- 1 Wykupili cały nakład jej nowej książki (112 opinii)
- 2 Najlepsze zdjęcia ostatniego roku (88 opinii)
- 3 5 wystaw do zobaczenia we wrześniu (12 opinii)
- 4 Czy AI zastąpi artystów? (72 opinie)
- 5 Jedna z najważniejszych nagród w Gdyni (7 opinii)
- 6 Czytelnicy wybierają najlepsze zdjęcie (66 opinii)
Kontrowersyjne "Dziady" w Szekspirowskim
Rzadko ostatnio do Trójmiasta przyjeżdżają najważniejsze spektakle z innych części Polski. Dlatego wizyta głośnych "Dziadów" w reż. Mai Kleczewskiej z Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim to wydarzenie, a bilety na spektakle 25 i 26 października rozeszły się w kilka godzin. "Dziady", które zgorszyły przedstawicieli rządu i małopolską kurator, zalecającą młodzieży szkolnej nieoglądanie spektaklu. Są ostrą, wyrazistą krytyką współczesnej Polski, zestawioną z cierpieniem Ukrainy, otrzymującej kolejne ciosy z rąk "braci Moskali".
Co grają w teatrach
Zawieszono organizację Wybrzeża Sztuki i Festiwalu R@Port. Dużo mniejszy rozmach mają też działania Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego, który i tak jako jedyny na nieco większą skalę prezentuje polską dramaturgię na scenie, zwłaszcza podczas Konkursu o Złotego Yoricka na Festiwalu Szekspirowskim.
Krakowskie "Dziady" budzą ogromne zainteresowanie. Nic dziwnego, bo właśnie spektakl w reżyserii Mai Kleczewskiej "na odległość" (nikt z wymienionych przedstawienia nie obejrzał) zbulwersowały małopolską kurator Barbarę Nowak, ministrów Przemysława Czarnka i Piotra Glińskiego oraz "zainspirowały" małopolski Urząd Marszałkowski (organizatora teatru) do uruchomienia procedury odwołania dyrektora Teatru im. Słowackiego ze stanowiska (oficjalnym powodem jest niesprecyzowane "naruszenie dyscypliny finansów publicznych"). Dlatego bilety na przedstawienie wszędzie, gdzie się pojawia, wyprzedawane są od razu. "Dziady" przyciągają też młodzież szkolną, bo reakcja na spektakl i medialna nagonka okazały się dla niego znakomitą promocją.
O co cała ta awantura? O spektakl, który, wiernie trzymając się tekstu Adama Mickiewicza (nie licząc zmiany końcówek męskich na żeńskie), interpretuje naszą rzeczywistość, odnosząc się do spraw aktualnych - Strajku Kobiet, narodowców, kwestii LGBT+ czy sytuacji kobiet w patriarchalnym społeczeństwie w szczególności. Trudno odmówić mu przewrotności i gestów, które odebrać można za prowokacyjne. Za taki uchodzić może pomysł, aby rolę Konrada powierzyć kobiecie. Dominika Bednarczyk w roli Konrada porusza się z dużym trudem, o kulach. Jej bohater jest kaleką, osobą ułomną, wykluczoną, marginalizowaną. Reżyserka w tym gronie dostrzega w dzisiejszej Polsce także miejsce kobiet.
"Dziady" przyciągają też młodzież szkolną, bo reakcja na spektakl i medialna nagonka okazały się dla niego znakomitą promocjąKonrad Dominiki Bednarczyk przez długi czas znajduje się właściwie poza akcją. To bohater milczący, współobecny, ale niepozbawiony głosu. Wielka Improwizacja wybrzmiewa z pełną mocą i wiarą na duchową i narodową odnowę, która - zdaje się sugerować Maja Kleczewska - możliwa będzie tylko dzięki kobietom, bo mężczyźni, będąc u władzy, dostatecznie się już skompromitowali.
To najciekawsza rola w całym spektaklu. Bardzo silną wymowę ma też scena więzienna, oglądana na scenie i za pomocą dwóch kamer ustawionych po obu bokach sceny, których obraz nałożono na siebie. W celi Konrada spotykają się same kobiety - pobite, stłamszone, aresztowane najwyraźniej po manifestacjach i strajkach (skojarzenia ze Strajkiem Kobiet są oczywiste).
Krakowskie "Dziady" mocno uderzają też w kler. Biskup (w tej roli Marcin Kalisz) przy monumentalnym Ołtarzu Wita Stwosza (scenografia Katarzyny Borkowskiej, przywodząca na myśl scenografie Mariana Kołodzieja) egzorcyzmuje Konrada, gwałci dziecko, by po chwili wygłosić kazanie, które podkreśla pychę i wyobcowanie księży. Po chwili następuje nieuzasadniona dramaturgicznie "przemiana" z perfidnego, zdemoralizowanego, głuchego na słowa Konrada biskupa w księdza Piotra, który zaraz wstawi się za Panią Rollison u Nowosilcowa, a udręczony, rozpinając sutannę, odsłoni patriotyczny T-shirt z wielkim godłem Polski. Dwuznaczna rola księdza budzi mieszane uczucia.
Podobnie jest z plakatową wręcz sceną dziadów. Szkoda, że z uwagi na chorobę Feliksa Szajnerta głos Guślarza słyszeliśmy tylko z offu. Gromada, która odprawia dziady, składa się z narodowców, kiboli, księży, celebrytki, influencerki, kombatantów. Spośród nich wywoływane są kolejne duchy przez Guślarza, z którymi gromada rozprawia się linczem (Zły Pan) i gwałtem (Zosia). Społeczności zebranej na obrzędzie dziadów nie chodzi o pomoc, tylko o zemstę.
Upajającym się władzą dyktatorem jest Senator grany przez znakomitego w tej roli Jana Peszka. Trudno nie skojarzyć tej bezlitosnej postaci z Władimirem Putinem, zwłaszcza że spektakl poprzedza deklamacja "Do przyjaciół Moskali" w wykonaniu ukraińskiej aktorki z Kijowa, a tekst Mickiewicza w wielu momentach silnie rezonuje z krzywdą, jaka dzieje się za naszą wschodnią granicą. Wrażenie robi Salon warszawski i opowieść o Cichowskim, zagłuszona przez taniec na balu u Nowosilcowa. Nikt ze zgromadzonych przedstawicieli elity nie słucha Adolfa opowiadającego o krzywdzie zwykłego człowieka.
Rodzanice: Siła kobiet zaklęta w pieśniach tradycyjnych
Spektakl Teatru im. Juliusza Słowackiego opowiada o kraju, w którym nie szanuje się kobiet i w którym kler i władza kojarzą się przede wszystkim z nieprawością i krzywdą ludzką. Kontekst ukraiński nie jest tu ciałem obcym, tylko dopełnia obrazu, który Maja Kleczewska kreśli bez znieczulenia. To wizja odważna, budząca pewnie u niektórych odruchowy sprzeciw, ale teatralnie po prostu bardzo ciekawa. I chociaż "Dziady" z Krakowa arcydziełem nie są, to trudno ten wyostrzony obraz nazwać karykaturą dzieła Mickiewicza. To gorzka, niepozbawiona ironii refleksja nad współczesną Polską.
Spektakl
Dziady
Miejsca
Spektakle
Opinie wybrane
-
2022-10-26 11:41
(3)
bardzo dobry spektakl - świeży, ciekawy, aktualny. Jak brać się za klasykę to tylko po to, aby wnosić coś nowego, a nie wiernie odczytywać, bo tak kilkadziesiąt lat temu ktoś zrobił, bo to "autor miał na myśli".
- 40 39
-
2022-10-27 13:06
Najwyżej średni. Co nowego wnosi? Bejzbolówkę do sukni balowej?
Co wniosło obsadzenie kobiety w roli Konrada? Co dają kobiety w roli więzionych? Pewnie to "aluzja" do strajku kobiet.
- 1 0
-
2022-10-26 18:03
A ja mam pytanie
Na jakiej podstawie portal trójmiasto wyróżnia opinie? Poniżej jest dużo ciekawszych i lepiej punktowanych opinii, te wyróżnione jakby w jednym kluczu ideologicznym z tym przedstawieniem ;)
- 6 1
-
2022-10-26 16:32
"Wnosić coś nowego", czyli wpychać swoją ideologię kryjąc się za klasyką?
- 11 6
-
2022-10-26 11:23
Więcej zakazów (4)
A teatry będą się rozwijać na całego. Zakazany owoc zawsze smakuje najbardziej
- 35 19
-
2022-10-26 13:31
Ale (3)
Gdyby było nie poprawnie politycznie,to co ?
- 7 0
-
2022-10-26 13:56
wtedy pisowska ruska agentura uciekła by do siebie do Moskwy (2)
- 5 7
-
2022-10-26 22:44
Czyżby (1)
A czumu dla odmiany nie PO-wska agentura ?? Nie widzę żadnej różnicy Ps pozdro dla Radka S.
- 2 2
-
2022-10-27 08:36
jest duża pis to polskie kgb
macierewicz i jego zasługi dla putina są olbrzymie . Tatuś prezesa z ameryki przyleciał ? nie na kukuruźniku z ZSRR.
Pis to największe zło - dług Polski już zmierza do 3 bilionów!! co tam inflacja takiego orwellowskiego rządu nie było od 89- 1 0
-
2022-10-26 13:45
(2)
a dlaczego nie? Proszę do Sopotu i Gdyni. Jak ludzie chcą oglądać niech oglądają. Sztuka prawdziwa oraz sport powinny być wolne od ideologii, ponieważ ludzie którzy to uprawiają zreszta za marne pieniądze budują wspólnotę narodów
- 9 5
-
2022-10-26 21:10
Sztuka bez ideologii, haha...
- 3 1
-
2022-10-26 14:45
Od kiedy Dziady Mickiewicza są wolne od ideologii?
Ciekawe kto za ciebie pisał maturę.
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.