- 1 W sobotę Miss Scania i parada ciężarówek (48 opinii)
- 2 Szukają świadków śmiertelnego potrącenia (156 opinii)
- 3 W końcu powstanie wiadukt na Puckiej (195 opinii)
- 4 Prawo jazdy od 17. roku życia? (81 opinii)
- 5 Rejestracja pojazdów w Gdyni już działa (11 opinii)
- 6 Czytelnik: zasnąłem za kierownicą (135 opinii)
Hybrydowy Jeep Wrangler: to naprawdę się stało
Jeep Wrangler to legenda motoryzacji. To model, który konsekwentnie, od dziesięcioleci, podąża własnymi - nierzadko - nieutwardzonymi ścieżkami. Nadszedł jednak przełomowy moment w dziejach tego kultowego auta. Od teraz nietuzinkowa terenówka oferowana jest z... domieszką prądu. Poznajcie Wranglera 4xe, czyli hybrydę typu plug-in. To naprawdę się stało. I niebawem będzie to jedyny napęd, z którym oferowany będzie Wrangler.
Trzy lata temu, gdy recenzowałem nową generację Jeepa Wranglera napisałem: na palcach jednej ręki można policzyć modele aut, które nigdy nie uległy motoryzacyjnym trendom i od dekad pozostają wierne tradycji. Wypowiadając te słowa na myśl przychodzą dwie legendy: Mercedes-Benz Klasy G i oczywiście Jeep Wrangler.
Pora zaktualizować te słowa, bo bohaterem tego artykułu jest... hybrydowy Wrangler. Mało tego, niedawno potwierdzono także, że na drogi wyjdzie elektryczna Gelenda. Zdaje się, że moment, w którym jazda off-road będzie uprawiana w terenówkach hybrydowych i elektrycznych zbliża się ogromnymi krokami.
Co więcej, już teraz kończy się produkcja spalinowych Wranglerów. W ofercie Jeepa dostępne będą jedynie hybrydy 4xe.
Zacznijmy od najważniejszego, czyli napędu hybrydowego. Układ składa się z turbodoładowanego, 2-litrowego silnika benzynowego o mocy 272 KM (400 Nm) oraz dwóch jednostek elektrycznych z funkcją generatora, które wytwarzają moc 145 KM (245 Nm). Jeden z silników znajduje się przy jednostce spalinowej, natomiast drugi przy skrzyni biegów. Łączna moc systemowa wynosi 380 KM i 637 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Oczywiście Wrangler 4xe oferuje napęd na wszystkie koła - nie mogło być inaczej. Układ został zestrojony z 8-biegową skrzynią automatyczną (TorqueFlite). Podczas jazd testowych w cyklu mieszanym (miasto i autostrada) średnie spalanie oscylowało w granicach 12 litrów paliwa na 100 km.
Czytaj także:
Jeep Gladiator, czyli Wrangler z "paką"
Silniki elektryczne dodały Wranglerowi niezłego kopa. A ten z pewnością przyda się w wymagającym terenie. To zasługa maksymalnego momentu obrotowego, który dostępny jest przy niskich obrotach silnika. Przyspieszenie od 0 do 100 km/h zajmuje jedynie 6,4 sekundy. To bardzo dobry wynik, jak na samochód, który jest cięższy od swojego spalinowego odpowiednika o 300 kg. Teraz waży blisko 2,5 tony. Prędkość maksymalna natomiast wynosi 177 km/h (w trybie elektrycznym 130 km/h).
Kierowca ma do wyboru trzy tryby jazdy (System Hybrid Mode Selector). "Hybrydowy" jest trybem domyślnym, łączy moment obrotowy silnika spalinowego i elektrycznego. Przy tym wyborze układ napędowy najpierw będzie korzystał z baterii, a następnie dodawał napęd z turbodoładowanego "benzyniaka", gdy akumulator osiągnie minimalny stan naładowania.
Tryb "elektryczny" to jazda wyłącznie na prądzie. Gdy kierowca będzie potrzebował większej mocy, dzięki szeroko otwartej przepustnicy uruchomi się 2-litrowy silnik benzynowy. Ostatni, trzeci tryb to "e-save", dla którego priorytetem jest silnik benzynowy. Przy tej opcji akumulatory są oszczędzane i doładowywane podczas jazdy.
Układ hybrydowy to także 96-ogniwowy pakiet akumulatorów o napięciu 400 woltów. Bateria ma pojemność 17,3 kWh. To dzięki niej na samym prądzie możemy przejechać około 40 km. Akumulatory zamontowane są pod siedzeniami drugiego rzędu. Jak już wspomniałem wyżej, to za ich sprawą Wrangler przybrał 300 kg masy. Co ciekawe, drugi rząd foteli został przeprojektowany tak, aby umożliwić przesuwanie siedziska w celu dostępu do baterii.
Pakiet akumulatorów jest otulony aluminiową obudową wyposażoną w specjalny układ ogrzewania i chłodzenia, utrzymujący optymalną temperaturę, a co za tym idzie - najlepszą wydajność. Oczywiście cały układ elektroniczny jest skrzętnie chroniony, został stosownie uszczelniony, a do tego jest wodoodporny. W końcu Wrangler to auto stworzone do katorżniczych warunków z częstym brodzeniem w wodzie (głębokość brodzenia wynosi 76 cm).
Trójmiejskie salony samochodowe
W tym miejscu warto wspomnieć, że Wrangler 4xe posiada certyfikat Trail Rated, świadczący o zaliczeniu szeregu testów w terenie, na nawierzchniach pokrytych wodą, błotem i śniegiem, a także na stromych podjazdach.
Nad wspomnianym emblematem, od strony kierowcy, znajduje się port ładowania, który został wyposażony we wskaźniki LED informujące o stanie naładowania. Natomiast LED-owy monitor poziomu naładowania baterii znajduje się w kabinie, nad ekranem multimedialnym.
Ładowanie baterii z 230-woltowego gniazdka trwa 9,5 godz., natomiast przy użyciu ładowarki ściennej (wallbox) o mocy 7,4 kW do 2,5 godz. Maksymalna moc ładowania wynosi 7,2 kW.
Czytaj także:
Nowy Jeep Wrangler
Ładowanie baterii następuje także w trakcie jazdy. To dzięki funkcji e-Coasting energia kinetyczna powstała w wyniku hamowania, zwalniania czy dojeżdżania do świateł zamieniana jest w energię ładującą akumulatory.
W hybrydach typu plug-in hamowanie rekuperacyjne, czyli takie, które odzyskuje energię elektryczną, odgrywa bardzo istotną rolę. We Wranglerze 4xe gdy kierowca naciska pedał hamulca, sterowanie zespołem napędowym uruchamia maksymalne dostępne hamowanie rekuperacyjne z silników elektrycznych. Oczywiście auto wyhamowuje w głównej mierze przy pomocy tradycyjnych hamulców. Odzysk energii maksymalizuje się, gdy uruchomimy napęd na wszystkie koła.
A jak hybrydowy Jeep Wrangler 4xe radzi sobie w terenie? Bez żadnych kompleksów. Dużym plusem 4xe jest wspomniany wyżej moment obrotowy dostępny natychmiastowo. A to przekłada się na bardziej precyzyjną jazdę podczas wspinaczki czy pełzania.
Zbudowany na ramie Wrangler 4xe dostępny jest w dwóch zasadniczych wersja: Sahara i Rubicon, a także limitowanej 80th Anniversary. Sahara i edycja specjalna wyposażone są w system Selec-Trac z dwubiegową skrzynią rozdzielczą z przełożeniem redukcyjnym 2,72:1, a także tylny mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu Trac-Lok, który zapewnia lepszą przyczepność w trudnych warunkach (piasek, żwir, śnieg, lód).
Z kolei wersja Rubicon posiada system Rock-Trac obejmujący dwubiegową skrzynię rozdzielczą o przełożeniu redukcyjnym 4:1, a także elektroniczną blokadę przedniej i tylnej osi Tru-Lock. Maksymalne przełożenie pełzające wynosi 77,2:1. Dodatkowo, Rubicon oferuje wyższy skok kół. To zasługa elektronicznie rozłączanemu stabilizatorowi poprzecznemu.
Ważnym elementem wyposażenia jest system kontroli prędkości z funkcją Hill-ascent i Hill-descent Control. To duże ułatwienie dla kierowcy, który przy użyciu dźwigni zmiany biegów może kontrolować prędkość podczas jazdy w górę i w dół.
Pora na cennik hybrydowego Wranglera. Niestety, nie jest tanio. Ceny bazowej wersji Sahara rozpoczynają się od 303 500 zł. Cennik Rubicona startuje od kwoty 310 400 zł. Natomiast za edycję specjalną 80th Anniversary należy zapłacić co najmniej 316 200 zł. Testowany egzemplarz został wyceniony na kwotę 342 tys. zł.
Dodam tylko, że wszystkie wersje są objęte dwuletnią gwarancją bez limitu kilometrów, natomiast akumulator trakcyjny podlega dodatkowo ośmioletniej gwarancji z limitem 160 tys. km.
Samochód do jazd testowych użyczyła firma Auto-Mobil z Gdyni.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-09-11 07:06
Suzuki Jimny jest mi bardziej przyjazny (8)
Szkoda tylko że brakuje ich u producenta-nie nadąża z produkcją.
Jimny jest idealny do miasta a w terenie pokonuje wiele mocno zmodyfikowanych terenówek.- 17 17
-
2021-09-12 11:58
No i?
Uważasz że w hybrydowym Wranglerze chodzi o dzielność terenowa?
- 1 0
-
2021-09-11 09:03
(1)
Zimny jest za mały a Wrangler za drogi na moje potrzeby w agrotur.
- 5 1
-
2021-09-15 08:01
To moze ursus c330?? Nie za mały i nie za drogi
- 0 0
-
2021-09-11 07:20
A na placu w Nowym Porcie (2)
Stoi tego masa i to od dłuższego czasu...
- 11 1
-
2021-09-11 07:29
(1)
odpływa do UK z kierownicą po lewej.
- 13 1
-
2021-09-11 22:51
po prawej.......o ile się nie mylę w UK maja fajerę
- 8 0
-
2021-09-11 07:14
Najgorszy szajs. Nieprzydatny w terenie, a już w ogóle w mieście (1)
Głośny, plastikowy, niekomfortowy, mały.
- 13 14
-
2021-09-11 07:28
Tani i funkcjonalny
- 8 8
-
2021-09-11 19:25
a najgorsze jest to, że nawet u ruskich jest dostępny tylko 2.0
a wszędzie poza Europą v6
- 10 1
-
2021-09-11 07:07
Jak za taki samochód cena nie jest specjalnie wygórowana (6)
Za benzynę 2.0 trzeba zapłacić niewiele mniej
- 8 16
-
2021-09-11 12:01
przy okazji zapytaj w salonie ile kosztuje nowa bateria +wymina jak ta padnie po ok 150tys km lub mniej (5)
...tego typu elektryczne zabawki po kilku latach będą niesprzedawalne lub po mocnej obniżce ...jak przyjdzie świadomy klient
- 7 4
-
2021-09-11 20:02
(2)
To nie jest samochód dla podluda, który liczy ile kilogramów kartofli mógłby sobie nagotować za burgera na mieście.
- 9 3
-
2021-09-13 13:54
widać po pisowni, że nie odziedziczyłaś genów adw.
- 1 1
-
2021-09-12 02:58
Co?
Serio czy jaja sobie robisz?
- 6 4
-
2021-09-11 16:57
Jak nie masz kasy, to nie znaczy ze jesteś świadomy (1)
- 7 2
-
2021-09-13 13:53
tata ci to powiedział jak dawał ci robotę i kasę na tico ?
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.