- 1 Coraz więcej sposobów na napiwek (289 opinii)
- 2 Ranking pierogarni w Trójmieście (57 opinii)
- 3 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (72 opinie)
- 4 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (188 opinii)
- 5 Azjatycki Market na Ulicy Elektryków (40 opinii)
- 6 Za tym teraz szaleje kulinarny internet (27 opinii)
Koniec klątwy Rudego Kota. Garncarska ożywa
Pięć nowych lokali gastronomicznych otwarto w ciągu roku przy ul. Garncarskiej . Zamiast ze sobą konkurować, ich właściciele chcą wspólnie promować tę coraz bardziej tętniącą życiem ulicę w Gdańsku. - Im więcej nas będzie, tym dla nas lepiej - deklarują.
To oczywiście odwołanie do popularności pubów na skrzyżowaniu Straganiarskiej i Lawendowej, znajdującym się kilkaset metrów od ulicy Garncarskiej. To właśnie tam trzy lata temu w trzech niewielkich, założonych przez pasjonatów pubach serwujących piwo rzemieślnicze wybuchła rewolucja nocnego życia w Gdańsku. Okazało się, że mieszkańcy chcą spędzać wieczory na mieście, ale niekoniecznie w lokalach przy głównych traktach. Widok tłumów w miejscu, gdzie wcześniej trafiał najwyżej zabłąkany turysta, na stałe wpisał się w krajobraz nocnego Gdańska.
Na Garncarskiej zaczyna dziać się podobnie. To niby centrum, niby dwa kroki od kolejki SKM, ale do niedawna na tę ulicę przypadkowe osoby rzadko zaglądały. To się wyraźnie zmieniło w ciągu ostatniego roku, gdy pięciu gastronomów otworzyło tutaj swoje lokale. Garncarska stała się minizagłębiem kulinarnym adresowanym do tych, którzy szukają przede wszystkim kameralnych miejsc i zróżnicowanej oferty.
- Coraz bardziej zauważalne jest zapotrzebowanie na niewielkie, sąsiedzkie knajpki z określoną ofertą, gdzie można wyjść na co dzień, a nie od święta - dodaje Tekieli.
Wspomniana Oliwa do Ognia serwuje wyłącznie kilka rodzajów włoskiego placka. Właściciele niemal nie korzystają z reklamy, ale ich pizza z pieca opalanego drewnem cieszy się ogromną popularnością. W porze obiadowej często trudno znaleźć tutaj wolne miejsce. Kilka metrów obok działa koktajlbar Ra'BarBar, gdzie można napić się coraz bardziej modnych w Trójmieście autorskich koktajli alkoholowych. Zlokalizowanego vis-a-vis Surfburgera tłumy odwiedzają od początku - to najpopularniejsza burgerownia w mieście. Trochę dalej, nieopodal kanału Raduni drugi oddział otworzyła pierogarnia Mandu słynąca z długich kolejek przed drzwiami, a naprzeciw funkcjonuje kameralna restauracyjka I Pazzi, specjalizująca się w kuchni włoskiej.
- Gdy przejmowaliśmy ten lokal, poprzedni właściciel nas ostrzegał, że długo tutaj nie zagrzejemy miejsca i skończy się klapą. Że nikt tutaj nie będzie przychodził, bo to nie Długa czy Piwna - wspomina Łukasz Wingert z Surfburgera. - Już poprzedni sezon pokazał, że dzieje się wręcz przeciwnie. W ciepłe wieczory ludzie wysypywali się na ulicę między naszym lokalem a pizzerią z naprzeciwka.
Wtóruje mu Michał Maniara z Ra'BarBaru: - Część znajomych odradzała tę lokalizację. Inni nawet nie kojarzyli adresu. Pytałem: pamiętacie Rudego Kota? Wtedy wszystko stawało się jasne. To również najważniejszy drogowskaz dla taksówkarzy podwożących naszych gości.
Chodzi o legendarny rockowy klub, który na Garncarskiej istniał przez kilkadziesiąt lat. Pod koniec lat 50. lokal zasłynął pierwszym koncertem rock'n'rollowym w Polsce. W latach 90. organizowano tutaj głośne imprezy i koncerty. Aż do zamknięcia Rudego Kota na początku poprzedniej dekady, trójmiejskim fanom muzyki rockowej wypadało tutaj bywać.
Zobacz także: Od pół wieku rock and roll jest w Polsce
Za sprawą nowych lokali, tym razem gastronomicznych, na Garncarską znów wraca życie.
- Nie prowadzimy niezdrowej rywalizacji. Gdy funkcjonowały tylko dwa lokale, mieliśmy mniej klientów niż teraz. Po otwarciu kolejnych odnotowujemy coraz większy ruch i większe obroty. Im więcej nas będzie, tym dla nas lepiej - uważa właściciel Surfburgera.
- Można wpaść do nas na koktajl z pizzą lub burgerem od sąsiada w ręku. Mamy klientów, którzy to właśnie u nas czekają na zamówienia z okolicznych lokali, popijając drinka - dodaje szef Ra'BarBaru.
Właściciele lokali z Garncarskiej chcą wspólnymi siłami wypromować swoją ulicę. Od wtorku do czwartku, 24-26 maja goście Mandu, I Pazzi, Surfburgera, Ra'BarBaru i Oliwy do ognia będą mogli skorzystać z 10-procentowej zniżki oraz wziąć udział w losowaniu pięciu biletów na tegoroczny festiwal Open'er.
Miejsca
Opinie (173) 4 zablokowane
-
2016-05-23 09:46
Dodaje Poludnik 18 (1)
Musowo to lokal, ktory laczy ludzi i promuje pasje do odkrywania miejsc bliskich i dalekich....
- 2 1
-
2016-05-24 23:37
poludnik nie stawia openera
ja nie stawiam na poludnik!!
- 1 0
-
2016-05-24 13:36
A może byłaby możliwość zrobienia tam deptaka?
Wzorem klimatycznych miast z zagranicy :) mogłaby się zrobić prawdziwa okolica do miłego spędzania wieczorów.
Dzięki za ciekawy artykuł!- 0 0
-
2022-08-31 13:19
restauracja i Pazzi
Restauracja Ipazzi najlepsza jest naprawde super
Wszystkie dania sa niesamowite a zwierzęta na pizze zabija sam własciciel - pan Jurand.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.