- 1 Nowe lokale: od skrzatów po Portugalię (98 opinii)
- 2 Lubisz kawę? Odwiedź ten festiwal (53 opinie)
- 3 Coraz więcej sposobów na napiwek (296 opinii)
- 4 Ranking pierogarni w Trójmieście (58 opinii)
- 5 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (188 opinii)
- 6 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (72 opinie)
Jemy na mieście: Pak Choi - chiński street food w eleganckiej oprawie
Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy naszej wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś recenzujemy restaurację Pak Choi w Sopocie. W poprzednim odcinku jedliśmy w Tekstyliach w Gdańsku, a za dwa tygodnie w środę ocenimy Magiel towarzyski w Gdyni - już tam byliśmy.
Jemy na mieście: TOP10 najchętniej czytanych tekstów 2017
Pak Choi to stosunkowo nowe miejsce w Sopocie przy ul. Morskiej 4 , które oferuje głównie potrawy kuchni chińskiej. Chociaż lokal składa się łącznie z trzech sal - jest niewielki. W pierwszej znajduje się tylko jeden spory stół, a główną część zajmuje oszklona kuchnia z ladą chłodniczą. To właśnie tutaj wyeksponowano wszystkie składniki, z których chińscy kucharze na oczach gości wyczarowują zamówione potrawy w zasadzie tylko przy pomocy woka i ognia. Dostrzegam m.in. owoce morza, mięsa, kiełki fasoli, grzybki mun i kapustę pak choi.
Na górze, na antresoli, zaaranżowano przestrzeń z kilkoma stolikami. Natomiast z głównej sali po schodkach możemy zejść do kameralnego pomieszczenia z przyściennymi kanapami i wielkim na całą ścianę lustrem. Wystrój jest dość nietypowy jak na azjatycką restaurację: królują tu białe obrusy i pluszowe krzesełka. Ściana na antresoli ozdobiona jest tapetą z motywem chińskich kwiatów i pagody. Wnętrze jest zaaranżowane w eleganckim, ale nienachalnym stylu z jasną kolorystyką.
Karta jest dość obszerna. Możemy tu znaleźć wiele znanych dań często podawanych w popularnych chińskich barach w Polsce.
W poszukiwaniu chińskich smaków zamówiłam:
- ogórek słodko-kwaśny (12 zł);
- sałatę z krewetkami, ogórkiem, mango i sosem limonkowym (30 zł);
- bulion pikantno-kwaśny po pekińsku (14 zł);
- kaczkę na chrupko z sosem hoi-sin i pomarańczowym (54 zł);
- kalmary w cieście (24 zł).
Niestety nie było w menu żadnego azjatyckiego deseru, ale kelner polecił nam ciasto makowe (14 zł).
Przystawkę i bulion pikantno-kwaśny otrzymuję w tym samym czasie. Zjadam najpierw ogromną porcję zupy, bo lubię gorącą. Ma konsystencję rzadkiego kisielu, co oznacza, że prawdopodobnie została zagęszczona mąką ziemniaczaną. Nie ma w tym nic dziwnego, ale czemu została nazwana bulionem? Mimo że nie wygląda apetycznie, smakuje dobrze - jest delikatnie kwaśna i pikantna z mnóstwem dodatków takich jak tofu, grzybki mun, rozbełtane jajo, kiełki fasoli, co w efekcie mocno ją zagęściło. Takiej zupy nie powstydziłby się dobry chiński bar, ale od restauracji oczekuję nieco więcej jeśli chodzi o smak.
Ogórki słodko-kwaśne są bardzo smaczne, chrupiące z lekkim, słodkawym sosem z delikatną octową nutą. To danie, co do którego po prostu nie można mieć uwag, wszystkie smaki świetnie się uzupełniają.
Sałata z krewetkami, ogórkiem, mango i sosem limonkowym niestety okazała się kulinarnym rozczarowaniem. W praktyce powinna to być typowa tajska sałatka, bardzo orzeźwiająca i lekka, a tymczasem w Pak Choi otrzymałam wielką michę wypełnioną ogromną ilością rzymskiej sałaty (w opisie dania nie ma o niej słowa), z kilkoma gumowatymi krewetkami, niewielką ilością ogórka i zielonego mango, cebulą i z odrobiną dressingu, który w tej sałatce powinien budować smak, a tymczasem tutaj go zabrakło. Ta sałatka była sucha i bez wyrazu.
Na szczęście kaczka na chrupko uratowała sytuację - okazała się daniem wybornym i doskonałym w swej prostocie. Plastry kaczki były chrupiące z zewnątrz i soczyste w środku. A do tego dwa genialne, robione na miejscu sosy: słodki hoi-sin i wytrawny pomarańczowy. Chrupkie warzywa, czyli groszek cukrowy i kapusta pak choi, również zasługują na pochwałę, bo dobrze komponowały się z mięsem. Pyszna kompozycja smaków. O ryżu kompletnie zapomniałam, takie to było dobre.
Kalmary niestety nie były najlepsze. Panierka miała "kluchowatą" konsystencję, a same kalmary ciągnęły się jak guma i tylko sosy (pomarańczowy i z lekką śliwkową nutą) były smaczne.
Na koniec nastąpił miły akcent: ciasto makowe było pyszne! Połączenie dużej ilości maku, czekolady i orzechów sprawiło mi ogromną radość. Bardzo treściwe i kaloryczne, ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić na takie frykasy...
Co zastałam w Pak Choi? Dominuje tu kuchnia z ulicznego chińskiego baru w restauracyjnej oprawie, zarówno stylistycznej, jak i cenowej. Uważam to za lekkie nadużycie. Owszem, są tu dania pyszne - takie jak kaczka czy też smaczne przystawki i całkiem niezłe zupy, ale są też potrawy, które należy dopracować (przede wszystkim poprawić sałatkę tajską, która za tę cenę powinna być jak najbliższa oryginałowi).
O autorze
Miejsca
-
Pak Choi Sopot, Morska 4
Opinie (86) ponad 10 zablokowanych
-
2018-01-03 17:35
Słabo
Niestety ceny i jakość dań nie powala,byłem tam raz i starczy.
- 2 1
-
2018-01-03 18:20
Najlepsza knajpa azjatycka to asia hoanmy (1)
Pyszne chińszczyzna! Palce lizać!
- 2 3
-
2018-01-04 07:37
Z pewnością nie jest najlepsza ...
... ale jest to bar dla każdego i bardzo popularny. Sam tam bywam co jakiś czas z rodziną i zawsze jesteśmy zadowoleni. Również polecam.
- 1 1
-
2018-01-03 19:07
A ja bywam
I bardzo sobie chwalę. A jak komuś za drogo to niech idzie na Niepodległości na jedzenie podane na tekturowej tacce.
- 4 5
-
2018-01-03 20:50
Typowe "salatki" w polskich restauracjach
Masa ziela (rzymskiej, pekinskiej czy jakiejkolwiek innej) , a ledwo czegokolwiek innego - kurczaka, krewetek, łososia czy kto co lubi. Co ja - królik jestem?
- 6 1
-
2018-01-04 08:10
Kisielu? (1)
Wiem, że głupio brzmi... ale poprawnie. Większość z nas powiedziałaby kiślu... Brawo dla Autorki :-)
- 1 1
-
2018-01-04 09:58
kiślu serio?
- 2 0
-
2018-01-04 09:54
Jemy na mieście: Pak Choi - chiński street food w eleganckiej oprawie (2)
Jemy na mieście wskazuje na pochodzenie autorki i jej wykształcenie.
chiński street food - Po polsku się nie dało?
Ok street food i elegancka oprawa serioooo?
Fotografie potraw wygladają jakby potrawy były wykonane z mas plastycznych.
nawet na obrazku widać brak smaku tak dosadnie jak to tylko możliwe.
Nie rozmazujemy po talerzu czekolady i tego typu sosów sosów w szczególności bo to nieeleganckie.
Cały artykuł to kwintesencja bycia tzw słoikiem bez urazy.
Jeśli ktoś usiłuje być bardziej wielkomiejski niż nowojorczyk w 8 pokoleniu to wychodzi tak jak tu. Żenada. Artykuł ma coś sugerować czy zachęcać do czegokolwiek?
Normalni już od dawna nie kupują ryżu w cenie owoców morza i nie jadają niesmacznych niezdrowych potraw. O co w tym chodzi?- 7 5
-
2018-01-04 13:36
czasami warto (1)
przeczytać recenzję ze zrozumieniem :) A jak nie uda się za pierwszym razem przeczytać drugi raz :)
- 2 2
-
2018-01-04 15:37
Ale to nie ma znaczenia
czy opinia p. Agnieszki jest miażdżąca czy pełna zachwytu, tu zdecydowanie chodzi o cały cykl i ogólna formułę recenzowania czegoś czego zrecenzować się nie da, choćby z względu na najróżniejsze gusta i przyzwyczajenia.
Ten cykl jak i poprzedni p. Beaty mają ten sam poziom nijakości problemu.
Na trujmiasto.bleble czasem jeszcze wpisy p. Łukasza sa do strawienia ale jedynie pod względem że nowe lokale powstają i gdzie, bo już do tego co o nich sądzi należy podejść tak jak do artykułu powyższego, powstał i tyle.- 2 0
-
2018-01-04 09:57
Brak nakrycia głowy u azjatów dziękuję nie jadam łupieżu i włosów.
- 0 3
-
2018-01-04 12:21
Ja wiem że to tylko zdjęcie
ale skórka tej kaczki wygląda "szaro" więc jest zaparzoną a nie zapieczoną na błyszcząco, co nie jest jakimś wielki trudem do zrobienia, ot wystarczy przed pieczeniem itd polewać ją wrzątkiem z dodatkiem sosu sojowego i brązowego cukru i dać potem osuszyć na kilka godzin. Efekt murowany.
- 3 3
-
2018-01-24 00:28
A ja bylem mega rozczarowany wizyta. Jedzenie solidne-barowe, ale ceny KOSMOS. Porcje sa NAJMNIEJSZE jakie kiedykolwiek widzialem. Zupa tez najgorsza jaka jadlem w restauracji, woda z warzywami. Zjadlem zupe i danie glowne i... bylem mega glodny, moja żona to samo. Odradzam menu lunchowe, niby 25zl, ale porcje jak dla 3 letniego dziecka. Szkoda, bo mieszkam niedaleko i chcialem wpadac regularnie. Ode mnie 3/10
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.