- 1 Nowe lokale: od skrzatów po Portugalię (88 opinii)
- 2 Lubisz kawę? Odwiedź ten festiwal (48 opinii)
- 3 Ranking pierogarni w Trójmieście (58 opinii)
- 4 Coraz więcej sposobów na napiwek (295 opinii)
- 5 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (72 opinie)
- 6 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (188 opinii)
Jedzenie na telefon: testujemy obiady domowe
Co drugą środę publikowaliśmy teksty w ramach cyklu "Jemy na mieście". W związku z sytuacją zmieniliśmy formułę i recenzujemy dania, które zamówiliśmy na wynos (do cyklu "Jemy na mieście" wrócimy wkrótce). Postanowiliśmy sprawdzić, co obecnie zamówimy w trójmiejskich restauracjach i za ile. Poniżej test czterech lokali: Żabusi, Czardasza, Pana Kotowskiego oraz bistro Food Art. Ocenialiśmy już pizze i burgery z dowozem do domu.
Jedzenie na telefon w Trójmieście
Przez ostatnie kilka dni zamawiałam dania z czterech różnych miejsc. Po testach pizzy i hamburgerów przyszła pora na kuchnię domową i obiadową, ale różnorodną. Będzie więc kuchnia polska, węgierska, ukraińska oraz wegańska.
Część dań zamówiłam przez aplikację, część bezpośrednio w restauracji. Nie czekałam długo, każda z wybranych restauracji postarała się o to, by dania były dobrze zapakowane i trafiły do mnie ciepłe. Oczywiste, że wolałabym je wszystkie skosztować na miejscu w restauracji, ale jest jak jest. Przejdźmy zatem do jedzenia.
Restauracja Żabusia
Z restauracji położonej przy ul. Gospody 7a zamówiłam "klasykę", czyli:
- żur na własnym zakwasie z klopsikami wieprzowymi i jajkiem (16 zł);
- kotlet schabowy smażony na smalcu z ziemniakami z wody i kapustą zasmażaną (25,90 zł).
Dostawa była gratis.
Żur okazał się być bardzo gęstą i dość kwaśną zupą. Zamiast klopsików wieprzowych była biała kiełbasa, co akurat chwalę sobie, bo lubię. Wolę jednak delikatniejszą wersję tego popularnego dania, ale myślę, że taka kwaśna opcja również znajdzie swoich amatorów.
Kotlet schabowy przyrządzono klasycznie, wg starej szkoły, czyli na smalcu. Był smakowity: soczysty, z chrupiącą, i co ważne cienką panierką, dokładnie taki, jak trzeba. Kapusta też mięciutka, delikatnie kwaśna - taka w sam raz do schabowego. Nad ziemniakami z wody trochę bym popracowała, wolałabym do tego zestawu puree, ale w aplikacji, z której zamawiałam obiad, nie było takiej opcji przy tym daniu.
Dla wielbicieli klasycznej polskiej kuchni restauracja Żabusia będzie trafionym wyborem - wiem to, ponieważ miałam okazję próbować ich dań wielokrotnie.
Restauracja Czardasz
Czardasz przy ul. Śląskiej 66 istnieje od 50 lat i w czasach PRL był najsłynniejszą restauracją w Gdańsku serwującą dania kuchni węgierskiej. Po upadku PRL Czardasz też podupadł, aż kilka lat temu za sprawą "Kuchennych Rewolucji" przeszedł metamorfozę pod okiem Magdy Gessler.
Byłam ciekawa jej kulinarnych propozycji, więc zamówiłam to, co zasugerowała podczas programu, a więc:
- zupę gulaszową bogracz - węgierską zupę cielęco-wieprzową, podaną z galuskami (węgierskie kluski) i śmietaną (19 zł);
- pieczone pierogi szefa - faszerowane mięsem wieprzowym i podane z sosami czosnkowym oraz ziołowym (16 zł).
Dostawa z Czardasza wyniosła mnie dodatkowo 7,99 zł.
Bogracz był pikantny, ale nie przesadzony. Bardzo dobrze doprawiony z wydobytym prawdziwie węgierskim paprykowym smakiem, z dużymi kawałkami kruchego mięsa i mięciutkimi galuskami (kluski podobne do naszych zacierek). Znakomita, aromatyczna i rozgrzewająca zupa.
Pieczone pierogi szefa niczego sobie: chrupiące, cienkie drożdżowe ciasto wypełnione było po brzegi łagodnym w smaku, acz wyrazistym mięsnym farszem z paprykową nutą. Do tego dodano dwa sosy na bazie śmietany: jeden ziołowy, a drugi ponoć czosnkowy, choć ja wyczułam w nim też subtelną nutę wanilii.
Do zestawu dołączony był smaczny węgierski smalczyk paprykowy. Jeśli miałabym na podstawie tych dwóch dań ocenić kuchenną rewolucję, to śmiało mogę powiedzieć, że się udała. Jest tu ostro, paprykowo, iście po węgiersku.
Restauracja Pan Kotowski
Mieszczący się przy ul. Stary Rynek Oliwski 7 Pan Kotowski serwuje dania kuchni ukraińskiej, a więc wybieram ich specjały:
- prawdziwy barszcz ukraiński z mięsem - podawany z pampuszkiem i śmietaną (16 zł);
- gałuszki po połtawsku na parze - ręcznie robione kluski, nadziewane duszoną kapustą z pieczarkami, suszoną śliwką i śmietaną (26 zł za trzy sztuki).
Dostawa była gratis.
W barszczu ukraińskim z łyżką gęstej śmietany (dostałam ją w osobnym opakowaniu) było wszystko: od kapusty, przez fasolę, po przecier pomidorowy z niewielką ilością buraków, co zapewne znających jedynie polską wersję barszczu może nieco zaskoczyć. Barszcz był esencjonalny, tłuściutki, delikatnie słodki z przewagą pomidorowej nuty i bogaty w mięciutkie kawałki mięsa, a do tego kleks śmietany i puchaty pampuszek, czyli coś na kształt maślanej bułeczki. Prawdziwie pyszny.
Cykl "Nowe lokale" w Trójmieście
Gałuszki po połtawsku to gotowane na parze kluski z mąki i kefiru, o nieregularnym kształcie i wypełnione słodko-kwaśnym farszem z kiszonej kapusty, pieczarek i suszonej śliwki. Podobne do naszych pampuchów, ale jednak delikatniejsze, bardziej miękkie. Proste, ale jakże fajne i syte danie. Oczywiście tutaj także polewa się je śmietaną.
To była bardzo smaczna i przyjemna kulinarna podróż na Ukrainę.
Bistro Food Art
Food Art w Oliwie to małe bistro, które oferuje kuchnię roślinną z ograniczoną zawartością glutenu. Zjemy tu dania wegetariańskie i wegańskie. Dla mnie ważne jest też to, że nie próbują podrabiać smaku mięsa - szukają innej drogi do prezentowania dań bezmięsnych.
Z Food Artu odebrałam osobiście dwa dania wegańskie i bezglutenowe, ale musiałam dopłacić 2 zł za ekologiczne pudełka. Zamówiłam:
- zupę meksykańską (9 zł);
- kotlety ziemniaczano-kalafiorowe z ziołowym pesto i surówkami (24 zł).
Zupa meksykańska była apetyczna i sycąca; pełna warzyw, fasoli, z dominującą nutą pomidora. Określiłam tę zupę "smakiem dla każdego", bo dla mnie osobiście zabrakło w niej pikanterii i charakterystycznych meksykańskich przypraw, co nie znaczy, że nie była smaczna także w tej formie.
Kotlety ziemniaczano-kalafiorowe z dodatkiem szpinaku mieszczą się w mojej ulubionej kategorii "prosto i pysznie". Otrzymałam dwa duże kotlety: z zewnątrz delikatnie chrupiące, a w środku mięciutkie, bardzo przyjemne w smaku, bez nadmiaru przypraw i mąki, dzięki czemu czuć było warzywa. Dobrze zresztą kontrastowały z zielonym pesto na bazie rukoli, oliwy i pestek słonecznika.
Oprócz tego w zestawie znalazły się dwie surówki: jedna z selera z rodzynkami i jabłkiem, a druga z kapusty pekińskiej z warzywami. Były przede wszystkim świeże i smaczne.
Podsumowanie: to było ciekawe i różnorodne kulinarne doświadczenie. Cieszę się, że oprócz tego, że skosztowałam tylu fajnych dań, mogłam wesprzeć lokalną gastronomię. A zatem jeśli nie musicie albo gdy nie macie ochoty na codzienne gotowanie obiadów w domu, to zachęcam was do zamawiania jedzenia na wynos. Jest w czym wybierać.
O autorze
Miejsca
Opinie (100) ponad 10 zablokowanych
-
2020-11-06 09:26
"Nad ziemniakami z wody trochę bym popracowała" (4)
Yyy... Że co???
- 39 1
-
2020-11-06 09:32
(1)
Dokładnie to samo chciałem napisać....kolejny popis naszej super autorki
- 19 2
-
2020-11-06 10:31
Czekam na Wasze wspaniałe recenzje napisane językiem wieszcza i bez żadnych błędów rzeczowych.
- 3 6
-
2020-11-06 11:28
Tłuczkiem
Ha ha ha
- 6 0
-
2020-11-06 23:30
Nie były "w punkt".
- 10 0
-
2020-11-06 09:34
Wzruszyłam się
- 28 3
-
2020-11-06 09:39
Ja też robię jedzenie na telefon. Żona dzwoni, że wraca z pracy, ja robię obiad i jest jedzenie na telefon:) (5)
Domowe:)
- 73 3
-
2020-11-06 10:01
(1)
gotujący facet - szok. dobrze, że żona chociaż pracuje, a nie jest jedną z tych osób, które 20 lat robią doktorat i bardzo ciężko pracują naukowo, krócej - zrobią wszystko, żeby tylko uniknąć robienia obiadów.
- 14 3
-
2020-11-06 14:09
Żona nie lubi i nie umie gotować, ja lubię i potrafię.
Także win to win :)
- 10 0
-
2020-11-06 12:07
ale twoja żona? (2)
- 2 0
-
2020-11-06 14:10
Nie, twoja. (1)
- 8 0
-
2020-11-06 21:33
No w końcu się pośmiałam dzisiaj!
- 9 0
-
2020-11-06 09:49
styropian? plastik? nie, dziękuję! Gdańsk bez plastiku!
- 6 2
-
2020-11-06 10:02
dobre, ale nie na codzień (2)
Licząc nawet 25zł/osobę
To za same obiady 2250zł miesięcznie dla 3os rodziny...- 20 0
-
2020-11-06 10:04
To ludzie się nagle oduczyli gotować?
- 2 1
-
2020-11-06 11:42
Jest Bar Pychotka we Wrzeszczu gdzie za 6zl masz zupę a za 11 drugie danie. Codziennie inne danie jest robione.
- 5 0
-
2020-11-06 10:09
Pyszne lunche (2)
Bardzo polecam lunche z mnie to rybka. 29zł za danie z zupą i kompotem. Pyszne potrawy, szybka dostawa. Kanjpka jest nad samym morzem, i na co dzień też ma pycha potrawy. Moja ulubiona :)
- 3 3
-
2020-11-06 11:52
To, że knajpa jest nad morzem, nie ma obecnie najmniejszego znaczenia.
- 3 0
-
2020-11-07 12:24
Pan jest jej właścicielem?
- 1 0
-
2020-11-06 10:28
Śmieszne, ale dla mnie potrawa z pierwszego zdjęcia to nie obiad domowy, a stołówkowy. Za długo się żywiłem w stołówkach aby w domu jeść coś podobnego.
- 10 0
-
2020-11-06 10:43
?????
Teraz gdy za chwilę większość ludzi będzie siedzieć w domu to lepiej samemu sobie coś ugotować.
- 12 1
-
2020-11-06 10:43
Polecam Czary Gary i Bistro Jabłoniowa Cafe
Rewelacja obiady i nie tylko, takie domowe. Polecam
- 3 4
-
2020-11-06 11:20
16 zł za żurek na wynis... no drogo! (1)
- 39 0
-
2020-11-07 07:08
Zupa to maks 10zl!!!
W dodatku musi być bogata.
Ceny burgerów podchodzące pod 30zl mnie śmieszą!- 9 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.