- 1 Nowe lokale: od skrzatów po Portugalię (87 opinii)
- 2 Lubisz kawę? Odwiedź ten festiwal (48 opinii)
- 3 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (72 opinie)
- 4 Ranking pierogarni w Trójmieście (58 opinii)
- 5 Coraz więcej sposobów na napiwek (295 opinii)
- 6 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (188 opinii)
Jemy na mieście: Gęś i Spółka - prosta kuchnia bez szaleństw
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy restaurację Gęś i Spółka w Sopocie. W poprzednim odcinku byliśmy w Aioli w Gdańsku, a za dwa tygodnie w środę ocenimy restaurację Haos w Gdyni - byliśmy już tam.
W górnej części "Monciaka", na samym rogu, u zbiegu ulic Westerplatte i Monte Cassino mieści się restauracja Gęś i Spółka (ul. Bohaterów Monte Cassino 15 ). Do odwiedzenia tego miejsca zachęciła mnie... nazwa. Wraz z przyjaciółką, z którą się tam wybrałam na niedzielny obiad, nastawiłam się na dania z gęsi i polską kuchnię w nieco nowatorskiej odsłonie.
Wnętrze lokalu nie jest przestronne. Dominują ciemnoszare kolory, gdzieniegdzie ściany pomalowano czarną farbą tablicową. Na ścianach wiszą reprodukcje przedstawiające m.in. hiszpańskiego torreadora i Wieżę Eiffla. W rogu sali zamontowano telewizor - w trakcie naszej wizyty leciał mecz piłki nożnej. Odniosłam wrażenie, że projektant, mimo dobrych chęci, chciał połączyć w jednym lokalu pub i restaurację, przez co ostatecznie wystrój jest niespójny. Miejsce bardziej przypomina klub sprzed dobrych dwudziestu lat niż współczesną restaurację z nowoczesną polską kuchnią.
Niewielki drewniany bar umiejscowiony jest blisko wejścia, z boku. Nad barem ponownie telewizor i znowu z transmisją meczu. Blaty stołów zrobiono z płyty pilśniowej, co wcale fajnie nie wygląda. Natomiast ciekawym rozwiązaniem jest podest, który ciągnie się wzdłuż okien przez całą salę.
Karta oprawiona jest w ładne drewniane okładki. Niestety, wewnątrz znajdujemy zwykłe kartki w biurowych koszulkach. Długo studiujemy bogate menu i nie możemy się zdecydować: przeważają dania tradycyjne, a w co drugim jest konfitura własnej roboty. W końcu zamawiamy...
Dwie przekąski:
- pasztet z gęsi własnej roboty z pieczonymi wiśniami, ogórkiem kiszonym i ciemnym pieczywem (14 zł);
- pierogi z pieczoną gęsią własnej roboty, okraszone polewką z cebuli oraz ogórkiem kiszonym - 6 sztuk (19 zł).
Zupę:
- żur z podgrzybkami, jajkiem przepiórczym i kiełbasą (11 zł).
Dania główne:
- placki z kaszy gryczanej z gulaszem na żubrówce, z surówką z białej kapusty (19 zł);
- gęsinę z konfiturą - udko z gęsi z konfiturą własnej roboty ze śliwek i jabłek, podane z modrą kapustą oraz pieczonymi ziemniakami (29 zł).
A do picia lemoniadę z pomarańczą i kardamonem oraz lemoniadę z jabłkiem i świeżym ogórkiem (10 zł). Obydwie były orzeźwiające, słodkie i z ciekawą nutą smakową.
Pasztet z gęsi podano nam na bardzo nielubianym przeze mnie czarnym łupku. Niestety, zawsze kojarzy mi się z płytą nagrobną, ale cóż, taka moda i widać, że nie mija. Za to pasztet był dobry - może ciut za suchy, ale intensywny w smaku i aż prosił się o borówki. Mdłe wiśnie i kiszony ogórek kompletnie do siebie nie pasowały. A zatem albo wiśnie (bardziej doprawione), albo ogórki kiszone, bo jako połączenie się wykluczają.
Pierożki były doskonałe: delikatne, miękkie ciasto i bardzo smaczny farsz. Czuć było dobrze doprawioną gęsinę. Natomiast ogórek kiszony jako okrasa był tu zupełnie niepotrzebny, podobnie kapusta. Masło lub skwarki byłyby zdecydowanie lepsze.
Żur okazał się świetną, doprawioną majerankiem zupą z cienką białą kiełbaską i świeżymi grzybami. Nie za kwaśny, dobrze zbalansowany, dość lekki mimo kiełbaski, jajka przepiórczego i ziemniaków. Po prostu pyszny. Przyczepię się tylko do słoika, bo niewygodnie się z niego jadło. Zwykła miska czy talerz byłyby bardziej praktycznym rozwiązaniem.
Placki gryczane i gulasz na żubrówce bardzo mnie rozczarowały. Przede wszystkim placki były wysuszone i twarde. Sos mdły, bez smaku, nie poczułam w nim żubrówki, a dodanie marchewki było nietrafionym pomysłem. Mięso także bez wyrazu. Całość przypominała zwykłe danie, które równie dobrze można zamówić w barze mlecznym, a przecież jesteśmy w restauracji. Surówka zwyczajna, owszem smaczna, ale bez rewelacji. Reszta do poprawy. Może zamiast mdłego sosu "bez żubrówki" warto pomyśleć o sosie grzybowym?
Pieczone gęsie udo było za to rewelacyjne. Mięso kruche, mięciutkie, zaskakująco smaczne. A modra kapusta delikatna, słodkawa i maślana, wręcz rozpływała się w ustach. Konfitura jabłkowo-śliwkowa przyjemnie komponowała się z całością. To było proste, pyszne danie.
Gęś i Spółka to doprawdy dziwne, choć intrygujące miejsce. Wszystkie dania z gęsiną były dobre, ale przeszkadzają niektóre połączenia, jak np. wiśnia z ogórkiem kiszonym. Estetyka podania też pozostawia nieco do życzenia, raczej nie znajdziemy tu finezji na talerzu. Myślę, że restauracja ma duży potencjał pod warunkiem, że zapamięta maksymę: jeśli chodzi o dodatki, to czasem mniej znaczy lepiej i nie należy bać się przypraw. To prosta kuchnia bez smakowych szaleństw, chwilami naprawdę smaczna, chociaż też nierówna. Skupiłabym się na gęsinie, bo to szefowi kuchni wychodzi najlepiej.
O autorze
Miejsca
Opinie (50) 8 zablokowanych
-
2017-05-24 12:20
Brawo same pysznosci !Wwegetarianizm ,weganizm to sa sekty bo nikt normalny sie nie wyzbywa miesa
zdrowe i smaczne zadna trawa niezastapi miesa, ci biuedacy szprycuja sie dodatkowo sztunymi vitaminami bo przyswajalnosc skladników roslinnych jest bardzo niska.
A i nie smakuje za dobrze dlatego dodają mnustwo przypraw by zabic i smak i zapach tej zieleniny która sie faszerują!
i potem wciskaja bajki ze kotlet sojowy smakuje jak schabowy hahah:)
Biedni sa ci ludzie ale to bieda umysłowa :)
Dlaczego eskimosi nie są wege?Bo nie przezyli by jednego dnia.
Był nawet reportaż pojechał taki weganin do nich i powiedział ze zawiesza swoją sekciarską dietę na czas pobytu z eskimosami .- 6 4
-
2017-05-24 14:26
byłam, super, polecam
Rewelacyjne miejsce, zdjęcia nie do końca odzwierciedlają porcje jakie serwowane są w tym lokalu, gwarantuję, że można się najeść, byliśmy z mężem zachwyceni zarówno i obsługą jak i smakiem dań, polecam każdemu czy jako miejsce na obiad z rodziną czy również wieczorny wypad ze znajomymi
- 2 4
-
2017-05-24 14:28
tego brakuje w Sopocie
proste, pyszne dania, z niewygórowaną ceną bez całej monciakowej zbędnej otoczki
- 3 3
-
2017-05-24 15:24
Tak dla polskiej tradycji kulinarnej. (1)
W końcu lokal z polską kuchnią. Bowiem w Polsce to niestety (mam nadzieję, że niedługo to się zmieni) spora rzadkość.
Pierożki, placki i pieczeń wzbudziły u mnie apetyt.- 1 2
-
2017-05-26 10:34
Dokleiles sobie kolejnego żołnierza wyklętego ?
- 0 1
-
2017-05-24 15:56
Trochę się rozczarowałem pod koniec (1)
Dwa ostatnie dania były na normalnych talerzach, a nie na nieheblowanych dechach, psich miskach albo łódkach z kory bananowca. To niedopuszczalne!
- 14 1
-
2017-05-26 10:34
Mam chociaż nadzieje, ze coś było w towarzystwie czegoś pod pierzynka czegoś innego.
- 0 0
-
2017-05-26 10:33
Karty kredytowe się kręcą...
... do czerwoności, jedzenie i spanie u Mamy, na karku 30 lat ale jest ajfon no i knajpeczki ze znajomymi aż się karta kredytowa nie przekręci.
- 1 0
-
2017-05-29 12:04
Wygląda zachęcająco! (1)
Dania wyglądają na bardzo smaczne. Bardzo lubię chodzić w takie miejsca, nawet jak zdarzy mi się zjeść tam tylko raz. Przez Sopot wracam do domu to może się skuszę na opisaną knajpkę, a jeśli ktoś jak ja pracuje na Wrzeszczu to polecam na lunch zajrzeć do Food Passion w Garnizonie :)
- 0 0
-
2017-05-30 23:39
nie pisze się "na Wrzeszczu"
chyba,żeś Kaszub niedouczony i wieśniak
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.