- 1 Był "laptopa dla czwartoklasisty" - co zamiast? (17 opinii)
- 2 Co się zmieni na egzaminie ósmoklasisty 2025? (15 opinii)
- 3 Nawet 1000 zł za wyprawkę szkolną dla dziecka (16 opinii)
- 4 Znamy terminy egzaminów w roku szkolnym 2024/25 (17 opinii)
- 5 Nowe wymagania na maturze 2025. Co się zmieni? (83 opinie)
- 6 Uczelnia z Pomorza awansuje w rankingu szanghajskim (66 opinii)
Lęk przed powrotem do szkoły. "To zupełnie inne dzieci"
- Rozmowy z rodzicami pokazują, że pandemia zmieniła przede wszystkim same dzieci. Do szkoły wracają zupełnie odmienione i z innymi potrzebami, a nawet wyglądające inaczej - mówi Teresa Smoła, psycholog, psychoterapeutka, dyrektor Gdańskiego Ośrodka Pomocy Psychologicznej dla Dzieci i Młodzieży. Opowiada, jak lockdown wpłynął na najmłodszych, mówi o zwiększającej się liczbie samobójstw, a także roli rodziców oraz otoczenia w rozwiązywaniu problemów.
Teresa Smoła: Na pewno wiemy, że stan psychiczny dzieci się zmienił - najtrudniejsze są przeżycia emocjonalne i uczucia pojawiające się w kontekście ograniczenia życia społecznego i braku kontaktu z rówieśnikami. Dzieci w jednej chwili straciły możliwość realizowania swoich potrzeb społecznych, które w tym wieku są niezwykle istotne. Dodatkowo doszło do wdrożenia nauki zdalnej, co również nie było łatwe.
Jakie będą tego konsekwencje?
Rozmowy z rodzicami pokazują, że pandemia zmieniła przede wszystkim same dzieci. Do szkoły wracają zupełnie odmienione i z innymi potrzebami, a nawet wyglądające inaczej. W czasie kolejnych ograniczeń szwankowała możliwość życia rówieśniczego, bezpośredniego eksplorowania świata, co przełożyło się na ich kondycję psychiczną. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy jest jakaś grupa niedotknięta przez tę sytuację. Zwróćmy uwagę, że bardzo często całe rodziny zostały zamknięte w małych przestrzeniach, a każda osoba dokładała swój bagaż problemów, co dodatkowo zaostrzało atmosferę domową.
Skala zgłoszeń dotyczących lęków, trudności z zasypianiem, apetytem, depresją czy wytrzymywania presji jest bezprecedensowa. Co ciekawe, dzieci, które odnajdywały się dość dobrze przed pandemią, przeżywają silny niepokój w związku z powrotem.
Z tym bagażem dzieci teraz wracają do szkół.
Można to porównać do sytuacji wejścia w nowe środowisko, najważniejsze pytanie to: jak zostanę odebrany i czy mnie zaakceptują? A do tego obawa, jak poradzę sobie z nauką w szkole. Warto zwrócić uwagę, że lęki przed powrotem do szkoły pojawiają się u dzieci, które nie miały takich myśli przed epidemią. Do tego dochodzą zmiany w wyglądzie fizycznym - dzieci widywały się pewnie w mniejszych grupach, ale z większością osób nie miały kontaktu od wielu miesięcy. Dla nastolatków to bardzo poważny problem.
Jak powinien wyglądać w takim wypadku powrót do szkoły?
Na pewno nie należy traktować tej sytuacji tylko w kontekście szansy na odrobienie zaległości edukacyjnych. Należy równie poważnie podejść do zaległości społecznych. Oczywiście wszyscy mamy pewne zaległości, niezależnie, czy jesteśmy uczniami, pracownikami, czy rodzicami, niemniej jednak aktualnie należy szczególnie zadbać o zdrowie psychiczne najmłodszych. Dzieci odczuwające smutek i lęk będą miały jeszcze większe problemy z nadrobieniem materiału. Powinniśmy kłaść nacisk na stan emocjonalny dzieci, a w takiej sytuacji często pomocna jest rozmowa z rodzicem, nauczycielem, psychologiem. Nie wystarczy w kółko pytać, co było dzisiaj w szkole.
Na co w takim razie zwrócić uwagę?
Przede wszystkim powinniśmy być ciekawi dzieci, co mają do powiedzenia, jak się czują, co myślą. Zwracać uwagę na detale. Euforia i podekscytowanie mogą bardzo często przykrywać lęk, maskować depresyjność. Dlatego mam też apel do pedagogów i nauczycieli, aby zwracali uwagę na stan emocjonalny dzieci, stwarzali okazję nie tylko do wyrażania uczuć i emocji, ale również pomagali w ich opracowaniu, czyli rozmawiali z uczniami. To warunkuje dobry powrót do szkoły.
W tym wieku rozwija się osobowość, kształtują się mechanizmy psychiczne i powrót po pandemii dla dzieci jest zupełnie czymś innym niż dla dorosłych. Dorośli mają ukształtowaną strukturę osobową i swoje obrony. Dziecko w takich sytuacjach jest po prostu bardziej bezradne i rozchwiane.
Gdzie szukać wsparcia psychologicznego dla dzieci?
Czy aktywizacja najmłodszych może pomóc zapobiec rozwojowi zaburzeń? Jaką rolę odgrywają rodzice?
Oczywiście wszelkiego rodzaju aktywności pozaszkolne pomagają w samorealizacji i rozwoju, a także nawiązywaniu dobrych relacji, więc jest to jak najbardziej wskazane, aczkolwiek z umiarem. Obecnie nie wszystkie miejsca są dostępne, ale w miarę upływu czasu tych możliwości będzie przybywać.
Natomiast rodzice są niezastąpieni, jeżeli chodzi o opiekę, czujność. Są bowiem w stanie monitorować sytuację i reagować. Chodzi bardzo często o pewne podstawowe kwestie - czy dziecko dobrze śpi, czy ma apetyt, czy umie przeżywać radość, czy jest w stanie wykonywać rutynowe czynności, np. dbać o higienę. Zaburzenia w tych obszarach stanowią pierwsze sygnały, które powinny zwrócić uwagę rodzica.
Kiedy należy trafić do specjalisty?
Na pewno w pierwszej kolejności rodzic powinien kłaść nacisk na rozmowę i zrozumienie dziecka. Bezwzględnie należy skorzystać z porady specjalisty w przypadku podejmowania przez dziecko działań ryzykownych, samookaleczenia się. Warto podkreślić, że po pomoc specjalistyczną dla dziecka musi zgłosić się sam rodzic. Czasami, zwłaszcza w przypadku małych dzieci, to właśnie praca opiekuna jest wystarczająca, aby skutecznie wesprzeć dziecko. W dalszej kolejności dziecko może uczestniczyć w konsultacjach psychologicznych, w wyniku których pojawią się zalecenia i dalsza pomoc.
Czytaj też: Ranking: najlepsi psycholodzy w Trójmieście
Sytuacja jest o tyle trudna, że dostępność do opieki psychiatrycznej i psychologicznej jest znacznie ograniczona.
Niezależnie od pandemii zawsze obserwowaliśmy duże zainteresowanie pomocą psychologiczną, co rodziło konieczność oczekiwania na psychoterapię. Jest to na pewno problem natury systemowej. Obecnie wypracowaliśmy pewne schematy działania krótkoterminowego, interwencyjnego i to można uzyskać w miarę szybko. Oczywiście na nieodpłatną psychoterapię trzeba poczekać dłużej.
W ostatnim czasie obserwujemy coraz więcej doniesień o przypadkach samobójstw. Czy można już powiedzieć, że ma to bezpośredni związek z epidemią?
Obecny wzrost liczby samobójstw łączymy z wpływem epidemii na życie zarówno dzieci, jak i dorosłych. Wydaje się, że związek między pogarszającym się stanem psychicznym a zamknięciem i życiem w strachu przed zakażeniem i skutkami choroby jest bezsprzeczny. Natomiast każda taka sytuacja powinna być rozpatrywana indywidualnie zarówno przez rodziców, jak i otoczenie. W takich chwilach zawsze warto zastanowić się, czego zabrakło, bo bardzo często brak wiedzy doprowadza do braku reakcji.
Czy w takich sytuacjach rodzice mogą robić więcej?
Nie można tego generalizować i stawiać zarzutu rodzicom. Wiele aspektów wpływa na dramatyczny przebieg tych historii. Czasami zamykanie się w pokoju czy wychodzenie z domu bez powiadomienia jest naturalnym, niegroźnym zachowaniem. Natomiast jeśli tych sygnałów niepokojących jest więcej, a zwłaszcza utrudniony lub zerwany kontakt z dzieckiem, zaobserwowana depresyjność dziecka, powinny nas one skłonić do interweniowania. Często to się spotyka z niezadowoleniem czy wręcz złością i agresją dziecka, ale wytrzymanie tego jest niezbędne, aby przerwać błędne koło. Z czasem może przyjść wdzięczność i ulga.
W historiach usłyszanych w gabinecie psychologicznym często to koleżanka lub kolega jako pierwszy usłyszał o zamiarze samobójczym, powiedział swojemu rodzicowi, a on przekazał pedagogowi, a ten rodzicowi. Najgorsza jest bierność, bo to oznacza "nikogo nie obchodzę".
Czytaj też: Młodzież nie chce wracać do szkoły. Minister apeluje: Take it easy
Czy cyfryzacja stanowi pomoc w pandemii, czy wzmaga ryzyko wystąpienia zaburzeń?
W mojej ocenie cyfryzacja daje wiele możliwości - można się komunikować i kontaktować z innymi, prowadzić zdalne terapie, uczyć się i pracować. Natomiast pandemia pokazała, że bezpośredni kontakt z drugim człowiekiem jest dobrem luksusowym, czego nie zauważaliśmy tak wyraźnie wcześniej. Gdy tego zabrakło - poczuliśmy, jakie to ważne, a wręcz niezbędne.
W najbliższym czasie odbędzie konferencja pt. "Nie(złe) emocje. Zrozumieć siebie i dziecko".
Gdański Ośrodek Pomocy Psychologicznej dla Dzieci i Młodzieży od lat prowadzi kampanię społeczną DOM - promującą pomyślne rodzicielstwo. 22 maja br. odbędzie się konferencja zaadresowana do rodziców, na której podejmiemy temat emocji. Chcemy propagować wśród rodziców wiedzę na temat warunków sprzyjających rozwojowi emocjonalnemu dzieci oraz pokazywać sposoby na rozwijanie umiejętności rodzicielskich w tym zakresie.
W gronie osób, które zawodowo zajmują się emocjami, spróbujemy poszukać odpowiedzi na następujące pytania: czym są emocje u dzieci i dlaczego dzieci różnią się od dorosłych w sposobach przeżywania, kiedy emocje są złe, jak działają i dlaczego warto nauczyć dzieci rozpoznawania i opracowywania ich? Przykładamy do tego wielką wagę, ponieważ emocje stają się najczęściej przyczyną poważnych problemów u dzieci: depresji, samookaleczeń, prób samobójczych. Konferencja będzie transmitowana na stronie Urzędu Miejskiego w Gdańsku z możliwością zadawania pytań na czacie oraz transmitowana na Facebooku GOPP.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-05-18 09:26
są dzieci wrażliwe i dzieci silne psychiczne, (5)
wiele zależy od wychowania. Każde dziecko należy traktować indywidualnie - nie ma jednego worka dla wszystkich. Gdybym mogła, pomogłabym im wszystkim...Dziecko, które znajdzie w sobie iskrę i rozświetli ją od środka, będzie pod ochroną przemierzać Świat z tarczą. Nasi Mali Rycerze i Rycerki Świata - Powodzenia...
- 21 5
-
2021-05-18 12:29
Wrażliwość nie oznacza słabości psychicznej, w świecie dorosłych często ludzie silni psychicznie to ci wrażliwi,
gdyż musieli sobie od zawsze radzić jak żyć z dużą wrażliwością w tym świecie.
- 7 1
-
2021-05-18 10:29
wrażliwość i siła psychiczna nie zależy od wychowania ,a z resztą się zgadzam (3)
- 4 2
-
2021-05-18 12:31
Siła psychiczna może zależeć od wychowania, rodzice budują w nas poczucie własnej wartości od małego (2)
- przekonanie, czy sobie poradzimy, czy ..inni są lepsi". Tę ,,iskrę w sobie" u dziecka mogą właśnie dostrzec rodzice- mądrzy.
- 7 1
-
2021-05-19 22:56
Co buduje rodzina przez kilka lat, (1)
sfrustrowany, głupi nauczyciel zniszczy w jedno półrocze.
Tyle w temacie.- 1 1
-
2021-05-20 14:46
kiedyś dobry pedagog mi powiedział:
większość dzieci przychodzi do szkoły jako młodzi geniusze, pełni radości i chęci do działania. Większość opuszcza szkołę jako wraki.
- 0 0
-
2021-05-23 08:01
Wymyślona "pandemia", eksperyment społeczny, destrukcja starego świata, zamknięcie dzieci w domach, a teraz krokodyle łzy i pomoc psychologiczna. problem-reaction-solution. pies z kulawą nogą się tymi dzieciakami nie przejmował oprócz rodziców prze z rok, a teraz będą sympozja naukowe organizować. wstyd dla szół, publicznych oczywiście, bo społeczne działały normalnie.
- 4 0
-
2021-05-18 11:26
Powrót do szkoły bez zajęć przedmiotowych (3)
Pierwsze szkoła musi zadbać o odnowę psychiczną dzieci na integrację na wspólne zabawy gry aby te dzieci bez lęku przychodziły na zajęcia Trzeba odbudować wzajemne relacje z przed pandemii Dzieci są przygarbione od ciągłego wpatrywania się w smartfony Dzieci są nie dotlenione A więc wycieczki do lasu bo teraz drzewa sosnowe wydzielają olejki eteryczne które są zbawienne Może tedy droga do odbudowy psychiki a nie siedzenie w przychodni psychiatrycznej
- 15 15
-
2021-05-19 12:57
a gdzie byli po południu rodzice??
zajęcia były do max 16 u starszych i do 14 u młodszych.. zamiast przed telefonem czy gra na kompie, trzeba było wyprowadzić dzieci na spacer, pograć, polepić bałwana, iść do lasu, gdziekolwiek...ale się zaangażować a nie teraz obwiniac wszystkich dookoła
- 3 0
-
2021-05-18 12:40
Dzieci są przygarbione od patrzenia w smartfony...????
od trzylatka patrzą w smartfony, niezależnie od pandemii, widziałam nawet niespełna 2-letnie dziecko, które ,,żeby się uspokoić" dostaje telefon do rąk i nieźle sobie radzi. A rodzice nie mogą, jak my zrobiliśmy, zbić kilka deseczek i nasze dzieci miały smartfony na wysokości ciut wyżej niż wysokość oczu, podczas lekcji on line. dzieci
od trzylatka patrzą w smartfony, niezależnie od pandemii, widziałam nawet niespełna 2-letnie dziecko, które ,,żeby się uspokoić" dostaje telefon do rąk i nieźle sobie radzi. A rodzice nie mogą, jak my zrobiliśmy, zbić kilka deseczek i nasze dzieci miały smartfony na wysokości ciut wyżej niż wysokość oczu, podczas lekcji on line. dzieci niedotlenione? Bo rodzicom się nie chce po pracy chodzić z dziećmi na zwykły spacer, czy do lasu, na rower, zimą na sanki, czy ulepić bałwana - my też dużo pracujemy a codziennie praktycznie, i w mrozy, były wspólne wyjścia.
- 5 2
-
2021-05-18 11:48
No tak, siedzenie godzinami w zbyt małych ławkach i dźwiganie przeładowanych tornistrów na pewno wpłynie lepiej na ich postawę...
- 4 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.