Naomi Wallace w sztuce
"Tylko ta pchła", której akcja dzieje się w oszalałym ze strachu przed zarazą XVIII-wiecznym Londynie, odkrywa świat głęboko skrywanych pragnień i tajemnic, nienawiści i miłości - tego, co w człowieku wzniosłe i podłe. Aldona Figura, reżyserka gdańskiej premiery sprawia, że ten pogrążony w rozpaczy świat staje się widzowi niezwykle bliski, na niebezpiecznej granicy intymności, za którą nie można zostać obojętnym.
Do domu bogatego artystokratycznego małżeństwa Darcy i Williama Snelgrave wdziera się dwunastoletnia dziewczyna i marynarz w obdartych łachmanach. Cała czwórka ze względu na kwarantannę zostaje skazana przez długi czas na wspólne przebywanie ze sobą. Sytuacja, w jakiej się znaleźli, jest ekstremalna - nie mogą znieść siebie nawzajem i jednocześnie są sobie potrzebni - łączy ich tylko jedno - strach przed śmiercią. Cała reszta - dzieli.
Reżyserka spektaklu
Aldona Figura wprowadza widzów do zabytkowej Sali Zimowej Ratusza Głównomiejskiego. Zamknięci wspólnie z aktorami na niewielkiej przestrzeni, gdzie tylko przez okno dociera odrobina światła i wieści "z zewnątrz", mają wrażenie współuczestnictwa w tej dusznej kwarantannie. Wrażenie tym silniejsze, że aktorzy grają w bogatych strojach z epoki (kostiumy zaprojektował Cyprian Cieśliński), a zabytkowe wnętrze Sali Zimowej wymagało niewielkiej ingerencji scenografa (Beata Wodecka). To jednak tylko złudny realizm - wspomagany zresztą zapachem octu, którym bohaterowie zdarzeń dezynfekują podłogę w obawie przed zarazą - bo teatralna konwencja jest nader czytelna.
Siła tego spektaklu tkwi w nastroju intymności, jaki udało się stworzyć, przede wszystkim dzięki znakomitemu aktorstwu
Joanny Bogackiej i
Krzysztofa Gordona. Jako William i Darcy Snelgrave odkrywają przed widzami tajemnice i emocje, skrywane zazwyczaj w najciemniejszych zakamarkach duszy. Joanna Bogacka stawia przed widzami Darcy zupełnie nagą, choć szczelnie zakrytą przed ludzką ciekawością ubraniem niczym pancerzem - imponującą suknią z wysoką stójką, rękawiczkami, nakryciem głowy. Reżyserka uniknęła dosłowności w ryzykownych scenach erotycznych między Darcy i prostym marynarzem Buncem - w tej roli znakomicie partnerujący aktorce Arkadiusz Brykalski. Paulina Kinaszewska jako dwunastoletnia dziewczynka, a tak naprawdę przedwcześnie dojrzała kobieta, potrafi irytująco się wdzięczyć, a jednocześnie pokazać drapieżną naturę dziecka, które zobaczyło zbyt wiele śmierci. Arkadiusz Brykalski jako Bunce irytuje służalczością i imponuje wolą desperacką przeżycia, drażni prostactwem i porusza wrażliwością.
"Tylko ta pchła" to spektakl o przekraczaniu granic, kiedy rzeczywistość staje do góry nogami. Kiedy nic nie jest czarno-białe, a odcieni szarości zbyt wiele. Można dać się pochłonąć bez reszty tej opowieści o wzniosłości i podłości. I tylko Jerzy Gorzko jako strażnik Kabe niosący wieści z Londynu przez okno wytrąca perfekcyjnie widzów z kwarantanny, której poddają się wspólnie z aktorami. Przypomina, że wszystko ma swoją cenę. Dosłowną i symboliczną. I nasze wybory, i miłość, ludzka dobroć, a także przebiegłość.