- 1 Coraz więcej sposobów na napiwek (172 opinie)
- 2 Ranking pierogarni w Trójmieście (36 opinii)
- 3 Jemy na mieście: Aichi (dobrze) Gotuje (72 opinie)
- 4 Psiorbet, tatar lub psierogi. Menu dla psów (187 opinii)
- 5 Azjatycki Market na Ulicy Elektryków (40 opinii)
- 6 Craft Beer Fiesta: święto miłośników piwa (125 opinii)
Restaurant Week: testujemy menu w Vinegre
Festiwal Restaurant Week powoli dobiega końca. Do 15 kwietnia można jeszcze rezerwować stoliki na specjalne festiwalowe menu w cenie 59 zł. Po tym, jak przetestowaliśmy festiwalowe menu w restauracjach w Gdańsku i Sopocie, zawitaliśmy do Gdyni i sprawdziliśmy, jakie propozycje dla festiwalowiczów przygotowała restauracja Vinegre.
Popraw nastrój jedzeniem. Nadchodzi Restaurant Week
Tym razem w wydarzeniu udział wzięło aż 39 restauracji z Trójmiasta, a w ostatnim festiwalowym tygodniu można wybierać jeszcze spośród 28 lokali. Spróbowaliśmy już orientalnego i nieco szalonego menu przygotowanego przez Junglę Cocktails & Food - zeszłorocznego laureata Plebiscytu Gości Restaurant Week, a także odwiedziliśmy festiwalowego debiutanta - sopocką restaurację Endi Wine House, która postawiła na tradycyjne, polskie smaki.
Vinegre - kuchnia śródziemnomorska w morskim anturażu
Restauracja Vinegre mieści się na dachu Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Niewątpliwym atutem tego miejsca jest cieszący oczy widok na bezkresne morze. W przestronnym, jasnym wnętrzu można poczuć śródziemnomorski klimat. Dosłownie poczuć, gdyż tutejsza kuchnia również pełna jest śródziemnomorskich inspiracji: od hiszpańskich oliwek, serów i wędlin, przez owoce morza i ryby z własnej wędzarni, po włoskie makarony i wysokiej jakości wołowinę.
Lokal ma nowoczesny i elegancki wystrój, ale to miejsce nie tylko na biznesowy lunch czy świętowanie ważnych okazji. Vinegre świetnie sprawdzi się również na luźny wypad z przyjaciółmi, do czego zachęca bogata karta win i dedykowanych im przystawek w formie hiszpańskich tapas.
Przystawki: tatar z grzybów i wędzony pstrąg
Testowanie festiwalowego menu w Vinegre rozpoczęliśmy tradycyjnie od koktajli, które festiwalowicze otrzymują w prezencie. W tym roku są to alkoholowy Martini Fiero & Kinley Tonic Water i bezalkoholowy, orzeźwiający Mocktail na bazie Kinley Yuzu Tonic Water o słodko-gorzkim smaku toniku wykończonym cytrusowym twistem owocu yuzu.
Tradycyjnie też jedno festiwalowe menu jest w całości wegetariańskie lub wegańskie, a drugie mięsne. Vinegre na przystawkę w roślinnym menu zaproponowało tatar z wędzonych grzybów, który został podany z aioli wzbogaconym dodatkiem lubczyku oraz z jarmużem i konfitowanym żółtkiem. Smakowo wszystko świetnie się tu uzupełniało. Gorzej natomiast z konsystencjami - zaproponowana forma obróbki żółtka pozwala zachować jego właściwości odżywcze i sprawia, że ma ono chrupiącą powłokę i kremowy środek, ale trudniej wymieszać wszystkie składniki w jedną całość (czego nie ułatwiły grubo posiekane grzyby i pozostałe dodatki podane w większych rozmiarach).
Czytaj także: Jak zjeść taniej na mieście?
W menu mięsnym na przystawkę zaserwowano zaś rillette (metoda konserwowania żywności podobna do konfitowania) z wędzonego pstrąga na miniblinie, z dodatkiem kawioru i wiejskiej śmietany. Pyszna propozycja na jeden-dwa kęsy, która spełniła swoją funkcję - narobiła smaku na więcej.
Dania główne: spring rollsy i gołąbki z królika
Po świetnie współgrających przystawkach - nie tylko dobrze skomponowanych smakowo, ale w obu przypadkach ukazujących podobny typ obróbki produktu - konfitowane żółtko i rillette z pstrąga, podobnie pomyślano z daniami głównymi - w obu przypadkach postawiono na zawijasy. Bezmięsną propozycję stanowiły dwa spring rollsy z kimchi, tofu i grzybkami shitake, podane z miksem sałat i chutneyem z chilli. Dzięki słodko-ostremu sosowi całe danie nabrało wyrazistości.
W drugim menu na danie główne podano oryginalne gołąbki - z mięsem z królika. To bardzo delikatne w swej konsystencji i smaku mięso uzupełniono słodkimi dodatkami: purée z pasternaku i młodą marchewką. Do tego odrobina parmezanu i oliwy truflowej.
Zobacz także: Drinki, przekąski i widok na miasto. Lokale z tarasami na wysokości
Oba dania główne były po prostu pyszne. Jedynym mankamentem była ich wielkość. Po niewielkich przystawkach także dania główne nie zostawiły nas z poczuciem sytości. Ale może w tym cały trick, aby się rozsmakować, pozostać ze wspomnieniem doskonałego połączenia składników i nabrać ochoty na więcej.
Desery: pistacja i sablé
Posiłek zwieńczyły desery. W menu roślinnym była to beza z kremem pistacjowym i lodami śmietankowymi, oprószona kawałkami pistacji. Mimo doskonałych dań głównych to zdecydowanie ten deser okazał się najmocniejszym punktem festiwalowego menu Vinegre. Słone orzechy i słodka beza świetnie ze sobą kontrastowały. Idealny był też balans między ich chrupkością a aksamitnością kremu i lodów. To jeden z tych deserów, po których ma się ochotę wylizać talerz.
Nie mniej smaczny był deser w drugim menu - sablé (kruche, francuskie ciastko) przełożone kremem mascarpone i czekoladą, podane z ciekawym sosem na bazie likieru baileys i miso. Jednak w zestawieniu z pistacjową propozycją ten deser nie miał szans, aby skraść nasze podniebienia.
Zobacz także: Nowe lokale - meksykański street food, kuchnia tajska, coś dla wegan i procenty
Podsumowując, w zaproponowanym przez Vinegre w ramach Restaurant Weeku menu nie ma słabych punktów. Wszystkie sześć propozycji okazało się udanych. Stanowią doskonały przykład łączenia znanych produktów i smaków z twistem oryginalności w postaci niewielkich dodatków, znacząco wpływających na ostateczny efekt.
Śmiem jednak twierdzić, że z uwagi na wielkość porcji dania zaproponowane przez Vinegre znacznie bardziej sprawdziłyby się na siostrzanej, nieco ekskluzywniejszej imprezie - Fine Dining Weeku, gdzie serwowane jest pięciodaniowe menu. Niemniej warto posmakować propozycji Vinegre. A tym festiwalowiczom, którzy nie tylko szukają ciekawych smaków, ale i przy okazji chcą się najeść, polecamy zwracać uwagę nie tyle na samo menu, co na profil restauracji, do których zamierzają zawitać.
Restaurant Week - jak to działa?
Każda z restauracji biorących udział w Restaurant Weeku przygotowuje dwa warianty trzydaniowego menu, na które składają się: przystawka, danie główne i deser. Wyboru dokonuje się w momencie tworzenia rezerwacji. Tradycyjnie już w festiwalowej ofercie dostępne są dania wegetariańskie i wegańskie, mięsne i rybne. W cenie 59 zł na wszystkich gości czeka trzydaniowe menu oraz festiwalowy koktajl Martini Fiero & Kinley Tonic. Miejsca w wybranej restauracji można rezerwować na stronie festiwalu lub wygodnie w aplikacji. Należy wybrać liczbę osób, datę, godzinę oraz jedno z dwóch menu. Każda wizyta w restauracji podczas Restaurant Week jest przewidziana na 90 minut. Rezerwacji można dokonać najpóźniej do godz. 20 dnia poprzedzającego wizytę w lokalu. Festiwal pozostaje wierny filozofii "Szanuj jedzenie". Dzięki wcześniejszemu wyborowi menu przy dokonywaniu rezerwacji online marnowanie żywności w restauracjach ograniczone jest do minimum.
Lista restauracji z Trójmiasta biorących udział w Restaurant Week:
Fisherman, Mykonos, Vinegre, Fellini, Atelier BonŻur, Belona, Brat Łata, Chilli Bar & Kitchen, Dancing Anchor, Endi WineHouse, Fidel, Filharmonia, Fischgarten, Gvara, Hokkaido Sushi & Japan Cusine, Jungla Cocktails & Food, Luis Mexicantina, Małe Molo, Mariacka 1 Food & Wine, Mnie To Rybka, Mono Kitchen, Olimpijska 5 Sport Bar & Restaurant, Papieroovka Cider Garden, Pelican, Piwnica Rajców, Pop in Diner & Bar, Przepis na, Przystanek Orłowo, Punkt, Restauracja Chmielna, Restauracja Latający Holender, Ombrello, Ristorante Con Giardino, Słona Woda, Spożywczy Food & Drinks, Tawerna Rybaki, Vidokova,Villa Eva, Wyrolowani, Zielony Rower.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (25) 8 zablokowanych
-
2022-04-12 20:34
Obiektywnie?
Żeberka barbeque (czy jak to się piszę) smakowały. Może nawet bardzo smakowały. Później wizyta degustacji win, petarda, miła Pani polecała i dostosowywała wina do naszych potrzeb, smaków czy życzeń.... Super. Wizyta następna to już z winami nie było zbyt dobrze, była inna Pani;) Natomiast ostatnia nasza wizyta na której chciałem pokazać i pochwalić się fajnym miejscem bratankowi zepsuła opinie o lokalu. Stek okazał się z ligawy... No za takie kwoty to mi nikt ligawy zamiast polędwicy nie wciśnie... Trudno było przeżuć to coś. Obsługa stwierdziła ,w jest wszystko w porządku jednak na pytanie czy można zobaczyć polędwicę z której robią ten stek powiedziano żonie że nie ma takiej możliwości (wiem... pachnie Geslerową :) ale Nie lubię jak się z ludzi robi durniów) koniec przygody z tym miejscem.
Ps. Jak komuś bardziej zależy na widokach to trzeba im oddać, że nie ma lepszego w Gdyni, to fakt. Ale w restauracji zawsze będzie najważniejsze jedzenie i nikt nie lubi jak go się próbuje oszukać...- 4 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.