Konkurs zakończony: Voucher do AirSpace w Gdyni

Nagrodzone wypowiedzi

• Ojej było tego bardzo dużo .Najbardziej ulubiony był trzepak tam się spotykaliśmy i spędzaliśmy dużo czasu na grach w słowa, kto dalej rzuci kamień itp.A najlepsza była gotowanie zabawa w restauracje .Do gotowania wykorzystywaliśmy wszystko co nasza piękna natura i przyroda nam daje .A ile było przy tym radości .To były czasy

  Wioletta C. 2023-11-17 10:53:01

• Moje dzieciństwo przypadło na siermiężne lata 80-te. Niby nie było nic a my, dzieci, mieliśmy wszystko! Pstro w głowie, dużo swobody i najlepszą na świecie bandę podwórkową! Każdy dzień kończyliśmy umorusani i nieziemsko szczęśliwi. Najlepszą zabawą było budowanie baz w podwórkowych szopach, krzakach i na opuszczonych działkach. Wzajemne podchody, walki o terytorium, warty i składkowe uczty ze szkolnych kanapek (niekiedy wyciągane z dna plecaka). Nie raz dostawaliśmy burę za hałas i dzikie gonitwy przez przydomowe rabatki kwiatowe, zwłaszcza od pani spod "5"tki która straszyła nas milicją. Okazja do zemsty zdarzyła się gdy "miłą" sąsiadkę odwiedziła dalsza rodzina, parkując pod oknem pomarańczowym Fiatem 126p, obiektem westchnień wszystkich naszych ojców. Po skończonej wizycie, na chodniku pod domem, zebrał się cały wianuszek dorosłych podziwiających to cudo. Sąsiadka puszyła się i brylowała wśród zgromadzonych. I już odpalono silnik, wszyscy wstrzymali oddech, panie wyciągały chusteczki by pomachać na pożegnanie..... ileż było śmiechu gdy wesoły terkot oddalającego się autka zagłuszył łoskot ciągnących się za nim puszek które niepostrzeżenie doczepiliśmy do zderzaka! Jedyny kto miał smutną minę to kolega który poświecił na ten cel część swojej kolekcji.

  Ewa T. 2023-11-17 12:15:04

• Jestem kobietą, ale najlepszą podwórkową zabawą była dla mnie klasyczna gra w piłkę. Razem z Bratem i całą resztą dzieciaków oglądaliśmy niezapomnianego Kapitana Tsubasę ;-) a później płynęliśmy na fali wyobraźni. Organizowaliśmy podwórkowe turnieje (podwórko nr 1 vs podwórko nr 2). Tworzyliśmy swoje DIY koszulki z numerami i nazwiskami. Potrafiliśmy grać całymi godzinami, wracając do domu poobijani, posiniaczeni i czarni jak smoła od piachu (bo w naszym zasięgu nie było prawdziwych boisk i murawy), ale bardzo szczęśliwi.

  Natalia D. 2023-11-17 13:30:18