- 1 Coraz więcej sposobów na napiwek (241 opinii)
- 2 Ranking pierogarni w Trójmieście (41 opinii)
- 3 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (72 opinie)
- 4 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (188 opinii)
- 5 Azjatycki Market na Ulicy Elektryków (40 opinii)
- 6 Za tym teraz szaleje kulinarny internet (27 opinii)
Jemy na mieście: Moje Miasto - smaki świata
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy Moje Miasto w Gdyni. W poprzednim odcinku byliśmy w Motto Bistro we Wrzeszczu i tamtejsza prosta i nieprzekombinowana kuchnia przypadła nam do gustu, choć mieliśmy kilka uwag. Za dwa tygodnie w środę ocenimy grecką restaurację Santorini w Gdyni - byliśmy już tam.
W samym sercu Gdyni przy skwerze Kościuszki 15 zagościła restauracja Moje Miasto. Duża przestronna sala dla gości jest urządzona ze smakiem. Nowoczesne elementy wystroju przeplatają się z przedwojennym charakterem modernistycznej Gdyni i stylem art déco. Widzimy gięte fotele i krzesła wyściełane aksamitem w kolorze butelkowej zieleni, eleganckie kanapy oraz okrągłe stoliki w kolorze ciemnego drewna, a do tego wielki czarno-biały kontur planu miasta oraz zdjęcia miast partnerskich Gdyni wiszących na jednej ze ścian.
Wszystko to przykuwa wzrok i nadaje wnętrzu charakter. I mimo że wnętrze utrzymane jest w dość ciemniej kolorystyce, jest tu przytulnie a nastrojowe oświetlenie dyskretnie podkreśla urok tej przestrzeni.
W Moim Mieście serwowane są dania z kuchni międzynarodowej. W dość długiej karcie znajdziemy potrawy polskie, włoskie, amerykańskie czy hiszpańskie. Są ryby, makarony, mięsa i nieśmiertelna pizza. Co tydzień jest układane specjalne menu z kilkoma daniami inspirowanymi kuchnią wybranego miasta siostrzanego Gdyni. Odwiedzając Moje Miasto wraz z koleżankami trafiłyśmy na ostatni dzień kuchni francuskiej.
Naszą kulinarną podróż zaczęłyśmy od dwóch przystawek z karty stałej:
- śledzia (matias) podanego na salsie z ogórka i jabłek (16 zł),
- pieczarki z grilla z kozim serem i pesto orzechowym (18 zł).
Następnie spoza karty, w ramach tygodnia francuskiego, nasz wybór pada na:
- zupę serową z serów pleśniowych (17 zł)
oraz dwa dania główne:
- filet z łososia serwowany z prażonym kalafiorem i bekonem, talarkami ziemniaczanymi, salsą z kwaszonego ogórka, ajvarem i sosem musztardowo-miodowym (44 zł),
- żeberka w sosie Jack Daniels podane z gnocchi i kozim serem, marynowanymi buraczkami, chutneyem z czerwonej porzeczki (39 zł).
Na deser wybrałyśmy:
- ekler z kremem i malinami (11 zł).
Najpierw przyszła zupa, która była tak świetna, że klękajcie narody. Aksamitny, aromatyczny krem serowy, momentami ostry i słony, a to z kolei przełamane słodką konfiturą z czerwonej cebuli i chrupiącą grzanką. Doskonała kompozycja. Moim marzeniem jest, aby ta zupa weszła na stałe do karty, bo nie jadłam lepszej zupy serowej, a i koleżanki nie szczędziły pochwał.
Imprezy kulinarne w Trójmieście
Śledź matias również nas nie zawiódł. Spodziewałam się zwykłego śledzia z ogórkiem, a tymczasem było to znakomite połączenie delikatnie słonego, mięsistego śledzia z chrupiącym, cienko pokrojonym imbirem, który subtelnie zaostrzał smak i łamał delikatność ryby, jabłka i ogórka. Prosta, ale jakże świetna kombinacja smaków.
Pieczarki z grilla z kozim serem i orzechowym pesto również niczego sobie. Grzyby dzięki chrupiącej panierce nie były mdłe, a do tego doszedł intensywny smak koziego sera i orzechowe pesto z nutką bazylii. Dobre, ale bez szału.
Filet z łososia był naprawdę sporych rozmiarów. Świetnie zrobiony, nie za suchy, nie za tłusty. Z salsą z kiszonych ogórków stanowił idealnie zgrany duet. Kalafior jędrny, do tego przyzwoite talarki ziemniaczane oraz przyjemne w smaku sosy. Bekon bez zarzutu, ale mogłoby go nie być i też byłoby dobrze.
Żeberka były równie okazałe, co filet z łososia. Tłuste, a jakże, ale wiadomo, że tłuszcz jest nośnikiem smaku. Były wyśmienite, soczyste, o wyrazistym smaku w słodkawym, przyjemnie doprawionym sosie Jack Daniels. To tyle o mięsie, bo moje kubki smakowe zostały podbite przez genialne, mięciutkie, podsmażone gnocchi wypełnione ostrym kozim serem - genialne. Mogłabym te kluseczki jeść bez żadnych dodatków jako oddzielne danie. Przyćmiły pozostałe dodatki.
Ekler był bardziej ptysiem mimo swojego podłużnego kształtu. Lekkie, puchate ciasto parzone wypełnione bitą śmietaną i owocami było bez zarzutu, przyjemne w smaku, ale też nie zapadło jakoś szczególnie w pamięć.
Moje Miasto to kolejny ciekawy koncept gastronomiczny na kulinarnej mapie Trójmiasta. To miejsce otwarte na świat i nowe smaki - tak jak otwarta jest Gdynia. Myślę, że każdy, kto szuka dobrej kuchni znajdzie tu coś dla siebie, zarówno poszukiwacze niecodziennych smaków, jak i wielbiciele kuchni prostej i nieskomplikowanej. Za niebanalny wystrój, za pomysł, za Gdynię i za cudowne smaki stawiam ocenę bardzo dobrą z plusem.
O autorze
Miejsca
-
Moje Miasto Gdynia, skwer Kościuszki
Opinie (155) 8 zablokowanych
-
2019-02-13 10:02
Według pani to jest matias ?
Pani poczyta o różnicy między śledziem a matiasem.
- 18 0
-
2019-02-13 10:11
Zanim ktokolwiek zacznie komentować doznania kulinarne tej pani niech o niej przeczyta. (1)
Kto to jest . Czym się zajmuje i co robi.
Można zacytować słowa piosenki : " śpiewać każdy może "
Szkoda czasu i tyle.- 15 1
-
2019-02-13 19:09
To nie hejt
Tylko wskazanie, że ani autor bierze kasę za coś na czym się nie zna.
- 5 0
-
2019-02-13 10:41
Czy te mikroskopijne porcje to na zakryzke ?
- 8 3
-
2019-02-13 11:33
Hamburger (3)
Jadłem w Moim Mieście najlepszego hamburger na świecie. Sos - poezja, a mięso - było czuć, że był ręcznie, specjalnie dla mnie przyrządzany.
- 10 6
-
2019-02-13 13:18
(1)
A jak się przyrządza maszynowo?
- 2 3
-
2019-02-13 20:27
maszynom
zamiast ręcami
- 3 0
-
2019-02-14 08:47
Aha
I w czasie dwóch kłapnięć szczęką zdołałeś to wszystko wyczuć?
- 2 2
-
2019-02-13 11:44
Po co brudzić tyle talerzy, skoro wszystkie dania zmieściłyby się na jednym ?
- 24 2
-
2019-02-13 11:58
I znowu puste talerze z czyms malutkim na srodku
- 15 1
-
2019-02-13 11:59
najlepsze są pieczarki :) (7)
3 pieczarki - 30 gr.
plasterek sera koziego - 1zł
pesto - 1zł
mazidła - 50 gr.
Suma: 2,8 zł. A chcą ile? 18 zł. Food coast na poziomie 15%. Ładnie przycinają. Wychodzi mi że uczciwie dla każdej ze stron pieczarki powinny kosztować max. 12 zł- 17 2
-
2019-02-13 13:17
I tak kiedyś było, że dla lokali lux było 300% marży a nie jak teraz od 500% wzwyż.
- 5 0
-
2019-02-13 13:25
(1)
A co to takiego ten food coast? Wybrzeże jedzenia?
- 5 0
-
2019-02-14 13:37
Chyba chodzi o to że ilość jedzenia nie sięga obrzeży talerza proszę pana.
- 2 0
-
2019-02-13 13:35
ale za 2 porcje
- 0 0
-
2019-02-13 13:37
Prąd, gaz, pracownik, który to przygotuje, pracownik, który Ci to poda pod nos i pracownik, który po tobie pozmywa. Niestety na każdym dniu nie można liczyć tylko cen produktów
- 1 4
-
2019-02-13 15:38
Za dobrego kucharza trzeba zapłacić. To jego siła a nie jakość pieczarek. W McDonaldzie dostajesz gotówce, to i nie wymagają wiedzy, kunsztu i smaku. Więc i prosta cena do prostego jedzenia.
A jak się nie podoba to stołuj się w domu. Zonka darmo zrobi hehe- 2 4
-
2019-02-14 08:53
Myślę, że na tym aptekarskim kawałku śledzia jest jeszcze większa przebitka.
- 4 0
-
2019-02-13 11:59
Jakbym dostal takie mikroskopijne cos to bym chyba szalu dostal
- 11 2
-
2019-02-13 12:19
Bleee
Nic specjalnego a ceny jakby nie wiem jaka to kuchnia była.
- 8 2
-
2019-02-13 13:26
Pieczarki wygrały !
kilogram w Kauf ostatnio po 5 złotych był.....na miejscu właściciela restauracji jak najszybciej prosiłbym o skasowanie tego artykułu. Wstyd! Na pewno już tam nie pójdę.
- 12 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.