- 1 Coraz więcej sposobów na napiwek (165 opinii)
- 2 Ranking pierogarni w Trójmieście (34 opinie)
- 3 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (70 opinii)
- 4 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (187 opinii)
- 5 Azjatycki Market na Ulicy Elektryków (40 opinii)
- 6 Craft Beer Fiesta: święto miłośników piwa (124 opinie)
Kuchnia japońska z widokiem na Gdańsk. Nowe menu w Sassy
Jak smakuje Japonia? Aby uzyskać odpowiedź na to pytanie, nie trzeba już jechać do "kraju kwitnącej wiśni". Nowe, japońskie menu, wprowadziła bowiem restauracja Sassy, mieszcząca się na szczycie Słonego Spichlerza, znajdującego się na Wyspie Spichrzów. Autorem karty jest Dawid Uszyński - wybitny szef kuchni, który swoją wiedzą i doświadczeniem skradł już serca m.in. warszawskich smakoszy.
Wśród restauracji, z których tarasów rozpościera się najpiękniejszy widok na Gdańsk, Sassy bez wątpienia wiedzie prym. Mieszkańcy Trójmiasta i turyści odwiedzają to niezwykłe miejsce jednak nie tylko po to, aby z wysokości ósmego piętra popatrzeć na Długie Pobrzeże i okolice Motławy. Od dwóch lat magnesem, który ich przyciągał, była włoska karta, wypełniona największymi przysmakami rodem ze słonecznej Italii.
Influencerzy testują nowe menu
Choć włoska karta cieszyła się dużą popularnością, firma SDG Ventures operująca Słonym Spichlerzem, restauracją Gwar i właśnie Sassy, zdecydowała się na zaskakujący krok, jakim jest diametralna zmiana konceptu.
Pomysł zrodził się w głowach właścicieli Sassy podczas wizyty w Japonce - jednym z najlepszych warszawskich sushi - barów, współprowadzonych przez wybitnego znawcę japońskiej kuchni, Dawida Uszyńskiego. Miejsca tak modnego, że przyciągnęło uwagę dziennikarzy portalu Vogue.pl.
Totalnie oczarowani kunsztem szefa kuchni, postanowili z jego pomocą stworzyć w swojej gdańskiej restauracji nie tylko nową, japońską kartę, ale też zaproponować Dawidowi Uszyńskiemu przeszkolenie pracowników kuchni. Jak postanowili, tak zrobili. Z jakim efektem? O tym, jako jedni z pierwszych, mieli okazję przekonać się trójmiejscy influencerzy podczas specjalnej kolacji, prezentującej wszystkie pozycje z karty.
Japońskie smaki i niebanalny polski akcent
Influencerów, których zaproszono na degustację nowej karty, osobiście ugościł jej autor i szef kuchni Sassy Sushi & Asian Restaurant Dawid Uszyński.
- Czy są to dokładnie takie smaki, jakich możecie skosztować w Japonii? Częściowo tak, choć pozwoliłem też sobie na nieco wariacji - opowiadał podczas kolacji Dawid Uszyński. - Serwujemy tu kuchnię japońską, ale odwiedzają nas głównie goście z Europy, którzy na popularne w Azji połączenia smaków nie zawsze reagują dobrze. Dlatego też starałem się przygotować taką kartę, która jest zgodna z japońską sztuką kulinarną, a przy tym trafiała w upodobania europejskich smakoszy.
W karcie znajduje się też niebanalny polski akcent.
- Przyznaję, że w tym przypadku najbardziej puściłem wodze fantazji, ale entuzjastyczne reakcje zaskoczonych gości są najlepszym dowodem na to, że było warto - komentował szef kuchni Sassy, prezentując "Mariolkę" - maki sushi z pieczonym łososiem, serkiem Philadelphia, majonezem, sosem sriracha, posypane sezamem.
Degustacja pełna smacznych niespodzianek
Influencerzy rozpoczęli poznawanie nowego, japońskiego menu w Sassy od przystawek. Na stole pojawiły się Edammame - zielone strąki młodej soi posypane morską solą oraz w opcji "spicy", otulone pikantną pastą z chili i fermentowanej fasoli. Zaserwowano też smażone papryczki padron obtoczone w pudrze z kombu shitake i katsuobushi oraz prasowany szpinak z sosem sezamowym. Goście z ekscytacją odkrywali te nowe smaki, z jednej strony zachwycając się ich różnorodnością, z drugiej szukając analogii w kuchni polskiej.
- Te strąki młodej soi przypominają mi strąki młodego groszku, które przygotowuję w podobny sposób, a więc posypane solą morską. Tym ciekawsze były moje wrażenia, bo mózg spodziewał się zupełnie innego smaku, niż zarejestrował. Fascynujące doznanie - komentowała Aleksandra Panasewicz - VlogLola - influencerka biorąca udział w premierowej kolacji.
Żywiołowym dyskusjom nie było końca, bo goście chętnie wymieniali się wrażeniami, biorąc jednocześnie szefa kuchni w krzyżowy ogień pytań. Ten chętnie odpowiadał, choć wszystkich tajemnic nie chciał zdradzić.
- Jak każdy szef kuchni mam swoje tajemnice, których zdradzić nie mogę, bo to zniszczyłoby całą magię - mówił Dawid Uszyński, kiedy goście zachwycali się dressingami do sałat i glonów wakame, dociekając, co nadaje im tak wyjątkowego smaku.
Wołowina, ryby i być może najlepsze sushi w mieście
Goście byli bardzo dociekliwi. Gdy na stole pojawiły się dania główne, poruszona została kwestia produktów wykorzystanych do ich przygotowania.
- Ryby i mięso dostarczają nam sprawdzeni dostawcy, którzy zaopatrują najlepsze restauracje na świecie. Zdarza nam się sprowadzać produkty bezpośrednio z Japonii - opowiadał Dawid Uszyński. - Jako ciekawostkę dodam, że dziś, na tych stołach, mają państwo okazję skosztować m.in. tego, co osobiście przywiozłem z Japonii. Jak mi się zapasy skończą, będę musiał tam wrócić, żeby je uzupełnić.
Choć goście nie szczędzili słów zachwytu nad grillowanym ribeye'em z sosem musztardowym gyudare, łososiem w sosie teriyaki, grillowaną wołową bavettą w sosie z czerwonego miso czy doradą z "planczy" z grzybami shimeji, enoki, eringi i ikurą, wszyscy z wielką ekscytacją czekali na możliwość skosztowania tego słynnego sushi, którym Dawid Uszyński zdobył uznanie warszawskich smakoszy.
I nie zawiedli się - oferta była bogata, a smaki niebanalne. Zaserwowano m.in. maki sushi z pikantnym tuńczykiem bluefin, z pikantnym łososiem, z tygrysią krewetką z tempury, z sosem ponzu, z chrupiącym krabem i awokado, ze szparagiem z tempury obłożone awokado z sosem z żółtego chilli, z okoniem morskim na zewnątrz, ogórkiem, liściem shiso i kremowym sosem yuzu, z awokado, otulone opalanym łososiem z olejem i majonezem truflowym, z duszonym na miejscu węgorzem, obłożone awokado oraz wspomnianą wcześniej Mariolkę.
- To być może najlepsze sushi w Trójmieście - komentowała Aleksandra Panasewicz. - Być może, bo we wszystkich restauracjach jeszcze sushi nie próbowałam, niemniej trudno będzie dzieło Dawida Uszyńskiego przebić. Ryż jest obłędny, ma niesamowitą konsystencję, a dodatki są tak skomponowane, że aż szkoda tę feerię smaku przełamywać sosem sojowym. Pozwalając sobie na kolokwializm - niebo w gębie!
Japońskie wariacje na temat europejskich deserów. A może odwrotnie?
Ogromne wrażenie na gościach premierowej kolacji zrobiły też desery - z jednej strony dobrze znane, jednak w zupełnie nowej odsłonie, bo okraszone japońskimi smakami.
I tak, kremowa panna cotta została połączona z kremem z yuzu, tiramisu połączono z herbatą matcha, lody w różnych smakach obtoczono ciastem ryżowym, a w pavlowej bezę połączono z kremem ze słodkiego miso.
Całość dopełniały pełne finezji koktajle, które na specjalne życzenia gości przygotowywali barmani Sassy.
Potrawy, które zaserwowano podczas premierowej kolacji w Sassy Sushi & Asian Restaurant, są dostępne w menu restauracji. Kiedy wybierzecie się na najwyższe piętro Słonego Spichlerza, aby ich spróbować, nie zapomnijcie o wejściu na taras, z którego rozpościera się widok na Długie Pobrzeże i okolice Motławy - jedno z ulubionych trójmiejskich "instamiejsc".
* możliwość dodania komentarzy lub jej brak zależy od decyzji firmy zlecającej artykuł