- 1 Nowe lokale: od skrzatów po Portugalię (88 opinii)
- 2 Lubisz kawę? Odwiedź ten festiwal (48 opinii)
- 3 Ranking pierogarni w Trójmieście (58 opinii)
- 4 Coraz więcej sposobów na napiwek (295 opinii)
- 5 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (72 opinie)
- 6 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (188 opinii)
Jemy na mieście: pizzeria Anker - kulinarny powrót do przeszłości
Chyba każdy mieszkaniec Gdyni chociaż raz odwiedził jedną z najstarszych lokalnych pizzerii - Anker. I chyba nie ma nikogo, kto by o Ankerze nie słyszał. Ja tam też bywałam pod koniec lat 90. Wydawało mi się wówczas, że serwują tam jedną z lepszych pizz w Trójmieście. Mimo upływu lat i zmiany kulinarnych upodobań rodaków, to miejsce wciąż cieszy się dużą popularnością, a czy wciąż jest smacznie? Ostatnio w cyklu "Jemy na mieście" pisałam o restauracji Piaskownica w Sopocie. Za dwa tygodnie przeczytacie relację z wizyty w Las Vegan w Gdańsku (już tam byłam).
Lokal mieści się na parterze kamienicy przy al. Piłsudskiego 50, a po niemiecku "anker" znaczy kotwica. Ta nazwa ma swoje korzenie w historii tego miejsca, bowiem to w tej kamienicy w latach 1931-1939 mieszkali i spotykali się dwaj wielcy gdynianie: Karol Olgierd Borchardt, autor morskich powieści oraz Mamert Stankiewicz, kapitan żeglugi wielkiej Polskiej Marynarki Handlowej, komandor podporucznik Marynarki Wojennej II RP, dowódca statków "Lwów", "Polonia" oraz "Piłsudski", znany jako Znaczy Kapitan, także jako bohater powieści Karola Olgierda Borchardta.
Anker składa się z jednego małego pomieszczenie na parterze, przeszklonego tarasu i przestronnej sali na piętrze. Tuż przy wejściu po lewej stronie znajduje się bar, nad którym wyświetlane jest menu z szerokim wyborem popularnych dań kuchni polskiej oraz różne warianty pizzy, bardziej w stylu polskim niż włoskim.
W wystroju restauracji można znaleźć wiele marynistycznych elementów, takich jak kotwice, koła sterowe czy liny cumowe. Ściany są ozdobione zdjęciami różnych słynnych żaglowców. Nie zabrakło również morskich detali, takich jak muszelki. Kolory są różnorodne: od delikatnych beżów po głębokie morskie odcienie niebieskości.
Do Ankera zawitałam w towarzystwie gdynianki, która niegdyś była tu stałym gościem. Jak wspomniałam wyżej, menu wyświetlone jest nad barem, przy którym składamy zamówienie i od razu dokonujemy płatności wskazując przy tym stolik, przy którym siedzimy.
Zamawiamy klasyki (nazwy potraw oryginalne):
- schab panierowany - smażony z puree z sosem pieczeniowym i ogórkiem kiszonym (28 zł);
- kotlet de volaille - z masłem, frytkami, sałatką (28 zł);
- placki ziemniaczane (4 szt.) - z sosem pieczarkowym i zestawem surówek (20 zł);
- dużą pizzę Hawaii - z serem, szynką, ananasem i bananem (23 zł).
Dania zostają podane bardzo szybko, co nas nieco zaskoczyło, ale to w końcu bardziej bar niż restauracja i uznałam, że w takiej kategorii powinnam oceniać to miejsce.
Kotlet schabowy został przygotowany w tradycyjny sposób, zgodnie ze starą szkołą, czyli cienko rozbity i z grubą panierką. Nie był najgorszy, ale też nie zachwycił mnie smakiem. Ziemniaki puree były bardzo wilgotne i aksamitne, ale niestety sos pieczeniowy wg mnie był z proszku i dość mocno rozcieńczony, co odebrało mu cały smak. Kiszone ogórki, mimo że na zdjęciu nie wyglądały apetycznie, okazały się naprawdę smaczne. Można powiedzieć, że to taka potrawa w stylu barowym dla osób, które nie lubią zbyt mocno przyprawionych dań. Na pewno można się nią dobrze najeść.
"Dewolaj", czyli klasyka gatunku był wyśmienity, i co ważne: w środku pełen masła. Mięso soczyste, panierka chrupiąca i nieociekająca tłuszczem. Frytki niestety trochę gumowate, niedopieczone, ale za to ich ilość była imponująca. Jeśli chodzi o zestaw surówek, to po prostu były smaczne. Ostra kapusta w majonezowym sosie z chrzanową nutą, wyrazista surówka z kiszonych ogórków i konserwowej papryki oraz słodka surówka z marchewki. Kolejne danie na duży głód w przystępnej cenie.
Placki ziemniaczane podane z sosem pieczarkowym były dobre. Placuszki, mimo że wyglądały jak gotowce z mrożonki, były chrupiące, nieprzesiąknięte olejem i naprawdę smaczne. Sos pieczarkowy był dość gęsty, kremowy i delikatny, niezbyt słony. To świetna opcja dla wegetarian. Do tego dania podano ten sam zestaw surówek, co przy "dewolaju".
Pizza Hawaii była w stylu typowo polskim. Grube, nieco gumowate ciasto, ser niestety bez smaku, a sos pomidorowy kwaśny, doprawiony oregano. Szynka również nie była wysokiej jakości. Ta pizza hawajska to jak powrót do przeszłości: 30 lat temu mogłaby mi smakować, ale obecnie w Trójmieście można zjeść naprawdę dobre, prawdziwie włoskie placki. Sos majonezowy do pizzy to niestety nieporozumienie. Nie będę się nad nim rozwodzić, bo nie to nie był żaden sos...
Podsumowanie: wizyta w Ankerze to prawdziwa podróż kulinarna do lat 90. Nie jest to moja bajka kulinarna, ale lokal ma wielką zaletę: można tu zejść dużo i za niewielką cenę w porównaniu do większości trójmiejskich restauracji. Jeśli jesteście smakoszami szukającymi kulinarnych odkryć, to raczej nie jest to miejsce dla was, ale jeśli cenicie domowe proste obiady, to będziecie zadowoleni. Ankerowi wystawiam ocenę dobrą w kategorii "bary".
O autorze
Miejsca
Opinie (151) ponad 20 zablokowanych
-
2023-07-30 17:44
Anker
Błąd piszącej artykuł/recenzje.
Pan Jan, właściciel Ankara powrócił z saksow ze Szwecji i otwierając Bar nazwał to Baker, rzeczywiście po szwedzku to kotwica. Jak po niemiecku. Ale ci wszyscy, którzy pamiętają ten lokal i znali brodatego Pana Jana, który spędzał tam całe dnie za barem potwierdzą . Lokal powstał po istniejącym tam od lat sklepiku określanego po schodach. Przez lata było to miejsce spotkań na szybkie co nie co. Urzędników, właścicieli szkół jazdy i ...nie bójmy się zlodzieju. Bywały tam również koszykarki. Ale to inny temat. Ja z Gdyni wyprowadzilem się w 2011. A pamiętam ten obiekt, jak powstawał. Jeżeli Pan Janek przeczyta pozdrawia instruktor.- 3 0
-
2023-07-30 21:34
XYZ
A ja czekam aż Trójmiejska restauracja uzyska gwiazdkę Michelin. Ma ją Warszawa, Kraków nawet restaurację z dwoma gwiazdkami i w tym roku Poznań.
- 0 0
-
2023-07-31 18:08
Sądzę że ten bar trzyma poziom sprzed lat, sęk w tym że konkurencja im mocno odjechała, szczególnie w temacie pizzy.
- 0 0
-
2023-08-01 12:31
Sos do pizzy
trzeba było wziąć czosnkowy, sztos i palce lizać.
- 0 1
-
2023-08-01 13:50
Schabow,,,y
Ladnie pomylka te kosewowe ogorki zesloroczne z clodnii,,,,,,,fatal
- 2 0
-
2023-08-01 14:21
Artykuł na zamówienie, Reklama i tyle
- 0 0
-
2023-08-03 04:53
Anker
Najgorszy syfon tam się zrobił nie chodzę od dwóch lat
- 1 0
-
2023-08-12 11:45
Ta weranda to wielka szpetota, a fuj!
- 0 0
-
2023-09-08 09:24
Mniam
Ja uwielbiam szaszłyk drobiowy, z frytkami i surówką z marchwi.
- 0 0
-
2023-09-15 07:29
Studiowałam obok w Instytucie Oceanografii. Pamietam ten najtanszy keczup przelewany do butelek po włocławku i surówke z kapusty pekinskiej. Jedzenie średniej jakości odczuwało się na drugi dzień ale wtedy nikt z nas sie tym nie przejmował
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.