- 1 Jemy na mieście: Masło Maślane w Klubie Kot (14 opinii)
- 2 Nie ma jagodzianek, są malinianki (38 opinii)
- 3 Lubisz kawę? Odwiedź ten festiwal (62 opinie)
- 4 Nowe lokale: od skrzatów po Portugalię (110 opinii)
- 5 Coraz więcej sposobów na napiwek (310 opinii)
- 6 Ranking pierogarni w Trójmieście (58 opinii)
W przeciwieństwie do niektórych krajów zachodnich, obowiązku płacenia napiwku w polskich restauracjach nie ma. W dobrym zwyczaju jest jednak zostawić kelnerowi 10-15 proc. kwoty rachunku. W deklaracjach nie mamy z tym problemu. Jak jest w rzeczywistości?
"Staram się zawsze płacić kartą, żeby nie dawać napiwków. Uważam, że wypłacenie pensji pracownikom za dobrze wykonaną robotę jest zadaniem pracodawcy. Czy kasjerce w sklepie ktoś daje napiwek za to, że zostanie sprawnie obsłużony? Rozumiem, że kelnerom na napiwkach zależy, bo zarabiają za mało. Ale dlaczego to klient ma się im dorzucać do pensji?" - pisze nasza czytelniczka, Ewa.
Właściciel jednego z modnych trójmiejskich lokali nie ma dobrego zdania o hojności swoich gości. Choć na niską frekwencję jego restauracja nie narzeka, kelnerzy na wysokie tipy raczej nie mają co liczyć.
- Kultura dodatkowej opłaty serwisowej tak naprawdę dopiero wkracza na nasz rynek i nie spodziewałbym się w tej kwestii znaczących zmian w najbliższej przyszłości. Na razie to temat raczkujący - komentuje.
Co innego na Zachodzie. W niektórych krajach napiwki to niemalże obowiązek - często są doliczane do rachunku z automatu. We Francji, Włoszech czy Portugalii jest to około 10 proc., a często w dobrym tonie jest zostawienie jeszcze paru euro więcej. W USA, poza doliczanym do rachunku podatkiem, napiwek to codzienność - bywa i tak, że kelner może się o niego upomnieć. Na tym tle napiwkowi sceptycy z pewnością doceniają zasady panujące w Polsce.
Inny gastronom, właściciel niewielkiego bistro, na swoich gości nie narzeka: - Większość zostawia napiwki. Według mnie to dobry zwyczaj i docenienie pracy nie tylko kelnera, ale i kucharza. Choć zdarzają się i tacy, co zjedzą wszystko, zostawią puste talerze i pochwalą danie kelnerowi, a tipa nie zostawią.
Większość bywalców restauracji deklaruje jednak, że napiwek zostawia - zazwyczaj w wysokości 10 proc. kwoty rachunku.
- Nie mam dużych wymagań, ale byłem kelnerem i wiem, że trzeba się troszkę postarać, żeby wszystko było jak trzeba na stoliku - mówi Tomek. - Potrafię nie dać zupełnie, ciężko mi z tym, ale jak obsługa jest niemiła, opieszała lub się pomyli kilka razy z daniami, to nic nie zostawiam.
- W miejscach, w których często bywam, czasem daję 100 proc. napiwku, a czasem w ogóle - mówi Mateusz.
Restauratorzy przyznają jednak, że wysokie napiwki to rzadkość.
- Zdarzało się, że napiwek był w wysokości rachunku, ale takie sytuacje są sporadyczne. Tak naprawdę nie chodzi jednak o wysokość napiwku, ale o to, że ktoś nam powie: to było naprawdę dobre. Wtedy czujemy prawdziwy sens tej pracy - mówi Maciej Kamiński, szef restauracyjki Tapas Barcelona.
A bywalcy restauracji dodają, że dawania napiwków, szczególnie tych większych, po prostu się opłaca. Dzięki temu zostajemy zapamiętani i przy następnej wizycie lepiej obsługiwani.
- Przed wyjściem do restauracji, warto po prostu przyjąć, że napiwek to część kosztu takiej atrakcji i zostawić nawet symboliczną sumę - mówi Michał.
A jeśli ktoś uważa, że wręczanie napiwków to niepotrzebny wydatek, albo wręcz - jak powszechnie uważają Hiszpanie - forma łapówkarstwa, odnajdzie się w Japonii albo Australii. W tych krajach nagrodzenie tipem kelnera może zostać odebrane przez niego jako obraza.
Miejsca
Opinie (284) 7 zablokowanych
-
2017-05-08 13:09
halo (2)
jak w ogole można być kelnerem ? co jest fajnego w noszeniu komuś żarcia ?
- 7 10
-
2017-05-08 13:16
A masz coś fajnego w innych pracach?
- 5 0
-
2017-05-08 13:38
Nic tylko kasa
Nic tylko kasa i dużo możliwości jeśli chodzi o kontakty damsko męskie, ja pensje miałem śmieszna pare lat temu ale kasa z napiwków bardzo duża miesięcznie wychodziłem na 5-6 tys netto
- 1 0
-
2017-05-08 13:12
jednym napiwek drugim nic (1)
Są zawody gdzie niby napiwek jest wskazany a nawet oczekiwany kelner, taksówkarz, fryzjer.
Dlaczego nie dajemy napiwków panią na kasie w biedronce czy innym sklepie ?
Są też zawody którym chętnie odbieramy a nie dajemy dodatkowe pieniądze za pracę np. malarze, którzy ciągle są pytani o obniżenie ceny swoich obrazów.- 16 2
-
2017-05-08 13:24
Napiwki to głupi zwyczaj, jak kogoś stać to niech daje.
Są tacy co mają miliony na kontach i im wszystko jedno, niechaj wspierają chociaż kelnerów i są dumni ze komuś pomogli. Ale wymagania napiwków od zwykłych kulturalnych ludzi którzy żyją skromnie chodzą po promocjach i liczą każdy grosz żeby im i dzieciom starczyło do końca miesiąca to już przesada. Nawet tacy ludzie mają prawo wyjść raz na jakiś czas do restauracji i porozmawiać przy winie, żeby im podano, i płacą za to co kupią. I pochwalić mogą kelnera za obsługę a kucharza za posiłek. To nie średniowiecze że zarabiających mało się nie wpuszcza. A terroryzowanie napiwkami jest nie na miejscu.
- 14 1
-
2017-05-08 13:15
A można sobie typy z danego roku darowane odliczyć od podatku? (1)
Jak to udowodnić przy wypełnianiu pita rocznego?
Jakiś pomysł?- 7 0
-
2017-05-09 14:57
Oczywiscie
Oczywiscie ze tak przez caly rok placisz podatek od dochodu za napiwki a w PIT rozliczasz jako dochod inny
- 0 2
-
2017-05-08 13:15
Gdyby ceny u nas były normalne, (1)
adekwatne do wartości usługi i zarobków, to dawałabym napiwki.
Ponieważ jednak w każdą cenę wliczony jest wieeelokrotny napiwek, to nic nie doliczam.
Lubię wiedzieć że gdy płacę np piętnaście złotych za kawałek ciasta, to płacę piętnaście, a nie że powinnam liczyć... dwadzieścia.
Wręcz oburza mnie przykładowo sieć barów z sokami, gdzie za mały plastykowy kubeczek soku płacę prawie 4 złote (nie wiem jak jest aktualnie, raz się tak dałam zrobić bo dziecku chciało się pić) - czyli cena jest z d*py kompletnie - i jeszcze bezczelnie obsługa stawia (dość niemiła zresztą) kubek z roszczeniem o datki.
Dziwi mnie też coś innego. Jest tam zawsze pusto. Jakim cudem to coś wciąż funkcjonuje? Piorą tam pieniądze?- 16 4
-
2017-05-08 13:49
No tak te kubki przy kasach to żenada.
A obsługa standardowa jak to w Polsce. Nikt się nie wysila całe 8 godzin bo jest to głupie i niezdrowe. Jeśli kasjer/ka niezadowolony/a z warunków finansowych to powinni roscic u szefa a nie wystawiać kubek jak żebrak przy dworcu. Albo zmienić pracę. Przykłady pokazują że da się tylko trzeba być zaradnym upartym i zmotywowanym.
- 5 0
-
2017-05-08 13:16
Jacy jesteśmy ? (5)
Często obsługujący grają na napiwek .I są przesadnie ugrzecznieni i sprawni-ale to sprawia wrażenie zdolnych inaczej.Np w Pizza Hut w Rivierze.I wtedy płacę kartą.
- 13 3
-
2017-05-08 14:00
W pizza hut są wysrubowane standardy obsługi i boją się częstych wizyt tajemniczego klienta.
- 10 0
-
2017-05-08 17:45
Im nie chodzi o napiwki (1)
Tylko o to że jeśli obsłużą kogoś zgodnie ze standardami i trafią na tajemniczego klienta to mają szansę na bardzo hojną premię, jeśli się nie popiszą to beknie cała "restauracja"
- 3 0
-
2017-05-09 18:32
Hahaha hojną. ;)
- 1 0
-
2017-05-08 18:06
?
A jacy jełopie mają być ? Z muchami w nosie i z miną sr*jącego kota ? zastanów się ! lepiej chyba jak wita Cię ktoś z uśmiechem na twarzy niż wiecznie niezadowolona Grażyna.
- 2 4
-
2017-05-09 23:25
Brawo ty
- 0 0
-
2017-05-08 13:20
"Właściciel jednego z modnych trójmiejskich lokali nie ma dobrego zdania o hojności swoich gości." (1)
Jak jest taki kozak, to niech podwyższy ceny o 10%, a to co dodatkowo zarobi oddaje pracownikom.
- 28 0
-
2017-05-08 13:24
Ale on już powliczał
napiwki parokrotnie. :)
Teraz chce jeszcze w gotówce.- 15 0
-
2017-05-08 13:20
(1)
a inne branże usługowe?
adwokat, lekarz, , księgowy, hr-owiec też świadczą usługi i nikt im "tipów" nie zostawia, choć klient zadowolony.- 20 0
-
2017-05-10 11:44
adwokat i lekarz
goli ciebie na starcie
- 3 2
-
2017-05-08 13:22
a ja nie zostawiam wiecej niż 5 %
Niemal zawsze zostawiam napiwek, jednak zostawiam go w wyskosci nie wiecej niz 5 %,
- 9 4
-
2017-05-08 13:22
(3)
I z powodu pazerności restauratorów (ceny liczone na Marsie, nie na Ziemi)
klienci płacą... kartami płatniczymi.- 19 0
-
2017-05-08 13:54
(1)
Przy platnosci karta moze byc opcja napiwku. Jak ty masz w dloni tetminal to ok ale jak go trzyma kelnerka moze doliczac ale malo kto sprawdza. Pracowalam w lokalu gdzie byl przykaz tak robic. Ilu zauwazylo? Jeden na miesiac. Jesli.
- 0 4
-
2017-05-08 14:04
Ale jaki to ma sens dla pracowników?
Kasa i to zawyzona i tak idzie na jedno konto.
Chyba ze się później właściciel rozlicza z pracownikami za takie oszustwa.
Ja zawsze patrze na kwotę jak zblizam kartę lub przy wpisywaniu PINu- 9 0
-
2017-05-08 14:53
Przy płatności karta te jest opcja doliczenia napiwki
- 0 0
-
2017-05-08 13:23
Dajemy.
- 3 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.