bourne zanim trafił na tajemnicze szkolenia CIA i dlaczego padło w tym przypadku akurat na niego? Pytania tym bardziej istotne, że sam Bourne, mimo poznania swojej tożsamości i wyeliminowania ludzi odpowiedzialnych za swego rodzaju "pranie mózgu", wciąż nie potrafi zdecydowanie odkreślić przeszłości. Prowadząc życie nomady i ukrywając się w środowisku nielegalnych walk jest właściwie człowiekiem-widmem pozbawionym celu i pomysłu na dalszą egzystencję. Gdy przypadkowo trafia na skrzętnie skrywane dotychczas przez CIA dane, momentalnie jego, wydawałoby się, zamknięta lista celów błyskawicznie powiększa się o kolejne nazwiska.

Rozpoczyna się tym samym kolejna globalna krucjata w pogoni za oprawcami z przeszłości i odpowiedziami na coraz szybciej narastające nowe pytania. W tle przewijają się stare znajome twarze (Julia Stiles wraca w roli Nicky Parsons), spiskowe teorie o współczesnych zagrożeniach związanych z portalami społecznościowym i nieznane fakty sprzed lat - posiadające w sobie pewną wartość, ale przedstawione w zupełnie niewiarygodny i tendencyjny sposób. Fabularnie "Jason Bourne" jest niestety dołująco spłycony i naszpikowany ogranymi już w poprzednich częściach schematami. Zasiadający na stołku reżyserskim Greengrass w głównej mierze bazuje na tym, co udało się wypracować lata temu i tradycyjnie przemyca dość gorzką ocenę współczesnego świata, w którym wszystkimi sznurkami pociągają służby specjalne. Punkt zaczepienia, jakim dla scenarzystów są wydarzenia z okresu młodości Bourne'a, też nie przekonuje i finalnie nie prowadzi do żadnych istotnych konkluzji. Poza tym, że wróg publiczny nr 1 CIA dostaje bodźca do solidnej ekranowej rozwałki.

Z nowych postaci najlepiej prezentuje się Alicia Vikander w roli Heather Lee, pracownicy CIA, która w miarę upływu czasu zdaje się coraz lepiej rozumieć dylematy głównego bohatera. Z nowych postaci najlepiej prezentuje się Alicia Vikander w roli Heather Lee, pracownicy CIA, która w miarę upływu czasu zdaje się coraz lepiej rozumieć dylematy głównego bohatera.
Niezbyt wyszukany scenariusz rykoszetem uderza też niestety w aktorów. Matt Damon, który mimo upływu lat wciąż jest idealnym i jedynym kandydatem do roli Bourne'a, w najnowszej odsłonie głównie zaciska pięści, marszczy brwi i cedzi przez zaciśnięte zęby kilka linijek tekstu. Paradoksalnie, dużo więcej pola do manewru mają postaci poboczne jak niezły i trzymający poziom Tommy Lee Jones w roli szefa CIA oraz nadspodziewanie dobrze odnajdująca się w tego typu kinie Alicia Vikander. Powierzchownie potraktowano postać zakontraktowanego przez Agencję zabójcy (Vincent Cassel), przez co bohater wydaje się dość jałowy i stereotypowy.

Fabularne niedociągnięcia z charakterystycznym dla siebie szlifem Greengrass nadrabia zawrotnie poprowadzoną akcją. "Jason Bourne" to wytworna uczta dla fanów nieprzesyconego efektami kina akcji. Tytułowy bohater, do czego przyzwyczaił nas już w poprzednich epizodach, aby działać skutecznie nie musi wykazywać się parkour'owymi sztuczkami, nie potrzebuje arsenału naszpikowanego technologicznymi nowinkami, unika motoryzacyjnych wygibasów rodem z "Szybkich i wściekłych, nie szpanuje kopniakami na wysokość pierwszego piętra niczym Jason Statham. Co równie istotne, nie zaznamy też natarczywej ingerencji efektów specjalnych i komputerowych zamienników. W filmie Greengrassa akcja oparta na pościgach (pieszo i samochodem) i walkach wręcz jest poprowadzona we względnie (warte podwójnego podkreślenia) realistyczny i naturalny sposób.

Imponująco prezentuje się już pierwsza większa draka w greckich Atenach, w której scenarzyści dobitnie postanowili przypomnieć widzom wachlarz umiejętności Jasona Bourne'a. Tempo nie zwalnia podczas wizyt w Berlinie czy Londynie, a wisienką na torcie jest totalna demolka na ulicach Las Vegas z udziałem furgonetki S.W.A.T. We wszystkich tych sekwencjach doskonale wyczuć można klimat trylogii, a solidna ręka Greengrassa sprawia, że przez szaleńcze tempo akcji ekranowa opowieść niezaprzeczalnie wciąga.

Tradycyjnie Jason Bourne musi stawić czoła ścigającemu go zabójcy. W tym przypadku jest nim Asset (Vincent Cassel). I choć obie postaci niewiele mają do przekazania, to ich rywalizacja naprawdę dostarcza sporej dawki adrenaliny. Tradycyjnie Jason Bourne musi stawić czoła ścigającemu go zabójcy. W tym przypadku jest nim Asset (Vincent Cassel). I choć obie postaci niewiele mają do przekazania, to ich rywalizacja naprawdę dostarcza sporej dawki adrenaliny.
Dzieło firmowane przez Matta Damona z jednej strony jest prztyczkiem w nos dla filmowych maniaków komputerowych wizualizacji i dowodem na to, że klasyczny warsztat kina sensacyjnego wciąż ma swoją wartość. Z drugiej zaś strony, film Paula Greengrassa, oprócz nowych realiów i postaci, praktycznie nic nie wnosi do dotychczasowej sagi. Wielka szkoda, że twórcy nie połakomili się na ryzykanckie, ale przynajmniej nacechowane świeżością przełamanie schematów sprzed lat. Pomimo tego, "Jason Bourne" to świetna i obowiązkowa rozrywka dla fanów serii, a jednocześnie sposób na przełamanie rutyny i monotonii zarażonych techniką CGI sensacyjnych produkcji ostatnich lat.

OCENA: 7/10

Film

5.3
38 ocen

Jason Bourne (8 opinii)

(8 opinii)
Thriller, Akcja

Opinie (28) 1 zablokowana

  • Ważne

    Kupię tszy urzywane opony do Żuka.

    • 3 3

  • Film mega

    Film jak zwykle mega, obejrzałem w kinie,bałem się kontynuacji że nie podoła,a tu naprawdę spisali się, po tylu latach nakręcić tak dobrą kontynuację to jest klasa.wgniatało w fotel.
    Polecam

    • 4 0

  • Super film

    Super sensacyjny film a dla fanów serii gratka

    • 1 0

  • Film trzyma poziom.

    Damon w świetnej formie. Tempo, intryga, logika akcji i zdarzeń bardzo dobra.
    Pościg w Las Vegas wyborny. Trzyma w napięciu, brak dłużyzn. Bardzo logiczna akcja. Aktorzy dają radę... Jest szansa na kolejną odsłonę, może za 2 lata, ale tylko z Damonem, gdyż Renner ( Dziedzictwo Bou'rna) go nigdy nie zastąpi.
    Równy poziom przez ponad 2 godziny. Polecam wszystkim koneserom...

    • 0 0

  • Rozczarowanie....

    Obejrzałem wszystkie wcześniejsze części. Myślałem że po latach akcja jak i scenariusz nadal będą górowały nad 007.
    I co... Zawód na całej linii....
    Akcja na siłę, szukanie prawdy przeszłości na trupach dziesiątek osób, banalny scenariusz. Pojawiają się sytuacje z nikąd (Vincent porywa auto Swat w stroju obsługi hotelowej a wysiada w stroju policjanta...). Jednym słowem lipa. Szanuję całą poprzednią serię ale po co robić coś na siłę dla kasy.
    No i ten samochód Swat jak rozrzuca inne samochody... Jakby ważył 50 ton.
    Brrr... Producenci, poprawcie się.

    • 0 0

  • Panie Zacharczuk kompleksy wychodzą

    Jak czytam recenzje Pana Zacharczuka to przypomina mi się film Superprodukcja .Pana chyba bawi tylko artystyczne kino mongolskie .Kompleks kiepskiego krytyka filmowego się kłania i brak znajomości tematu.przeczytałem trzy recenzje tego Pana i okazuje się ,że wszystkie filmy są kiepskie hmmm chyba portal powini3n zmienić recenzenta

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Gdańsk

Helios Forum Gdańsk Forum Gdańsk
Helios Alfa Centrum Alfa Centrum
Helios Metropolia Galeria Metropolia
Cinema1 Galeria Morena
Kino Muzeum Muzeum II Wojny Światowej
Kino IKM Instytut Kultury Miejskiej
Kino Spektrum Klub Kot

Sopot

Multikino Sopot Centrum Haffnera

Rumia

Multikino Rumia Galeria Rumia

Wydarzenia

BNP Paribas Kino Letnie Sopot-Zakopane 2024 (1 opinia)

(1 opinia)
10 zł
projekcje filmowe

Animafest Lato - przegląd filmów animowanych

0-19 zł
impreza filmowa, festiwal filmowy, przegląd

Kultura dostępna: Supersiostry

13 zł
projekcje filmowe