- 1 Wykupili cały nakład jej nowej książki (109 opinii)
- 2 Czy AI zastąpi artystów? (39 opinii)
- 3 Najlepsze zdjęcia ostatniego roku (6 opinii)
- 4 5 wystaw do zobaczenia we wrześniu (12 opinii)
- 5 Szemet z szansą na operowego Oscara (2 opinie)
- 6 Czytelnicy wybierają najlepsze zdjęcie (65 opinii)
Lekcja pokory - rozmowa z "Tymonem" Tymańskim
Komponowanie na zamówienie to lekcja pokory. Gdy czytałem tekst sztuki, pękałem ze śmiechu, ale podczas prób drżałem - mówi o pracy nad muzyką do "Kolacji dla głupca" Ryszard Tymon Tymański w rozmowie z Borysem Kossakowskim.
Borys Kossakowski: W miniony weekend w Teatrze Miejskim w Gdyni odbyła się premiera "Kolacji dla głupca" z twoją muzyką. Ale tej muzyki podczas całego spektaklu było jak na lekarstwo.
Ryszard "Tymon" Tymański: To fajny tekst, dobry dowcip. Podczas lektury kilka razy pękałem ze śmiechu. Napisałem kilka numerów, do tego jakieś przerywniki. Podczas prób zadrżałem, bo zauważyłem, że na moją muzykę nie ma miejsca. Tekst jest bardzo gęsty, a reżyser, Tomasz Man, robił wszystko, żeby sztuka szła jak najszybciej. Jego zdaniem dźwięki spowalniały akcję. Próbowałem z nim dyskutować, ale przecież to w końcu jego sztuka.
W spektaklu stołecznego teatru Ateneum, który mieliśmy okazję niedawno oglądać w Trójmieście, muzyki nie było w zasadzie w ogóle. Ale przecież Man nie jest początkującym reżyserem. Wiedział, na co się porywa.
Niby tak. Podczas prób puszczano także dłuższe numery, jednak czułem, że reżyser robi to tylko dla mnie. Koniec końców zrezygnował z większości materiału. Niestety.
Podczas premiery robiłeś jednak dobrą minę do złej gry.
Cóż, to kolejna lekcja pokory.
Myślałem, że jako zawodowiec nie będziesz podchodził do tematu tak ambicjonalnie.
To moja wina (śmiech). Powinienem stworzyć muzykę bardziej bezosobową. Muzyka ilustracyjna, zwłaszcza w teatrze, powinna przede wszystkim nie przeszkadzać. Budujesz gmach z pięciu elementów, a potem jeden odejmujesz, żeby było mniej efektownie. Jeśli zaczyna żyć własnym życiem, zaczyna być konkurencją dla sztuki. A to niedobrze.
A może błędem było w ogóle wynajmować kompozytora do tej sztuki?
Nie mnie to oceniać. Wiem jaki błąd popełniłem ja. Zbyt mocno zaangażowałem się w tworzenie. Skomponowałem tematy bliskie temu, nad czym obecnie pracujemy z zespołem JazzOut, czyli muzyce Theloniousa Monka. Tematy jazzowe, improwizacje, to wszystko jest bliskie memu sercu. Stąd emocje.
Wyciągnąłeś nauczkę na przyszłość?
Sztuka może pochodzić z natchnienia lub rzemiosła. Wbrew pozorom te dwie sfery nie są oddzielne. Przenikają się. Z natchnieniem jest tak: budzisz się któregoś dnia i znikąd pojawia się muzyka. Potem, gdy kończy się natchnienie, nadrabiasz to rzemiosłem. Natomiast w pisaniu na zamówienie powinno być odwrotnie: rozpoczynasz robotę od zdroworozsądkowego rzemiosła. Jeśli pojawi się tu kapka natchnienia, to na pewno nie przeszkodzi. Jeśli pracujesz jako rzemieślnik, siłą rzeczy mniej się przejmujesz.
Ale droga rzemieślnika to pewien kompromis w życiu artysty?
To oczywiste. Nie wszystko się robi z miłości do sztuki. Przyznaję, że dwie trzecie moich zajęć to efekty pewnych kompromisów. Dzięki nim mogę się utrzymać i wydawać płyty. Oczywiście, ludzie zarzucają mi, że się rozdrabniam. I też mają rację.
Czy muzyka do "Kolacji dla głupca" poszła na marne?
Niekoniecznie. Jakoś ją jeszcze wykorzystam. Może wydam ją jako "Tribute to Edmund Niziurski"? (śmiech).
Wywiady
Miejsca
Spektakle
Wydarzenia
Opinie (10) 2 zablokowane
-
2011-02-22 22:24
ja pier*ole, czytam Borysa już któryś raz i za każdym razem mam ochotę napisać - "w końcu! w końcu ktoś dobrze pisze o kulturze i rozrywce na tym portalu". profesjonalne i ciekawe teksty/wywiady. naprawdę dobra robota!
- 18 11
-
2011-02-22 22:32
(1)
ale ale... gros tekstu to jednak wypowiedzi Tymona więc rola dziennikarza akurat w tym przypadku jest mocno minimalna. zatem ten aplauz dla pana B. chyba na wyrost...a skoro o kulturze, ja czekam na dzieło "polskie g*wno" :)
- 16 1
-
2011-02-23 07:30
ale ale - Tymon nie prowadzi monologu tylko odpowiada na dobrze zadane pytania. Nie ma żadnego "jakie są twoje inspiracje" czy "co się z Tobą działo jak o Tobie nie słyszeliśmy".
- 1 2
-
2011-02-23 00:30
(2)
wywiad kumpla z kumplem
- 7 2
-
2011-02-23 07:02
fajnie miec takich kumpli
:)
- 2 3
-
2011-02-23 07:31
fajne, a jak łatwe to nawet lepiej.
- 1 2
-
2011-02-23 08:58
!
Wynajęli Tymona, żeby chociaż jego nazwisko przyciągało widzów, skoro sam spektakl nie jest w stanie. A że potem go wycieli... I tak na plakacie wisi! :)
- 8 2
-
2011-02-23 11:06
ta muzyka, to przecież nic szczególnego,taka wata, pozatyka, pozatyka... śmieszny jest ten pan, przybierający pozy Wagnera, szukającego rozwiązań do tristana i izoldy - wedle stawu grobla, kochaniutki
- 1 1
-
2011-02-23 11:21
Tymon
Ryszardzie - Bogu się kłaniaj że jeszcze żyjesz po ostatnich 2 latach ciężkiego życia.
Sukcesów życzę.- 3 0
-
2011-02-23 20:05
sranie w banie
taka prawda. gadka szmatka właściwie o niczym. chociaż sztuka pewnie jest dobra a i twórczość tymona całkiem spoko
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.