- 1 Wykupili cały nakład jej nowej książki (112 opinii)
- 2 Najlepsze zdjęcia ostatniego roku (89 opinii)
- 3 5 wystaw do zobaczenia we wrześniu (12 opinii)
- 4 Czy AI zastąpi artystów? (72 opinie)
- 5 Jedna z najważniejszych nagród w Gdyni (7 opinii)
- 6 Czytelnicy wybierają najlepsze zdjęcie (66 opinii)
Bizarna opowieść grobów. "Życie grobowe" Małgorzaty Żerwe
Niektórzy chodzą na cmentarze tylko raz w roku, odwiedzając groby zmarłych przy okazji listopadowego święta. Inni w ogóle nie przepadają za tymi miejscami i na nich nie bywają lub traktują je zwyczajnie, jak każde inne. Ale są i tacy, którzy wręcz lubują się w cmentarnych klimatach i darzą je sympatią, podchodząc do nich z jednej strony jak do zwykłych przestrzeni życiowych, a z drugiej - z pewną fascynacją. Do grona tych ostatnich należy niewątpliwie Małgorzata Żerwe, autorka wydanej niedawno książki "Życie grobowe".
Recenzje książek z Trójmiasta
Małgorzata Żerwe - z pochodzenia lublinianka, z wyboru gdańszczanka - to doskonale znana w Trójmieście osobistość, której chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Przypomnijmy jednak w skrócie: Żerwe to artystka wizualna i dźwiękowa, kuratorka wystaw, autorka reportaży artystycznych i społecznych, publicystka, a nade wszystko dziennikarka radiowa, do niedawna związana z Radiem Gdańsk. W maju nakładem gdańskiego wydawnictwa Części Proste wydała swoją pierwszą książkę zatytułowaną "Życie grobowe / Grave Life" (jak sugeruje tytuł - całość jest dwujęzyczna).
Mam wrażenie, że to właśnie z tych wszystkich zawodowych doświadczeń autorki zrodziła się ta publikacja, która łączy w sobie różne gatunki, oscylując na pograniczu obrazu, słowa i dźwięku. Książka ta nie jest do końca ani przewodnikiem - choć wędrujemy dzięki niej po różnych zakątkach świata, ani albumem ze zdjęciami - choć składa się głównie z fotografii, ani też typowym reportażem. Jest raczej mikroreportażem - komentarze odautorskie pojawią się rzadko, są to wspomnienia, jakby przebłyski pamięci, mininarracje.
Przeczytaj także: Nieistniejące cmentarze: jedyne, jakie możemy dziś odwiedzić
Całość podzielona została na siedem rozdziałów zatytułowanych: "Miejsce z widokiem", "Dzień jak co dzień", "Ludzkie i nieludzkie", "Wszędobylscy", "Zagubieni", "Pitaval", "Gwiezdny pył". Każdy z nich gromadzi i porządkuje fotografie grobów wokół jakiegoś motywu przewodniego np. w pierwszym rozdziale pt. "Miejsce z widokiem" Żerwe umieściła zdjęcia grobowców na wzniesieniach, wzgórzach, pagórkach, z widokiem na piękny krajobraz, przyrodę lub... drapacze chmur.
Książka stała się w efekcie w jakimś sensie wydawnictwem multimedialnym, ponieważ poza wspomnianą warstwą ilustracyjną (zdjęcia) i narracyjną (komentarze), zawiera jeszcze dodatkowo dźwiękową opowieść, której można posłuchać dzięki zamieszczonemu w książce kodowi QR. "Życie grobowe" można więc uznać jednocześnie za publikację do czytania, oglądania i słuchania.
Księgarnie w Trójmieście
Pomysł na książkę zrodził się z wystawy, która ją poprzedziła - była to ekspozycja fotograficzna "Pocztówki z cmentarza", prezentowana w Gdańskiej Galerii Fotografii w 2018 roku. Jak wyjaśnia sama Żerwe w jednym z wywiadów, nie była to zaplanowana koncepcja twórcza, gdyż ona sama nigdy nie myślała ani o wystawie, ani o książce. Podczas swoich licznych podróży zawsze jednak dużo fotografowała, w tym szczególnie nekropolie, stąd w jej archiwum mnóstwo zdjęć, które nie mają może artystycznego zacięcia, ale są interesującym obrazem subiektywnych obserwacji i fascynacji.
Fascynacja ta, w której wyraźne jest zacięcie antropologiczne czy kulturoznawcze, towarzyszy autorce od dawna - jak sama wspomina, cmentarzami interesuje się od dziecka. Wychowywała się w Lublinie przy cmentarzu, potem tak się układało, że też często zamieszkiwała przy cmentarzach, np. w Gdańsku przez prawie 10 lat mieszkała naprzeciwko cmentarza Ofiar Hitleryzmu na Zaspie, na którym leżą więźniowie Stutthofu i pocztowcy. Stał się on jednym z bohaterów tej książki.
Ale rzecz tylko pozornie dotyczy cmentarzy, śmierci i odchodzenia - w albumie zobaczymy wszak zdjęcia zrobione na cmentarzach z całego świata: z Meksyku, Brazylii, USA, Francji, Portugalii, Niemiec, Rumunii, Rosji, RPA, Polski i wielu innych. Jednak, jak podkreśla sama autorka, w projekcie nie powinno się doszukiwać nadbudowy filozoficznej, lecz "zapisu sytuacji bizarnych". Groby bowiem "pod każdą szerokością geograficzną snują swą bizarną opowieść".
Nie sposób się z tym nie zgodzić - pochodzące z języka francuskiego wieloznaczne słowo "bizarre", oznaczające: dziwny, zmienny, ale też śmieszny, niezwykły, cudaczny, kuriozalny itp. świetnie oddaje charakter tego, co chciała ująć Żerwe. Jak sama mówi: "w książce znacznie więcej jest życia niż śmierci". Pokazuje nam zatem całe spektrum tego życia (nie tylko grobowego): grobowce-pałacyki, groby-altanki, usypane z ziemi biedne kopczyki, cmentarze dla zwierząt domowych, figurki aniołków, zwierząt i ludzi, krzyże wszelkiego rodzaju, zniszczone lub zaniedbane nekropolie żydowskie itd. Jednak tak samo ważna jest tutaj obecność żywych - ludzi i zwierząt.
Kojarzą się tu nie bez powodu "Opowiadania bizarne" Olgi Tokarczuk. Podobnie jak w opowiadaniach noblistki, otrzymujemy w albumie Małgorzaty Żerwe cudaczną mieszankę groteski, czarnego humoru, fantastyki i grozy, zadumy i refleksji, ironii i kiczu, uśmiechu i smutku, a czasem nawet przerażenia. Fotografie te przypominają nasze codzienne życie - jedne czarno-białe, inne wielobarwne, niektóre nasycone tylko jednym odcieniem, a pozostałe przesycone kolorami.
Podane są one "na surowo" - bez żadnego opisu, a nawet podpisu, niektórym jedynie towarzyszą miniopowieści. Wydawca nie zastosował również numeracji stron, a zamiast tego umieścił współrzędne geograficzne tego miejsca, w którym znajduje się dany grobowiec. Na końcu publikacji znajduje się indeks, w którym podane są wszystkie lokalizacje. Dzięki temu możemy oddać się lekturze bez uprzedzeń, snuć refleksje bez ograniczeń i pozwolić naszym domysłom i interpretacjom na swobodne dywagacje. Zdecydowanie przyjemna i wartościowa lektura - polecam ją do czytania i oglądania całym rodzinom.
Na koniec warto dodać słowo o stronie edytorskiej. Książka została wydana bardzo starannie. Jej albumowy charakter podkreślają twarda okładka z miękką obwolutą oraz szyta oprawa, dzięki którym wydawnictwo to można wielokrotnie przeglądać, bez obaw, że się rozsypie lub zniszczy. Żółto-błękitne, turkusy z elementami czerwieni, wyraźne kolory okładki oddają charakter całej tej książki, która przypomina mi ujęcie tematu zmarłych w stylu meksykańskim, zachęcając do rozmowy - nie odstraszając posępnością.
Miejsca
-
Wydawnictwo Części Proste Gdańsk, Ludwika Waryńskiego 45B/3
Miejsca
Opinie (15) 3 zablokowane
-
2020-11-03 21:06
Co to za hipsterska nowomowa? (5)
Bizarne?
- 25 7
-
2020-11-03 21:13
Pewnie z angielskiego
Bizarre czyli dziwaczny. Widac autorka doszla do wniosku, ze "przydałoby sie troche polotu i finezji w tym smutnym jak p**** mieście"
- 9 4
-
2020-11-03 22:13
Bizarne
Bizarne to np. z Tokarczuk. Taka noblowska hipsterska nowomowa:)
- 9 5
-
2020-11-03 23:18
Bizarne pochodzi z łaciny. (1)
Rzadkie, ale bynajmniej to nie nowomowa, było stosowane jeszcze hen przed wojną.
- 8 2
-
2020-11-04 08:29
I tak sobie to slowo
lezalo w zapomnieniu, az sie po nie schylila pewna Ukrainka z polskim paszportem.
Zeby jeszcze udziwnic swoj rozwlekly styl wplotla je w ktorys z antypolskich paszkwili, za ktore dostala nagrode Nobla.
Doprawdy, dziwny (bizarny) jest ten swiat ...- 6 5
-
2020-11-04 08:34
UG quality;)
- 2 0
-
2020-11-03 21:30
(3)
Książka może nawet i ciekawa, ale na antenie radia autorka mnie wyjątkowo irytowała, zwłaszcza w jednej z wieczorno-niedzielnych audycji.
- 10 5
-
2020-11-03 23:44
(1)
Też nie mogłam jej słuchać. Jako radiowiec wyjątkowo irytująca.
- 1 0
-
2020-11-04 10:58
dlatego nastepila dobra zmiana
- 0 0
-
2020-11-04 08:56
Aż czuć było wymagającą niezależną 30 letnią pannę z kotem i netfixem;)
- 3 1
-
2020-11-04 11:33
A ja tęsknię za "Gorącym klubkiem", tą atmosferą żartu, niepokorności, przewrotu (1)
jak z telewizyjnego "Lalamido:, które oglądałam w dzieciństwie. Ech, stare, dobre czasy Radia Gdańsk. Dobrze, że jeszcze można pana Ulewicza i jego muzyki posłuchać w innym radiu a red. Żerwe nie zaprzetała działaności artystycznej. Ale to se ne vrati...
- 7 3
-
2020-11-05 07:51
tak, wielce wyszukana sztuka pretensjonalności. Tragedia
- 0 0
-
2020-11-05 07:53
Jak można mieć 50+ lat
I mieć pstrokato-kolorowe włosy? Czy to już nie te lata na bunt i prowokowanie? Jakie wyczucie dobrego smaku taka wielka literatura
- 3 6
-
2020-11-05 22:31
kra
Dla mnie radio gdansk to przede wszytskim panie: Małgorzata Żerwe i Hanna Wilczyńska- Toczko, genialne reportaże
- 0 2
-
2022-01-18 02:22
Reportaze w Jedynce
Redaktor Malgorzate Zerwe pamietam z ciekawych reportaży w Polskim Radiu O emerytowanym aptekarzu w USA który czuł się Polakiem .Walczacy z borami i jeszcze inne
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.