- 1 Jemy na mieście: Masło Maślane w Klubie Kot (101 opinii)
- 2 Nie ma jagodzianek, są malinianki (50 opinii)
- 3 Nowe lokale: od skrzatów po Portugalię (110 opinii)
- 4 Lubisz kawę? Odwiedź ten festiwal (62 opinie)
- 5 Coraz więcej sposobów na napiwek (310 opinii)
- 6 Ranking pierogarni w Trójmieście (58 opinii)
Jemy na mieście: Bosco - poprawnie, ale nie bosko
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy Bosco w Sopocie. W poprzednim odcinku jedliśmy w Machinie w Gdańsku, a za dwa tygodnie w środę ocenimy Meat Shack BBQ - już tam byliśmy.
Bosco Rest&Wine zajęło miejsce po restauracji La Vita przy placu Przyjaciół Sopotu . Koncept jest podobny - to lokal z kuchnią włoską. Wystrój też niewiele się zmienił. Nazwa restauracji po włosku oznacza "drewno" i jest to nawiązanie nie tylko do wystroju, w którym dominują drewniane elementy, ale także do drewnianych beczek, w których leżakuje wino. Jednym z filarów Bosco jest bowiem parowanie win z potrawami i rzeczywiście do każdej pozycji w karcie dobrane jest odpowiednie wino (na kieliszki lub butelki).
Jak wspomniałam, wnętrze jest w dużej części wykończone drewnianymi elementami, w bardzo ciepłej tonacji brązów. Powoduje to, że w środku niemal cały czas panuje półmrok. Jest też ogródek, z którego można obserwować sunące po Monciaku tłumy turystów.
Karta inspirowana jest kuchnią włoską. Znajdziemy w niej makarony, pizze, przystawki i desery.
Na początek zamawiam włoskie klasyki:
- na przystawkę bruschettę z pomidorami (18 zł);
- z dwóch zup wybieram klasyczny krem pomidorowy (15 zł);
Długo nie mogę się zdecydować na makaron, ale w końcu wybieram proste, ale wcale nie takie łatwe do przyrządzenia tagliatelle al ragu (39 zł)
Pizzę odpuszczam, bo wolę ją jadać w pizzeriach. Za to na dania główne wybieram:
- sandacza w sosie pomarańczowo-rozmarynowym (48 zł)
- risotto zielone (29 zł)
Na deser również klasyka, czyli tiramisu (18 zł).
Krem pomidorowy z dodatkiem mozzarelli, świeżej bazylii oraz oliwy był lekki, dość gęsty, słodki i delikatny. Przyjemny w smaku, ale też nie wyróżnia się na tle wielu innych pomidorowych kremów.
Bruschetta z pomidorami, bazylią, mozzarellą i sosem z awokado w towarzystwie dużej ilości rukoli to trzy nieduże grzanki, które niespecjalnie mi smakowały. Niby wszystkie składniki były poprawne, ale sos awokado z majonezem na pewno nie zostanie moim ulubionym.
Tagliatelle al ragu odrobinę pozostawiało do życzenia. Po pierwsze, w tagliatelle zaplątały się nitki spaghetti. Po drugie zabrakło temu daniu wyrazistości: było za dużo pomidorów, który do tradycyjnego ragu praktycznie się nie dodaje, nie było czuć tej charakterystycznej winnej nuty. Zabrakło głębi smaku i jedwabistej konsystencji. Nieczęsto jednak w restauracjach trafia się na wybitne ragu.
Przyszedł czas na dania główne. Sandacz w sosie pomarańczowo-rozmarynowym z groszkowym gnocchi i karmelizowaną marchewką baby był daniem niemal doskonałym. Szczególnie sos, w którym dobrze wyczuwalna była słodycz i lekka kwasowość pomarańczy oraz bardzo delikatna nuta lekko sosnowego w smaku rozmarynu. Szkoda, że sam sandacz był odrobinę przeciągnięty podczas smażenia, przez to okazał się zbyt suchy. Kluseczki lekko twardawe, ale przepyszne, marchewka za to była w punkt. Bardzo udana kompozycja.
Zielone risotto z groszkiem, szparagami, cukinią, koperkiem i prażonymi migdałami również okazało się być bardzo smacznym wyborem. Ryż poprawnie zrobiony. Warzywa al dente przyjemnie chrupały wraz z prażonymi migdałami. Całość delikatnie doprawiona, w taki sposób, by nie zgubić smaku zielonych warzyw. A do tego subtelna i przyjemna nuta wina oraz parmezanu uczyniły to danie pysznym.
Tiramisu było poprawne, ale odrobinę za słodkie i przez to mdłe. Wolę wersję z amaretto.
Szukającym popularnych śródziemnomorskich smaków i oferta Bosco do gustu przypadnie. Według mnie brakuje jej odrobiny dopracowania i wyraźnej tożsamości, żeby mogła się wyróżniać na tle podobnych lokali. Ceny typowo sopockie, nie zaskakują specjalnie. Stawiam 3 z plusem (za sos pomarańczowo-rozmarynowy).
O autorze
Miejsca
-
BOSCO Rest & Wine Sopot, Bohaterów Monte Cassino 63
Opinie (116) ponad 10 zablokowanych
-
2018-08-01 08:31
Znowu
Znowu Włochy tego jest pełno sorry wieje nudą
- 21 0
-
2018-08-01 08:33
Zapraszam
do Wczasowej w Brzeżnie ciekawe kompozycje i rozwiązania smakowe
- 10 0
-
2018-08-01 08:46
Bosco to nie drewno!
Tak mówi google translate, wiem, ale bosco to po włosku las.
- 11 0
-
2018-08-01 08:48
Bruschetta za 18 zł w postaci 3 kromeczek mnie rozczuliła.
- 44 0
-
2018-08-01 08:55
Pazerność
Za dwa małe kawałki ryby położone na kilku kawałkach marchewki 48 zł? Restauratorzy są pazerni i to ich gubi, bo zamiast mieć ruch w restauracji, na co dzień mają pustki..
- 40 1
-
2018-08-01 09:03
Za długo
Wizyta kilka dni temu. Nie oceniam posiłku ale czas oczekiwania zbliżony do godziny to przesada. Dziwne było to, że wszyscy przy stolikach czekali na pusto. Wyglądało to tak jakby kuchnia przygotowywała zamówienia dla gości a kelnerki jednocześnie podawały wszystkim przy stolikach.
- 23 0
-
2018-08-01 09:15
dlaczego we Włoszech w restauracji za te ceny mam bardzo smaczny obiad
a tu jakieś odpadki na talerzu?
- 34 1
-
2018-08-01 09:22
Kukuruku?
Oczywiście autorka textu pracuje charytatywnie?
- 12 1
-
2018-08-01 09:39
"po włosku oznacza "drewno"" (3)
Haha. Drewno to po włosku "legno" . Drzewo- "albero", Las -"bosco" albo "foresta". Nie piszcie dziennikarzyny jak czegoś nie wiecie!
- 31 0
-
2018-08-01 10:23
znaczy też drewno, ale gogle translator tego nie pokazuje :) (2)
bosco (język włoski)
bosco (1.1)
wymowa:
IPA: /ˈbɔ.sko/
znaczenia:
rzeczownik, rodzaj męski
(1.1) las
(1.2) przen. las
(1.3) poet. drewno- 0 3
-
2018-08-01 10:29
Mieszkałem we Włoszech 5 lat , używam włoskiego od 28 lat (1)
ale nie przypominam sobie aby ktoś kiedykolwiek użył słowa "bosco" jako "drewno".
- 7 1
-
2018-08-01 11:48
Co nie zmienia faktu, że wg. wszystkich słowników, to słowo oznacza także drewno. Może wypadałoby zachować się z klasą i przeprosić za "dziennikarzyny"?
- 1 5
-
2018-08-01 10:02
Takaja (5)
A polecicie jakies miejsce w Gdansku gdzie mozna dobrze zjesc, najesc sie i nie za miliony?
- 7 0
-
2018-08-01 10:09
biedronka
mc
kfc- 2 5
-
2018-08-01 10:20
Można pójść do Familii, jest taniej a i porcje normalne i jedzenie po prostu nie udziwnione i świeże. Czasem słabe dni mają w Zielonym Smoku ale ogólnie ceny są tam niższe od tych z artykułu od 5 do 15 zł na daniu i całkiem do zjedzenia, no i jak np zamawia 6 osób i każda co innego to na jedzenie czeka się maksymalnie 20 do 30 minut.
Niektóre lokaliki przy centrach korporacyjnych też mają dobre i niedrogie pozycje, oczywiście pomijając te o których w cyklu pisała p. Agnieszka, zwłaszcza na Garnizonie.
Czyli tamże, mimo iz to strefy najwyższych czynszy, umieją pogodzić biznes z opłatami.- 6 0
-
2018-08-01 10:20
polecam nie używać google translator (1)
a pogadać z kimś, kto zna język włoski :)
- 1 0
-
2018-08-01 10:26
Nawet duże korporacje oszczędzają na fachowcach ( lub kultywują ignorancję)
Vide pizza "guseppe" a powinno być "giuseppe". Błąd powielany w milionach. Również "fachowcy" z Mitsubishi nie sprawdzili, co oznacza w krajach hiszpanojęzycznych termin "Pajero". Itp.
- 4 0
-
2018-08-01 11:17
Kmar
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.