• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Podchorążowie na stażu strzelają do wroga

Marzena Klimowicz-Sikorska
15 sierpnia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Dla niektórych studenckie praktyki to nie kserowanie dokumentów, ale np. strzelanie lub szukanie min. Dla niektórych studenckie praktyki to nie kserowanie dokumentów, ale np. strzelanie lub szukanie min.

Staż na studiach to rzecz oczywista. Większość z nich sprowadza się jednak do pracy biurowej. O nudzie podczas wakacyjnych praktyk nie mogą mówić wojskowi studenci Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, którzy zamiast czas spędzać "w papierach" torpedują, strzelają i szukają min morskich.



Jak wspominasz swoje wakacyjne praktyki?

Dla jednych to przykry obowiązek, dla innych szansa na pracę marzeń i rozpoczęcie swojej kariery - tak czy inaczej dziś coraz rzadziej spotyka się studentów, którzy nie mają na swoim koncie choćby jednego wakacyjnego stażu. Nie każdy jednak może powiedzieć, że zamiast parzyć kawę czy roznosić dokumenty po firmie, strzelał do "wroga", obsługiwał wyrzutnię torped czy szukał min morskich. Taki przywilej mają jedynie studenci wojskowych studiów w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

W tym roku podchorążowie - studenci III roku Wydziału Nawigacji i Uzbrojenia Okrętowego - od 27 czerwca do 12 sierpnia odbywali praktykę uzbrojeniową. Na okrętach 3. Flotylli Okrętów w Gdyni i 8. Flotylli Obrony Wybrzeża w Świnoujściu uczyli się budowy, obsługi i sposobów wykorzystania okrętowego uzbrojenia artyleryjskiego i rakietowego oraz broni podwodnej, w tym: torped, min i trałów.

- W ramach szkolenia specjalistyczno-technicznego podchorążowie III roku WNiUO przygotowywali m.in. armaty do wykonywania artyleryjskich zadań ogniowych do celów nawodnych i powietrznych, prowadzili poszukiwanie i niszczenie min oraz rzucali trały - mówi kmdr ppor. Wojciech Mundt, rzecznik prasowy AMW.- Zapoznali się z zasadami przechowywania min morskich oraz nauczyli, na czym polega praktyczne przygotowanie rakiet do strzelania, a także jak załadować torpedę i jak ją wystrzelić. Tę wiedzę zdobywali podczas zajęć i ćwiczeń z użyciem środków bojowych.

Głównym celem praktyk na AMW jest nauczenie praktycznego wykorzystania uzbrojenia okrętowego. Podchorążowie mieli więc okazję skonfrontować wiedzę teoretyczną zdobytą w murach uczelni z praktycznymi umiejętnościami.

Jednak w przeciwieństwie do cywilnych studentów, podchorążowie w całym roku akademickim mają jedynie 30 dni wolnego. Resztę czasu pochłania im nauka i praktyki. Zaraz po stażu w Świnoujściu trzecio-roczniacy jadą na kolejne praktyki, tym razem minerskie, gdzie uczyć się będą podkładania min na lądzie i w morzu.

- Myślę, że wielu cywilnych studentów trochę nam zazdrości. Fakt, że nie mamy tyle wolnego co oni, ale za to możemy poznać życie na okręcie. Podczas tego wyjazdu uczyliśmy się m.in. jak przygotować okręt do strzelania. Mieliśmy też ćwiczenia ze strzelania z trałowca i okrętu transportowego. Nie nudziliśmy się - mówi starszy podchorąży Jarosław Czarny. - W naszej grupie jest też siedem dziewczyn. I muszę przyznać, że świetnie sobie radzą.

Miejsca

Opinie (22) 1 zablokowana

  • za mundurem panny ze wsi sznurem

    • 6 1

  • pani oficer rozmażona patrzy na tą dużą lufe...

    • 6 0

  • Chyba jednak bardziej

    chwalebne jest grzebanie w papierach niż uczenie się tego jak zabijać innych ludzi.

    • 2 2

  • Przyszli oficerowie..... hahaha

    AMW szkoli w 90% same sierotki.Nie znają języków obcych, nie potrafią chodzić jak wojskowi, nie znają regulaminów i nie potrafią wydawać podstawowych komend.Żenada... niestety 3/4 nie powinna ukończyć AMW ale najwidoczniej te ich garby popychają ich do przodu.

    • 3 0

  • Prawda jest taka, że Ci wszyscy studenci uczelni wojskowych to głównie życiowe Cieplaki

    Wojsko to obecnie największa przechowalnia nierobów obiboków i nieudaczników życiowych. Np. Polska Marynarka Wojenna. Co to jest? Kilkanaście okrętów i samolotów. Jaką ma wartość bojową? Prawie żadną. Jeden okręt podwodny z lat osiemdziesiątych, które w Rosji są już okrętami szkoleniowymi, pozostałe to norweski złom z lat sześćdziesiątych. Dwie fregaty, które nie nadaja się w obecnej doktrynie do działań na Bałtyku (nie posiadają skutecznej ochrony), parę okrętów rakietowych-korwet, oraz okręty wsparcia.Tę flotę można rozbić w jeden dzień. A ile ludzi to wszystko obsługuje? Kupa ludzi. Komandorów jest jak... n****ł. Można powiedzieć - jeden komandor przypada na jedną szalupę. Przechowalnia bananów. Szwendają się po Oksywiu z teczuszkami, a w teczuszkach drugie śniadanie. Śmiech, pusty śmiech. ALbo prawdziwa armia, albo zlikwidujcie coś co nie ma sensu. Przecież w razie prawdziwego konfliktu ta formacja wojsk nie ma praktycznego znaczenia, a kosztuje podatników miliardy. Albo zlikwidować, zredukować stan osobowy MW do realnie odpowiadającego rzeczywistości, a nie jak obecnie administracja to połowa MW. To tylko potwierdzenie, że Polska Marynarka Wojenna to głównie instytucja lądowa, która dla uzasadnienia swojego istnienia musi utrzymywać wrażenie, że ma jakąś wartość bojową, więc czyni to symbolicznie.

    • 4 2

  • dziadek był trep,ojciec był trep,ja też jestem tępy to,motyla noga,kim miałem zostać...

    • 3 1

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Reklama

Statystyki

Wydarzenia

ŚwiatłoSiła Festiwal Foto - Video

warsztaty, spotkanie, spacer

Pomorska Noc Naukowców

wykład, warsztaty, konferencja

Zrozumieć Psa - prelekcja (1 opinia)

(1 opinia)
30 zł
wykład

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Które miasto nie leży w województwie pomorskim?

 

Najczęściej czytane