• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Z "The Rockiem" wśród zwierząt. Recenzja filmu "Rampage: Dzika furia"

Tomasz Zacharczuk
12 maja 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 

Dwayne Johnson z pomocą rozwścieczonych bestii fabułę rozerwał na strzępy, logikę bezceremonialnie wręcz zmiażdżył, a wszelkiemu realizmowi spuścił porządne manto. "Rampage" kategorycznie należy do filmów, które trzeba śledzić nie z jednym, a z obojgiem przymrużonych oczu. Choć pole widzenia wówczas mocno się zawęża, to kluczowe atuty - "The Rocka" i bijatykę przerośniętych zwierząt - bez trudu da się dostrzec, a nawet zaczerpnąć z tego niemałą frajdę.



Niedorzeczne nie oznacza niemożliwe. Hollywood przerabiał już najbardziej absurdalne ekranizacje popularnych gier. Bob Hoskins z obfitym wąsem i w czerwonym wdzianku ratował księżniczkę Daisy ("Super Mario Bros."), Adam Sandler ścigał się z Pac-Manem i walczył z Donkey Kongiem ("Piksele"), a kreatywni scenarzyści na filmową taśmę potrafili przenieść nawet trywialną grę w statki ("Battleship: Bitwa o Ziemię"). Nakręcenie filmu na podstawie platformówki, w której przerośnięte zwierzęta demolują wieżowce, wydawało się więc błahostką. Szczególnie, gdy nową produkcję na potężne bary zarzucił Dwayne Johnson we własnej osobie.

Muskularny gwiazdor tym razem wciela się w postać Davisa Okoye, prymatologa, który w zamkniętym rezerwacie opiekuje się stadem goryli. Mężczyzna raczej stroni od ludzkiego towarzystwa, a najlepiej dogaduje się z przywódcą małpiej rodziny, srebrnogrzbietym gorylem o imieniu George. Ulubieniec Davisa pewnej nocy natrafia na tajemniczy przedmiot. Kontakt ze znaleziskiem sympatycznego i dowcipkującego albinosa przeobraża w gigantyczną bestię siejącą spustoszenie. Okazuje się, że podobnej mutacji uległo jeszcze dwóch drapieżników: wilk i aligator. Cała trójka rusza na zaludnione Chicago, a w ślad za olbrzymami podąża właśnie Okoye. Cel misji: ocalić świat i małpiego kumpla. Bułka z masłem.

Davis Okoye (Dwayne Johnson) próbuje za wszelką cenę ocalić Chicago przed atakiem trzech zmutowanych, gigantycznych zwierząt. Jednym z nich jest goryl-albinos, George, z którym mężczyznę łączy więź przyjaźni i wzajemnego szacunku. Okoye gra więc o podwójną stawkę. Davis Okoye (Dwayne Johnson) próbuje za wszelką cenę ocalić Chicago przed atakiem trzech zmutowanych, gigantycznych zwierząt. Jednym z nich jest goryl-albinos, George, z którym mężczyznę łączy więź przyjaźni i wzajemnego szacunku. Okoye gra więc o podwójną stawkę.
Jakiekolwiek analizowanie fabuły zdaje się być bezużyteczne i bezsensowne. Wystarczy krótki opis dystrybutora czy migawka filmowego zwiastuna, by w sekundę pojąć, że w "Rampage" rozbudowanych dialogów, interesujących postaci i logicznego scenariusza nie odnajdziemy. Bohaterowie komunikują się ze sobą głównie za pomocą jednozdaniowych sloganów niczym z telewizyjnej reklamy. Teleportują się z miejsca na miejsce z prędkością światła. Szczęścia mają więcej niż rozumu, a poza zapracowanym Johnsonem w zasadzie to zamiatają nogą podłogę.

Zanim twórcy filmu na dobre rozkręcą ekranową jatkę, snują jeszcze nieporadnie w tle opowiastki o moralności genetycznych eksperymentów, grożą palcem kłusownikom i wyśmiewają głupotę wojskowych przywódców. Obiektywnie jednak patrząc, mądrością to tutaj jednak nikt nie grzeszy. W cenie są zaś kaskaderskie popisy, emocjonalne wrzaski i celny dowcip, z którym w "Rampage" jest jednak na bakier.

Wystarczy przeczekać kilkuminutowy prolog, by akcja pociągnęła nas niczym nurt rwącej rzeki, z której łatwo wydostać się nie będzie. Nieprzyzwoicie podkręcone tempo akcji sprawia, że nie ma zbytnio czasu na rozpamiętywanie fabularnych wpadek. Zaczynamy funkcjonować w rytmie samych bohaterów, którzy co prawda stronią od wszelkich refleksji, ale nadrabiają to zaangażowaniem. Reżyser Brad Peyton oszczędza nam nadmiernych przestojów, koncentruje kamerę na najważniejszych postaciach, a przede wszystkim w odpowiednim momencie wywołuje lawinę efektów specjalnych, która przynajmniej na krótki moment zmiecie wszelkie pozostałe niedociągnięcia.

"Rampage" z pewnością nie jest pozycją dla widzów poszukujących w kinie ciekawie poprowadzonej opowieści w oparciu o logiczny scenariusz. "Dzika furia" będzie z kolei dziką przyjemnością dla miłośników niepohamowanej akcji i efektów specjalnych, które miejscami naprawdę wgniatają w fotel. "Rampage" z pewnością nie jest pozycją dla widzów poszukujących w kinie ciekawie poprowadzonej opowieści w oparciu o logiczny scenariusz. "Dzika furia" będzie z kolei dziką przyjemnością dla miłośników niepohamowanej akcji i efektów specjalnych, które miejscami naprawdę wgniatają w fotel.
Pod kątem wizualnym daremnie można oskarżać twórców o oszczędność środków i minimalizm. Luźną ręką filmowcy zrzucają na przerażone Chicago potrójny kataklizm pod postaciami goryla, aligatora i wilka. Co najmniej intrygująco wykreowane przez speców CGI potwory strzeliste wieżowce zgniatają jak puszki, a na ulicach amerykańskiego miasta urządzają sobie mini-igrzyska z oryginalnymi dyscyplinami jak rzut czołgiem, miotanie śmigłowcami, pchnięcie mostem czy siatkonoga, gdzie rolę piłki przejmują pojazdy różnych gabarytów i przeznaczenia. Niesamowicie intensywna półgodzinna demolka z powodzeniem rekompensuje stek fabularnych bzdur podsuwanych widzowi pod nos, choć i w tych kluczowych scenach nie brakuje abstrakcyjnych rozwiązań i absurdalnych pomysłów.

Pomimo panoszenia się na ekranie trzech gigantycznych bestii, to jednak największą gwiazdą "Rampage" niezaprzeczalnie jest Dwayne Johnson. Wbrew sloganowi reklamującemu film - duży spotyka większego - "The Rockowi" wcale nie przeszkadza rola Calineczki w świecie potworów w rozmiarze XXL. Aktor pełnymi garściami czerpie ze swojego dotychczasowego emploi - pręży bicepsy, złowrogo marszczy brwi, rzuca na lewo i prawo perłowym uśmiechem albo półstrawnym żartem. Znów jest gościem, z którym nie wypada nie zbić piątki po wypełnionej misji.

Johnson, nie tylko ze względu na warunki fizyczne, ale także z powodu niesamowitej ekranowej charyzmy i wyrazistości, zazwyczaj pozostawia skromną już przestrzeń dla pozostałych członków obsady. Podobny schemat można odnaleźć w "Dzikiej furii". Naomie Harris w towarzystwie "The Rocka" kurczy się do mikroskopijnych rozmiarów, zaś Malin Akerman w roli czarnego charakteru nie wychodzi poza absolutne minimum. Jedynie Jeffrey Dean Morgan, rządowy agent z duszą teksańskiego kowboja, wydaje się być godnym partnerem Johnsona. Zastanawiać może tylko zdolność odgrywanej przez niego postaci do pojawiania się w różnych scenach zupełnie znikąd.

Jak przystało na największego twardziela Hollywood, to "The Rock" błyszczy w "Rampage" najbardziej. Fizyczne umiejętności bez zarzutu łączy z charyzmą, poczuciem humoru i zaangażowaniem. Bez niego film nie obroniłby się samymi efektami oraz imponująco prezentującym się zwierzęcym trio. Jak przystało na największego twardziela Hollywood, to "The Rock" błyszczy w "Rampage" najbardziej. Fizyczne umiejętności bez zarzutu łączy z charyzmą, poczuciem humoru i zaangażowaniem. Bez niego film nie obroniłby się samymi efektami oraz imponująco prezentującym się zwierzęcym trio.
"Dzika furia" z pewnością ma zadatki na solidne kino akcji z przygodową nutą i klimatem pierwowzoru, do którego zresztą w filmie jest sporo odwołań, lecz jednocześnie nie wybija się ponad przeciętność gatunku. Biorąc pod uwagę ostatnie tytuły, w które angażuje się Dwayne Johnson, jest ponadto filmem zaskakująco brutalnym, a nieraz krwawym, przez co należy dość ostrożnie dobierać sobie kinowego kompana w postaci młodego widza.

"Rampage" oferuje całą gamę pojedynków, nie tylko tych dosłownie zaprezentowanych w filmie. Logika walczy z widowiskowością, scenariusz z efektami specjalnymi, zdrowy rozsądek z absurdem, a pragmatyzm z eskapizmem. Jeżeli przed seansem wiemy, po której stronie się opowiedzieć, to raczej nie spotka nas rozczarowanie. Po końcowym kadrze emocje jednak spłyną z nas szybciej niż pot po naoliwionej łysinie "The Rocka".

OCENA: 5/10

Film

6.8
5 ocen

Rampage: Dzika furia (1 opinia)

(1 opinia)
Akcja

Opinie (13) 1 zablokowana

  • Widać brak konsekwencji recenzenta (1)

    "Rampage" zjechane za tandetne dialogi, niespójną fabułę i ciągłą, bezsensowną rąbankę, a niedawne "Avengers" wychwalane dokładnie za to samo.

    • 17 7

    • jeśli to prawda, to jedynie potwierdza, ze nie jest ważne co się pisze ale na jaką długość (wierszówka) ,,,, :)))

      • 3 0

  • (1)

    jak widzę w obsadzie takich aktorów jak, Johnson, Lundgren, Seagal, Statham czy Neeson, to odpuszczam sobie oglądanie (o Karolakach i Szycach nie wspomnę)

    • 9 8

    • To dobrze bo Karolak i Szyc mogli by im co najwyzej buty pastowac:)

      • 6 0

  • Uderzające

    podobieństwo(patrz zdjęcie).

    • 4 0

  • "Dzika furia"- a jest spokojna furia, czy kulturalna furia ?

    Czasami wydaje mi się że tytuły filmów wymyślają, albo tłumaczą na polski półgłówki...

    • 5 1

  • Poważnie, nie ma już o czym pisać?

    • 3 0

  • Popcorn nie dziękuję (3)

    Nie chodze na takie filmy bo zamiast filmu słysze mlaskanie i czuję smród popcornu i wysysanie do ostatniej kropli coli z pojemnika.

    • 7 1

    • To niema znaczenia na co idziesz bo popkorn i cola jest sprzedawana na miejscu w kasie (1)

      To kina dodatkowy zarobek.

      • 0 1

      • Taa

        Te żrące i mlaskajęce mordy zepsują chęci na kolejne filmy

        • 2 0

    • a domu nie mlaskasz?

      pewnie i pierdzisz, wiec lepiej siedz w chacie

      • 0 0

  • Na huk ta recenzja?

    Żeby redaktor film w kinie obejrzał? Czekam na recenzję innych wybitnych filmideł.

    • 1 1

  • Mieliśmy Rambo ,Terminatora.a teraz jest Dwayne Johnson namaszczony na wielkoluda bohatera.

    Nie spodziewałem się ze to będzie on .

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Kina

Gdańsk

Helios Forum Gdańsk Forum Gdańsk
Helios Alfa Centrum Alfa Centrum
Helios Metropolia Galeria Metropolia
Cinema1 Galeria Morena
Kino Muzeum Muzeum II Wojny Światowej
Kino IKM Instytut Kultury Miejskiej
Kino Spektrum Klub Kot

Sopot

Multikino Sopot Centrum Haffnera

Rumia

Multikino Rumia Galeria Rumia

Wydarzenia

BNP Paribas Kino Letnie Sopot-Zakopane 2024 (1 opinia)

(1 opinia)
10 zł
projekcje filmowe

Animafest Lato - przegląd filmów animowanych

0-19 zł
impreza filmowa, festiwal filmowy, przegląd

Kultura dostępna: Supersiostry

13 zł
projekcje filmowe