• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego wychodzimy z restauracji przed złożeniem zamówienia?

Ewa Palińska
26 lipca 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Zdobycie stolika w dobrej restauracji często graniczy z cudem. Dlaczego zatem ci szczęściarze, którym się to udało, czasem decydują się opuścić wymarzoną miejscówkę jeszcze przed złożeniem zamówienia? Postanowiliśmy to sprawdzić. Zdobycie stolika w dobrej restauracji często graniczy z cudem. Dlaczego zatem ci szczęściarze, którym się to udało, czasem decydują się opuścić wymarzoną miejscówkę jeszcze przed złożeniem zamówienia? Postanowiliśmy to sprawdzić.

Czy zdarzyło ci się kiedyś opuścić restaurację jeszcze przed złożeniem zamówienia? Gastronomowie przyznają, że takie "ucieczki" zdarzają się regularnie i choć chcieliby naprawić to, co skłoniło ich gości do opuszczenia lokalu, to nie mają na to szansy - goście wychodzą zazwyczaj "po angielsku", nie informując nikogo o powodach swojej decyzji. Postanowiliśmy zatem sami sprawdzić, jakie czynniki wpływają na to, że po wejściu do restauracji zmieniamy zdanie. Nawet wówczas, jeśli udało nam się zająć stolik w lokalu, który jest tak oblegany, że zdobycie w nim miejsca graniczy z cudem.




Czy zdarzyło ci się wyjść z restauracji przed złożeniem zamówienia?

Choć opuszczanie restauracji przed złożeniem zamówienia zdarza się regularnie, osoby, które decydują się na taki krok, często bardzo wstydzą się swojego zachowania.

- Jest mi zwyczajnie wstyd przed obsługą - tłumaczy Martyna. - Kilkakrotnie zdarzyło mi się wyjść, z różnych powodów, czasem zupełnie ode mnie niezależnych, ale zawsze czułam się z tym bardzo źle. Dlatego starałam się to zrobić po cichu, kiedy nikt nie patrzył.
- Tu należałoby podkreślić, że rozważamy sytuację, w której gość opuszcza restaurację przed złożeniem zamówienia, bo w przeciwnym razie nie tylko naraża lokal na straty, ale może też przysporzyć problemów obsłudze - zwraca uwagę Tomasz, student filozofii dorabiający w wakacje jako "naganiacz". - Zdarzają się miejsca, w których to kelnera obciąża się kosztami nieopłaconego zamówienia. Talerz wraca do kuchni, obsługa może skonsumować to, czego gość nie chciał, ale kasa musi się zgadzać. Nie wiem, jak się to ma do prawa pracy i czy takie postępowanie jest legalne, ale przecież branża gastronomiczna słynie z kreatywnego podejścia do przepisów. Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia o pracę i sprawdzić proponowane stawki godzinowe.

Sezon na "paragony grozy". Ale nie wszystko jest na każdą kieszeń



Restauratorzy zapewniają, że nie odbierają wychodzenia z restauracji przed złożeniem zamówienia jako coś nietaktownego. Chcieliby tylko znać przyczynę takiej decyzji, żeby móc w przyszłości poprawić to, co możliwe, i nie tracić gości. Restauratorzy zapewniają, że nie odbierają wychodzenia z restauracji przed złożeniem zamówienia jako coś nietaktownego. Chcieliby tylko znać przyczynę takiej decyzji, żeby móc w przyszłości poprawić to, co możliwe, i nie tracić gości.

"Niech ten gość sobie wyjdzie, tylko niech wytłumaczy, dlaczego to robi"



Zdaniem Marcina, kelnera w jednej z gdyńskich restauracji, samo opuszczenie lokalu, zakładając, że następuje przed złożeniem zamówienia, nie jest niczym złym i nie należy się tego wstydzić. Jeśli jednak przyczyna leży w samej restauracji, chciałby wiedzieć, co może zrobić, aby w przyszłości nie tracić klientów.

Skoro restauratorzy nie mogą doprosić się od swoich gości informacji na temat tego, dlaczego ci opuszczają ich lokale, postanowiliśmy sami to sprawdzić. Zadaliśmy kilka pytań członkom popularnych grup kulinarnych na Facebooku. Oto czego udało nam się dowiedzieć.

"Gdański savoir-vivre" dla turystów, czyli 10 zasad dobrego zachowania na wakacjach



Długi czas oczekiwania to jeden z najczęstszych powodów opuszczania przez gości restauracji jeszcze przed złożeniem zamówienia. Długi czas oczekiwania to jeden z najczęstszych powodów opuszczania przez gości restauracji jeszcze przed złożeniem zamówienia.

Zbyt długi czas oczekiwania na przyjęcie zamówienia i "olewająca" klientów obsługa



Długi czas oczekiwania na podanie zamówienia, szczególnie w miejscu, w którym potrawy przygotowuje się na bieżąco, nikogo nie powinien dziwić. Jeśli jednak lokal świeci pustkami, a obsługa udaje, że nie zauważa gości, ochota na zjedzenie tam posiłku może minąć.

- Odwiedziłam kiedyś modną restaurację w centrum Gdańska, specjalizującą się w serwowaniu ryb - opowiada Ewa. - Jest dość droga, więc nawet w szczycie sezonu tłumów raczej nie ma. Byłam z dawno niewidzianą znajomą, więc ucieszyło mnie, że lokal jest prawie pusty i będzie można spokojnie porozmawiać. Okazało się niestety, że przyjdzie nam rozmawiać o "suchym pysku" i pustym brzuszku, bo obsługa nas ignorowała. Po 10 minutach podeszłam do baru, gdzie kelnerka w najlepsze rozmawiała sobie z barmanem, żeby poprosić o kartę. Po kolejnych 20, kiedy ta sama kelnerka nadal nie podeszła, żeby przyjąć zamówienie, opuściłyśmy lokal. Nie wróciłam tam więcej.
W podobnej sytuacji znalazła się Katarzyna:

- W restauracji zajęte dwa stoliki, dwie kelnerki, pochłonięte rozmową przy barze i przez 20 minut nikogo, kto byłby chętny przyjąć zamówienie. No cóż, są miejsca, do których nie wchodzi się dwa razy i to było jedno z nich - podsumowuje Katarzyna.
Pracownicy branży gastronomicznej sugerują, aby czekając na przyjęcie zamówienia, szczególnie w sezonie letnim, zorientować się, czy nie trzeba takiego zamówienia złożyć osobiście przy barze. Może się bowiem zdarzyć, że nawet jeśli wykażemy się nadludzką cierpliwością, to kelner do nas nie podejdzie.

- Najbardziej lubię, jak ktoś przyjdzie, usiądzie, czeka, czeka, czeka, obrażony wychodzi. A nawet nie spojrzał, że to knajpa, w której zamawia się przy barze - śmieje się Karolina. - Kiedyś podchodziłam do takich delikwentów i ich informowałam o tym, ale przestałam, jak kilka razy dostałam chamską odpowiedź.
Ani zdarzyło się opuścić restaurację przed złożeniem zamówienia tylko raz w życiu:

- Kelner nie podchodził. Zawołaliśmy, a on na to: "Jesteśmy włoską restauracją, tu nie ma polskiego pośpiechu". Ja wiele rozumiem i mogę poczekać na jedzenie, ale chociaż przy napojach, alkoholu, przystawce. On nam nawet kart nie przyniósł. Czekaliśmy około 20 minut. Dodam, że oprócz naszej czwórki w restauracji były zajęte jeszcze dwa stoliki. Na sali dwie osoby: właściciel za barem i kelner.
Nasi rozmówcy przyznali, że do wyjścia z restauracji przed złożeniem zamówienia często skłania ich opieszałość i opryskliwość obsługi. Nasi rozmówcy przyznali, że do wyjścia z restauracji przed złożeniem zamówienia często skłania ich opieszałość i opryskliwość obsługi.

"Bo w menu nie ma nic ciekawego"



Ten zarzut pojawia się rzadziej, bo wielu klientów skrupulatnie przygotowuje się do odwiedzenia restauracji i doskonale wie, czego można się spodziewać.

- Menu zamieszczone jest na stronach internetowych, w mediach społecznościowych. Jest też wystawione przed wejściem i pokazują je osobom wchodzącym do restauracji nasi promotorzy. Nie wiem, jak wielką ignorancją trzeba się wykazać, żeby w dzisiejszych czasach nie wiedzieć, co serwuje restauracja, zanim się do niej wejdzie - opowiada jeden z sopockich restauratorów.
Magda, kelnerka w restauracji specjalizującej się w kuchni hiszpańskiej, jest bardziej wyrozumiała.

- Wpada do nas wielu turystów - opowiada Magda. - Wiele osób na odwiedzenie nas decyduje się spontanicznie, widząc, jaki fajny mamy ogródek. Nie sprawdzają menu przed wejściem, żeby nie tracić czasu, bo może ich to kosztować wolny stolik - w sezonie goście je sobie dosłownie wyrywają. Kiedy siadają i czytają kartę, okazuje się, że kuchnia śródziemnomorska to niekoniecznie ich bajka i decydują się wyjść. Nie tylko nie mamy im tego za złe, ale jeszcze dajemy jakiś przysmak na drogę. Żeby nas mimo wszystko miło wspominali i polecali znajomym.
- Niedawno umówiłam się z koleżanką na mieście tuż po pracy, w okolicy Zielonej Bramy. Byłam głodna jak wilk, dlatego szukałam miejsca, w którym można zjeść coś w miarę "normalnego"- relacjonuje Wiki. - Przed jedną z restauracji na Wyspie Spichrzów kelnerki częstowały kawałkami żeberek. Zasmakowało mi, więc weszłyśmy. Niestety, po przestudiowaniu karty okazało się, że nie ma nic ciekawego do tych żeberek. Zdecydowałyśmy się wyjść.
Na opuszczenie lokali decydują się też często osoby zmagające się z alergiami i nietolerancjami pokarmowymi, a także stosujące diety (w tym wegańską czy wegetariańską). Zdaniem Adama, pracownika kuchni w jednej z gdańskich restauracji, to błąd, bo wiele miejsc jest w stanie przygotować posiłek dla osób o szczególnych potrzebach czy upodobaniach.

- Nie mamy osobnego menu wegańskiego czy wegetariańskiego, bo nam się to nie opłaca, ale jesteśmy przygotowani na gości o szczególnych wymaganiach i spełniamy takie życzenia - podkreśla Adam. Wielokrotnie trafiają też do nas osoby z alergiami pokarmowymi, pytając, czy jesteśmy w stanie przygotować dla nich bezpieczny posiłek. Często nasza odpowiedź jest twierdząca, choć zdarza nam się też odmawiać - nie mamy możliwości przygotowania bezpiecznego posiłku bezglutenowego.

Trójmiejskie restauracje - zobacz, gdzie można dobrze zjeść



O tym, czy w restauracji, do której weszliśmy, zdecydujemy się złożyć zamówienie, często decyduje czystość i zapach. O tym, czy w restauracji, do której weszliśmy, zdecydujemy się złożyć zamówienie, często decyduje czystość i zapach.

Jest brudno i brzydko pachnie



- Po wejściu do restauracji natychmiast kieruję się do toalety, pod pretekstem umycia rąk. Przy okazji "obczajam", jak z higieną radzi sobie obsługa, czy za barem jest czysto. Jeśli coś mi nie pasuje, natychmiast wychodzę - mówi Maciej.
- Od zapachu ryb mnie mdli - opowiada z kolei Zofia. - Niestety, trudno znaleźć restaurację, która w ogóle nie ma ich w menu. Z reguły wybieram lokale, które specjalizują się w serwowaniu mięs, ale liczę się z ryzykiem, że ktoś przy sąsiednim stoliku złoży zamówienie, które będzie dla mnie jednoznaczne z opuszczeniem restauracji. W ostatnim miesiącu z tego właśnie powodu opuszczałam restaurację dwukrotnie. Uprzedzając komentarze - nie, nie jestem w stanie nad tym zapanować. Kiedy tylko poczuję rybę, to wymiotuję. Takiej rozrywki gościom restauracji wolę oszczędzić.

Jest za drogo



Mało kto idzie do restauracji tylko po to, aby zamówić jedną pozycję z menu (jeśli nie jest to np. kompletny zestaw obiadowy). Z reguły dobiera się przystawkę, napój, czasem osobno płaci się za mięso i dodatki. To podkręca rachunek.

- Kiedy widzę, że takie skompletowane zamówienie jest nie na moją kieszeń, to wychodzę. Nie będę nikogo czarował, że stać mnie na coś, na co mnie nie stać, a później jadł suchy chleb do końca miesiąca, bo kasę przepuszczę na obiad w restauracji - mówi Marcin. - Tu się usprawiedliwię, że nie celuję w drogie lokale. Sprawdzam menu przed wejściem, ale często brakuje w nim np. informacji, że dodatki do mięsa można sobie wybrać, ale trzeba za nie dodatkowo zapłacić. Zdarza się też, że ceny napojów są znacznie wyższe niż te, które zamieszcza się np. na Facebooku. I nagle z głównego dania za 39 zł robi się obiad za 120 zł za osobę, bo dochodzą zupa, ziemniaczki, surówka i piwko.

Wakacje, nowa karta menu i inne okazje. Promocje okolicznościowe w restauracjach



Niektóre osoby odstrasza już sam widok dzieci siedzących w restauracji. - Mój syn potrafi zgotować w restauracji piekło, dlatego nigdy nie daję się nabrać na takie słodkie buźki, tylko natychmiast zmieniam lokal - mówi Radosław. Niektóre osoby odstrasza już sam widok dzieci siedzących w restauracji. - Mój syn potrafi zgotować w restauracji piekło, dlatego nigdy nie daję się nabrać na takie słodkie buźki, tylko natychmiast zmieniam lokal - mówi Radosław.

Bo tak!



Obsługa jest opryskliwa, obok biegają dzieci, osoby przy sąsiednim stoliku przeklinają, "sąsiad zamówił homara, a ja przecież jestem weganką i szanuję życie każdej istoty" - rzeczy, które przeszkadzają tak bardzo, że chce się opuścić lokal, nie sposób zliczyć. I są to powody tak istotne, że mogą zdecydować o rezygnacji z posiłku, na który czekało się tygodniami.

- Zarezerwowałem stolik w bardzo obleganej gdańskiej restauracji, żeby świętować z dziewczyną rocznicę naszego związku - opowiada Gerard. - Kiedy przyszliśmy, okazało się, że obok nas siedzi osiem głośnych osób - miłośnicy siłowni ze swoimi rozentuzjazmowanymi dziewczynami. Ich rozmowy były tak płytkie i tak nasączone wulgaryzmami, że nie dało się tego słuchać. Restauracja była wypełniona po brzegi, więc nie było możliwości zmiany stolika, a kelner powiedział, że nie upomni gości, bo mają prawo "cieszyć się posiłkiem tak, jak lubią". Myślę, że zwyczajnie chodziło o to, że na stole było kilka butelek drogich alkoholi, więc szykował się spory rachunek. Kiedy oznajmiliśmy, że wychodzimy, restauracja zaproponowała zadośćuczynienie w postaci rabatu 20 proc. na kolejną wizytę. Nie skorzystamy.
- Kiedy coś mi nie pasuje, to natychmiast wychodzę - opowiada Aneta. - Czasem obsługa jest tak opryskliwa, jakby klient robił im dosłownie łaskę, że sam przyjdzie poprosić o kelnera, czasem menu mnie nie zadowala. Dodatkowo uważam, że jeżeli kelner oczekuje tipa, to w jego interesie jest podejść do mnie i chociaż dać kartę, a potem dać mi jedzenie w rozsądnym czasie lub poinformować, że na to danie nie ma z jakichś powodów szans albo że będę czekała nie wiadomo ile. Szanujmy swój czas i pieniądze - nie oczekuję czerwonego dywanu, ale jakiegoś standardu obsługi. Nigdy nie uważałam tego za niegrzeczne, bo sama pracuję w handlu i zwyczajnie rozumiem, że klient szuka najkorzystniejszej oferty.
- Jak dzieciaki latają samopas, a do tego drą się w niebogłosy, to uciekam w podskokach - mówi Agnieszka. - Nie po to zrywamy się z mężem, zostawiając własne maluchy pod opieką babci, żeby dać się męczyć cudzym. Menu jeszcze nigdy mnie nie wygnało, bo prawie zawsze wcześniej sprawdzam dostępne opcje, żeby się nie rozczarować. Poza tym jeśli miejsce jest przyjemne, a krzesło wygodne, to naprawdę ciężko mnie z takiej restauracji przegonić.

Opinie (419) ponad 10 zablokowanych

  • Większość Gości dobrze zna problemy związane z obsługą mam na to rozwiązanie zapraszam właścicieli restauracji do współpracy z Warsztat Gastronomiczny Anity Gajewskiej

    • 0 4

  • A co z karmieniem piersią przy stole (4)

    jakis czas temu byl to gorący temat. Jakieś regulacje?

    • 9 3

    • Tak. Tylko do 25 roku, rozmiar miseczki maksymalnie C, obwod 75. (1)

      • 3 4

      • A Ty zapewne zjawiskowo przystojny, młody,

        wysoki, zadbany i przyjemnie pachnący mężczyzna? Nie? To nie przesiaduj w knajpie, bo tylko przystojnych młodych Bogów chce oglądać kiedy siedzę stolik obok, inaczej będziesz mi obrzydzał posiłek.

        • 7 4

    • Dziecko i jego potrzeby

      są ważniejsze, niż Twoje widzimisię. Nie zawsze w restauracjach jest odpowiednie, higieniczne miejsce dla karmienia. Chyba nie sądzisz, że kobieta z małym niemowlęciem ma siedzieć i karmić w kiblu publicznym. Już nie rób z siebie księcia/księżniczki.

      • 5 5

    • Mnie z koleżanką najczęściej niestety po takim pomyśle wypraszają z restauracji - zupełnie nie rozumiem dlaczego.

      • 7 1

  • Cały świat chwali się cenami potraw, towarów.

    W Polsce się wstydzą. Musisz wejść i pytać. Więc nie wchodzę bo zakładam że mnie nie stać.

    • 5 0

  • Mnie odpycha syf

    Abstrahując czy się lubi Gesslerową czy nie, to pokazuje prawdę o syfie w restauracjach. Ja po szkole hotelarskiej, po praktykach i w hotelu i hotelowych restaturacjech, przez 5 lat nie byłam w stanie zjeść nic poza domem nawet u znajomych, u których wiedziałam że mają często. Takiego braku higieny i brudu nie da się zapomnieć. Do tej pory mam uraz i na mieście jadam bardzo sporadycznie.

    • 13 0

  • 'restauratorów' mi wcale nie szkoda

    bo to w większości przypadków (nie wszystkich) cwaniacko kombinatorskie geszefty które zawsze oszukują klienta. ale branży hotelarskiej bardziej. hotelarskiej, a nie cwaniackich oszustów krótkoterminowych

    • 8 0

  • Dlatego iż po rewolucjach Gesslerowej, naleśnik z czekoladą za 4,5 zł, zamienił się na naleśnik z nuttellą za 9,5 zł.

    • 13 0

  • Generalnie obowiązuje buta i brak kultury wśród tej tzw. obsługi, ale szefostwo na pewno nie lepsze...

    Od kogo ci początkujący mają się więc uczyć??? Nie każdy ma za sobą rodzinny Wersal hihi

    • 8 0

  • Nie ma opcji zamawiania przy kasie (2)

    W restauracji kelner/ka ma od razu podejść do zajmowanego stolika. Oni nie rozumieją, że to ja jako klient jestem ich pracodawcą?

    • 14 3

    • (1)

      Klient jest klientem. Pracodawca jest pracodawca. A sposób zamawiania jest tak8, jaki wymyśli sobie restauracja. Jak nie nie podoba to idź do innej. Bezczelny typ.

      • 1 6

      • Niby tak ale to jest oszustwo i wprowadzanie w błąd - to nie jest wówczas restauracja a bar.

        • 0 0

  • Główny powód (5)

    wyjścia i to z przytupem, jest poziom obsługi. Dramat! Jeżeli przychodzę do restauracji, to życzę sobie, abym nie czuła się jak piąte koło u wozu, aby jednak ktoś mnie uprzejmie przywitał, doradził, najlepiej spokojnie, opanowanie i profesjonalnie, a nie przesadnie miło i natarczywie, żebym tylko napiwek większy dała. Niestety w Trójmieście kelnerami są studenci albo młodzi bez matury, którzy albo czują że są zbyt fajni (wiecie, w końcu gastro, nie ma to tamto) żeby sprawić by klient czuł się dobrze, albo są zajęci sobą, albo zwyczajnie nie wiedzą na czym polega kelnerstwo i pracują tam z przypadku, a jeszcze lepsi są tacy, którzy się kręcą dookoła stolika i bacznie cię obserwują, nie wiadomo z jakich powodów, tak że czujesz się jak na świeczniku. Idealny kelner to taki, który wie kiedy służyć pomocą, jest dostępny kiedy go potrzebujesz, ale nie obciąża Cię swoją obecnością podczas jedzenia. Raz jedyny byłam fantastycznie obsłużona, ponieważ akurat obsługiwali mnie sami właściciele restauracji, poziom i klasa sama w sobie. Więc jeżeli restauratorzy chcą, aby ich restauracja była dobrze zapamiętana, to niech lepiej dobierają obsługę, a nie kierują się tym, że student im się bardziej kalkuluje :/

    • 16 1

    • (3)

      Ja prdl, może jeszcze po jedzeniu powinni ci kołysankę zaśpiewać, co?

      • 1 12

      • A Ty z plebsu jesteś, (2)

        że nie rozumiesz podstaw kultury wobec gości restauracji? Rozumiem, że ogłady Ci brak, ale nie zdradzaj się z tym - wstyd.

        • 9 1

        • (1)

          Rozumiem bardzo dobrze, tutaj widzę próbę dowartościowania się poprzez restauracje. Kelner to nie twój chłopak. Poszukaj źródła swoich problemów w życiu, nie w knajpie.

          • 3 9

          • A co mają zasady

            Savoir-vivre do dowartościowania się? Ja też w restauracji przestrzegam etykiety i tego samego wymagam od obsługi. Nie są to wydumane roszczenia, tylko tego właśnie uczy się porządnych kelnerów (tak, zaskoczę Cię, ale kelner to zawód, którego również trzeba się uczyć, żeby potem zdać egzamin na potwierdzenie kwalifikacji). Może Ciebie urządza, kiedy kelner nie potrafi się zachować, może sam też nie potrafisz się zachować, dlatego Ci to nie przeszkadza, nie mnie to oceniać, ale wyobraź sobie, że są ludzie, którzy cenią sobie kulturę, zwłaszcza w tych czasach, kiedy tak bardzo jej brakuje. Poza tym, może to jednak Ty poszperaj w sobie i zastanów się, czemu oczekiwania innych ludzi wzbudzają w Tobie takie wielkie oburzenie i sprzeciw, według mnie to właśnie są kompleksy. Mimo wszytko pozdrawiam i życzę owocnej autorefleksji. Dobrego dnia!

            • 8 1

    • A ja bardzo rzadko stykam się z nieodpowiednią obsługą

      Zapewne dlatego, że wraca do nas to co sami dajemy.

      • 2 1

  • Polskie społeczeństwo niewieścieje (2)

    Polski język bardzo zubożał po wojnie i nadal ubożeje.
    Kiedyś, jak coś śmierdziało, mówiło się, że śmierdzi, a nie że "nieładnie pachnie"
    Jak coś pachnie, to pachnie i już.
    Jak ktoś umarł, to się mówiło, że umarł, a nie że "odszedł".
    Jak krowa zdechł, to zdechł, nie "umarła".
    Jak się szuka oszczeniła, to się oszczeniła, a nie "narodziła dzieci".

    • 7 13

    • Ty

      A w domu wszyscy zdrowi?

      • 2 0

    • krowa zdechł a byk zdechła
      ale ciele? zdechli?

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot (1 opinia)

(1 opinia)
240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Niedzielne obiady z muzyką na żywo

187 zł
muzyka na żywo

Wakacyjny live cooking | Kulinarne podróże z The Kitchen

170 zł
degustacja, spotkanie

Kultura

Najczęściej czytane