• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak ułatwić rodzinny obiad na mieście? 10 pomysłów

Aleksandra Wrona
5 marca 2024, godz. 08:00 
Opinie (107)
Wystarczy kilka udogodnień, by wizyta z dzieckiem w restauracji mogła być przyjemnym doświadczeniem zarówno dla dzieci, jak i dla obsługi. Wystarczy kilka udogodnień, by wizyta z dzieckiem w restauracji mogła być przyjemnym doświadczeniem zarówno dla dzieci, jak i dla obsługi.

Wyjście do restauracji z dziećmi to dla wielu rodziców niemałe wyzwanie. Niektórzy podejmują się go regularnie, inni tylko od święta. Wszystkich łączy jedno - poszukiwanie miejsc, które na rodziny z dziećmi patrzą przyjaznym okiem. Wielu restauratorów, kierujących swoją ofertę właśnie do rodzin, stara się wprowadzić w swoich lokalach specjalne udogodnienia. Wspólnie z innymi rodzicami stworzyłam listę 10 rzeczy, które ułatwiają nam wyjście z dziećmi na wspólny posiłek .




1. Oznaczenie na drzwiach



Jak często odwiedzasz z dziećmi restauracje?

W swoim mieście najczęściej znamy miejsca, które są przyjazne rodzinom z dziećmi. Problem pojawia się na wyjazdach lub kiedy spontanicznie chcemy zajrzeć do jakiejś nowej knajpki. Czasem trudno jest wyczuć, czy jest to miejsce, w którym mali klienci są mile widziani. Wysyłamy wtedy kogoś "na zwiady" albo szukamy w internecie menu, żeby sprawdzić, czy są w nim potrawy dziecięce. A wystarczyłaby mała naklejka na drzwiach, żeby od razu rozwiać wątpliwości. Może to dobry pomysł, żeby wprowadzić je przed nadchodzącym sezonem?

2. Przestrzeń do zaparkowania wózka



Doskonale rozumiem, że w lokalu gastronomicznym każdy metr kwadratowy jest na wagę złota, jednak kierując swoją ofertę do rodzin z dziećmi, warto zadbać o komfort poruszania się po restauracji. Zagradzające drogę między stolikami wózki to problem nie tylko dla klientów, ale też obsługi.


3. Krzesełka



Obecność krzesełek do karmienia w restauracji to często pierwszy znak mówiący o tym, że dzieci są mile widzianymi gośćmi. Dobrze byłoby jednak, gdyby restauratorzy przykładali większą wagę do wyboru tego sprzętu. Niejednokrotnie spotkałam się z tym, że do krzesełek brakowało tacki, co znacznie utrudniało podanie dziecku jego potrawy. Dobrze byłoby też zadbać o to, by krzesełka posiadały podnóżki. Koszt nieduży, a poprawa w komforcie jedzenia - ogromna.

4. Małe sztućce, kubki i pałeczki



O ile z krzesełkami dziecięcymi spotykam się w restauracjach często, tak małe sztućce wciąż pozostają w strefie marzeń. A szkoda, bo to niewielki dodatek, który bardzo ułatwia wspólny posiłek. Wiem, że jedna z gdańskich restauracji udostępnia małym gościom specjalne dziecięce pałeczki do sushi. To dobry przykład, że da się to zrobić.

Czy chodzić z dziećmi do restauracji? Z tym dylematem mierzą się rodzice Czy chodzić z dziećmi do restauracji? Z tym dylematem mierzą się rodzice

5. Przewijak w toalecie



Przewijaki w toalecie to w wielu rodzinnych restauracjach standard. I dobrze, bo dla rodziców to ogromne ułatwienie. Może miło byłoby też zaopatrzyć te dziecięce strefy w mokre chusteczki i kilka sztuk pampersów w różnych rodzajach? Coś na kształt różowych skrzyneczek dla pań. Zapominalscy rodzice na pewno by to docenili.

Zbliża się wiosna. Czas długich spacerów i wspólnych, rodzinnych wyjść. Wiele restauracji będzie próbowało zachęcić do odwiedzin rodziny z dziećmi. Podpowiadamy, jak mogą to zrobić. Zbliża się wiosna. Czas długich spacerów i wspólnych, rodzinnych wyjść. Wiele restauracji będzie próbowało zachęcić do odwiedzin rodziny z dziećmi. Podpowiadamy, jak mogą to zrobić.

6. Kącik dziecięcy



Kącik dziecięcy to, zaraz po przewijaku, najczęściej poszukiwane przez rodziców udogodnienie. Dla wielu to kluczowy element, który decyduje o tym, czy wybiorą się do danej restauracji. Sama jestem w stanie zrezygnować z lepszej kuchni dla miejsca, w którym moje dziecko będzie miało zajęcie na czas oczekiwania na jedzenie. Bywa jednak, że kąciki, choć są, to bardzo zaniedbane i ubogo wyposażone. Warto włożyć w nie więcej serca, bo im lepsza zabawa latorośli, tym większa szansa, że rodzice chętnie w to miejsce wrócą.


7. Kolorowanki przy stoliku



Kolorowanki na drugiej stronie papierowej podkładki to drobny, ale bardzo przyjemny gest skierowany do starszych dzieci. Czasem wystarczy kilka kredek i jeden rysunek, by oczekiwanie na potrawę przestało się dłużyć. Nieraz widziałam, że i dorośli goście chętnie z nich korzystali.

8. Menu dziecięce



Menu dziecięce bywa przedmiotem gorących dyskusji. Czy dzieci rzeczywiście żywią się tylko rosołem, pomidorową, stripsami z kurczaka i spaghetti? Oczywiście, że nie, ale możliwość zamówienia prostych, bezpiecznych i domowych potraw to dla wielu rodziców znaczne ułatwienie podczas wizyty w restauracji.

Nudne, niezdrowe i powtarzalne? Menu dziecięce w restauracjach Nudne, niezdrowe i powtarzalne? Menu dziecięce w restauracjach

9. Możliwość spakowania na wynos



Możliwość spakowania niedojedzonej potrawy na wynos to absolutna konieczność w miejscach przyjaznych rodzinom z dziećmi. Kto ma dzieci, ten wie, że ich wielki głód potrafi zostać zaspokojony po zaledwie kilku gryzach, szczególnie gdy w pobliżu jest atrakcyjny kącik z zabawkami. Zabranie niezjedzonej części dania do domu to prawdziwe wybawienie, gdy godzinę po wyjściu z lokalu słyszymy: "Jestem głodny!".

10. Przyjazna obsługa



Mali goście bywają wymagającymi klientami. Bywa, że brudzą, hałasują lub mają nietypowe zachcianki żywieniowe. Wielu rodziców wyjście do restauracji przypłaca przyspieszonym biciem serca i spoconymi dłońmi. Życzliwy uśmiech obsługi potrafi zdjąć ciężar z barków niejednego zestresowanego rodzica.

Zbliża się wiosna, a wraz z nią coraz częstsze wyjścia z domu na rodzinne spacery. Z tygodnia na tydzień w mieście będzie też przybywało turystów. Zapewne wielu restauratorów szykuje się już na sezon. Warto wziąć pod uwagę tych kilka punktów, jeśli planujecie gościć rodziny z dziećmi? A wam, trójmiejscy rodzice, co ułatwia wizyty z dziećmi w restauracjach?

Opinie (107) ponad 10 zablokowanych

  • Oznaczenia to super pomysl. Wiesz wtedy, ze jak chcesz spokoju to takiego miwjsca lepiej unikac

    • 26 1

  • Krzesełka (2)

    Do punktu o krzesełkach dodałabym taki "mały" szczegół, żeby były one czyste... Niejednokrotnie zdarzyło nam się czyścić krzesełko przed wsadzeniem dziecka do niego! :( Oczywiście zawsze też czyściliśmy jak syn coś pobrudził. Nie zostawialiśmy po sobie bałaganu.
    PS. przetarcie szmatką tacki dla dziecka, które je paluchami nie wystarczy :(

    • 8 10

    • (1)

      Samo się krzesełko nie ubrudzilo... to zrobiło czyjeś dziecko przecież!

      • 3 2

      • Jeśli chodzi o ślady po jedzeniu to owszem - pobrudzone przez dzieci. Ale niejednokrotnie krzesełka były np. mocno zakurzoneni generalnie wyglądały, że są brudne przez to że gdzieś stoją w kącie.

        • 0 0

  • co jeszcze?Pampersy, mokre chusteczki? Już nie przesadzajcie! (1)

    • 33 8

    • Lecę,już lecę sponsorować zapominalskim pampersów, chusteczek,kremu, etc , do tego specjalnych kącików, wyposażonych itd. A nie można zabrać własnych kolorowanek , pluszaka i rzede wszystkim,zająć się dzieckiem jak się znudzi??

      • 19 2

  • jak dobrze, ze martwimy sie o to, ze bombelki i madki beda czuly sie dobrze. Kosztem innych gosci (1)

    unikam knajp, w ktorych patologia rodzicielska jest stawiana wyzej, niz normalni goscie

    • 36 8

    • Normalnych czyli tych co przychodzą i piją alkohol ? XD

      • 0 0

  • Jeśli juz musimy zabrać dziecko do restauracji (2)

    To jako rodzice też mu to ułatwmy. Siedzenie dla dziecka w jednym miejscu dłużej niż 15 minut to udręka, zapomnieliście już czasów szkolnych?
    Weź dziecku kolorowankę i kredki. Weź książeczkę, którą możesz przeczytać czekając na podanie dań. Jeśli jest lato - usiądź w ogródku, dziecko na pewno będzie chciało wyjść. Weź zabawki - resoraki czy figurki. I pozwól mu w miarę komfortu innych gości - zwiedzać restaurację. Wiadomo - nie chodzić po stolikach czy pod stolikami innych.
    A jeśli masz dziecko nad którym kompletnie nie masz kontroli i wychowujesz go tylko tabletem albo komórką, to lepiej go nie bierz w takie miejsca, bo będzie jeszcze bardziej manifestować swoje znudzenie i brak zadowolenia.

    • 33 5

    • (1)

      Aż mnie zaskoczył ten komentarz. Czyżby byli wśród nas normalni Rodzice, którzy rozumieją, że są odpowiedzialni za ułatwianie życia swoim pociechom w pierwszej kolejności, a dopiero potem wymagania do wszystkich innych, żeby uzwględniali potrzeby ich dzieci. Polać jej/mu! ;)

      • 13 0

      • Popieram

        Czytając komentarze lamentujących mam jak to one mają ciężko wychodząc z dziećmi do restauracji to cud, że są jeszcze pojedyncze przypadki, gdzie rodzic w pierwszej kolejności wymaga od siebie i bierze odpowiedzialność za dziecko. Też mam dzieci i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której wszyscy mieliby się do nas dostosować. I jakoś nie mamy problemu z krzywymi spojrzeniami, gdy dziecko jest zaopiekowane.

        • 0 0

  • (4)

    Dzieciary w restauracjach to koszmar, drą się tak, że aż porozmawiać nie można. Jak matka jest taka leniwa, że obiadu dla dziecka nie może zrobić to po co się bierze za macierzyństwo? Wstyd.

    • 27 16

    • A czemu ojciec nie ugotuje, leń jeden?

      Wyjawię prawdę objawioną- mężczyzna tez może ugotować obiad, kuchenka i lodówka na widok mężczyzny nie uruchamiają blokady... Podczas oczekiwania na jedzenie w restauracji, ojciec tez może się własnymi dziećmi zająć, żeby się im nie nudziło- ale to chyba jest oczywiste dla każdego inteligentnego mężczyzny? Jak nie, to po co się brał za ojcostwo? Żeby geny małej inteligencji przekazać?

      • 13 1

    • Haha, szkoda, ze taka patologia jak ty to madra tylko w internecie, jakos w restauracji zawsze wzrok na buciki i siedzi cichutko

      • 1 2

    • Anty społeczna coś

      A gzie mają jeść , żyć i być małe dzieci? Wez piguły i być bya

      • 0 0

    • Wolne żarty!

      Wychodząc do restauracji,na obiad rodzinny ,znaczy że matka zaniedbuje dziecko?a może jest tak ,że jest taka wspaniała, że mąż chętnie wybiera się z nią i dzieckiem do restauracji raz w tygodniu!!

      • 0 0

  • to jakiś absurd (3)

    wybieranie restaruracji "przyjaznych"... no wolne żarty! to co, dzieci są jakieś "gorsze" od dorosłych ludzi? każdy z nas był dzieckiem... każda restauracja bez wyjątku nie powinna robić problemu w związku z tym, że przyjdą dzieci.
    Ja zawsze dzwonię, rezerwuję stolik, mówię : "dla 3 osób" i przychodzę - ja, żona i córka. Nikt nie miał jeszcze z tym problemu. a apropos menu - córa je w zasadzie 90% z menu.

    • 12 19

    • kazdy byl dzieckiem, ale u wiekszosci bylo kiedys tak, ze rodzice nie zachwycali sie zywiolowoscia swojego potomstwa (1)

      tylko je trzymali w ryzach. Teraz dzieci rodza dzieci

      • 16 1

      • Kiedyś nie bylo neta

        I zgredy nie zygaly, że dzieci są wesołe

        • 0 3

    • I całą porcję wetnie?

      • 0 0

  • to nie dla mnie (2)

    madki z bąbelkami w restauracji to nie jest to

    • 27 7

    • to nie musisz chodzić do restauracji (1)

      pozdro

      • 2 13

      • podejrzewam, ze madce przeszkadza darcie sie innego potomstwa, nieprawdaz? tylko wlasny bombelek jest slodki

        • 11 0

  • Aby ułatwić rodzinny obiad na mieście należy zrobić opłaty 20zl/h za parkowanie. Wtedy wszyscy przyjadą.

    • 7 1

  • Nie ma nic gorszego (1)

    Jak rozwydrzone bachory w knajpie.
    Omijam z daleka

    • 31 7

    • No i super, jedz mielone co ci matka naladowala w domu i siedz cicho

      • 2 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bufet Włoski w Sheraton Sopot (1 opinia)

(1 opinia)
240 zł
muzyka na żywo, degustacja

Niedzielne obiady z muzyką na żywo

187 zł
muzyka na żywo

Wakacyjny live cooking | Kulinarne podróże z The Kitchen

170 zł
degustacja, spotkanie

Rozrywka

Kultura

Najczęściej czytane