- 1 Nowe lokale: od skrzatów po Portugalię (88 opinii)
- 2 Lubisz kawę? Odwiedź ten festiwal (48 opinii)
- 3 Ranking pierogarni w Trójmieście (58 opinii)
- 4 Coraz więcej sposobów na napiwek (295 opinii)
- 5 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (72 opinie)
- 6 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (188 opinii)
Gdzie się podziały food trucki?
Był czas, że food trucki można było spotkać w wielu ruchliwych punktach miasta. Parkowały tam, gdzie byli ludzie: w ciągu dnia przy biurowcach, centrach handlowych i na szlakach turystycznych, a wieczorem na popularnych ulicach z pubami i imprezowniami. Dziś taki widok to rzadkość, a jeżdżące restauracje głównie pojawiają się na zlotach. Co się stało z barobusami? Czy moda na nie po prostu minęła, a może to kwestia pandemii i inflacji?
Takie miejscówki przyciągały jeżdżące restauracje, które karmiły imprezowiczów i przy okazji świetnie zarabiały. Nie wspominając o dużych ogólnopolskich zlotach oraz cyklicznych mniejszych, które odbywały się co weekend w tym samym miejscu przez całe lato. Mówiąc krótko: działo się i było w czym wybierać.
- Pamiętam, jak kilka lat temu latem co weekend zamawiałem coś w food trucku. Było to łatwe, bo stały wszędzie tam, gdzie coś się działo, więc nawet nie musiałem ich szukać. Lubiłem tę różnorodność i ówczesne ceny: było zdecydowanie taniej niż w knajpie, a nadal smacznie i można było się najeść - wspomina Adrian.
Lokale nie wytrzymują. Upadają kolejne znane miejsca
Aż przyszedł 2020 rok i pandemia, która wywróciła nasze życie. Zmieniło się wiele. Zaczęliśmy m.in. inaczej pracować i spędzać czas wolny. I choć z czasem rzeczywistość zaczęła wracać na dawne tory, to dziś nie wszyscy funkcjonują tak jak wcześniej. Nie pomaga także rosnąca wciąż inflacja, która podnosi ceny produktów i mediów. Jedni zaczynają oszczędzać i oglądać kilka razy złotówkę, zanim ją wydadzą, inni całkowicie rezygnują z wydawania pieniędzy na "przyjemności", a jeszcze inni zmuszeni są zamknąć biznes, co szczególnie widać w branży gastronomicznej.
Nowa rzeczywistość
W wielu firmach, zwłaszcza tych działających w dużych biurowcach, normą stała się praca zdalna. Część z nich całkowicie przeszła na tryb domowy, w innych pracownicy mogą wybrać, w jaki dzień nie przyjeżdżają do siedziby. Był też czas, że biurowce stały niemal opustoszałe, nie było więc kogo karmić.
- W 2020 r. żaden biurowiec nas nie przyjmował. Wszyscy pracowali online. W 2021 r. coś się polepszyło, ale sprzedaż była mizerna, więc po miesiącu odpuściłem. W tej chwili jedynie pod OBC koło Hali Olivia lub Inkubatorem na Przymorzu coś się dzieje. Zostały jedynie zloty - mówi Marek, właściciel popularnego food trucka Zebra Burger. - W ostatnim czasie parkuję przy nowej miejscówce, biurowcu Palio przy Jana z Kolna w Gdańsku. Ciekawe, czy się utrzyma? Po czterech razach będę wiedział.
Są i tacy, którzy postanowili zlikwidować food trucka i przenieść działalność do lokalu stacjonarnego.
- W drugiej połowie kwietnia zamknęliśmy naszego food trucka i otworzyliśmy restaurację w Gdańsku-Osowej. Realia branży foodtruckowej troszkę nas zdziwiły. Był to dla nas szok, ponieważ wcześniej działaliśmy w normalnych restauracjach. Ze względu na duże zainteresowanie restauracja na kołach bardzo szybko obnażyła swoje wady, np. nie mieliśmy wystarczająco miejsca oraz zaplecza technicznego, aby w pełni serwować gościom specjały naszych tajskich kucharzy. W tej chwili przenieśliśmy się do lokalu, który cieszy się dużym powodzeniem i jest to chyba pozytywna wiadomość na tle innych, bardzo niepokojących informacji napływających z całej branży gastronomicznej - powiedział mi Kacper, właściciel marki To Thai.
Food truck to ruletka. Książka o mobilnej gastronomii w Polsce
Food truckom nie pomaga także rosnąca inflacja i jej wpływ na ceny. Coraz więcej wszyscy płacimy za produkty spożywcze, branża gastronomiczna nie jest tu wyjątkiem. Podwyżki od razu widać w kartach menu. Dziś za dania z barobusu zapłacimy często tyle samo, co w stacjonarnej restauracji.
Tak wzrost cen tłumaczył w rozmowie z portalem Damian, właściciel znanego w Trójmieście food trucka Belgijki. W ostatnim czasie podniósł cenę małych frytek z 10 na 12 zł. W 2015 r. za to samo opakowanie zapłacilibyśmy 6 zł. Skąd takie podwyżki?
- Najwięcej podrożał gaz, bo prawie trzykrotnie. Wcześniej płaciliśmy za butlę ok. 45 zł, teraz nawet 130 zł. Łój, którego używamy do smażenia frytek, to wzrost o 140 proc. Mimo to nie zamierzamy z niego zrezygnować. Smażący na tłuszczach roślinnych wcale nie mają lepiej, bo ceny wzrosły o 100 proc. Same frytki to "tylko" 40 proc. podwyżki. Duży wpływ na wzrost cen w naszym przypadku ma paliwo, gdyż jako food truck sporo się przemieszczamy. Należy zwrócić uwagę, iż pomimo zmniejszenia VAT-u i obniżki cen paliw dla konsumenta dla nas jako firmy (czyli cena netto) nastąpiła podwyżka. Nie ma produktu, który by nie zdrożał.
Rosną ceny frytek. Ile zapłacimy za belgijki?
Zmieniają się trendy i potrzeby
- Kiedy byłam młodsza, to chętnie stołowałam się w food truckach, ale z czasem zwyczajnie zmieniły się moje potrzeby. Dziś wolę zjeść na spokojnie w lokalu, usiąść przy stole na wygodnym krześle. Za food truckami tęsknię, gdy zdarzy mi się wyjść wieczorem na miasto. Wtedy mam ochotę coś "wszamać" na ulicy, prosto z wozu, ale to wiadomo, nocą apetyt się zaostrza (śmiech) - tłumaczy Aleksandra z Gdańska.
Top 6 kulinarnych trendów, które minęły
Choć barobusy miały przez długi czas wielu miłośników, to istniała też spora grupa przeciwników, których irytowała moda na food trucki. Sugerowali, że trudno przestrzegać w nich higieny, że brakuje wody do mycia rąk, że jak to tak, jedzenie z budy? Tylko hipsterzy tak jedzą.
Koniec końców doszło do tego, że wiele food trucków zamroziło funkcjonowanie i uruchamiają się tylko podczas specjalnych okazji, głównie w sezonie. Jeszcze inne całkowicie zakończyły działalność, a tylko niektóre jeżdżą przez cały tydzień i parkują w stałych miejscówkach.
Czy moda na nie minęła bezpowrotnie? A może to chwilowy zastój? Dajcie znać, jaką przyszłość wróżycie food truckom i czy czekacie na ich powrót.
Opinie (174) ponad 20 zablokowanych
-
2022-10-18 15:28
Csny mieli jak wykwintnych knajpach
- 3 0
-
2022-10-18 16:23
fudtrak - czarne rekawiczki, obsluga z brodą i cyk frytki za miliony (2)
- 12 0
-
2022-10-18 18:17
Zazdrościsz? (1)
Zapuść brodę (lub kup sztuczną) i cykaj te miliony!
- 0 9
-
2022-10-19 06:34
Nie zazdrości tylko się wyśmiewa. Masz problem z rozumieniem tekstu czytanego?
- 2 1
-
2022-10-18 16:26
Dlaczego właściwie nie ma już zwykłych zapiekanek? (2)
Tylko same "burgery" itp?
Albo te buły z pieczarkami co kiedyś można było kupić vis a vis Lotu?
To było dobre proste i tanie jedzenie.
Jak mam kupić "burgera" za 40 zł to wolę naprawdę w domu coś konkretnego upichcić.- 14 0
-
2022-10-18 18:22
Bo nie ma już zbyt wiele fanów tego "frykasu" (1)
Nawet kultowa "pizzeria" Gdynianka ponoć się zamyka.
- 1 3
-
2022-10-19 06:21
Są Są. Zobacz jak zapiekanki i hotddogi schodzą w żabkach czy orlenach.
- 1 0
-
2022-10-18 18:16
Prototypy foodtrucków były w PRL
Mianowicie kiełbaski sprzedawane z ciężarówki na mecie pochodów pierwszomajowych.
- 3 0
-
2022-10-18 18:22
A gdzie jest furgnik... (2)
Przemierzający kiedyś osiedla, z tandetną melodyjką, w którym można było kupić lody? Pamiętacie? To było coś:) na styl amerykański, ale też się nie przyjęło...
- 8 0
-
2022-10-18 22:15
Family Frost?
Pamietam, żółte i ryczące z daleka. Fajne kulki mięsne mieli, wtedy chyba jeszcze Ikea w Gd nie było ;)
- 2 0
-
2022-10-19 01:00
Nie przyjęło się, bo były bardzo drogie w stosunku do ówczesnych zarobków
- 1 0
-
2022-10-18 18:47
Kiepskie jedzenie
W brudnych autach za wygórowana cenę...faktycznie brakuje tego
- 5 0
-
2022-10-18 19:22
Przyczyna tkwi w absurdalnych haraczach urzędowych (3)
Przykładowo pozwolenie na handel lodami z budy w Orłowie to bodajże 200 tys. rocznie, a jak wiadomo to nie jest biznes całoroczny. Kogo stać na takie opłaty plus pracownicy, energia, zusy, itd. Stąd również biorą się wysokie ceny w takich miejscach.
Dalej wybierajcie do samorządów tak zachłannych ludzi to będzie coraz lepiej.- 7 1
-
2022-10-18 19:27
Tu pewnie chodzi o to żeby nie robili konkurencji lokalom stacjonarnym należącym w większości do krewnych i znajomych królika.
- 5 0
-
2022-10-18 22:47
Ile k...? (1)
Chyba jedno 0 za dużo
- 1 2
-
2022-10-19 01:23
Żadne 0 mniej. Takie są stawki. Kupując w budach zasilasz głównie kasę miasta.
- 0 0
-
2022-10-18 20:04
Za dwa ziemniaki 12 zl???
Nie. Dziękuję.
- 6 0
-
2022-10-18 20:40
no niesamowite patologia smiecozarcia po wysokich cenach praktycznie z brakiem higieny znika bo moda przeszła (1)
- 3 0
-
2022-10-19 01:28
To nie moda. Takie punkty były i są potrzebne ale z normalnymi cenami jak kiedyś. Ja za porcję frytek płaciłem tyle ile kosztował kg ziemniaków, a nie cały worek. Burger czy zapiekanka też były wielokrotnie tańsze i kolejki od rana do nocy bo każdego było stać. Kupowały dzieciaki po szkole, ludzie wracający z pracy czy uczelni, itd. A teraz kogo stać?
- 2 0
-
2022-10-18 20:49
noo sorry
nie mam zamiaru płacić za jedzenie tyle co bym zapłacił w restauracji i nie mam gdzie usiąść
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.