- 1 Coraz więcej sposobów na napiwek (288 opinii)
- 2 Ranking pierogarni w Trójmieście (55 opinii)
- 3 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (72 opinie)
- 4 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (188 opinii)
- 5 Azjatycki Market na Ulicy Elektryków (40 opinii)
- 6 Za tym teraz szaleje kulinarny internet (27 opinii)
Kuchnia okupacyjna. Jedzenie w czasie wojny
Kawa z żołędzi, tort z fasoli czy chleb z ziemniaków - w czasie II wojny światowej polskie gospodynie domowe wznosiły się na wyżyny kulinarnej kreatywności, aby przygotować cokolwiek do jedzenia. Niektórych potraw polskiej kuchni z czasów okupacji będzie można spróbować w sobotę w bistro Food Art Company w Oliwie.
Tania, prosta, bardzo sycąca i zaskakująco smaczna - taka jest kuchnia czasów okupacyjnych według Aleksandry Zaprutko-Janickiej, autorki właśnie wydanej historyczno-kulinarnej książki "Okupacja od kuchni". Krakowska historyczka przez dwa lata przeczytała setki wspomnień, listów i gazet z lat 1939-1945. Szukała w nich śladów codziennego życia przy stole i w kuchni. Odkrywała przepisy i zaskakujące porady kulinarne z czasów, gdy w sklepach brakowało niemal wszystkiego.
- Niemiecki okupant wprowadził system kartkowy, ale był on obliczony w taki sposób, aby zagłodzić Polaków - opowiada Aleksandra Zaprutko-Janicka. - Mięso, nabiał i przyprawy były rarytasami. Żywiono się najprostszymi warzywami, które ludzie sami uprawiali albo kupowali na czarnym rynku za wygórowaną cenę. W takich warunkach Polki musiały wykazać się w kuchni niesamowitą kreatywnością. Oczywiście świetnie sobie radziły. Można śmiało stwierdzić, że gospodynie w czasie wojny potrafiły ugotować obiad niemalże z niczego.
Jednym z największych problemów był ograniczony dostęp do mąki, bez której nie dało się przygotować nawet podstawowych, sycących potraw. Radzono sobie zastępując ją pospolitymi warzywami z przydomowego ogródka. Chleb pieczono z dodatkiem ziemniaków, a główną bazę dla ciast i tortów stanowiła fasola albo marchew. Nawet budyń robiono z rozgotowanej kapusty, a kawę parzono z żołędzi.
- Budyń albo kawa zdają się nie być niezbędnym pożywieniem w czasie wojny, ale pozwalały zachować choćby namiastkę normalności - tłumaczy autorka. - Znana jest historia potrawki z królika w śmietanie, którą powstańcy warszawscy postanowili ugościć wizytującego ich generała Tadeusza "Bora" Komorowskiego. W zrujnowanej Warszawie nie było w ogóle mowy o dostępie do tych składników. W zamian usmażyli na olejku do opalania upolowanego na ulicy kota. Podobno nieświadomy niczego generał zjadł obiad ze smakiem.
Więcej anegdot oraz przepisów z czasów okupacji będzie można poznać w sobotę o godz. 17 w Galerii Sztuki Warzywniak podczas spotkania z autorką. Wstęp jest wolny. Wcześniej, w godz. 12-18 niektórych z opisanych w książce potraw będzie można spróbować w pobliskim bistro Food Art Company .
- Podamy między innymi pierogi ziołowe, zupę ziemniaczaną z koprem, kotlety z jarzyn, rzepę duszoną w karmelowym sosie, marcepanki bez marcepanu czy piernik z marchwi. Potrawy będą przygotowane według oryginalnych receptur z czasów wojny - mówi szef kuchni Marzena Imiłkowski. - Chcemy poprzez tę akcję nie tylko pokazać kuchnię tamtych czasów, ale też podkreślić szacunek do jedzenia i uświadomić ludziom, jak dobrze mają obecnie mogąc przebierać do woli wśród jedzenia na półkach sklepowych.
Część dochodów ze sprzedaży okupacyjnych dań przekazana zostanie potrzebującym, starszym osobom z Oliwy.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (25) 9 zablokowanych
-
2015-12-09 06:15
super kartki (7)
za komuny byly kartki i bylo fajnie
- 9 39
-
2015-12-09 06:37
było fajnie bo wtedy byłeś dzieckiem (6)
- 18 5
-
2015-12-09 08:17
ja byłam mloda i nie było nam źle- młodemu małżeństwu z małymi dziećmi (5)
mąż miał pracę, dość dobrze zarabiał, codziennie kupowałam lepszą wędlinę bez kolejki w sklepie komercyjnym (na Pomorskiej), dla dzieci sama robiłam soki z owoców z rynku i zupy z warzyw i mięsa kupowanego od cioci spod Gdańska ze wsi, codziennie byliśmy na podwórku z dziećmi, na placu zabaw, brałam jeszcze dzieci sąsiadki ze sobą, a ona moje, gdy ja potrzebowałam więcej zrobi w domu,
wypożyczaliśmy książki z biblioteki i czytaliśmy je także z dziećmi--nie umiem powiedzieć dlaczego , ale żyło się jakby wolniej, spokojniej
teraz dzieci pracują ( dwoje z czwórki ukończyło dobre studia),
my także pracujemy z mężem,
ale teraz na wszystko mniej czasu, gonitwa, brak pieniędzy, a i produkty - choć jest ich full- to jakby nie tej jakości
p.s. ilości mięsa z dawnych kartek nie zjadamy w czasie miesiąca- 14 5
-
2015-12-09 09:06
wyemigruj na Białoruś - wrócą tamte czasy szybciej niż się spodziewasz (2)
- 8 9
-
2015-12-09 10:47
żebyś się nie zdziwił jak tam dobrze jest (1)
lepiej niż w polakowie,
pojedź i się przekonaj- 4 8
-
2015-12-09 11:28
Proponuje odwrotnie: Ty tam pojedz.
- 6 1
-
2015-12-09 11:22
Pier...lenie.
- 0 3
-
2015-12-09 23:50
Ja tych czasów nie pamiętam ale mój ojciec już tak
i jako wielki ich zwolennik, jakoś dziwnie nie chce się wyprowadzić na Białoruś czy do Chin, Kuby czy Korei Pn. Zawsze go zachęcam jak wspomina te wspaniałe czasy, a jakoś ciągle siedzi w tej złej Polsce.
Wtedy było lepiej, mi też 10 lat temu było lepiej bo byłem MŁODSZY!!!- 2 0
-
2015-12-09 06:41
Jeśli chodzi o źródła to podstawą był czarny rynek (2)
na nim można było dostać wszystko - głównie towar przehandlowany przez żołnierzy lub kradziony, drugi to handel wymienny (barter), dopiero na końcu zdobywanie pożywienia ze wsi - głównie warzywa, latem owoce, mąka
- 17 0
-
2015-12-09 10:48
i barter, kury za węgiel itd (1)
ale wszystko było i spokój był
i edukacja dobra- 1 2
-
2015-12-09 19:37
A teraz jest już PO
I oby nie wracało
- 0 1
-
2015-12-09 07:12
Niemiecki okupant wprowadził system kartkowy, ale był on obliczony w taki sposób, aby zagłodzić Polaków (3)
Czyżby współczesny system korporacyjno-kredytowy?
Zniewolenie technologiczne, napędzany strach przed wykluczeniem?- 29 5
-
2015-12-09 10:50
rozwiń tą myśl (1)
Niemcy to akurat dobrodzieje wasi
a nie żaden zmyśłony okupant,
przynieśli wam edukację i technologię,
nie skorzystaliście- 1 6
-
2015-12-09 11:50
Nasi to znaczy czyi konkretnie?
- 4 0
-
2015-12-09 11:25
Przeciez to ci sami ludze sa u wladzy, jak i byli u wladzy.
- 2 0
-
2015-12-09 08:20
Poradnik speleologiczny
https://youtube.com/watch?v=37A9YAhNPyI
- 1 1
-
2015-12-09 08:57
(4)
dla mnie podawanie takiej tematyki w dziale "rozrywka" jak i nakręcanie biznesu jakimś osobom jest nomen omen niesmaczne
moja śp. Babcia nie raz opowiadała mi jakiej biedy i głodu zaznała w czasach
(głodu zupełnie dla większości z nas niewyobrażalnego) zbrodniczej niemieckiej okupacji, nie raz też wspominała jak owi "cywilizowani" niemcy się zachowywali- 30 4
-
2015-12-09 11:26
Dzis szmal robi sie n a wszystkim, nie przebierajac w srodkach. $ = bog.
- 3 0
-
2015-12-09 11:49
Ale rozumiem ze koszulki zolnierzy wykletych Cie nie martwia? (2)
- 1 3
-
2015-12-09 13:23
(1)
osobiście nie noszę takowych, ponadto nie wiem co mają wspólnego z tematem?
- 2 0
-
2015-12-09 14:19
Bardzo dużo. Skoro obecnie książka jest towarem, narodowe idee też się dobrze sprzedają. Jeśli chociaz jeden gimbus dzięki poznaniu smaku chleba z kartofli poczyta o realiach wojny, to akcja odniesie pozytywny rezultat.
- 0 1
-
2015-12-09 09:38
Teraz mamy sz-czaw i mirabelki (1)
coś dla tych, co zarabiają minimalną.
- 13 5
-
2015-12-09 11:20
szcz*w jest pyszny i zdrowy
podobnie jak mirabelki
- 4 0
-
2015-12-09 13:44
Proponuje (1)
jeszcze kuchnie oświęcimską dla otyłych.Szczyty głupoty.
- 8 6
-
2015-12-09 14:15
Arek, mniej kawy sugeruję, niedobory magnezu powodują ociężałość umysłu. Chyba że to już wrodzone.
Dobry pomysł, historię można poznawać także od tej strony, łatwiej zrozumieć jak było i chociaż trochę zbliżyć się do ówczesnych realiów...- 5 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.